teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108749.60 km z czego 15563.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 10.00 km
  • Chodzenie
współrowerzyści ma wycieczce:

Dzień Bez Samochodu, ale z Kluską

Poniedziałek, 22 września 2014 · dodano: 22.09.2014 | Komentarze 21

Jako że dziś jest Dzień Bez Samochodu, to na Koleje Mazowiecki można było pobrać sobie na dziś kupon - w kasach, u kierpocia, wydrukować sobie,ściągnąć na telefon, zrobić mu zdjęcie... tak, nawet zdjęcie kuponu w formie tradycyjnej, lub QR kodu uprawniało do bezpłatnych przejazdów link. Ale już by się nie wygłupiali z tym kuponem, nie mogli zrobić tak jak w Warszawie? Po prostu dziś był przejazd za darmo w komunikacji miejskiej (także w pociągach, nie tylko SKM ale też KM i WKD w granicach obowiązywania wspólnego biletu - link)

Pomyśleliśmy więc, żeby we trójkę wybrać się do Warszawy i pojeździć pociągami, tramwajami... bo nie tylko my, ale i  Kluska lubi jeździć zbiorkomem. Tyle że jesteśmy teraz sami z Klu i wieczorem byliśmy zbyt zmęczeni by się spakować na rano, a i lavince robota się zwaliła. Rano może bym się wybrał pociągiem do sąsiedniego powiatu, ale najpierw była beznadziejna pogoda... ale potem się rozpogodziło, więc ten plan przełożyłem na wieczór, po drzemce Kluski.

I tak poszliśmy z kuponami na dworzec by wsiąść do pociągu bylejakiego (podjechać do Skierniewic lub Grodziska)... jako że pierwszy był pociąg do Skierniewic, to na niego padło. Tyle że przyjechał opóźniony, jeszcze stał na stacji, więc odjechał o godzinie tego do Warszawy przez Grodzisk. W przedziale bagażowo-rowerowym jechało dwóch panów, Kluska trochę się ich bała, więc początek podróży spędziła u mnie na rękach... ale potem wysiedli i można było szaleć po całym przedziale.



W Skierniewicach czekał na nas pociąg do Łodzi... jakbyśmy pobiegli, to byśmy go złapali, ale dziś do stryjka huanna nie jechaliśmy.



A my przyjechaliśmy tym



Jako że brakowało mi jeszcze emocji (których dostarczyłaby taka przesiadka na jednej nodze), postanowiłem skorzystać z windy... w górę pojechaliśmy bez przygód. Ale gdy drugą windą zjechaliśmy na dół, drzwi nie chciały się otworzyć, więc musieliśmy wjechać z powrotem na górę kładki, a potem zniosłem wózek z Kluską metodami konwencjonalnymi.



Tego pana też się trochę bała... jak jej powiedziałem, że on już nie żyje, a poza tym jest zimny, sztywny i się nie rusza, to się jakoś z nim oswoiła.



Czietyrie tankista i Kluska




A stąd już tylko trzy kroki do parku... jak byliśmy tu ostatnio z lavinką, to jeszcze trwała rewitalizacja, spodziewałem się że będzie już otwarty (a i owszem - otwarto tydzień temu). Oto plan i regulamin (klik w obrazek by powiększyć). Fajnie że dozwolona jest jazda na rowerze, aczkolwiek ścieżki pieszo-jezdzne do rowerowania, biegania i kijkowania niczym się nie różnią od pozostałych, nijak nie są oznaczone, więc to może być martwy punkt regulaminu...



Zastanawiają mnie też trawniki rekreacyjne... też nie są pooznaczane, poznać je można chyba tylko po braku tabliczki "nie deptać trawy" i ławkach wokół jednego z drzew. Chociaż mam wrażenie, że ta ławka ze zdjęcia była na trawniku nieoznaczonych na żółto ;-)




A w miejscu dawnej muszli koncertowej powstała świątynka koncertowa.



Mostki... ten na Łupi, te białe boczne wzdłuż Łupi...





I drugi na Łupi... eee, ale te udawane łuki to słabe są.




A za Łupią powstało coś w rodzaju ogrodu francuskiego...





- Przepraszam panią, którędy na plac zabaw? ... Jak to nie ma???

Ano nie ma. W planie rewitalizacji nie uwzględniono placu zabaw, ale ponoć mieli coś postawić i widziałem gdzieś że ma być do końca roku. Póki co nie ma, a kiedy będzie i czy w ogóle? Pożyjemy zobaczymy.



No dobra, pora wracać



Jeszcze tylko jabłuszkowa fontanna na placu przed dworcem



I jedziemy... zadziwiające, że nikt nam się nie dosiadł do przedziału "służbowego". Jednak biegająca i skacząca dwulatka jest jednak elemente odstraszającym. Panowie, którzy mieli początkowo ochotę wsiąść, bali się chyba że im piwo wyleje.




Panie maszynisto, halo, panie maszynisto szybciej bo ślimaki nas wyprzedzają!



Trochę postaliśmy w Rawce, a potem w Żyrku nad małym tunelem... jak już byliśmy gotowi do wyjścia. Musiałem więc dać Klusce jakiegoś pocieszacza, a co gorsza marchewka przestaje działać... niedobrze :-/ na szczęście miałemw  zanadrzu mleko smakowe.



