teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 109102.90 km z czego 15619.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2023

Dystans całkowity:900.40 km (w terenie 128.40 km; 14.26%)
Czas w ruchu:48:09
Średnia prędkość:18.42 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:32.16 km i 1h 47m
Więcej statystyk
  • dystans 60.40 km
  • 3.70 km terenu
  • czas 03:15
  • średnio 18.58 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Rudnka biblioteczna

Wtorek, 9 maja 2023 · dodano: 14.05.2023 | Komentarze 4

Kurs do biblioteki w Osuchowie, której dotychczas nie odwiedziłem. Jest to filia biblioteki we Mszczonowie, a że we mszczonowskiej trwa remont (miał być w kwietniu, ale się przedłużył na maj), to nowości mangowe i ogólnie komiksowe trafiły tymczasowo do Osuchowa. Warto wyjaśnić, że jeśli chodzi o mangi, to większość okolicznych bibliotek ma w zbiorach ledwie po kilka sztuk, albo jedną serię (jak biblioteka żyrardowska), zaś większe zbiory - regał mangowy - są właśnie we Mszczonowie i w Grodzisku. Jeśli zaś chodzi o inne komiksy, to w Żyrku jest sporo, podobnie jak te dwie wymienione, ale tytuły się nie pokrywają, w każdej jest częściowo co innego.

Dojazd mnie trochę zmordował, bo miałem pod wiatr i pod górkę (pod Osuchowem jest najwyższy punkt Wysoczyzny Rawskiej) i do tego jeszcze dziurawą drogą. Ale powrót przynajmniej był spoko. Po wizycie w bibliotece, podskoczyłem jeszcze do lasu do lasu... niestety jak wjechałem las to nawet nie było gdzie się zatrzymać, bo albo ścinka, albo młodnik, a nawet jeśli las nie był wycięty do ziemi, tylko nieco przecięty, to stosy gałęzi znakomicie utrudniały wejście do lasu. Dopiero w rezerwacie dało się zrobić stopik i jeszcze było gdzie usiąść (zwalone drzewo).

Ciekawostką przyrodnicza tego miejsca były łany szczawiku zajęczego, jeszcze nigdy nie widziałem takich dywanów tej roślinki.






A w szczawiku robale - zarówno w kwiatkach



Jak i na liściach.

Pluskwiak w rodziny tarczówkowatych, ale nie ma charakterystycznego dla większości gatunków z tej rodziny kształtu. Jest to lednica.




Też pluskwiak, ale dla odmiany z rodziny puklicowatych, wydaje się, że jest to puklica ruda. Natomiast oba należą do nadrodziny tarczówek (w końcu puklerz, to też rodzaj tarczy).




A to motylek z rodziny krzywikowatych, prawdopodobnie Incurvaria masculella... tak, motylki z tej rodziny nie mają jeszcze polskich nazw, choć na przykład ten motylek nie jest jakiś rzadki. Samiczka - poznajemy po nitkowatych czułkach.



A tutaj parka - z lewej samiec, którego łatwo poznać po grzebykowatych czułkach. Jak się w domu przyjrzałem temu zdjęciu, to zobaczyłem że z prawej też widać końcówkę grzebykowatego czułka... dwa samce? Ale zaczyna się dopiero za skrajem liścia, tak jakby czułek przebijał ten liść.



Samiczka ma złożone czułki nitkowate, a pod spodem jest jeszcze jeden motylek. Nie widziałem go, gdy robiłem zdjęcia.





Jakiś chruścik, albo larwa budująca podobne do chruścików osłonki



Kępka czworolistów



Już wytwarza owoc



Czworolist z wąsikiem na liściu




W ogóle było tu sporo samiczek wąsików, zwłaszcza na szczawiku. Prawdopodobnie z gatunku wąsik zieloniaczek





A ta biedronka to chyba wrzeciążka



Ostatnio rzadko goszczą tu grzybki - no to proszę




Było wietrznie i słonecznie...






