teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108781.00 km z czego 15566.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 94.15 km
  • czas 05:27
  • średnio 17.28 km/h
  • rekord 38.10 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Myk do Warszawy

Środa, 29 lipca 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 0

Dzisiaj miały być nioby jakieś deszcze... jako że to zignorowaliśmy, obawiałem się że nas nieźle zleje, ale co tam, w mieście łatwiej będzie się schować i przeczekać. O dziwo wcale nie padało :-)

Po drodze omal nie spadłem z siodełka... przy drodze z Brwinowa do Parzniewa powstał nowy ciąg pieszo-rowerowy i to o dziwo nie kostkowy, tylko asfaltowy! Rzecz prawie niespotykana w Polsce powiatowej, ale bliskość Warszawy zaczyna wpływać bardzo powoli na jakość infrastruktury w okolicy. Poza tym w miarę szeroki i oświetlony latarniami (jak się jechało tędy nocą, to z daleka samochody oślepiały na długich i łatwo było wpaść do rowu).



Pośrodku zrobiono placyk postojowy z trzema urządzeniami siłowni plenerowej, stojakami (wyrwikółka, ale tutaj i tak stawia się rower będąc obok), ławkami i stolikiem, oraz tablicami edukacyjnymi:
- o Bitwie pod Brwinowem w 1939
- o nordic walking ;-)

Jak jest upał to jest tu średnio, bo pośrodku pola i cienia nie ma (mogliby posadzić drzewka na rogu, to kiedyś by było lepiej)



Po drodze jeszcze plan gminy Brwinów i na końcu kolejny placyk, tym razem piaskownica z bujawkami i małą karuzelą, oraz dwa stoły z szachownicą i planszą do chińczyka... ostatnio modne się zrobiło stawianie takich stołów, ale szczerze mówiąc nie widziałem jeszcze by ktoś na nim grał ;-) Tablice o
- zwierzętach
- ciąg dalszy o Bitwie pod Brwinowem

Minusem tych placyków jest brak toalet. Najbliższa jest w postaci Toi Toia w Parzniewie przy placu zabaw (za jednym z pomników wspomnianych na tablicy), ale Toi Toi co taka biedatoaleta... w Norwegii to na takich placykach postojowo-piknikowych były toalety, prysznice, a nawet namiot można było rozbić ;-)



Zakończenie trasy... wygląda może na pierwszy rzut oka idiotycznie, ale ma trochę sensu - jak ktoś jedzie do Parzniewa to sobie po prostu zjedzie na drogę (tylko mogli tak wyprofilować zakończenie by ułatwić zjazd), a jak ktoś jedzie w drugą stronę to sobie skreci w lewo, chyba że się boi albo jedzie sznur samochodów, to zjedzie w prawo, wykręci, włączy przyciskiem światło i przejedzie przejazdem.

Ogólnie idealnie nie jest, alei tak bardzo dobrze... jak na Polskę powiatową to normalnie szok i inwestycja o kilka poziomów wyżej niż standardowa. Jednym z mankamentów jest znak zakazu jazdy ulicą - ruch samochodowy nie jest tu duży, a lepiej żeby osoby pędzące na rowerach szosowych nie jechały slalomem między weekendowymi rowerzystami czy wózkami dziecięcymi. Co zresztą robią i słusznie, bo co prawda łamią zakaz, ale za to jest bezpieczniej dla innych rowerzystów i pieszych.



Dalej jest wieś Parzniew i jedzie się drogą, a kolejna ddr-ka jest już między Parzniewem a Pruszkowem. Tutaj już standardowo kostka, jadąc można było porównać o ile bardziej wertepiasta jest kostka (świeżo położna) od asfaltu. No i oczywiście zakaz jazdy rowerem po drodze, ignorowany przez szosowców (tu tym bardziej zrozumiałe).



A nawet nie dociągnęli tego do samego Pruszkowa, tylko kończy się tak. Rowerzysta pojedzie drogą, ale pieszy musi rypać jej skrajem. Również fatalnie kończy się druga odnoga od ronda, na koniec zmienia stronę ulicy i przechodzi w wąski ciąg pieszo-rowerowy.