Pa pa


Kategoria z buta i z narty



Komentarze
Gość wariag | 13:41 środa, 24 września 2014 | linkuj Podejrzewam, że żaden z tych ONR-owców nigdy nie był w wojsku. Dla mnie to byli żołnierze, którzy po prostu zmuszeni byli do wykonywania rozkazów bo inaczej "kula w łeb". Do cholery jasnej ... przecież to nie enkawudziści szli w pierwszej linii i ginęli, tylko "szara masa sołdacka".
lavinka
| 19:11 wtorek, 23 września 2014 | linkuj A czytaliście o nowej kontrowersyjnej tablicy pod pomnikiem?
https://www.radiolodz.pl/posts/4494-spor-o-tablice-na-czolgu-w-skierniewicach
lavinka
| 14:50 wtorek, 23 września 2014 | linkuj Że oni zginęli, to wiem, myślałam że jednak inaczej... okropna śmierć. :(
Gość wariag | 14:39 wtorek, 23 września 2014 | linkuj @Lavinka - co do psychologa nie sądzę bo on wszak (ten tank) obecnie z "wrogiego obozu politycznego" bądź co bądź ;) Traumę pewnie ma bo go rozwalili w styczniu 1945 tuż przed bramą koszarową a cała załoga spłonęła żywcem. Pochowano ich na Strzelbie gdzie masz skrzynkę.
lavinka
| 14:31 wtorek, 23 września 2014 | linkuj @Wariag: I to ten sam czołg? Ujć, co on musi mieć za traumę po tym wszystkim. Czy przychodzi do niego psycholog?
Gość wariag | 14:15 wtorek, 23 września 2014 | linkuj Tak, to była ta przejażdżka na cokół. Pewnie z tym piwem przeholowali bo zapomnieli zabrać z czołgu jakichś drabin malarskich, farb, szmat i innych pierdółek co dopiero wyszło przy jakiejś inspekcji :)
meteor2017
| 14:05 wtorek, 23 września 2014 | linkuj Aha, a jak wstąpili na to piwo, to jechali zawieźć czołg na ten cokół, czy to jakaś inna przejażdżka była? Teraz to pewnie do McDrive''a by wstąpili ;-)
Gość wariag | 13:53 wtorek, 23 września 2014 | linkuj @Meteor - z innej. Wieżyczka była nie zablokowana i się odwyrtnęła na zakręcie w drodze na poligon Zwierzyniec. Była jeszcze opowiastka o przejechanym rowerzyście na ul. 1 Maja, którego ledwo od gąsienic odkleili ... ale tego wam oszczędzę :(
meteor2017
| 12:36 wtorek, 23 września 2014 | linkuj A ta historyjka z tym co to okkno cy cuś wybili lufą, jak obracali wieżyczkę, to z tej samej przejażdżki, czy innej?
lavinka
| 10:59 wtorek, 23 września 2014 | linkuj A właśnie, trzeba mu grzańca zaparzyć (albo herbaty z rumrm), bo jeszcze kataru dostanie ;)
Gość wariag | 10:47 wtorek, 23 września 2014 | linkuj Zbyt wiele się naoglądałem Waszych filmików i tak to "pani" się przyplątało ;)
A propos filmików - pozdrowienia dla profesora. Zimno się robi, pewnie chleje ?
lavinka
| 10:43 wtorek, 23 września 2014 | linkuj Pani! Ja nie jestem jeszcze taka stara, żeby do mnie tak mówić! Foch! ;)
Gość wariag | 10:28 wtorek, 23 września 2014 | linkuj Oj, tego dokładnie nie wiem pani Lavinko. To nie było za czasów mojego "wojowania" a historyjkę opowiedział mi syn chorążego właśnie z "dekli" (czyli batalionu czołgów).
lavinka
| 10:18 wtorek, 23 września 2014 | linkuj A gdzie ta budka z piwem była?
Gość wariag | 08:09 wtorek, 23 września 2014 | linkuj A tak a propos piwa ... tym oto historycznym tankiem "dekle" z koszar na Batorego zajechali onego czasu pod budkę z piwem zanim spoczął sobie spokojnie na postumencie.
Gość wariag | 07:39 wtorek, 23 września 2014 | linkuj Cześć Kluska :)
No pięknie, w końcu zawitałaś do Skierniewic, w których dzielny wojak ..... a zresztą co Ci będę nawijał, starzy Ci dopowiedzą resztę ;)
huann
| 06:37 wtorek, 23 września 2014 | linkuj Cześć Klusce! Fajna wyrypa, tylko szkoda, że po drodze były Skierniewice, bo jeszcze kawałek i bylibyście w mieście Uć - a tam na pewno by się znalazł jakiś fajny plac zabaw i nie musiałabyś siedzieć po ciemku przed dworcem po środku mokrej fontanny (choćby z jabłuszkami, choć, jak rozumiem - mniam!)
kluska
| 00:03 wtorek, 23 września 2014 | linkuj Panie wladzo, ja nie piję, to flaska tatusia i ja mu pomagam ją tsymać ;)
meteor2017
| 23:06 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj "Kluska, chowaj flaszkę, kanar idzie!"
meteor2017
| 23:05 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj Zrób slajd :-)

Nie żuł, tylko Żulietta. To zobacz jeszcze to foto
lavinka
| 23:01 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj "zrobić mu zdjęcie" - A takie analogowe, Zenitem, też? I musi być odbitka, czy wystarczy negatyw? ;)

A na przedostatnim zdjęciu Kluska wygląda jak typowy żul z przedziału bagażowego :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]