teczka bikera meteor2017
Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 113010.25 km z czego 16357.45 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.96 km/hmeteor2017 bs-profil
Poczet rowerów
Jakieś tam wykresy
Kalendarium
- 2025, Styczeń3 - 19
- 2024, Grudzień18 - 61
- 2024, Listopad13 - 25
- 2024, Październik22 - 58
- 2024, Wrzesień16 - 36
- 2024, Sierpień9 - 19
- 2024, Lipiec12 - 32
- 2024, Czerwiec18 - 74
- 2024, Maj12 - 44
- 2024, Kwiecień15 - 56
- 2024, Marzec15 - 43
- 2024, Luty8 - 35
- 2024, Styczeń5 - 14
- 2023, Grudzień9 - 41
- 2023, Listopad10 - 43
- 2023, Październik22 - 106
- 2023, Wrzesień21 - 102
- 2023, Sierpień18 - 81
- 2023, Lipiec14 - 47
- 2023, Czerwiec19 - 74
- 2023, Maj28 - 100
- 2023, Kwiecień23 - 127
- 2023, Marzec16 - 87
- 2023, Luty19 - 99
- 2023, Styczeń17 - 91
- 2022, Grudzień18 - 113
- 2022, Listopad26 - 112
- 2022, Październik31 - 91
- 2022, Wrzesień30 - 114
- 2022, Sierpień22 - 95
- 2022, Lipiec26 - 104
- 2022, Czerwiec30 - 68
- 2022, Maj34 - 136
- 2022, Kwiecień23 - 78
- 2022, Marzec25 - 91
- 2022, Luty20 - 88
- 2022, Styczeń25 - 123
- 2021, Grudzień15 - 110
- 2021, Listopad21 - 64
- 2021, Październik22 - 105
- 2021, Wrzesień18 - 86
- 2021, Sierpień18 - 110
- 2021, Lipiec13 - 62
- 2021, Czerwiec16 - 78
- 2021, Maj23 - 95
- 2021, Kwiecień22 - 124
- 2021, Marzec19 - 95
- 2021, Luty10 - 38
- 2021, Styczeń14 - 63
- 2020, Grudzień15 - 27
- 2020, Listopad15 - 17
- 2020, Październik23 - 19
- 2020, Wrzesień21 - 77
- 2020, Sierpień16 - 82
- 2020, Lipiec18 - 77
- 2020, Czerwiec21 - 84
- 2020, Maj25 - 102
- 2020, Kwiecień28 - 220
- 2020, Marzec27 - 77
- 2020, Luty18 - 40
- 2020, Styczeń9 - 11
- 2019, Grudzień13 - 15
- 2019, Listopad13 - 12
- 2019, Październik22 - 47
- 2019, Wrzesień21 - 46
- 2019, Sierpień21 - 19
- 2019, Lipiec26 - 31
- 2019, Czerwiec27 - 17
- 2019, Maj35 - 48
- 2019, Kwiecień34 - 40
- 2019, Marzec34 - 49
- 2019, Luty29 - 44
- 2019, Styczeń36 - 162
- 2018, Grudzień16 - 22
- 2018, Listopad23 - 5
- 2018, Październik25 - 20
- 2018, Wrzesień21 - 24
- 2018, Sierpień25 - 57
- 2018, Lipiec26 - 59
- 2018, Czerwiec16 - 44
- 2018, Maj20 - 32
- 2018, Kwiecień23 - 66
- 2018, Marzec23 - 66
- 2018, Luty20 - 87
- 2018, Styczeń15 - 74
- 2017, Grudzień19 - 111
- 2017, Listopad12 - 46
- 2017, Październik24 - 49
- 2017, Wrzesień22 - 82
- 2017, Sierpień22 - 64
- 2017, Lipiec19 - 45
- 2017, Czerwiec21 - 60
- 2017, Maj24 - 171
- 2017, Kwiecień20 - 165
- 2017, Marzec17 - 73
- 2017, Luty11 - 46
- 2017, Styczeń17 - 84
- 2016, Grudzień14 - 48
- 2016, Listopad26 - 129
- 2016, Październik20 - 117
- 2016, Wrzesień26 - 103
- 2016, Sierpień37 - 179
