teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 12.78 km
  • czas 00:59
  • średnio 13.00 km/h
  • rekord 36.60 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Dzień Bez Samochodu - z lavinką

Czwartek, 22 września 2016 · dodano: 23.09.2016 | Komentarze 8

Korzystając z tego, że w Dzień Bez Samochodu pociągami Kolei Mazowieckich jeździło się za darmo, podskoczyliśmy na szybko do Warszawy podserwisować nasze skrzynki. Dystans żenujący, bo tyle co na dworzec, z dworca i pętelka po Warszawie z PKP Śródmieście na PKP Powiśle.



Po wniesieniu, zniesieniu i wniesieniu rowerów po schodach, przeprowadzeniu przez tunel i przejście dla pieszych (ale niedługo ma tu być naziemny przejazd rowerowy), przebiliśmy się przez Aleje Jerozolimskie i mogliśmy zmierzyć się z korkiem na Emilii Plater... wzorem Veturilowców wybraliśmy objazd chodnikiem.

Potem przy Politechnice wjechaliśmy na ddr-kę i odtąd większość trasy była po ddr-kach i parkach. Swoją drogą na Noakowskiego przy PW samochody tak fajnie parkują (tylko na chwilę), że inne żeby w ogóle przejechać muszą wjechać na ddrkę.

Docieramy do Placu Na Rozdrożu i tutaj już widać wpływy Centrum Sztuki Współczesnej w Zamku Ujazdowskim. Pierwszą instalacją jest 0,5 km koloru.  Ta instalacja, to właściwie pomalowanie barierki na różne kolory, pomysł fajny, można by go zastosować szerzej do malowania barierek, myślę że gdyby panu Heniowi malującemu barierki dać z sześć puszek farby z odpowiednio dobrany kolorami i kazać malować co najwyżej dwa szczebelki jednym kolorem, a poza tym jak wyjdzie, to efekt byłby zblizony.







A to już chyba inna instalacja.







O ile instalacją bardzo fajna, to jej opis na tabliczce, to typowy pseudointelektualny bełkot. Jak to stwierdziła założycielka skrzynki obok,  a mogli napisać że chodzi o to "żeby było ładnie". No mogli, ale w portfolio nie umieszczą przecież że instalacja powstała po to "żeby było ładnie".



Kolejna instalacja to "zakaz przejścia" ;-)




A oto ten pomnik przyrody, pod nim też leży jakaś sztuka.





Pod Zamkiem Ujazdowskim nie kładą kabli, o nie, to jest kolejna instalacja artystyczna (powiększenie tabliczki po kliknięciu w obrazek). W biogramie autorki można przeczytać np.: Najbardziej charakterystycznym dla niej tworzywem jest rzeżucha. W latach 70. wykonywała także monumentalne organiczne rzeźby w pejzażu oraz mniejsze formy z użyciem mułu rzecznego i rozczynu żytniego.




Długo się zastanawialiśmy, czy ta nakrętka od śrubki też aby nie jest wielką sztuką... ale stwierdziliśmy że nie, poznaliśmy to po tym, że nie miała tabliczki.



A to jest performance "Czerwone na Zielonym".



A tutaj trafiliśmy na wstępną fazę performance'u pt. "Przemiana formy". Tutaj artysta dostrzegł ukrytą wartość w pozornie zwyczajnym elemencie krajobrazu miejskiego i rozpoczął działania mające zmianę formy. W kolejnymi etapami będą całkowite odspójnienie formy, użycie energii kinetycznej w celu umieszczenia formy w nowym otoczeniu. Artysta kończy działalność przekazując pałeczkę inicjatywy innym osobom, uzyskując jednocześnie korzyść osobistą. W ten sposób uruchamia ciąg przyczynowo-skutkowy, który doprowadza co całkowitej przemiany formy przy użyciu wielkiej ilości (pozytywnej) energii.




A tak na serio lubimy okolice CSW, bo można się tutaj natknąć na różne odpryski Wielkiej Sztuki, czasem całkiem fajne, a czasem tak absurdalne że mamy z nich sporo radochy. Nie, na wystawy w CSW nie chodzimy, to dla nas za dużo, jeszcze byśmy pomylili jakiś kontakt albo toaletę z Wielką Sztuką.

