teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108914.65 km z czego 15584.05 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2023

Dystans całkowity:865.60 km (w terenie 196.60 km; 22.71%)
Czas w ruchu:47:27
Średnia prędkość:18.24 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:39.35 km i 2h 09m
Więcej statystyk
  • dystans 45.05 km
  • 13.80 km terenu
  • czas 02:31
  • średnio 17.90 km/h
  • temperatura 9.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Miejscówka Beta melduje pełną gotowość

Niedziela, 15 października 2023 · dodano: 16.10.2023 | Komentarze 7

Grzybstats:
- 158 podgrzybków brunatnych
- 1 podgrzybek zajączek
- 1 lakówka ametystowa

Tym razem dosyć chłodno, a do tego pod wiatr (ale powrót już z wiatrem). Rano było słonecznie, ale nim dojechałem do lasu, przyszły chmury... w sumie dobrze, bo lepiej się szuka grzybów, gdy nie ma słońca walącego kontrastami po ściółce.

Gąsieniczka jeszcze w momencie słonecznym



Tradycyjnie już, pojechałem na miejscówkę Beta. Ponieważ była wyzbierana, tym razem głównie łepki, których sporo się pojawiło od piątku.




Podgrzybki w borówkach, tak sobie pomyślałem, że dorzucę borówki do słoików z marynowanymi grzybami, nie wiem czy będzie miało wpływ na smak, ale będzie bardziej leśnie.




Podgrzybek w jagodach... jagód nie dorzuciłem do słoiczków, bo by zabarwiły zalewę.



Ciut bardziej rozwiniętych grzybów było mało, te co przegapiłem poprzednim razem i wyrosły... znaczy dosyć dobrze wyzbierałem.



Chwilę połaziłem po rejonie z gęstszym runem, ale sobie odpuściłem, bo większych, miękkich podgrzybków aktualnie za bardzo nie potrzebuję - musiałbym od razu zająć się ich gotowaniem, teraz preferuję takie twarde, co chwilę mogą poleżeć. Poza tym, te większe podgrzybki i tak były w większości robaczywe.




Podgrzybki syjamskie





Lakówka ametystowa - skusiłem się na nią, by dorzucić do marynowania.




Czubajka, tej nie zbierałem



Jeszcze takie grzybki się trafiły.



W drodze powrotnej zajrzałem jeszcze na Miejscówkę Gamma, kilka dni temu trafiłem tam na pierwsze łepki i teraz chciałem sprawdzić czy coś się tam ruszył/ Otóż nic - znalazłem cztery podgrzybki, czyli dokładnie tyle ile w sumie znalazłem tutaj wcześniej w październiku (we wrześniu nie znalazłem w ogóle nic), a co ciekawe, dokładnie w tych samych dwóch miejscach. Poza tym pustka.



  • dystans 41.45 km
  • 5.00 km terenu
  • czas 02:11
  • średnio 18.98 km/h
  • temperatura 21.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Ciepła pętelka przed deszczem

Sobota, 14 października 2023 · dodano: 15.10.2023 | Komentarze 3

Ciepło i do pewnego momentu słonecznie. Szukałem kolorów jesieni i znalazłem... w postaci żółtego wstężyka gajowego.



Widoczek kolorystycznie dosyć jesienny, a to dzięki kukurydzy, bo drzewa mimo żółtej nuty, nadal dosyć zielone.



A w lesie, to już w ogóle zielono.



Żeby złapać czerwienie, to trzeba szukać pojedynczych liści - tutaj chyba jakiejś topoli.



Nie ma to jednak jak winobluszcz.




Stopik na przepuście nieukończonej, budowanej w latach 80.linii kolejowej.




Tu jakiś pajączek się trafił



A po drodze gąsieniczki





Oraz łowce



Kwiatek dnia, zdaje się, że jakiś mniej znany gatunek chabra, np. chaber łakowy.