- 2016, Lipiec32 - 278
- 2016, Czerwiec30 - 102
- 2016, Maj36 - 127
- 2016, Kwiecień36 - 139
- 2016, Marzec41 - 173
- 2016, Luty31 - 116
- 2016, Styczeń28 - 180
- 2015, Grudzień16 - 118
- 2015, Listopad21 - 82
- 2015, Październik32 - 98
- 2015, Wrzesień21 - 109
- 2015, Sierpień7 - 29
- 2015, Lipiec27 - 86
- 2015, Czerwiec32 - 71
- 2015, Maj25 - 168
- 2015, Kwiecień17 - 113
- 2015, Marzec16 - 88
- 2015, Luty9 - 90
- 2015, Styczeń4 - 22
- 2014, Grudzień19 - 192
- 2014, Listopad18 - 87
- 2014, Październik12 - 96
- 2014, Wrzesień20 - 85
- 2014, Sierpień13 - 26
- 2014, Lipiec12 - 78
- 2014, Czerwiec17 - 89
- 2014, Maj27 - 122
- 2014, Kwiecień17 - 122
- 2014, Marzec9 - 85
- 2014, Luty7 - 69
- 2014, Styczeń5 - 53
- 2013, Grudzień17 - 187
- 2013, Listopad15 - 117
- 2013, Październik20 - 137
- 2013, Wrzesień18 - 162
- 2013, Sierpień16 - 74
- 2013, Lipiec4 - 20
- 2013, Czerwiec12 - 98
- 2013, Maj15 - 55
- 2013, Kwiecień8 - 76
- 2013, Marzec8 - 100
- 2013, Luty5 - 56
- 2013, Styczeń7 - 147
- 2012, Grudzień5 - 38
- 2012, Listopad5 - 127
- 2012, Październik4 - 23
- 2012, Wrzesień4 - 27
- 2012, Sierpień10 - 32
- 2012, Lipiec10 - 23
- 2012, Czerwiec6 - 31
- 2012, Maj17 - 116
- 2012, Kwiecień19 - 106
- 2012, Marzec12 - 79
- 2012, Luty4 - 21
- 2012, Styczeń3 - 37
- 2011, Grudzień3 - 31
- 2011, Listopad13 - 135
- 2011, Październik15 - 121
- 2011, Wrzesień15 - 26
- 2011, Sierpień6 - 9
- 2011, Lipiec14 - 2
- 2011, Czerwiec13 - 83
- 2011, Maj12 - 78
- 2011, Kwiecień9 - 35
- 2011, Marzec2 - 3
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik13 - 14
- 2010, Wrzesień4 - 9
- 2010, Sierpień3 - 3
- 2010, Lipiec6 - 4
- 2010, Czerwiec7 - 3
- 2010, Maj8 - 5
- 2010, Kwiecień9 - 10
- 2010, Marzec1 - 0
- 2009, Grudzień7 - 13
- 2009, Listopad8 - 16
- 2009, Październik11 - 5
- 2009, Wrzesień19 - 21
- 2009, Sierpień18 - 14
- 2009, Lipiec25 - 11
- 2009, Czerwiec7 - 16
- 2009, Maj5 - 12
- 2009, Kwiecień10 - 22
- 2009, Marzec10 - 10
- 2009, Luty5 - 0
- 2009, Styczeń5 - 12
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2021
Dystans całkowity: | 660.78 km (w terenie 137.90 km; 20.87%) |
Czas w ruchu: | 38:12 |
Średnia prędkość: | 16.14 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.10 km/h |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 30.04 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
- dystans 21.60 km
- 7.20 km terenu
- czas 01:17
- średnio 16.83 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Zbiórka, Las i Bagienko
Niedziela, 18 kwietnia 2021 · dodano: 22.04.2021 | Komentarze 2
Najpierw rano lecimy z Kluską na zbiórkę.Po drodze ratowanie ślimaczków, dżdżownic itp.