  • dystans 26.90 km
  • 1.70 km terenu
  • czas 01:25
  • średnio 18.99 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Z kamerą wśród ważek

Poniedziałek, 8 maja 2023 · dodano: 13.05.2023 | Komentarze 2

Udało się :-)



Ale może po kolei. Przeczytałem, że larwy gadziogłówki zwyczajnej wychodzą i linieją wcześnie rano, a moje dotychczasowe obserwacje generalnie to potwierdzały. Wyruszyłem więc rano nad Pisię... ale nie o jakiejś szóstej, czy nawet ósmej, bez przesady. Na miejscu byłem po dziewiątej.

Spotkałem trochę ważek, ale wszystkie były już w nowej postaci. Część z nich jeszcze z poprzednich dni, ale część ewidentnie dziś rano. Jeszcze się nie poddawałem i szukałem dalej, licząc że znajdzie się jakaś larwa, która zaspała i dopiero się zbiera, ale już zastanawiałem się czy jestem w stanie któregoś dnia przyjechać tu po szóstej.


Wtem!  Robiąc zdjęcie jednej z ważek, zauważyłem mokrą larwę, która niedawno wyszła z wody. Była 10:43.



Jeszcze się przemieszczała, więc przeniosłem ją na patyczek, który mogłem ustawiać i przestawiać, umieściłem go więc w miejscu, gdzie wygodniej było prowadzić obserwacje.



11:31 - larwa wdrapała się na szczyt podwinęła odwłok i otworzyła jego końcówkę. Zawiązki skrzydeł są jeszcze położone równolegle



11:46 (0') - w pobliżu zauważyłem drugą ważkę, która była w trakcie wychodzenia z oskórka larwy i przegapiłem dokładny moment początku wychodzenia u mojej ważki. Ale od tego momentu będę liczył czas, nieco ponad godzinę od znalezienia mokrej larwy. Jednocześnie warto zauważyć, że zawiązki skrzydeł się rozchyliły na boki i nei są już ułożone równolegle.




11:47 (1')



11:48 (2')



11:49 (3') - tu i na poprzednich zdjęciach widać te białe nitki, które w wylince wyglądają jakby ją zaatakował jakiś grzyb, lub coś. Są to wyściół przetchlinek, czyli otworków prowadzących do tchawek - narządów oddechowych stawonogów. Ważka ma dwie pary przetchlinek na tułowiu (widać po wyściółkach), a ponadto kolejne na odwłoku.



11:50 (4')



11:51 (5')



11:52 (6') - jak widać, wyściółki przetchlinek już się oderwały



11:53 (7') - pierwsza faza wychodzenia z oskórka zakończona



12:06 (20')



12:10 (24') - po kilkunastominutowej przerwie pora na kolejny wysiłek i ostateczne opuszczenie oskórka



12:11 (25')




12:12 (26') - odwłok jest jeszcze szerszy i krótszy niż będzie ostatecznie, ale już i tak węższy i dłuższy niż u larwy. Teraz pora na wydłużenie odwłoka i nadanie mu ostatecznego kształtu, a także rozłożenie skrzydeł, które są ciasno upakowane.




12:16 (30') - trwa pompowanie hemolimfy w żyłki skrzydeł, co powoduje ich stopniowe rozkładanie. Ważka sprawia wrażenie, jakby się bujała, porusza też odnóżami.



12:18 (32')



12:31 (43')



12:40 (52')



13:03 (1g 15') - skrzydła są już rozłożone, pora na odwłok (który już i tak znacznie się wydłużył), następuje wydzielanie kropelek przez koniec odwłoka. Poza tym ważka jest żółto-szara, będzie stopniowo ciemnieć, aż stanie się żółto-czarna.




