teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108781.00 km z czego 15566.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 103.02 km
  • 12.00 km terenu
  • czas 05:36
  • średnio 18.40 km/h
  • rekord 34.40 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Nocny GeoRower z przygodami

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 1

Wzorem poprzednich lat, gdy upały sprawiają że nawet jazda na rowerze w dzień staje się masakrą, przerzucam się na nocną jazdę. Wyruszyłem ok. 21:00 a wróciłem tuż przed 6:00. A po drodze kilka skrzynek i przygód kilka...

#1 Ciągnij mocno 22:35 Tutaj okazało się że zamiast dołka ze skrzynką jest dołek z butelką po Nestea... myślałem, że zginęła jeszcze przed FTFem, ale widzę że jednak było jedno znalezienie logowane po moim wyjeździe.



#2 Cmentarz wojenny 1914r - Pęcice 23:15 38km - oczywiście miejsce znane jeszcze z czasów przedgeocachingowych. Skrzynka znaleziona przy błyskach dalekiej burzy, mogłem sobie wyobrazić że się cofnąłem do czasów I wojny i że pochodzą one z oddalonego frontu. Tutaj mały postój na kolację - mrożona kawa z termosu i kolba kukurydzy.



#3 Łuk triumfalny na wsi pod Warszawą 00:10 Jadąc po skrzynkę nie musiałem nawet patrzeć na mapę, czy GiePSa, bo droga do niej była bardzo dobrze oznaczona. Miejsce znane, bo mój brat jak odkrył to kiczowate coś, to nie omieszkał się przeciągnąć mnie tędy żeby to pokazać... pałacyk, jak pałacyk, zdarzają się takie potworki, ale ten "Łuk Unii Europejskiej" jest tak absurdalnym obiektem, że aż trzeba go zobaczyć.



Jeśli bolą was zęby od samego patrzenia na ten hotel, to pod żadnym pozorem nie przejeżdżajcie przez Walendów k. Nadarzyna! Może budynki są tam mniejsze, ale jest to całe osiedle stłoczonych domków-pałacyków! Mistrzostwem świata są "rezydencje-bliźniaki". Zresztą sami zobaczcie ten koszmarek.

A skrzynka walała się luzem, nie bardzo miałem pomysł gdzie ją wepchnąć, żeby nie wypadała, więc po prostu odłożyłem i przywaliłem gruzem. Usunąłem też przepiłowaną kłódkę, która leżała obok, żeby podejrzenia nie padły na geocacherów.




#4 "Zerosiódemka Olgierda" 0:35 Kolejne podejście do tej skrzynki i znów w trakcie nocnego roweru... Dookoła się błyskało, grzmotów nie było słychać, ale zerwał się wiatr... ogólnie było dosyć klimatycznie jak stałem na cypelku z trzech stron otoczonym wodą. Słychać było imprezę z pałacu, były też jakieś błyski świateł które początkowo przypisałem właśnie tej imprezie. Na drugim brzegu słychać było ludzi... weekend, widać plażują jeszcze po upalnym dniu.

W połowie cypla okazało się jaka jest pierwsza przeszkoda - dalsza jego część zamieniła się w... wyspę. Chyba wyspę, bo może nawet są to teraz krzaki rosnące w wodzie - to by oznaczało że skrzynka stała się podwodna, być może ilość stateczków przekroczyła masę krytyczną i chciały być zwodowane? Nic to, sprawdziłem sytuację, cypelek ledwie przykryty wodą, nie jest ślisko więc da się chyba bezpiecznie dojść... cofnąłem się do roweru by się przygotować i zabrać potrzebne akcesoria, gdy dostałem reflektorem po oczach...

Początkowo byłem lekko zdezorientowany, ale potem stopniowo zorientowałem się w sytuacji. Zdaje się że ktoś tu dziś zaginął, prawdopodobnie utopił (niejaki Wojtek), te światła to koguty kilku wozów, właśnie zainstalowano reflektor i zaczęto czesać powierzchnię wody, z krzaków wychynęła jakaś łódka, a rodzina w samochodzie próbowała objechać glinianki wołając Wojtka (swoją drogą, poszukiwanie i nawoływanie na piechotę byłoby efektywniejsze niż jazda tymi wertepami, gdy silnik zagłusza większość odgłosów, łącznie z wołaniem).

No cóż, wygląda że to jedna z TYCH skrzynek, ciekawe co mi uniemożliwi jej podjęcie następnym razem.