Ta planie w drugim planie, to konie na ddr-ce.
Kluska dostarczona na zbiórkę, a my myk do lasu
Zainstalowaliśmy się przy bagienku. Pewną atrakcją był przemarsz dzików - dwie lochy (jedna szła przodem, a druga jako ostatnia), a między nimi ok. dziesięciu warchlaków. Z oczywistych powodów nie zbliżaliśmy się do nich, toteż zdjęć nie ma, tyle co z daleka obserwowaliśmy jak forsują bagienko... prawdę mówiąc, do tej pory nie widziałem takiej grupy, ze dwa razy widziałem tylko jedną lochę z kilkoma warchlakami.
Potem już z Kluską wróciliśmy w to samo miejsce
Szczawik zajęczy, chwilę przed kwitnieniem.
Jakieś maleństwo
Paprocie
Mchy
I takie coś
Z fauny, poza niesfoconymi dzikami i różnymi ptaszkami, udało się uchwycić rusałkę pawik
I takiego malucha z ryjkowcowatych
A w drodze powrotnej taki obrazek... chyba wymaga on wyjaśnienia: koleś jedzie na hulajnodze elekstrycznej, a dzieciak na takiej dziecięcej trójkołowej i ten koleś po prostu napędza dzieciaka swoją hulajnogą przedłużoną o nogę.
- dystans 46.80 km
- 1.00 km terenu
- czas 02:31
- średnio 18.60 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Akcja Biblioteka 4.5
Piątek, 16 kwietnia 2021 · dodano: 21.04.2021 | Komentarze 2
Na piątek udało mi się umówić do Grodziska. Celowałem w jakieś okienko pogodowe i poniekąd mi się udało... co prawda ruszyłem w mżawce, ale mniej więcej w Jaktorowie przestało padać i prawie do końca jechałem już bezdeszczowo, znaczy zaczęło siąpić i to z każdą chwilą coraz mocniej, gdy ponownie wjeżdżałem do Żyrardowa. Zanim jednak na dobre się rozpadało, zdążyłem dojechać do domu.Przy takiej pogodzie było sporo ślimaków na drogach, była więc ewakuacja ślimoli z ddr-ek i bocznych dróg (na ruchliwszych nie miały szans).
Winniczków
Wstężyków
Pisia Tuczna w Jaktorowie i krótki postój na kładce, na łyk kawki. I tu przestało siąpić.
Hej, halo! Ale ja nie na szczepienie! Ja tylko po książki. Aha, nie te drzwi? Ale one są zamknięte! Dzwonić? Dobra, dobra, już dzwonię.
W starszych egzemplarzach można spotkać taki ExLibris.
Klon jesionolistny zaczyna kwitnąć, w mieście już wcześniej rozkwitły.
Kolejne kwitnące drzewko
Czarka szkarłatna lub dzieżka pomarańczowa
Jak Kluska dowiedziała się, że ratowałem ślimaczki, to rzuciła mi się na szyję zrobiła taką odznakę.,
Po czym ruszyliśmy razem w teren ratować ślimaczki... w deszczu, bo rozpadało się na dobre i przestać nie chciało.
O, jest pierwszy.
I kolejny
Jeszcze jeden, Kluska też zasłużyła na odznakę
A deszcz padał i padał... opowieści z deszczykiem!
- dystans 35.30 km
- czas 01:51
- średnio 19.08 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Akcja Biblioteka 4.4
Środa, 14 kwietnia 2021 · dodano: 20.04.2021 | Komentarze 4
Biblioteki nadal działają w tym trybie co ostatnio, a więc:- Żyrardów - całkowicie zamknięta
- Grodzisk Maz. i Mszczonów - trzeba się umawiać na odbiór na godzinę
- Radziejowice, Jaktorów, Międzyborów - działają w miarę normalnie... znaczy normalnie pandemicznie
W zasadzie chciałem podskoczyć do Grodziska, książki zamówiłem w systemie w weekend, ale jeszcze nie przygotowali (dopiero w ciągu dnia w środę zadzwonili i umówiłem się na piątek), więc jak we wtorek wiedziałem że z Grodziska na razie nici, skontaktowałem się z Mszczonowską biblioteką i wysłałem zamówienie i udało się umówić na środę.