13:25 (1g 37') - próba rozchylenia skrzydeł



13:27 (1g 39') - trochę wiało i ważka złożyła je z powrotem (sąsiednia wcześniej je rozchyliła i tak pozostawała, nim je całkowicie rozłożyła)



13:31 (1g 43') - pora ostatecznie rozłożyć skrzydełka




14:27 (2g 39') - to ostatnie zdjęcie, które zrobiłem na patyczku, ponieważ trwało suszenie skrzydełek i niewiele się działo, zrobiłem sobie spacerek nad rzeką i dopiero ponad dwadzieścia minut później zauważyłem że ważka wykonała swój pierwszy lot... znaczy że nie było jej na patyczku



14:54 (3g 6') - - ale pierwszy lot jest zwykle krótki i ważka zwykle po nim znów kontynuuje suszenie skrzydełek, znalazłem ją niecałe dwa metry dalej.



15:29 (3g 41') - pożegnanie z ważką, przeniosłem ją w ustronniejsze miejsce z większą ilością słońca





Czekając aż moja ważka wreszcie zacznie wyłaniać się z oskórka larwy, w pobliżu znalazłem drugą liniejącą ważkę (o godzinie 11:43) i ponieważ na kilka minut się nią zająłem, to z lekkim opóźnieniem zauważyłem co się dzieje u mojej ważki.




U tej nie śledziłem tak dokładnie kolejnych faz, ale jednak zerkałem co tam u niej. Tutaj już nie wstawiam pełnej fotorelacji, więcej zdjęć jest tutaj



Później natrafiłem też na kolejną w trakcie wychodzenia i jeszcze cztery, które dopiero co wyszły, a uczyniły to później, niż ta którą obserwowałem. Wniosek, że ważki też dzielą się na ranne ptaszki (w zasadzie ranne larwy), oraz te które wolą sobie podrzemać w mule nieco dłużej.

13:57 - kolejna



14:58 i jeszcze jedna



15:01 następna



15:19 i jeszcze



15:22 - i ostatnia znaleziona



Ogólnie napotkałem co najmniej dwadzieścia gadziogłówek pospolitych, trudno dokładnie policzyć tyle ich było i jeszcze zorientować się, które już widziałem podczas poprzednich spacerów brzegiem pisi, a które spotykam po raz pierwszy.

Z ciekawszych egzemplarzy trafiłem jeszcze na dwa - jedna miała na skrzydłach bąbelek z hemolimfy, widocznie w tym miejscu żyłka była pęknięta.



Druga miała problem ze skrzydełkami, nie udało się ich dobrze rozwinąć.







  • dystans 25.60 km
  • czas 01:31
  • średnio 16.88 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Niedziela, 7 maja 2023 · dodano: 09.05.2023 | Komentarze 4

Gdy zaczynają kwitnąć bzy i kasztanowce, to znak że nadszedł czas matur. Tak się akurat składa, że jeszcze w długi weekend w logbooku jednej ze skrzynek narysowałem komiks o Panu Mariania zdającym maturę



No więc kwitną






A teraz ustny z gramatyki - odmień "flaszkę" przez przypadki (fotka też z długiego weekendu)





  • dystans 16.70 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 00:58
  • średnio 17.28 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Krótko nad Pisię

Sobota, 6 maja 2023 · dodano: 08.05.2023 | Komentarze 3

Poranny, krótki wypad nad Pisię. Dlatego, że potem miały być deszcze, zresztą od samego rana parę razy próbowało kropić, ale próby były niezbyt udane. Poza tym miałem nikłą nadzieję, że może uda mi się trafić przepoczwarzającą się ważkę... nikłą, bo obawiałem się, że w pochmurny, chłodnawy dzień larwy nie będą miały ochoty wyłazić na brzeg, a po drugie przeczytałem, że wychodzą zazwyczaj bardzo rano, a ja choć dotarłem nad rzekę wcześnie, to bez przesady.

I rzeczywiście, spotkałem "tylko" imago i wylinki, za to sporo. To chyba min. efekt poprzedniego dnia, podejrzewam że większość przepoczwarzyła się właśnie w ciepły i słoneczny piątek. Spotkałem jakieś jedenaście ważek i znalazłem co najmniej dwadzieścia wylinek. Aha, to ważki z gatunku gadziogłówka zwyczajna lub pospolita (bo ma dwie nazwy).










Tę przeniosłem w mniej dostępne miejsce, żeby nie została przypadkiem zdeptana.