Korzystamy z instalacji i przemieszczamy się nad Trasą Łazienkowską do osiedla Jazdów. Trafiamy tu na domki dla owadów, w prawie każdej dzielnicy były realizowane z budżetu partycypacyjnego, jako że ich koszt był dosyć mały w porównaniu z innymi projektami, to zwykle przechodziły do realizacji z resztek budżetu których już nie starczało na nic większego.







Uwaga złe pszczoły!




Po drodze znaleźliśmy parę fajnych skrzynek... nie  mieliśmy ochoty na mikrusy w przypałowych miejscach, ale na Jazdowie zostało założonych kilka ciut większych skrzynek w okołoparkowych okolicznościach.




A na Myśliwieckiej korek z okazji Dnia Bez Samochodu





Graffiti pod Trasą Łazienkowską.




Część została już zasłonięta przez rusztowania podpierające trasę... a może to znowu jakaś instalacja artystyczna?




A teraz coś bardziej przyziemnego - lavinka podejmuje skrzynkę





Czekamy na nasz pociąg na Powiślu - parada taboru Kolei Mazowieckich i Szybkiej Kolei Miejskiej.









A oto i nasz pociąg.






Komentarze
huann
| 15:51 poniedziałek, 26 września 2016 | linkuj A ja coś zjem! :D
meteor2017
| 15:08 poniedziałek, 26 września 2016 | linkuj A ja będę polemizował z tą polemiką - skoro sama osoba autora wyznacza wartość dzieła (np. prace znanego autora będą warte więcej, niż te mniej znanego), to pośrednio także jego znajomości wpływają na wartość dzieła.
Łukasz | 22:00 sobota, 24 września 2016 | linkuj Dawno się tak nie uśmiałem :)
"zaś cena jest uzależniona wyłącznie od tego, ile za to coś ktoś chce dać :D" a z tym zdaniem bym polemizował, może tak kiedyś było, dziś lub jak kto woli " na dzień dzisiejszy", cena jest uzależniona od tego jaką fantazję ma kolega lud koleżanka przyznająca grant.
meteor2017
| 20:19 sobota, 24 września 2016 | linkuj zeń - to polski nurt zen (merda ogonkiem)
di-zeń - podwójny zeń, odpowiednik yin-yang
meteor2017
| 20:16 sobota, 24 września 2016 | linkuj @huann - na dojazd do Wwy mieliśmy za mało czasu, a poza początkiem, gdy już wjechaliśmy na ddrki to było spoko.

@historia pierwsza - a to nie było w Tytusie? Księga XVIII.

to ja dodam historię trzecią (link) i czwartą (drugi link)- przykłady dlaczego tabliczka jest ważna :-)
huann
| 20:14 sobota, 24 września 2016 | linkuj Pisze się "dizajn", a czyta "design".
Gość wariag | 17:28 sobota, 24 września 2016 | linkuj Dizeń bez samohodu jest dizeniem straconym ;)
huann
| 11:03 sobota, 24 września 2016 | linkuj Hmm, osobiście wolałbym zrobić odwrotnie - pojechać rowerami do Wawy, gdzieś je bezpiecznie skitrać by nie przeciskać się przez wszystko - i z buta zwiedzać Świątynie Nauki, A Zwłaszcza Sztuki ;)

Co mi zresztą przypomina dwie historie: jedna to jak kiedyś dali (ale nie salwador;) małpie kredki, by coś namazała - a potem wystawiono to na aukcji jako dzieło ultraawangardowe Bardzo Znanego Ale Anonimowego Twórcy - "dzieło" osiągnęło zawrotną cenę. Gdy sprawa autorstwa wyszła na jaw - co ciekawe - cena jeszcze wzrosła - bo nie dość, że awangarda - to jeszcze małpa! Morał: sztuką może być wszystko, jeśli uznamy to za sztukę, zaś cena jest uzależniona wyłącznie od tego, ile za to coś ktoś chce dać :D

Historia druga to taka, gdy ktoś oglądając takie sztuki w muzeum zostawił specjalnie okulary obok instalacji - leżały tam do końca wystawy, bo każdy z obsługi i oglądających myślał, że to jej część. Dopiero autor się skapnął zwijając "dzieło", że okularów wcześniej nie było :D

Dlatego uwielbiam bywać w uckim muzeum sztuki - mam większy ubaw, niż przy jakichkolwiek innych okazjach (wliczając w to nawet polskie tzw. "komedie" "romantyczne" - a to już nie w kaszę dymał!)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dziej
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]