teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108914.65 km z czego 15584.05 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 35.37 km
  • 1.70 km terenu
  • czas 02:39
  • średnio 13.35 km/h
  • rekord 33.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Wypad bożociel... eee, znaczy trzechkrólowy

Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 07.01.2014 | Komentarze 11

Jakoś tak mi się święta pokićkały... nie wiem skąd mi się wzięło że dziś Boże Ciało, dopiero gdy przy wysiadaniu z pociągu mówiłem lavince, że chyba będziemy musieli dzisiaj omijać procesje, zwłaszcza w okolicach kościołów, pignęło mi że coś jest nie tak, że to nie ta pora roku. Może przez to że widziałem jakiś news o procesji Trzech Króli i jakoś tak...

Ale zaraz i tak przejeżdżaliśmy obok kościoła w momencie gdy kończyła się msza... trzeba było uważać żeby nie wpaść pod samochód właśnie zjeżdżający z chodnika, albo nie przejechać kierowcy i jego pasażerów zdążających na skuśkę do samochodu... bo wszyscy ruszyli ławą przez ulicę, co z tego że do przejścia dla pieszych jest kilkanaście metrów, nie po to parkował dokładnie naprzeciwko bramy by iść piechotą dodatkowe jakieś 30 metrów. Przez to zamieszanie przegapiłem uliczkę obok kościoła, w którą mieliśmy skręcić, ale nic to, pojechaliśmy nieco naokoło.

A na granicy Piastowa i Ursusa  trwa remont, a właściwie całkowita przebudowa wiaduktu kolejowo-kolejowego. Stare przęsło zdjęte i leży obok, nowe już na miejscu, tory na nasypie zdjęte, a i fragmentu nasypu zlikwidowany, ciekawe co tam kombinują.



Wjeżdżamy do Warszawy... znaczy do Ursusa.



Po drodze przegląd śmieszek rowerowych...jest lepiej, mianowicie wymieniają nawierzchnię kostkową na asfaltową (najwyższa pora), ale malutkimi fragmencikami i jest teraz mozaika asfalt/kostka/budowa. By się nie wygłupiali, zamknęli połowę, czy 1/3 śmieszki, zrobili raz-dwa... a tak remont będzie się ciągnął miesiącami, śmieszka będzie poszatkowana.




Na poniższej fotce widać jakimi fragmencikami to robią - lavinka jedzie po podsypce pod asfalt. No i oczywiście śmieszka jest tak zaprojektowana że obecność pieszych na niej iest notoryczna, na przykład omijających drzewo.



A tutaj taki slalomik... nie można było śmieszki puścić cały czas prosto?



Tam przynajmniej część pieszo rowerowa jest oddzielona od ulicy wąskim paskiem zieleni. Gdy zabrakło tego oddzielenia, chodnik zamienił się w dziki parking (następnym razem biorę do Ursusa karne kutasiki). Zresztą jest to norma też w innych częściach Ursusa (drugie foto to już nie Niedźwiadek, a Skorosze).




Dalej między parkingi została wciśnięta śmieszka... a chodnika brak, choć dałoby się obok wcisnąć (choć niezbyt szeroki). No cóż, z musu jest to ciąg pieszo-rowerowy, tyle że dosyć wąski.



Na koniec zakończenie śmieszki, jakiego jeszcze nie widziałem (znów Skorosze)



lavinka sprawdza, czy to zwężenie nie jest przejazdem do innego wymiaru, czy świata równoległego... ale nie.



Po drodze postój na zwiedzenie stacji Warszawa Niedźwiadek. Pociągi zaczną się tu zatrzymywać od jutra, ale już jest otwarta i dostępna. Uwagę zwraca zadaszony parking rowerowy przy wejściu (kilka stojaków jest też z drugiej strony torów). Z minusów wymienić trzeba brak pochylni dla rowerów i wózków... windy ciut przymałe (bez podnoszenia przedniego koa, wchodzi tylko jeden rower) i straaaasznieeee woooolneeee. Gdy lavinka wchodziła z rowerem do windy, ja ruszyłem do schodów i zniosłem swój, a potem się naczekałem na dole aż winda dotrze. W tym czasie zdążyłbym wnieść rower na peron, a może i wrócić pod windę ;-) Jak po przyjeździe pociągu będzie kilka rowerów, wózków itp. w kolejce, to nie ma co czekać, tylko znosić po schodach.