Jak odróżnić samca i samiczkę? Na przykład po skrzydełkach - done skrzydełko przy nasadzie ma u samca takie wcięcie i ząbek (na zdjęciu powyżej), a u samiczki jest zaokrąglone (ważka na kwiecie czosnaczku).

Można też obejrzeć końcówkę odwłoka - to jest samiec



A to samiczka



A tu komary robią bzzz. Nie są to te upierdliwe krwiopijce, bo zarówno samczyk, jak i samiczka są dosyć duże.



Jakieś chrząszcze też się trafiły




I slimole, im pogoda się podobała



Żaba się przygotowała na deszcz i siedzi pod parasolem



Błotko, płycizna z której właśnie zeszła woda. Aż można sobie wyobrazić, że to jakaś skała ze skamieniałymi śladami prehistorycznych zwierząt. szczególnie ta przerywana linia jest intrygująca. Na pewno ciągłe ślady robią małże, a gdy ślad się urywa można pogrzebać w ziemi, bo one się zakopują w dnie. A być może któryś to ślad wychodzącej larwy ważki, kto wie.






Czosnek niedźwiedzi zaczyna kwitnąć



A to... przez chwilę myślałem, że to jakieś jajeczka, ale zorientowałem się że to nasionka - obok rosła kokorycz pełna. A to białe, to elajosom, czyli ciałko mrówcze - niektóre rośliny zaopatrują nasionka takie dodatek bogaty w węglowodany i/lub tłuszcze... to jest myto dla mrówek, które to zjadają, a przy okazji przenosza nasionko.



Kokorycz ze strąkami, jak się naciśnie dojrzałe  strąki, to się otwierają trochę jak u niecierpka i wyrzucają nasiona.



U ziarnopłona wiosennego już się pojawiają bulwy łodygowe. Z takiej bulwy też może wyrosnąć roślinka. Podgatunki diploidalne ponoć ich nie wytwarzają, za to pojawiają się u tetraploidalnych, które wytwarzają bardzo mało nasion. To potwierdzenie, że tutaj rośnie tetraploid, wcześniej  doszedłem do tego wniosku na podstawie zasięgów występowania podgatunków (diploid można spotkać na południu Polski).



A to wątrobowiec - porostnica wielokształtna. Znam tylko dwa jej stanowiska - jeden właśnie nad Pisią, a drugie na moście kolejki wąskotorowej.






  • dystans 47.60 km
  • 3.30 km terenu
  • czas 02:38
  • średnio 18.08 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Z wizytą na stawach

Piątek, 5 maja 2023 · dodano: 07.05.2023 | Komentarze 3

Rundka biblioteczna, wracając zahaczyłem o stawy pod Kraśniczą Wolą. Tutaj udało mi się spotkać młodego samca ważki płaskobrzuchej. Kilka chwil posiedział na gałązce, dzięki czemu udało mi się zrobić zdjęcia, po czym się spłoszył i odleciał. To jest jedna z tych dużych ważek i jak sama nazwa wskazuje, ma dosyć płaski odwłok. Młody samiec, jak ten na zdjęciu, ma żółto-brązowe ubarwienie, ale potem robi się niebieski, samica zaś nie zmienia za bardzo koloru (choć zdarzają się niebieszczejące egzemplarze).






Były też mniejsze wazki, ale tych póki co nie zidentyfikowałem. Te były bardziej płochliwe.





Co do stawów, to zdziwiłem się, bo jeden który zazwyczaj jest suchy (ja go nigdy nie widziałem z wodą) i częściowo porośnięty zagajnikami, teraz jest mokry.





Kolejny staw, gdy się pojawiłem, to krzyżówki dały nogę, natomiast zainteresował się mną łabędź.




Wkrótce zobaczyłem dlaczego się do mnie zbliżył, chyba chciał zobaczyć kto to i mnie przypilnować, bo na środku stawu było gniazdo... wiem, z tego zdjęcia nic nie widać.



Jeszcze jeden staw.