  • dystans 45.65 km
  • 14.60 km terenu
  • czas 02:36
  • średnio 17.56 km/h
  • temperatura 10.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Podgrzybki na mokro

Piątek, 13 października 2023 · dodano: 14.10.2023 | Komentarze 9

Grzybstats:
- 166 podgrzybków brunatnych
- 5 kurek
- 2 kanie
- 1 podgrzybek zajączek

Nad ranem było niespełna 10 stopni i mżysto, ale potem się rozpogodziło i nawet dosyć słonecznie się zrobiło, a temperatura dobiła do 18-19 stopni, więc musiałem się przestawić na krótki rękawek.

Liczyłem na to, że po dwóch ciepłych dniach, jednej bardzo ciepłej nocy i dwóch niezbyt zimnych, może pojawi się więcej grzybów i nie zawiodłem się. Tym razem nie kombinowałem, tylko pojechałem w jedyne miejsce gdzie ostatnio znajdowałem większe ilości podgrzybków, czyli na Podgrzybkową Miejscówkę Beta (z niej pochodzi 90-95% podgrzybków zebranych w październiku, Miejscówka Alfa zaś, to ta w której zebrałem większość wrześniowych podgrzybków).

Spędziłem tam większość czasu i w 5 godzin nazbierałem 163 podgrzybki, czyli nieco ponad 30 na godzinę.




Było trochę podrośniętych egzemplarzy, głównie w miejscach z obfitszym runem, gdzie trudno wypatrzeć malutkie grzybki i dlatego ich nie wyzbierałem. Pojawiło się jednak także sporo łepków, nie był to może wysyp, ale jak już były, to zwykle w grupach po kilka... no i dobrze, bo pojedyncze trudno wypatrzeć.





Podgrzybki syjamskie, czasami bywają tak zrośnięte kapeluszami, że tylko po dwóch ogonkach można poznac, że to dwa owocniki.



Kolejna parka syjamska




Oprócz podgrzybków brunatnych, trafił się jeden podgrzybek zajączek.



Z innych grzybków były np. tęgoskóry.



Przy okazji można też nazbierać borówek



Kwiatki między jednym podgrzybkiem, a drugim



A na młodych sosenkach - pluskwiaczki, a dokładniej tarczówki.




Wracając zahaczyłem o Miejscówkę Alfa, by sprawdzić jak tam się sprawy mają, ale 20 minut spaceru zaowocnikowało tylko trzema podgrzybkami i jedną kurką. Czyli nadal bryndza. Początkowo miałem zamiar zahaczyć o Miejscówkę Gamma, gdzie poprzednio znalazłem kilka łepków, więc miałem nadzieję że coś wreszcie tam zaczyna się dziać, ale już było zbyt późno.

Natomiast po drodze trafiły się jeszcze dwie nieduże kanie i cztery kurki.



Jako, że tym razem nie wstałem o świcie, to nie zdążyłem wrócić przed zachodem słońca, który nastąpił jakoś po drodze. Ale do miasta dojechałem nim zupełnie się ściemniło... w samą porę, bo już m nie reflektory samochodów zaczynały oślepiać.



  • dystans 48.85 km
  • 9.50 km terenu
  • czas 02:33
  • średnio 19.16 km/h
  • temperatura 20.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Przedsmak Złotej Jesieni

Środa, 11 października 2023 · dodano: 12.10.2023 | Komentarze 6

Wyjątkowo ciepło, dawno mnie nie cieszył taki cieplejszy dzień. Tak chyba od maja  cieszyły mnie tylko chłodniejsze dni. No, ale wyjątkowo ciepły dzień w październiku był i tak na poziomie najchłodniejszych dni latem.

Nie tylko ja korzystałem z ciepła, na nasłonecznionej serwisówce wylegiwały się zaskrońce, niestety taki asfalt jest śmiertelną pułapką. Jednego udało mi się przegonić, ale dla dwóch kolejnych było już za późno. Natomiast czwartemu udało mi się nawet zrobić fotkę, trochę się zdziwiłem, że nie ucieka, nie ruszył się, nawet gdy go szturchnąłem. Po dokładnych oględzinach okazało się, że ma przejechany koniuszek ogona, obrażenia nie wyglądały na śmiertelne, ale to w końcu nie jaszczurka, która potrafi odrzucić ogon. No cóż, na wypadek gdyby miał jeszcze dojść do siebie, przeniosłem go w krzaki.