Niestety podpory na peronie są żółte, psuje to efekt wizualny, gdyby je także zrobić na szaro byłaby to naprawdę ładna stacja. Więcej zdjęć ze stacji u lavinki na blogu (link).



Po drodze cały czas trochę skrzynkujemy





W jednej ze skrzynek znajdujemy karty z superbohaterami i dobieramy dwie dla naszego teamu.



Tunel przy stacji Ursus (po prostu Ursus, bez żadnego epitetu) jest w remoncie, ulica i przejście dla pieszych zamknięte, a mieszkańcy Ursusa myk myk między rusztowaniami.



Trochę się kręcimy po Ursusie





A potem przez Opacz myk do fortu Włochy







A na cmentarzu okalającym fort, lavinka zauważyła tradytor



Przejechaliśmy większość Nowolazurowej, korzystając z biegnącej przy niej Nowo-drogi rowerowej... bardzo przyjemnie i szybko się jechało. W odróżnieniu od śmieszek w Ursusie, to była sama przyjemność... zwłaszcza że Nowolazurowa jeszcze nie dociągnięta do Połczyńskiej, a w dodatku święto, więc ruch znikomy i nie było hałasu towarzyszącego tego typu trasom.




Trochę jeszcze pokręciliśmy się po Nowych Włochach (min. przy granicy z Ursusem), a potem w pociąg i do domu.



Kategoria mazowieckie



Komentarze
lavinka
| 09:21 środa, 8 stycznia 2014 | linkuj Ojej!
meteor2017
| 07:42 środa, 8 stycznia 2014 | linkuj Taaa? To dlaczego do tej pory bolą mnie uda od przejścia ok. trzystu metrów w kucki? ;-P
lavinka
| 22:45 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj E, to był nasyp i wiadukt, nie żadne tunele ;P
meteor2017
| 22:26 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj ze względu na budowę i trudny dostęp do tuneli, tym razem zostałaś przy rowerach ;-)
lavinka
| 22:23 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj Nie licząc sytuacji, gdy zostawiamy rowery w krzakach i szlajamy się per pedes po tunelach (tu akurat taka sytuacja nie zaistniała, ale na poprzedniej wycieczce właziliśmy na żyrafę)
meteor2017
| 22:20 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj A poza tym, my nie jeździmy, tylko włóczymy się ;-) I jakbyśmy wrzuili zapis trasy, to nie byłaby taka ładna jak Twoja, tylko mnóstwo zygzaków, zawrotek, pętelek...
lavinka
| 22:17 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj Bo my mamy ściągawkę z keszy, a w ogóle Meteor dużo w mapach siedzi. Poza tym na wiele obiektów trafiamy przypadkiem plącząc się to tu to tam. Tak jak ten tradytor na cmentarzu włochowskim. W życiu bym nie wpadła na to, że tam coś jest, dopóki nie zobaczyłam go z dachu koszar, na które wleźliśmy raz po skrzynkę, dwa zrobić sobie piknik. :)
yurek55
| 21:37 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj Szkoda, że się nie spotkaliśmy. Wy zawsze widzicie więcej niż ja, choć jechałem tego dnia niemal tą samą drogą.
lavinka
| 21:05 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj O tak, odkrycie tradytora było podwójne. Jedno, że w ogóle tu jest i znajduje się pośrodku cmentarza, dwa - odkrycie jak się nazywa. :) W ogóle fajna wycieczka wyszła, chyba przez to, że tym razem nie kichałam i nie prychałam.
meteor2017
| 15:53 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj Racja, może to też miało wpływ :-)

Ja tam musiałem zajrzeć do książki o Twierdzy Warszawa, żeby zobaczyć co to ;-) A potem stwierdziłem, o to coś takiego było było w forcie Twierdzy Modlin... zaglądam do odpowiedniej książki, a to była kaponiera przeciwskarpowa. Eee, samodzielnie nie biorę się do nazywania ;-P
alistar
| 15:39 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj W tych temperaturach faktycznie święta mogą się pomylić ;)
Aż zajrzałam w otchłanie netu sprawdzić co to takiego ten tradytor :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obiep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]