Przytulne gniazdko



"Ławka" przy wejściu na ścieżkę przyrodniczą. Ma opcję masażu antyreumatycznego.




Jeśli chodzi o motylki, to trafił się pierwszy w tym roku plamiec nabuczak. Ciekawostką jest to, że ten motyl oprócz brązowego wybarwienia przy brzegach skrzydeł, ma też tzw. przepaskę środkową, czyli ciemny pasek przez środek skrzydeł, który czasem jest... a czasem go nie ma... a czasem jest tam kilka plamek. Tutaj z tej przepaski jest tylko mocny początek na brzegu i po słabiutkiej plamce pośrodku. Tutaj więcej zdjęć tego motyla, można zobaczyć jak to wygląda u innych egzemplarzy., póki co nie trafiłem na takiego z ciągłą przepaską.




Za innymi motylkami jakoś intensywnie nie latałem, ale jak się jakiś napatoczył pod obiektyw, to cyknąłem.

Dwie rusałki kratkowiec




Zorzynek rzeżuchowiec



Było też stadko wąsików zieloniaczków - samców, ale nie taka duża jak ostatnio.




Poza tym, takie grupki mogą być zwodnicze, bo latały tam nie tylko wąsiki, ale też takie owady, które w locie wyglądają w miarę podobnie




Zaloty bielinków bytomkowców



W trakcie godów przyłapałem też biedronki czternastokropki (inna nazwa: gielas czternastoplamek)




Te małe chrząszcze spotkałem na kilku czosnaczkach i mniszkach



Inne robale






Bobek



A nie... kokonik!



Było sporo malutkich żab, to chyba już nowe pokolenie



Oprócz stawów odwiedziłem też Pisię Tuczną






  • dystans 26.80 km
  • 7.80 km terenu
  • czas 01:32
  • średnio 17.48 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Oko w oko z ważką

Czwartek, 4 maja 2023 · dodano: 06.05.2023 | Komentarze 7

Tym razem najciekawszym spotkaniem było spotkanie z ważką, a właściwie z ważkami. A że był to duży i charakterystyczny egzemplarz, to bez problemu udało mi się ją zidentyfikować - gadziogłówka pospolita.



Ale po kolei - gdy oglądałem rzeżuchę lesną na brzegu Pisi, zauważyłem że na jej łodydze siedzi jakiś robal. Po dokładnym obejrzeniu okazało się, że to nie robal, lecz wylinka. Tak na oko stwierdziłem, że chyba ważki, co by potwierdzały drobiny piasku na wylince - larwa wazki żyje w wodzie, więc pewnie przylepiły się one gdy chodziła po dnie. Na pobliskiej pokrzywie znalazłem kolejną wylinkę.



Zacąłem oglądać rośliny na brzegu rzeki i znalazłem ważkę, a w pobliżu jej wylinkę.




O jeszcze jedna i to niecałe dwa metry przy pniu na którym siedziałem i piłem kawę. Te białe nitki wyglądają upiornie.



A potem znalazłem jeszcze dwie ważki - takie ważki zaraz po przeobrażeniu są świetnym obiektem do fotografowania, ponieważ siedzą sobie grzecznie na roślince lub patyczku, susza skrzydełka i nigdzie nie odlatują - można im robić zdjęcia do woli.






O jeszcze jedna i jej wylinka




Ostatnia - w sumie znalazłem pięć ważek i pięć wylinek, z czego dwie pary imago-wylinka.



Motylków też było sporo, ale te co ostatnio już były na blogu. Na przykład samiczka zorzynka rzeżuchowca, ale tym razem na rzeżusze łąkowej.




Jajeczko na czosnaczku, podejrzewam że może być zorzynkowe, bo oprócz rzeżcuch czosnaczek jest jedną z ich ulubionych roślin. A właśnie zorzynek składa zazwyczaj tylko po jednym jajeczku na roślince, bo gąsienice są bardzo żarłoczne. Ba, samiczka oznacza taką roślinkę, na której złożyła jajo, feromonem który ma informować że jest uż zajęta i nei należy więcej jaj składać.