Jeszcze gąsieniczka się trafiła



Postanowiłem zażyć kąpieli... słonecznych, ale nad wodą.  O tej porze roku można podczas postoju powygrzewać się na słońcu, a nie szukać cienia, żeby trochę ostygnąć. Stopik przy dawnej żwirowni.






Kolory jesieni... no powiedzmy, czyli facelia błękitna. To kolor niebieski? Fiolet? Lila!




Zajrzałem do lasu, w którym we wrześniu i sierpniu znajdowałem prawdziwki, kanie, oraz maślaki ziarniste i żółte. Teraz zaś zupełnie pusto, znalazłem tylko dwie częściowo rozwinięte kanie, poza tym to nawet grzybów niejadalnych było bardzo mało.



Z jadalnych to jeszcze ozorek dębowy się trafił, tyle że jest on pod ochroną, a poza tym nie jest zbyt smaczny.




Inne gszybki





Poza tym trafił się ładny okaz śluzowca






Potem już poza lasem trafiłem na takie oto grzybki? Całkiem okazałe... maślaki? No i miałem dylemat - zbierać, czy nie. Bo przy drodze, która co prawda bardzo ruchliwa nie była, ale jednak trochę tam jeździ... poza tym grzybki nie bezpośrednio na poboczu, czy w rowie, ale po drugiej stronie rowu, miałem nadzieję że grzybnia bardziej ciągnie składniki odżywcze z zagajnika niż z rowu. Łakomstwo mogło by wygrać, ale...




... po zajrzeniu w rurki, okazało się, że ma blaszki. Zresztą, gdyby to były maślaki, to pewnie już by ich nie było, bo ten grzybek leżał obok, gdyż ktoś już go sprawdzał.




  • dystans 50.85 km
  • 20.10 km terenu
  • czas 02:51
  • średnio 17.84 km/h
  • temperatura 4.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Podgrzybki na zimno

Wtorek, 10 października 2023 · dodano: 11.10.2023 | Komentarze 2

Grzybstats:
- 32 podgrzybki
- 22 kurki
- 1 kania

Zarówno latem, jak i jesienią trzeba czasem wstać o świcie... latem, żeby zdążyć zanim zacznie się upał, a jesienią żeby zdążyć przed zachodem. Tyle że jesienią godzina wschodu jest rozsądniejsza.

Chciałem wreszcie sprawdzić kilka miejscówek grzybowych, do których ostatnio nie docierałem z powodu braku czasu... no cóż, dzień już znacznie krótszy, zachód słońca jest już ok. 18-ej. Oczywiście tak długo w lesie nie było sensu siedzieć, bo pod wieczór jest za ciemno na szukanie grzybów, zwłaszcza w bardziej cienistych miejscówkach. Zresztą i tak chciałem wrócić przed zachodem, kiedyś nawet lubiłem jeździć po nocy, ale obecnie ruch samochodowy jest tak duży, że nawet boczne drogi sa nimi zawalone, a ja nie cierpię jak mi świeca reflektorami po oczach. Poza tym, ze względu na początek sezonu grzewczego, lepiej wrócić wcześniej, żeby nie przedzierać się przez zadymione wsie i przedmieścia.



Noc była zimna, podchodziło pod zero stopni, ale przymrozków nie było, bo nigdzie nie zauważyłem szronu, tylko rosę.



Miejscami było mglisto



A miejscami nie bardzo



Mama kwoka z kurczątkami.



Gdy dotarłem do lasu, nadal było zimno i musiałem chodzić w pełnych rękawiczkach, bo mi palce marzły (bo że jechać w nich, to oczywistość). Jednak było dosyć słonecznie i potem zrobiło się całkiem ciepło, choć może bez przesady, ale i tak cieplej niż poprzedniego dnia.




Wreszcie miałem czas sprawdzić kilka miejscówek podgrzybkowych, miałem nadzieję że stopniowo będą aktywować się  kolejne miejsca, ale grzybów było mało... ledwie uzbierałem pięć podgrzybków, znalazłem jeszcze kilka, ale robaczywe. Ostatecznie wylądowałem w tej miejscówce,  w której znajdowałem większość grzybów podczas ostatnich grzybobrań i tam zebrałem 27... czyli jest tendencja spadkowa.



