teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 70.90 km
  • 4.00 km terenu
  • czas 03:54
  • średnio 18.18 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Tradycyjny Cyklogrobbing Liściopadowy

Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 23.11.2017 | Komentarze 4

A, taka tam rundka po okolicy, bo dni już krótkie i jak człowiek się dalej wybierze to potem jest rypanie po nocy... i tak po zmroku wróciliśmy.




Cyklogrobbing zaczynamy cmentarzem z I wojny w Bolimowskiej Wsi.





Trafiła tu także macewa (choć kirkut jest gdzie indziej, ale tam obecnie nic nie ma).



lavinka zabrała znicze, ale zapomniała zapałek czy zapalniczki... no to w Bolimowie nabyła miotacz ognia z regulowanym płomieniem. A ja czekając pod sklepem rzuciłem obiektywem na kościół (tak, te pypcie w dolnej części wieży to pociski).



No i docieramy do celu naszej krótkiej wycieczki, czyli na cmentarz w Wólce Łasieckiej).



Tu też pociski... w tym wypadku mamy pewność, że to tylko skorupy (tzw. szklanki z rosyjskich szrapneli), a nie pełne pociski, bo sami je wmurowywaliśmy (a właściwie pomagaliśmy).



I tylko się zdziwiliśmy że nie ma płyt... ale nie, są tylko kompletnie zarosły.




Jedziemy dalej, a po drodze eksploracja małej chaupki w krzakach.



W zasadzie z pomieszczeń ostał się tylko pięknie obluszczony ganek.



No i maliny



Kapliczka w Jasionnej.




I niemieckie bunkry z 1944 tamże. Nie wbijamy się do żadnego, bo czasu do zmierzchu mało.




Most na Bzurze w Kęszycah i wodowskaz.




No, poziom wody konkretny po ostatnich deszczach... ostatnia łata w całości pod wodą.



Poprzez pola widok na tory, to i trainspotting z piętrusem się trafił.




A gdy byliśmy przy stacji przemknął Flirt.



W ten sposób docieramy do Borzymówki na kolejny cmentarz wojenny.





No i pora wracać... powrót ciężki, bo głównie pod wiatr, albo z wiatrem bocznym. Rzut okiem na kościół w Kurdwanowie.






Komentarze
meteor2017
| 15:50 piątek, 24 listopada 2017 | linkuj @malarz - Z tej chatki też niedługo tylko komin zostanie...

@huann - fakt znajomy domek i faktycznie ostatnio mi na nieco opuszczony wyglądał. Maliny to rzeczywiście zdziwko, warto było się przez te krzaki do szopy przedzierać ;-)
lavinka
| 21:39 czwartek, 23 listopada 2017 | linkuj @Malarz: Coraz więcej samotnych kominów na Mazowszu przygranicznym (między łódzkiem a mazowieckiem). Tu mieszkają głównie staruszkowie, za daleko od Warszawy.
huann
| 21:11 czwartek, 23 listopada 2017 | linkuj Maliny w listopadzie? No, no - jakbym wiedział, to będąc wszak niedawno w okolicy chętnie bym zboczył ;) Co do chałupki - to na wjeździe do Bolimowa jest domek, który zawsze lubiłem oglądac po drodze do Wawy - otóż zaczął się rozpadać... więc z pewnością też jest opuszczony :( Domek: https://www.google.pl/maps/@52.0771107,20.1507266,3a,60y,196.89h,88.89t/data=!3m6!1e1!3m4!1s-KPPSWAHwyzVMMVSmAggrQ!2e0!7i13312!8i6656
malarz
| 19:49 czwartek, 23 listopada 2017 | linkuj Z tej chałupki, z całych pomieszczeń ostał się ganek. Nieco później, gdy upłynie więcej wody w rzece, najczęściej po drewnianych chałupkach zostaje już tylko sam komin...

Piękne fotografie, a ostatnia fotka mnie urzekła :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]