#5-#9 seria Stawy Raszyńskie na GC

#5 1:05 Skrzynek z OC na Stawach Raszyńskich szukaliśmy już dwa lata temu też podczas Nocnego Roweru ;-) Teraz pora na serię 5 mikrusów GC z bonusem. Naokoło się błyskało, wydawało się ze trzeba szybko ociekać, bo zaraz rozpęta się piekło, ale dobrze ze nie spanikowałem, bo rozeszło się po kościach i zaliczyłem ledwie kilka kropel... Tutaj najpierw się ogólnie rozejrzałem, a potem przystąpiłem do systematycznego przeszukiwania i po chwili skrzynka była moja. Szkoda tylko ze poza Fin alem, seria to mikrusy, czy wręcz nano (przynajmniej te które znalazłem).

#6 1:20 Tutaj sporo czasu spędziłem pod mostkiem, ale skrzynki nie udało się ani wypatrzeć, ani wymacać.

#7 1:35 Skrzynki z OC w tym miejscu (ambona) nie znaleźliśmy prawie dokładnie dwa lata temu podczas Nocnego Roweru (ostał się ino kwadratowy magnes). Teraz nie udało się znaleźć także skrzynki z GC. Znalazłem tylko stado wypasionych pająków i zestaw do robienia skrętów.

A może nie sczaiłem bazy i cała ambona jest jednym wielkim logbookiem? Znalazłem wpis Spidera ;->




#10 Tutaj się udało, no i nie było żadnych przygód... i dobrze, bo jakby przy każdej skrzynce coś się działo, to żywy bym do domu nie wrócił.

#9 2:30 Zaczęło się feralnie, GiePS trochę pływał, ale skierował w okolice dwóch drzew i nie mógł się zdecydować które to (jeśli jest tam coś jeszcze, to po nocy w krzakach nie wypatrzyłem). Zacząłem poszukiwania, aż tu nagkle poczułem wyjątkowo bolesne oparzenie pokrzywy... pokrzywa> Na wysokości 2 metrów? Po chwili okazało się że to osy (albo pszczoły, bo się nie przyjrzałem) wylatują właśnie z dziupli by mnie zaatakować. No to szybko wybiegłem na drogę... skończyło się na dwóch użądleniach (mały pikuś, kiedyś przy skrzynce udziabały mnie dwa szersszenie), jedno żądło wyciągnąłem z palca dopiero w domu.

Problem w tym, że podczas ucieczki z kieszeni wypadł mi GiePS. Poczekałem aż osy się uspokoją i z powrotem w krzaki w poszukiwaniu GiePSa... długo szukałem, echo odpowiadało "mać, mać, mać..." ale w końcu znalazłem.

Postanowiłem się nie poddawać i ponownie poszukać skrzynki, ostrożnie by nie rozjuszyć os. Jednak tym razem szybko odpuściłem, bo nie lubię szukać nano w terenie, w krzakach gdzie przy odrobinie sprytu dałoby się ukryć wiadro, jako że szans na Finał i tak nie miałem, to i brak było dodatkowej motywacji.

A to wszystko w upiornym świetle błyskawic, przy nachodzących na niebo czarnych chmurach. Na koniec musiałem odpocząć po tym wszystkim, przysiadłem na dróżce, posiliłem się bagietką i kawą mrożoną z termosu i w drogę do domu... miałem nadzieję że nie będę już miał więcej takich przygód, bo na trasie miałem jeszcze 2 skrzynki.

#10 Międzynarodowe Centrum Słuchu i Mowy 3:30 Zaczęła się robić szarówka. Właściwie to nawet trochę znaleziona - znalazłem okrągłe, oklejone czarną izolacją wieczko i temperówkę (która po chwili okazała się moim GeoKretem! Ależ go dobrze zakamuflowałem). Przeszukanie próchna i okolicy zaowocowało znalezieniem jeszcze gumki. Wieczko zostawiłem, leży na próchnie, gumkę zabrałem (przy okazji wrzucę do jakiegoś kesza założycielki).

Niestety nie znalazłem drugiego GeoKreta :-(

#11 Pamiątkowa Tablica 4:00 75km Tutaj już było całkiem jasno. Za Nadarzynem zaczęły się pojawiać kałuże i mokry asfalt i tak już do samego Żyrardowa - okazuje się że udało mi się zjechać z drogi burzy i ominąć ją od południa.

Skrzynka szybko znaleziona - zrobiłem sobie mały postój na drugą kolację (lub pierwsze śniadanie) - kolba kukurydzy i mrożona kawa z termosu. Może bym zagrał znalezionymi w skrzynce kartami, ale nie dałem rady ich odczytać.




No i sprint do domu



Kategoria mazowieckie, >100



Komentarze
wariag | 07:06 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj Pięknie wyszła ta nocna lipa.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa gowdu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]