Udało się znaleźć trochę łepków do marynowania, choć liczyłem na więcej.




Obok były takie grzybki



I jeszcze takie, zdaje się że pięknoróg.



Następnie objechałem kilka miejscówek na inne grzyby. Znalazłem trochę kurek, ale poza tym w prawie nic...  ani jednego prawdziwka, maślaka, czy kozaka.



Kilka kań było, ale albo stare i robaczywe, albo taki łepek... ostatecznie zebrałem jedną niedużą.



Odwiedziłem jajeczko sromotnika bezwstydnego... nadal w okresie inkubacji.



Mleczaj chrząstka... raczej. Generalnie takich grzybów trochę było, a bez dokładnego obejrzenia z bliska nie da się stwierdzić, czy to mleczaj chrząstka, mleczaj biel, mleczaj zieleniejący, czy też gołąbek smaczny.





  • dystans 44.60 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 02:17
  • średnio 19.53 km/h
  • temperatura 7.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Jesiennieje

Poniedziałek, 9 października 2023 · dodano: 10.10.2023 | Komentarze 6

Wreszcie jest jesiennie... jesli chodzi o pogodę, bo jeśli chodzi o kolory, to dopiero powoli jesiennieje. Jesiony zaczęły żółknąć, jeszcze nie wszystkie, jeszcze nie w całości, ale już są generalnie żółte.



Ale poza tym jeszcze dosyć zielono... no nic dziwnego, w końcu lato trwało dosyć długo - wrzesień był upalny, a i początek października był ciepły. To była dopiero pierwsza zimna noc, tak gdzieś 2-3 stopnie, a i dzień był dosyć chłodny, jednocyfrowy.



Skoro tak jesiennie zacżąłem, to może jeszcze typowo jesienne kwiatki - marcinki.



Dzień bez klucza, to dzień stracony, gęsi znów kilka razy  nade mną przelatywały.








  • dystans 48.40 km
  • 11.30 km terenu
  • czas 02:38
  • średnio 18.38 km/h
  • temperatura 10.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Podgrzybnęło z wiatrem

Niedziela, 8 października 2023 · dodano: 09.10.2023 | Komentarze 6

Grzybstats:
- 70 podgrzybków
- 1 zajączek

Niedziela słoneczna, ale wietrzna i zimna, a to dlatego, że arktyczny wiatr nieźle dał do pieca... znaczy do lodówki. Wreszcie jest ta pora roku, że gdy świeci słońce, to człowiek nie musi rozpaczliwie chować się w cieniu, żeby uniknąć ugotowania. Dojazd pod wiatr lub z wiatrem bocznym, toteż chociaż było to niecałe 20 km, a do tego końcówkę miałem z korzystnym wiatrem, do dojechałem nieźle zmachany.

Gdy już byłem w lesie, przeleciały nade mną trzy nieduże klucze dzikich gęsi. Dobrze, że komunikują się w czasie lotu, dzięki temu można usłyszeć to rozgęgane towarzystwo, inaczej na pewno bym je przegapił.



Podjechałem na miejscówkę, gdzie w piątek trafiłem na wysyp i na niewielkim obszarze uzbierałem ponad 90 grzybów. Liczyłem, że dozbieram łepków do marynowania. Tym razem co prawda podgrzybki były, ale bardziej rozproszone, za to występowały na większym obszarze. Takich małych łepków zbyt dużo nie było.



Były za to takie większe. Ostatecznie były takie ładne i twarde, że zamarynowałem je w większych słojach. W ogóle grzybów uzbierałem tu 60 i niemal wszystkie były młode i twarde, takie są najlepsze.




W towarzystwie raźniej




Aj, zaplątałem się



Potem jeszcze przeskoczyłem do miejscówki, z której pochodzi większość zebranych w tym roku podgrzybków, ale nadal pusto, tylko jednego znalazłem... jednak gdy zorientowałem się, że jakiejś rewelacji nie ma, to zbyt długo i dokładnie tu nie szperałem. W ogóle ta miejscówka jest dosyć kapryśna, czasem wszędzie naokoło są grzyby, a tu nic... a czasami na odwrót. Za to jak jest wysyp, naprawdę można sporo to uzbierać, a jak się trafi na początek, to i dużo łepków się trafi. Zresztą w obu dziś odwiedzonych miejscówkach notuję najlepsze zbiory podgrzybków.