Jazda cały czas w deszczu... nie był zbyt intensywny, ale cały czas mżyło, siąpiło i kapało. Normalnie bym zamówił online i spróbowałbym wstrzelić się w jakieś okienko pogodowe (w tym tygodniu nie było to łatwe, ale dzień wcześniej po południu nawet nie padało). A że musiałem się umówić na dzień i godzinę, to próbowałem wcelować z prognoz, ale się nie udało.
Tak więc najpierw do Mszczonowa, paczka książek już czekała na mnie na stoliku przed wejściem do biblioteki, a potem do Radziejowic gdzie zamówiłem online, ale nie musiałem na dzień i godzinę (na odbiór miałem 7 dni).
W Radziejowicach krótciutki postój w parku na ławce pod daszkiem, tyle co łyknąć kawy z termosu i w drogę powrotną.
Kwiaty klonu... no właściwie to jeszcze pączki kwiatowe.
- dystans 16.50 km
- 8.00 km terenu
- czas 01:05
- średnio 15.23 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Na ognicho
Poniedziałek, 12 kwietnia 2021 · dodano: 16.04.2021 | Komentarze 26
Tradycyjny wypad na miejsce ogniskowe. Dziś piękne kępy zawilców gajowych.Dziewczynak z kiełbaską i chlebkiem.
Jest tabliczka z Pioneera, to teraz jest też Deseczka spod Żyrardowa z podobnym przekazem.
Przy okazji, dokończyłem piosenkę o mielonce... po ok. 20 latach! Wtedy ułożyłem pierwszą zwrotkę, bo tylko na tyle miałem weny, ale teraz udało mi się ułożyć ciąg dalszy.
Ballada o małej mielonce
melodia: Pieśń o małym rycerzu
słowa: ja :-)
1. W sklepie szerokim, którego okiem
Nawet sokolim nie zmierzysz
Wejdź, pchnij swój wózek, do działu puszek /
Aby zakupić mielonkę / x2
2. I choć jest pasztet, obok paprykarz,
Oraz stos kiełbas na ladzie
Wejdź, pchnij swój wózek, do działu puszek /
Aby zakupić mielonkę / x2
3. Zjedz ją na chlebie, lub wrzuć do gara,
Z ryżem i sosem wymieszaj
Weź swą menażkę i chwyć za łyżkę /
Aby wszamać mielonkę / x2
4. A gdy się skończy, zejdziesz w doliny
I sklep tam we wsi odnajdziesz
Wejdź, pchnij swój wózek, do działu puszek /
Aby zakupić mielonkę / x2
Poniżej paw pięć smaków, w środkowym garze właśnie mielonka (fotka archiwalne z jakiegoś rajdu studenckiego).
Paw to w terminologii turystycznej (odmiana warszawska) tradycyjna rajdowa potrawa z ogniska, w wersji klasycznej: ryż/makaron + mielonka + sos/koncentrat pomidorowy, a w wersji deluxe także z warzywkami z puszki typu groszek, czy kukurydza. Ma różne nazwy w różnych miejscowościach i kręgach turystycznych, ja się spotkałem jeszcze z określeniami:glumza, pulpa, berbelucha, breja...
Tutaj była spora grupa rajdowa, toteż ryż nie zmieścił się do jednego gara i drugi na sos też został zajęty... toteż do zrobienia sosu użyte zostało pięć menażek, przy czym z podziałem na rodzaje sosów.
