teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 7.60 km
  • 2.20 km terenu
  • czas 00:41
  • średnio 11.12 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Dzień Bez Samochodu - z Kluską

Czwartek, 22 września 2016 · dodano: 25.09.2016 | Komentarze 0

Postanowiliśmy z tej okazji podjechać jeszcze gdzieś z Klu pociągiem... gdzie by tu? Może do Grodziska? Ale jak będziemy wracać, to jakoś w godzinach szczytu i wbijac się z rowerem i Kluską do zapełnionego pociągu, to tak sobie. Więc generalnie z tamtego kierunku zrezygnowaliśmy. A zatem na Skierniewice.

Podróż zaczynamy od jedzenia.



W pociągu wstawiłem rower w stojak... jak Kluska to zobaczyła, to stwierdziła, że rower podniósł koło i robi siusiu.





No, pora wysiadać.



A w Skierniewicach niespodzianka - pociąg w barwach Kolei Dolnosląskich. Hmmm, z wyświetlaczy wynika, że to Przewozy Regionalne do Łowicza... pewnie PR kupiły od KD ten pociąg, ale jeszcze nie zmienili malatury.




A teraz do parku na plac zabaw - Kluska jeszcze nie miała okazji tu się bawić, wybudowany w miarę niedawno, ale nie jeździliśmy tu, bo urządzenia sa raczej dla większych dzieci, a zresztą i tak sporo mniejszy od tych w Błoniu, czy Grodzisku. Dziś przetestowaliśmy, Klu nadal ciut za mała na większość urządzeń, samodzielnie może się bawić na nielicznych, na innych owszem ale z naszą pomocą i asekuracją, a jeszcze inne w ogóle odpadają.






Jak Klu zobaczyła stolik do szachów, to usiadła przy nim i powiedziała że pora na jedzenie.







Kropić zaczyna, a tu nie ma żadnego domku żeby się w nim schować, tylko ten daszek daje trochę osłony.



Z tej okazji kolejna przerwa na jedzenie.



A ta rozmazana plama w tle to mama, twierdziła, że jej się w głowie kręci i nie chciała się z nami bawić




No i powrót. Na stacji mignął nam jeszcze nowy piętrus od Pesy.



Na koniec przetestowaliśmy windę na peronie w Żyrardowie... a właściwie podnośnik. Troszke mi się nie chciało znów wyjmować Kluski z fotelika, nosić rowery po schodach, wkładać ją z powrotem... więc mimo zakazu dla rowerów, postanowiłem się z nią wbić do podnośnika (kiedyś już sprawdziłem, że rower z fotelikiem spoko się mieszczą).

Akurat zjeżdżała pani z wózkiem, a ja wcisnąwszy przycisk spowodowałem że podnośnik zaczął jechac do góry zanim ona otworzyła drzwi. Zrezygnowałbym z jazdy, ale jak chciałem iść do schodów, to Klu się uparła że musi być jazda windą, skoro już ja zapowiedziałem. No dobra, w sumie nigdzie nam się nie spieszy i odczekawszy swoje zjechaliśmy.

Okazało się że drugi podnośnik, ten na  peron 1 jest nieczynny... norma, dlatego zwykle nie ryzykujemy jazdy nimi, mamy złe doświadczenia z zacinającymi się podnośnikami na peronach, nieotwierającymi się drzwiami itp. Swoją drogą ten podnośnik jest akurat zupełnie niepotrzebny, bo na peron jest wygodna pochylnia. Ktoś kto projektował stację zupełnie nie rozumiał po co są windy. Zamiast niego można było kupić porządną windę na peron 2... no oczywiście najlepiej by było zrobić pochylnię, bo miejsce na nią jest.






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa serwo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]