Za to po drodze, przy drodze trafiłem najpierw jednego podgrzybka, potem dwa, przy których zatrzymałem się ciut dłużej, bo gdy poszperałem po okolicy, to znalazłem kolejne, w tym kilka łepków. W sumie 14 przydrożnych się trafiło.




Skoczyłem jeszcze sprawdzić, czy wykluły się sromotniki bezwstydne... półtora tygodnia od znalezienia jaj i nic. Przy okazji był to rekonesans, czy w okolicy nie pojawiły się znów prawdziwki, albo co, ale nic nie znalazłem.



Z innych grzybów trafił się mały siedzuń sosnowy, ale tym razem go nie zbierałem. Po testach smakowych stwierdziłem, że jakoś bardzo mi nie podchodzi i skuszę się co najwyżej, jeśli już rzeczywiście żadnych innych grzybów nie będzie.



Było też sporo olszówek (krowiak podwinięty). Co ciekawe, ten grzyb był kiedyś uważany za jadalny, jeszcze mój dziadek go zbierał, nawet mam atlas z 1982, w którym jest oznaczony jako "jadalny po ugotowaniu". Jednakże obecnie jest uważany za trujący, chociaż zatrucie może wystąpić nie za każdym spożyciem i nie u każdego.




Jak rozpoznać kurkę od niekurki. Należy dźgnąć delikwenta palcem i posłuchać jaki dźwięk wyda:
- jeśli zrobi "ko, ko, ko", to znaczy że jest to kurka,
- jeśli "gę, gę", to gąska,
- jeśli "gru, gru", to gołabek,
- jeśli "kic, kic", to zajączek,
- a jeśli cuś innego, to jest to cuś innego.

To jest niekurka, a dokładniej cuś innego.



Pamiątka po sezonie lęgowym, ciekawe co to było? Kurka? Gąska? Gołąbek? Bo na skorupkę sromotnika mi to nie wygląda.



W drodze powrotnej znów spotkałem klucze gęsi, tym razem walczyły z wiatrem. Ja za to miałem wiatr korzystny, co najwyżej boczny.

Tutaj są dwa klucze, ale na różnych wysokościach.



A tutaj te same dwa klucze, właśnie łączą się w jeden.





Pojawiło się troszkę chmur i co ciekawe występowały w liniach... tak jakby były to kolejne fale chmur.





  • dystans 44.80 km
  • 13.60 km terenu
  • czas 02:31
  • średnio 17.80 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Podgrzybki 5: Reaktywacja

Piątek, 6 października 2023 · dodano: 07.10.2023 | Komentarze 6

Grzybstats:
- 109 podgrzybków
- 12 kurek
- 3 kozaki
- 2 siedzunie
- 1 czubajka

Zasadniczo był to bardziej rekonesans, by zobaczyć czy po ostatnich deszczach są już jakieś ruchy w grzybni, a liczyłem głownie na trochę kurek. Ostatecznie jednak okazało się, że dwa tygodnie po tym jak zbierałem resztki podgrzybków, znów się pokazały i był to piąty duży zbiór podgrzybków w tym roku (małych w zasadzie nie było, ledwie kilka sztuk znalezionych). Poza tym przyjemny chłodek, idealny na spacery po lesie, wreszcie człowiek nie spływa potem podczas grzybobrania.



Na początek na trasie pozbierałem kurek... niewiele, pewnie by było więcej, ale utknąłem w podgrzybkach i do dalszych miejscówek kurkowych nie dotarłem.




Gdy kontrolnie sprawdziłem jedną miejscówkę podgrzybkową, okazało się, że znów się pokazały, niedużo ale jednak. W tym miejscu nazbierałem jakieś dziesięć sztuk.



W kolejnej miejscówce tylko jeden podgrzybek, ale też dużo czasu tam nie spędziłem.