- dystans 26.11 km
- 9.50 km terenu
- czas 01:57
- średnio 13.39 km/h
- temperatura 21.0°C
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Z Klu po lesie
Niedziela, 11 kwietnia 2021 · dodano: 15.04.2021 | Komentarze 2
Ciepła, słoneczna niedziela, więc oczywiście wypad do lasu.Bagienko nad jednym ze strumyczków - rok temu było tu sucho, tylko miejscami trochę błotniście, w ogóle wszystkie okoliczne mokradła powysychały. W tym roku szczęśliwie są one znów wypełnione wodą. Trzeba korzystać z każdej okoliczności przyrody - rok temu spędzaliśmy czas na jednej z tych kęp przy drzewach na środku mokradełka, teraz zaś na brzegu (nie wzięliśmy środków przeprawowych typu kalosze, wodery, OP-1, ponton, kajak, łódź podwodna...).
Klu
Coraz bardziej wiosennie.
Symboliczny robal na dziś.
Jaszczurka, zapewne żyworódka.
Trochę trainspottingu - samotna SM42
Byk (ET22) z tajemniczym (dla mnie ) transportem.
Elf i to widziany już drugi raz w ciągu tygosnia... to rzadkość na tej trasie, zwykle są tu Impulsy i kible, oraz piętrusy na kursach przyspieszonych. Elfy i Flirty spotykałem tu bardzo rzadko.
- dystans 29.80 km
- 8.00 km terenu
- czas 01:44
- średnio 17.19 km/h
- temperatura 43.3°C
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Doo-inne-ćwierć-koła Żyrardowa
Sobota, 10 kwietnia 2021 · dodano: 14.04.2021 | Komentarze 7
Kolejna pętelka po okolicy, min. w celu sprawdzenia paru miejsc.Glinianki pod Wiskitkami. Sobota, ciepło, więc tak jak się spodziewałem, okolica nie była bezludna, na brzegu byli wędkarze... ale z tych najmniej ruchliwych, co to nad sam brzeg podjeżdżają samochodem i siadają kilka kroków od niego. Jakby mogli, to by chyba z samochodu nie wysiadali - zresztą kiedyś takiego widziałem, jak siedział na fotelu przy otwartych drzwiach. Jednak jak poszedłem głębiej w miejsce, gdzie nie dało się wjechać samochodem, to żywego ducha nie było.
Tam spotkanie z mniej więcej czterema zaskrońcami.
A po drodze... na przykład podbiały pospolite.
Trzmiel zapylający bluszczyk kurdybanek.
Sporofity mchu.
Sprawdziłem po drodze miejscówkę z norkami, podejrzewam że to kolonia brzegówek. Jeszcze jest, a jeśli mam rację co do mieszkańców, to jaskółki jeszcze nie przyleciały.
Pisia Gągolina.
- dystans 20.39 km
- 13.00 km terenu
- czas 01:30
- średnio 13.59 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Z Klu do lasu
Piątek, 9 kwietnia 2021 · dodano: 13.04.2021 | Komentarze 2
Tym razem dla odmiany w to samo miejsce co poprzednio, dlatego że wiało solidnie i co prawda rypaliśmy pod wiatr, a gdy wracaliśmy to wiatr znacznie ustał... ale za to miejscówka nieco osłonięta od głównego wiatru przez gęsty las i dostawaliśmy tylko bocznymi podmuchami, z kierunków gdzie las rzadszy, albo nie było wcale z powodu wycinek.Ciepło, słonecznie i było mnóstwo pająków - miejscami jak człowiek chodził powoli po suchych liściach, to spod nóg uciekały dziesiątki takich pajączków.
Tramwajki
Oko w oko z krocionogiem
Chrząszcz, którego poprzednio zidentyfikowaliśmy wstępnie (z dużą dozą niepewności) jako hurmaka olchowca.
A to, hmm... podejrzewam, że może być jakiś śluzowiec (choć głowy nie dam). W tym wpisie przegląd kilku śluzowców, które znaleźliśmy w zeszłym roku.