A tutaj na mniszku siedzi samiczka, do której podlatują dwa samce... dzięki temu jednego z nich udało się uchwycić z rozłożonymi skrzydełkami i to niezbyt rozmazanego.



Z gąsienic zaś - barczatka napójka



Kawy z kubeczka próbował się napić chrząszcz z rodziny ryjkowcowatych



A potem pewnie chciał coś przekąsić, bo wlazł na obrusik



O, a tego znów spotykam




A to nie tramwaj, to glinik lulkarz




Pluskwiak z rodziny tarczówek



Trafiła się też oleica



I jeszcze kilka chrząszczy





- Nie potrzebuję pomocy! Dam sobie radę sama!



A to nie robale, tylko kotki grabowe, które zebrały się na Pisi w miejscu zablokowanym przez kłodę



Śledziennica skrętolistna z wszystkimi fazami kwitnienia i owocowania - są kwiaty, są owoce na różnym etapie rozwoju, także te otwarte z nasionami.



A to nie wiem... może jakiś pączek, a może galas



Wydaje się, że to taki sam pęd, jak ten obok z listkami.



Tu zaś zapewne śluzowiec





  • dystans 57.30 km
  • 12.50 km terenu
  • czas 03:03
  • średnio 18.79 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Z chmurą wąsików

Środa, 3 maja 2023 · dodano: 04.05.2023 | Komentarze 6

Zacznę od najciekawszego przyrodniczego spotkania dnia. Telepię się leśną ścieżką, wtem! Zauważyłem jakąś chmurę owadów, przyjrzałem się bliżej, a to motylki z rodziny wąsikowatych, tak na 90% z gatunku wąsik zieloniaczek. Ot latało sobie grupowo lub pojedynczo kilkadziesiąt motylków nad kilkoma krzakami czeremchy.



Policz wąsiki



Rzut obiektywem w górę



Każdy wąsik swe wąsiki chwali. To były chyba same samce - każdy miał takie długaśne czułki (samiczki mają tylko nieco dłuższe od reszty ciała). W domu doczytałem, że te samce wąsika zieloniaczka grupują się czasem w takie stadka, jak w odwiedziny wpadnie samiczka, to może przebierać w partnerach.




Tutaj wyszedł niebieski poblask skrzydełek.



Jak wiał wiatr, to motylki składały skrzydełka, po wąsikach można poznać kierunek podmuchu.



A tu ciekawie wyszło, bo jedno górne skrzydełko jest negatywem drugiego. Widać, że końcówka skrzydełka jest nieco inaczej nachylona i tworzy się taka okrągła jakby plamka. Ten efekt widać też na pierwszym zdjęciu.



Sporo czasu spędziłem z wąsikami, no po prostu nie mogłem się oderwać. Napstrykałem też ze setkę zdjęć, dzięki czemu mam z czego wybierać, zwłaszcza że wąsiki były w ciągłym ruchu, toteż trzeba było szybko cykać, jak za długo się przymierzałem, to mi zazwyczaj odlatywał.

A po drodze... pomnik Kościuszki w Puszczy Mariańskiej.




Jak przejeżdżałem, to akurat trafił się pociąg



Dworek w Lisowoli w coraz większej ruinie



Już tylko trzy kolumienki stoją przy głównym wejściu





Zabudowania gospodarcze



Kadr z kubeczkiem i przerwa na kawę



Kadr bez kubeczka, ale nadal przerwa na kawę



Prosionek, albo inna stonoga



Za dworkiem, nad stawem bociany w gnieździe





Pączki jabłoni




A potem znów w las - tu ruinki w lesie, a obok kapliczka




Męskie kwiaty jałowca już się zaczynają otwierać




A to chyba wyrasta żółciak siarkowy. To już drugi egzemplarz, który ostatnio spostrzegłem, pierwszy przy głównej szosie, ale po ten można będzie przyjechać



Z tą nazwą tabliczka wygląda jak etykieta taniego wina. Sądząc po tle, o smaku mniszka lekarskiego.






