teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108749.60 km z czego 15563.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 45.91 km
  • 2.50 km terenu
  • czas 03:30
  • średnio 13.12 km/h
  • rekord 26.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Warszawski Nocny Rower

Sobota, 19 lipca 2014 · dodano: 21.07.2014 | Komentarze 3

Jako że w dzień upał albo leje, to żeby nie tracić zupełnie weekendu, już po raz drugi tego lata ruszyliśmy na Nocny Rower, tym razem do Warszawy. Pociąg przyjechał opóźniony 10min. kolejne 20min. złapał stojąc po Pruszkowem i na Powiślu wysiedliśmy ok. 22ej. Sobota wieczór, tym samym pociągiem jechała imprezowa i hałaśliwa ekipa... patrzyliśmy gdzie wsiadają, bo było oczywiste że władują się do służbowego/rowerowego, żeby wsiąść do innego, bo byśmy mieli koszmarną podróż.

Zaczynamy od serwisu moich dwóch skrzynek na Powiślu, które straciły logbooki. Oto pomnik tasiemca, oficjalnie zwana rzeźbą Unity, dar chicagowskiej Polonii, za której transport i instalację miasto przybuliło 454 000 zł ( info).




Ruszamy mniej więcej wzdłuż Wisły na północ... keszowanie z różnym skutkiem, znajdujemy dwie skrzynki, innych nie znajdujemy lub nawet nie podejmujemy poszukiwań bo siedzą na nich ludzie... Na foto Zamek Królewski od strony Wisły.



Po północy jednak zaczyna nam się lepiej wieść, wyjechaliśmy z głównej strefy imprezowej - mniej ludzi (ale nie zupełny brak), ciszej i spokojniej... oto jeden z pomników i Zdrój Królewski przy którym robimy nieco dłuższy postój na podjedzenie herbatników i dorzucenie nowego logbooka do skrzynki... a tak w ogóle to już chyba trzecia skrzynka, którą znajdujemy w tym miejscu ;-)





Przejechaliśmy pod koleją obwodową i zrobiliśmy rundkę dookoła Cytadeli... oprócz Rosja, również Niemcy ufortyfikowali okolicę, którzy tu dostawili bunkry (stąd skrzynki przy dwóch Tobrukach).




Kolejna skrzynka przy Bramie Bielańskiej, trzeba było wtarabanić się na skarpę... lavinka utknęła na podejściu zaatakowana przez krwiożercze ślimaki. Tutaj też logbook się skończył, więc dołożyliśmy nowy. Skorzystaliśmy z ławek przy Cytadeli i zrobiliśmy sobie porządną rozwałkę z kawą i kanapkami.

2:00 - Mostem Gdańskim myk na Pragi  pod ZOO i (nieistniejący) Lunapark





Jedziemy przy ZOO (czuć!) pieszo-rowerową i mocno wertepiastą trasą. Po drodze siłownia... lavinka żadnej plenerowej sołowni nie przepuści, więc przymusowy postój na przetestowanie przyrządów.

Na Pradze też jakiś poniemiecki bunkierek się znalazł



2:50 - wracamy Mostem Świętokrzyskim na Powiśle... wreszcie robią przejazd rowerowy po praskiej stronie (przejście dla pieszych, mam nadzieję też). W tym miejscu żeby przebyć skrzyżowanie  jadąc jednostronną ddr-ką, trzeba bowiem trzy razy przejechać przez światła zamiast raz, bo na jezdni zjazdowej z mostu nie zrobili przejazdu i przejścia... o tej porze nikt się tym nie przejmował, tylko wszyscy przechodzili na wprost.



Widoczki z mostu.... syrenka bidulka w klatce na środku budowy, a tam jest już szkielet motylka - wyjścia z metra.





Jedziemy dalej na południe... wzdłuż Czerniakowskiej robią ddr-kę




3;30  - tak jak kiedyś zakręciłem kurek dla Łodzi, tak teraz chciałem zakręcić dla Warszawy... ale nie udało się, kurek umieszczony na parkingu, a mimo dzikiej godziny kręcili się i ludzie i samochody. Trzeba tu wrócić za dnia i porobić mu zdjęcia.




3:30 - pomnik desantu 1 Armii LWP w 1944, robimy sobie tutaj kolejną rozwałkę z kawą i kanapkami... desantu na nas dokonują komary, ale stosujemy broń chemiczną.



Jedziemy kawałek Wałem Zawadowskim... odcinek terenowy i docieramy na Most Siekierkowski. Nie przejeżdżamy na drugą stronę, tylko na środek po skrzynkę i wracamy na suchy ląd.





Jedziemy ddr-ką wzdłuż Trasy Siekierkowskiej z odbiciem na pętelkę wokół fosy Fortu X... to żadna droga rowerowa, tylko prawdziwa ścieżka! Jako że nie ma charakteru komunikacyjnego, tylko rekreacyjny, to zarosła po bokach... a nikt oczywiście jej nie pieli.




Ostatnio bardzo rzadko tu bywamy, więc dostrzegliśmy zmiany... przybyły tabliczki informacyjno historyczne Korzenie Siekierek



Zostały powieszone znaki zezwalające na sprejowanie filarów trasy




Pojawiła się siłownia plenerowa... a lavinka jej nie przepuściła ;-)




Tak sobie jeździmy, keszujemy, wschodzi słońce, mija nas pierwszy wędkarz...



Aż tu nagle sprawdzam godzinę i jest prawie 5:30! Trzeba pędzić na pociąg który mamy za godzinę, bo potem jest dwuipółgodzinna przerwa. Jedziemy min. pasem rowerowym na Spacerowej... pas jest tylko po jednej stronie, co generuje pewne problemy, na przykład rowerzystów jadących pod prąd, bo ich ddr-ka doprowadziła do szerokiego pasa, ktory wygląda jak dalszy ciąg ddr-ki, a po drugiej stronie ulicy nic.



Mimo wczesnej godziny, spotykamy pierwszych rowerzystów (albo ostatnich)



Korzystamy z niedawno zrobionej ddr-ki na Banacha... wcześniej była tam wymalowana śmieszka na wertepiastym chodniku. Jest też kilka nowinek - jedna z pierwszych w Warszawie podpórek i przejazd rowerowy robiony niższym kosztem (po przekonaniu drogowców, że dla rowerzystów nie trzeba dostawiać nowych świateł, tylko wystarczy wymienić szybki na taką pieszy/rowerzysta na jednej).



Na Zachodnią docieramy kropieni z czarnej chmury. Mamy nawet mały zapas czasu... pociąg nawet w miarę punktualny, w Żyrku okazuje się że jechała nim ta sama ekipa co w tamtą stronę, ale zmarnowani po nocnej imprezie, więc ich nie słyszeliśmy.

Wyjazd całkiem udany, dystans nieduży ale to są uroki jazdy głównie po mieście, +18 skrzynek (8 OC, 7 OC/GC, 3GC)... no i najważniejsze że dobrze się bawiliśmy :-)
Kategoria mazowieckie



Komentarze
huann
| 18:51 poniedziałek, 21 lipca 2014 | linkuj A my mamy sakwy dwa. U-a cha!
meteor2017
| 17:30 poniedziałek, 21 lipca 2014 | linkuj Ja mam koszulkę z D... i licznik rowerowy, szkoda że już takich nie sprzedają :-( muszę dokupić sobie inny na drugi rower
lavinka
| 17:28 poniedziałek, 21 lipca 2014 | linkuj Robię za chodzącą reklamę Decathlonu ;) A siłownia miodzio, brakuje mi takiej przed blokiem.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sobot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]