- dystans 27.27 km
- 0.50 km terenu
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
po mieście
Środa, 7 kwietnia 2021 · dodano: 22.04.2021 | Komentarze 0
Rusałka kratkowiec (Araschnia levana)przeczytaj o motylu na stronach:
- Insektarium
- Wikipedia
- Świat Makro
- Lepidoptera.eu
- LepiWiki
rusałka kratkowiec, pokolenie wiosenne. Tutaj ciekawostka, forma letnia ma zupełnie inną kolorystykę - jest głównie czarno-biała! Mamy więc do czynienia z dymorfizmem sezonowym. Początkowo przyrodnicy (w tym Karol Linneusz) traktowali je jako dwa odrębne gatunki
wiosna 2023
pokolenie letnie
- dystans 41.60 km
- 13.80 km terenu
- czas 02:18
- średnio 18.09 km/h
- temperatura 4.0°C
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Doo(ćwierć)koła Żyrardowa
Wtorek, 6 kwietnia 2021 · dodano: 10.04.2021 | Komentarze 6
Taka tam rundka po okolicy.Jeden z okazałych dębów... jeszcze rośnie.
Ten już nie.
Jednym z głównych celów było sprawdzenie przejezdności kilku dróżek leśnych, czy nie są aby zryte przez ciężki sprzęt od ścinki i czy da się przebić tam z Kluską.
Tę drogę należy sobie odpuścić.
Suchszy Dopływ Suchej, o którego mokrość dbają bobry.
Sucha. Kładka wciąż tu jest... a właściwie któraś kładka z kolei i szeroka, że ho, ho! To już nie jedna-dwie deseczki, ale pięć! Tyle że bez poręczy. No i drzew nie ma.
Jest też dodatkowa kładeczka w bok.
Samiec sarny nad Suchą.
Kokorycz nad Suchą. Ogólnie z kwiatkami było krucho - przez cały dzień chłodno i pochmurno, a w nocy była nwet przymrozek, toteż większość kwiatków była oklapła lub złożona.
Nasiona wiązu.
Oto dlaczego tę Suchą nazywam Suchą Żyrardowską.
O, szlak tędy poprowadzili, w sumie słusznie. Nie jestem na bieżąco z aktualnymi szlakami w okolicy, część zmieniła bieg, poza tym wyznakowano nowe... jako że ich tutaj nie potrzebuję, to czasem tylko zauważam znaki.
Tu był domek dróżnika, ale został wyburzony (podaj podczas remontu linii kolejowej), śladami po nim są - piwniczka i okazałe drzewo (chyba lipa, sądząc po liściach).
Ostatnio jak przejeżdżaliśmy koło przystanku Sucha Żyrardowska, zauważyłem kątem oka nowy plac zabaw. Dziś rzuciłem na niego okiem.
Plac zabaw jest ogrodzony, a obk niego jest siłownia plenerowa... jest jeden szkopuł, nie ma przejścia bezpośrednio między nimi - trzeba wyjść furtką na drogę i tamtędy dojść do siłowni. Szczegół, ale upierdliwy dla rodzica, który ma dziecko na placu, a chce sobie poćwiczyć na siłowni... i jak jest potrzeba pójść do dziecka (albo na odwrót), to trzeba rypać naokoło.
No dobra, rano był lód na kałużach, ale bez przesady.
O, jest i bocian (jeden z trzech na gnieździe, które widziałem na trasie).
Tasznik
Całe stada śmieszek
Podjechałem też nad Pisię.
Pniaki w czosnku niedźwiedzim.
Zawilec żółty
Kokorycz
Miodunka
Przylaszczka
O, jakieś larwy miały wyżerkę
Jeszcze wizyta nad Bobrzym Jeziorkiem i do domu.