  • dystans 71.30 km
  • 7.00 km terenu
  • czas 03:41
  • średnio 19.36 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Majowe

Poniedziałek, 1 maja 2023 · dodano: 03.05.2023 | Komentarze 6

Postanowiłem nie objeżdżać lasu, tylko przyciąć wojewódzką, liczyłem bowiem że w świąteczny poranek ruch będzie znikomy. Niestety już przejazd przez miasto skonfrontował mnie z rzeczywistością i wiedziałem że tak różowo nie będzie. Owszem, nie wyjechałem skoroświt, bo po dziewiątej, ale miałem nadzieję że ruch będzie dużo mniejszy, a tu nawet gazeciarz się trafił... choć i tak było dużo lepiej niż na co dzień. No cóż, nadal się jeszcze nabieram na schematy wypracowane kilkanaście lat temu, wtedy ruch byłby praktycznie zerowy, ale od tej pory przybyło pierdyliard aut na drogach.

Po drodze wpadło w obiektyw kilka motylków, przydał się mój Atlasik Motyli, który przygotowałem przede wszystkim na takie okazje, żeby nie szukać za każdym razem nazw motyli - bo pierwsze dwa co prawda dobrze kojarzyłem, ale same nazwy od zeszłego roku wyleciały mi z pamięci.

Zieleńczyk ostrężyniec




Poproch pylinkowiec - samiec, bo ma pierzaste czułki, poza tym samiczka ma tło skrzydełek białawe.




Jeszcze rusałka żałobnik



Oraz zorzynek rzeżuchowiec na rzeżusze polnej



Pluskwiaczek



Jest i u mnie pole rzepaku, dopiero teraz, bo jakoś omijałem rejony jego uprawy



Ups, falstart... no to jeszcze raz:

Jest i u mnie pole rzepaku




Kościół w Jeruzalu. W zasadzie nie miałem zamiaru tu jechać, raczej myślałem o jeździe wzdłuż eSeŁki, ale jakoś mnie rzuciło bardziej na południe



Przez las



Z cyklu przygody geokeszera. Przejeżdżałem obok skrzynki, co prawda miałem ją już znalezioną, ale zerknąłem co tam u niej... okazało się, że została rozbabrana, uszkodzona i jej resztki walają się obok kryjówki. Pozbierałem, zabezpieczyłem i miałem schować ją z powrotem do wygrzebanej specjalnie w tym celu norki, ale okazało się że jest zapchana mchem i innym leśnym ciulem.

Już mi się cisnęły złośliwe słowa na temat poprzednich znalazców, że elementy maskujące upycha się w kryjówce po umieszczeniu w niej skrzynki, a nie przed. Sięgam więc do norki by ją oczyścić i wyjmuję...



...gniazdo z jajami. Chwila konsternacji, szybka fotka i schowałem je z powrotem. Może ptaszek wróci by je wysiadywać. Chwilę podeliberowałem co ze skrzynką, połaziłem, popatrzyłem i kawałek dalej wygrzebałem nową norkę, by ją ukryć.



Gacna - kaplica, ponoć pierwsza drewniana powstała tu w 1626.




W tym lesie rośnie mnóstwo jałowców. Akurat można było obejrzeć kwiaty - tutaj żeńskie




Szyszkojagody z kwitnienia rok temu




I resztki tych sprzed dwóch lat



Kwiatostany męskie, chwilę przed otwarciem




Taki kokonik zwisający z któregoś jałowca



Bagienko też było, ale tym razem się nie wbijałem



Jeden ze stawów na Chojnatce



Wąwozik... a właściwie to bardziej parów



Komary już się pojawiają w niektórych miejscach, zwłaszcza jak się zrobiło upalnie tydzień temu. Na szczęście trochę się ochłodziło i komary jakby nieco odpuściły. Sądząc po wpisach w logbooku, w długi weekend dwa lata temu komary też już były.



Gdy jechałem w dół mapy, to babcie dekorowały (maiły)  kapliczki, a jak wracałem to już śpiewały majowe (nabożeństwa majowe, tudzież majówki).
Kategoria łódzkie