W trzeciej zaś, tej która w tym roku wygenerowała najwięcej podgrzybkomasy, a nawet w ogóle grzybomasy, podgrzybków nie było za dużo, znalazłem raptem kilka sztuk... ale też dobrze, zaczęły wyskakiwac, więc jest nadzieja że będzie więcej.



Spędziłem tutaj sporo czasu, by przespacerować miejscówkę z grubsza wzdłuż i wszerz. Oprócz podgrzybków znalazłem dwa małe siedzunie sosnowe (szmaciaki, jak kto woli).





Siedzunie trzeba dobrze umyć, bo sporo w nich ziemi, a także różnych żyjątek, które uznają tego grzyba za idealne mieszkanie. Warto jeszcze w lesie rozkroić na kilka kawałków i wyeksmitować lokatorów - wije lubią w nich siedzieć. A tutaj pajączek podczas obiadu się trafił.



Poza tym znalazłem pomarańczowe kozaki.Jeden duży i o dziwo nierobaczywy, był dobrze ukryty w roślinności.



Gdyby nie on, to bym nie znalazł dwóch mniejszych, które rosły obok i były jeszcze schowane.  Fotki po odgarnięciu liści.




Czubajek było tym razem dosyć mało. Zebrałem jeden łepek, żeby zwiększyć masę grzybów, ale to było zanim trafiłęm na większą ilość podgrzybków.



I na tym by się skończyło, bo zastanawiałem się nad powrotem, ale postanowiłem obejrzeć czwartą miejscówkę, do której w tym roku jeszcze nie dotarłem, bo utykałem w poprzedniej. No i tutaj trafiłem na wysyp i dozbierałem kolejne dziewięćdziesiąt podgrzybków.






Z innych grzybów, które nie zbierałem. W miejscówkach podgrzybkowych spotykam takie coś, kolorem jest podobny do podgrzybków i z daleka można pomylić, zwłaszcza jeśli kształt jest nieco mniej ekscentryczny. Z bliska oczywiście nawet ślepy by rozróżnł, choćby po blaszkach. O ile dobrze go zidentyfikowałem, to jest to ponurnik aksamitny - niejadalny, gorzki.





Tęgoskór, też niejadalny



Późne jagódki.



Grabarz żółtoczarny, ten chrząszcz najbardziej lubi padlinę i na niej go można spotkać, ale też na rozkładających się grzybach, jak w tym przypadku.







  • dystans 21.30 km
  • 7.80 km terenu
  • czas 01:14
  • średnio 17.27 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Powtórka z wichurki

Czwartek, 5 października 2023 · dodano: 05.10.2023 | Komentarze 6

Grzybstats:
- 17 czernidłaków kołpakowatych

Wiało tak samo jak wczoraj, to i traska podobna do wczorajszej. Tyle, że dziś trafiłem na czernidłaki kołpakowate. Młode grzyby są jadalne, ale muszą być jeszcze białe, zanim zaczną czernieć. Normalnie ich nie zbieram, bo albo już obciekają czarną mazią, albo rosną przy jakiejś drodze, albo mam inne grzyby... teraz znalazłem nadające się do zbioru owocniki przy drodze leśnej, a innych grzybów i tak nie było, więc się skusiłem.




Przekrój przez owocnik nadający się do zbioru i taki już czerniejący. W ogóle grzyby te trzeba szybko przerobić, bo nawet zerwane zaczynają czernieć... kilka usmażyłem w panierce na spróbowanie, a resztę normalnie udusiłem z cebulką.



Przyroda bardzo powoli jesiennieje, ale już tu i ówdzie nabiera jesiennych kolorków.






  • dystans 16.80 km
  • 8.70 km terenu
  • czas 00:57
  • średnio 17.68 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Krótka, wietrzna pętelka

Środa, 4 października 2023 · dodano: 04.10.2023 | Komentarze 5

Żeby nie walczyć z wiatrem - krótka pętelka przez las.

Słonecznik bulwiasty... bodajże.




Inna przydrożna roślinka



Z grzybów - kolonia maslanki




Jeszcze pluskwiaczek się trafił