- dystans 20.64 km
- 9.50 km terenu
- czas 01:25
- średnio 14.57 km/h
- temperatura 12.0°C
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Leśne dyngusowanie
Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 · dodano: 07.04.2021 | Komentarze 7
Dziś sporo się działo, jak to w Śmigus Dyngus, musieliśmy rano z Kluską zamontować nad drzwiami ubikacji dyngusowy prysznic... znaczy kubek z wodą, która się wylewała przy otwieraniu drzwi. Kluska rok temu po przeczytaniu Tytusa, gdzie Tytus robił dowcipy na Nowy Rok, postanowiła że też zrobimy nieśmiertelny dowcip z kubłem wody. Rok temu kombinowaliśmy jak to zamontować, teraz mieliśmy wszystko opracowane i przygotowane, tylko zainstalować.Potem usłyszałem na klatce schodowej krakanie - aha, pewnie jakaś kawka (ew. gawron) wpadła tam i nie może się wydostać. Wziąłem więc ręcznik (żeby ją złapać, owinąć i tak wynieść na dwór) i wyszedłem na schody... tylko że akurat ucichła. Zszedłem na sam dół i żadnego ptaka nie znalazłem, widać się wydostała. Wróciłem, a za jakiś czas znów słyszę skrzeczenie - znów wyszedłem i podążyłem za głosem na górę (tam tylko zerknąłem), ale ptaka nie ma... tylko sąsiadka wygląda przez drzwi i pyta "Wy też to słyszycie? Bo się zastanawiałam czy mi się tylko wydaje". Rozejrzałem się i zobaczyłem kawkę - siedzi na zewnętrznym parapecie przy uchylonym oknie i kracze tak, że pogłos się niesie na klatce schodowej.
Tym razem nie było akcji wynoszenia, czy wyganiania ptaka, ale już wyganiałem z mieszkania, a to jakiegoś wróblo-mazurka, gołębia, a nawet nietoperza.
Jedziemy - Kluska czyta uwspółcześnioną wersję mitów greckich (z tej samej serii, co wcześniej sztuki Szekspira), teraz akurat na głos czyta nam o wojnie trojańskiej.
Swoją drogą, są niektóre rzeczy, co zmieniają się na lepsze - może człowiek wybrać się w Lany Poniedziałek bez ryzyka, że ktoś go zleje kubłem wody. Kiedyś sobie odpuszczałem rowerowanie w ten dzień, z czasem zauważyłem że nie jest tak źle i jeśli człowiek szybko wymknie się z miasta, a potem omija co większe wsie (najlepiej udać się do lasu), to ryzyko zlania jest minimalne. A teraz w ogóle jest jak w normalny dzień... owszem, można trafić na jakieś dzieciaki z pistoletami na wodę, czy innymi śmigusówkamia, ale taki strumyk wody nie jest jakimś wielkim problemem (jak jest ciepło, to szybko wysycha, a jak jest zimno to nawet nie przebije się przez warstwy ubrania).
W temacie wody, droga do skrzynki Ruda Darniowa jest częściowo zalana - normalna sytuacja w czasie normalnej wiosny, jak wiosną nie ma tu wody (jak rok temu), to znaczy że jest bardzo sucho, a jak jest wyjątkowo mokro to wody tu jest dużo więcej.
Szałas stoi
Szałasiki dla zabawek wymagały napraw, ale znów stoją.
Jajeczka na dziś
A tu droga zalana przez strumyczek tędy płynący, który często przez większość roku jest wyschnięty. Nie ma on nazwy. a kak spojrzałem na mapy topograficzne, nie jest nawet zaznaczony, pierwsze cieki wodne zaczynają się dopiero za lasem... i teraz zagadka hydrograficzna, który z dwóch zaznaczonych cieków, jest jego przedłużeniem? Sprawa jest o tyle istotna, że jeden uchodzi do Suchszego Dopływu Suchej, a drugi do samej Suchej. Trzeba kiedyś to zbadać. A ten strumyk roboczo nazywam Rudym Potokiem.
Dziewczynka z kubełkiem
To właśnie na terenach podmokłych nad tym ciekiem wodnym znalazłem pierwsze w życiu bryły rudy darniowej i dlatego właśnie tu założyłem skrzynkę o niej. Tak, tutaj na tym zdjęciu pod wodą i pod ziemią na pewno jest ruda darniowa.