Pruszków dawny domek dróżnika



A w Warszawie szukamy  bunkrów, a konkretnie Tobruków (Ringstand 58c)






Są też inne relikty (słupy tramwajowe)



W kierunku Placu Inwalidów testujemy pasy rowerowe w Alei Wojska Polskiego. Warto zwrócić uwagę na te blokujące podwyższenia przed skrzyżowaniami. Otóż polski kierowca zaparkuje wszędzie gdzie się da i gdzie się nie da, ignorując wszelkie zakazy. Jeśli chce się je egzekwować, trzeba fizycznie kierowcy uniemożliwić wjazd - stawiając słupki, donice stojaki, czy takie coś. Zakreskowanie obszaru z reguły jest nieskuteczne bez postawienia zasieków. Tutaj chodzi o to by nie parkowali tuż przed skrzyżowanie, bo to pogarsza widoczność... oj w Żyrardowie coś takiego by się przydało.




Takie tam po drodze :-)



Wbijamy się na Fort Traugutta







Trochę się zmieniło od naszej ostatniej bytności, zakratowali to wszysko






No i kolejny Tobruk (też zakratowali)



Skrzynka z maskowanie... myśleliśmy że te ślimaki i stonogi to część maskowania przygotowanego przez założyciela, ale okazało się że one są żywe, tylko się przykleiły na chwilę ;-) Stonogi i szczypawki wlazły nawet do środka i znaleźliśmy je pod wieczkiem.




Tunele pod koleją obwodową i jedną z ulic




Most Gdański




Tutaj wbijamy się na północny fragment bulwarów nad Wisłą... lada dzień zostaną oddane bulwary bardziej na południe, a kolejny fragment nadal jest rozgrzebany.

Spotkaliśmy tu różne obiekty pływające




I latające



Który kilometr Wisły?



To nie jest zwykła ławka... to jest Wielka Sztuka, dlatego stoi na górce i jest odgrodzona tasiemką od chodnika, by nikomu na sztuce nie przyszło do głowy siadać. Tak się tylko zastanawiam co ma z tym wspólnego nazwa tego dzieła - "Ikar"




Kolejny kawałek Wielkiej Sztuki



Dalej na północ kiedyś się zjeżdżało nad Wisłostradę i wzdłuż niej była ddr-ka dalej na północ. Teraz jest też szutrowy szlak bliżej Wisły.



Łezkowa zatoczka



Po załatwieniu spraw na Bielanach wracamy przez Fort Bema, dojeżdżamy do niego uliczką Waldorffa



Trochę keszowania w Forcie Bema (który to już raz? ale to fajnie parkowy fort, więc z przyjemnością tu wracamy)







Przejeżdżamy nad trasami szybkiego ruchu i lavinka łapie gumę. Ponieważ mamy niedaleko, skończyło się na trzykrotnym podpompowaniu (moją power-pompką) i dojechaliśmy na dworzec.



Trafił nam się Impuls. Z jednego końca ma on miejsce na rowery - są tam takie stojako-wieszaki na 4 rowery. Jeden
 była zajęty, a na siedzeniach przy drugiej parze siedzieli ludzie mimo że mniej niż połowa miejsc w pociągu była zajęta, to musieli akurat tutaj  (to jest problem z rozkładanymi siedzeniami). Na zdjęciu jest pusto, bo robione tuż przed Żyrardowem



Gdybyśmy musieli, byśmy weszli z niechęcią w interakcje międzyludzkie i poprosili tych ludzi by się przesiedli, zwykle nie ma problemu i ludzie są sympatyczni, ale czasem rzadko można trafić na jakiegoś buraka. My ze swoją aspołecznością staramy się unikać takichh interakcji.

Ale jest miejsce z drugiej stroni kibla, gdzie dało się dostawić rowery.



Jest też miejsce na rowery w środku składu - tam też są dwa stojaki i składane siedzenia. A naprzeciwko... blat barowy ;-D pod którym od biedy też da się chyba upchnąć rower lub dwa.



W Żyrku do domu dało się dojechać z jednym podpompowaniem po drodze



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa przet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]