W pobliskiej Dolinie Suchszego Dopływu Suchej można spotkać żurawie. Właśnie dziś dwa przykołowały do nas i jeden wyllądował w pobliżu na mokradłach Rudego Potoku (fotki z poziomu ziemi nie mamy, bo postanowiliśmy nie przeszkadzać naszemu sąsiadowi).
Jeśli chodzi o pogodę, to wiało konkretnie, dojazd ciężki pod wiatr, ale na miejscu byliśmy dobrze osłonięci. Niestety jak lavinka ponad godzinę po przyjeździe zerknęła na radary, to zobaczyła zbliżające się deszcze... w zasadzie w prognozach od kilku dni ściana deszczu miała dotrzeć do nas dopiero punkt 17.
lavinka początkowo chciała się zwijać i wracać, ale dopiero co przyjechaliśmy i Kluskę ciężko by było namówić do powrotu... ostatecznie stanęło na tym, że rozbijemy namiot i w razie czego w nim przekiblujemy, a na powrót wykorzystamy przerwę w deszczach. Tak więc rozstawiliśmy namiot, załadowaliśmy tam graty, na zewnątrz zostawiliśmy tylko kocyk i hamak, które szybko zwinęliśmy gdy zaczęło kropić... ale wkrótce przestało i nie zanosiło się na kolejne opady, tak więc ponownie rozwiesiliśmy hamak i do końca już nic nie kapało, mimo że w sumie ze trzy fale deszczy (wg radarów) przechodziły.
W końcu trzeba było się zwinąć, by zdążyć przed tą właściwą ścianą deszczu po 17-ej. A jak zwykle w takim momencie Kluska zajęła się przygotowywaniem podchodów dla mamy, a to sporo trwa. Jeszcze mieliśmy czas, bo wiemy że zbierać trzeba się zacząć co najmniej godzinę wcześniej, a i tak trzeba było przypilnować Klu żeby sprawnie to robiła - a to nie jest łatwe, bo poganianie Kluski jest jak poganianie lodowca. W końcu udało się zebrać, oczywiście za późno - trzeba było ostro ciąć do domu, ale wiatr mieliśmy głównie w plecy (zgodnie z planem, dlatego dziś w tym kierunku ruszyliśmy). DO domu dotarliśmy 16:55 i właśnie zaczynało kropić... ale zaraz przestało. Okazało się, że ściana deszczu owszem dotarła, ale akurat w tej ścianie była dziura na naszym poziomie. Ponownie zaczęło popadywać pół godziny później, a na fest lunęło po godzinie.
Jeszcze część przyrodnicza na koniec - przylaszczka
Poza tym z kwiatkami tu słabo, to nie jest miejsce na wczesnowiosenne kwiatkowycieczki.
Kiełkująca paproć
A teraz robale - najpierw owady, a konkretnie owady z rzędu chrząszczy.
Najciekawszym znaleziskiem był ścierwiec (z rodziny omarlicowatych). Skubany zaraz się chował w mchu.
Jakiś maluch z rodziny ryjkowcowatych.
Z żukokształtnych był żuk leśny (rodzina gnojarzowatych).
Był też maluch z rodziny stonkowatych. Podejrzewam, że hurmak olchowiec, ale mógł też być inny, np. jakaś pchełka.
To tyle jeśli chodzi o chrząszcze, powyżej skorek (z rzędu skorków).
Tu poniżej jakaś larwa, którą podejrzewałem o bycie larwą skorka... ale nie, to jakiś inny owad.
I jeszcze inna larwa
Kluska znalazła jeszcze takie coś. Sądząc po kształcie, jest to jakiś pluskwiak z rodziny tarczówek.
To tyle jeśli chodzi o owady, były też wije, a konkretnie krocionogi.
No i pancerzowce - trudno mi powiedzieć, czy to stonoga., czy też prosionek (oba z rzędu równonogów), zwłaszcza gdy jest taki śpiący i zwarty w sobie.