teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 38.83 km
  • 0.30 km terenu
  • czas 02:59
  • średnio 13.02 km/h
  • rekord 49.50 km/h
  • pod górkę 460 m
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Bazowanie w Regetowie 1: Kraina Ropą i dziegciem płynąca

Piątek, 2 września 2022 · dodano: 17.09.2022 | Komentarze 3

Stróże - Biała Niżna - Gródek - Ropa - Łosie - Klimkówka - Uście Gorlickie - Kwiatoń - Skwirtne - Regetów

Startujemy przed siódmą... zieeeew! Ale za to jest ładnie o tej porze i rześko, wręcz zimno (muszę założyć jesienne rękawiczki), ale po upałach jest bardzo przyjemnie. Widoczki z mostku na Białej (dwa razy ją przekraczamy, a raz wchodzimy na środek kładki zrobić zdjęcia).




Kościół w Stróżach.



A potem podjazd przez Gródek (pierwsza górka na profilu wysokości - profil na dole wpisu). W trakcie pierwszy większ postój na przegryzkę i łyknięcie kawy... pojawiła się pierwsza osa w Beskidzie.

Przygotowywaliśmy się na inwazję os na bazie, tak jak w sierpniu, ale zdziwko - os prawie nie było (kilka os w słoneczne dni to praktycznie nic, latem było co najmniej dziesięć razy więcej). Co ciekawe, od turystów dowiedzieliśmy się, że w niektórych miejscach nadal jest plaga os - np. w pobliskiej Nieznajowej, czy w bazie namiotowej na Lubaniu (Gorce).



W końcu osiągamy Śliwkową Przełęcz. Chyba mieliśmy za lekkie sakwy, bo załadowaliśmy jeszcze dwie menażki pysznych śliwek.




Widoczek z przełęczy i chwilę potem morderczy zjazd na zaciśniętych hamulcach.



Do mostku na Ropie, pod którym tradycyjny postój, bo woda, strumyczek, jest zabawa w udrażnianie spływu, cczy puszczanie strumyczka nową drogą.




Dwa Łosie... no, nas są trzy łosie, ale dobra, jedziemy tam.



Poprzednio nie zahaczaliśmy o Łosie, ale teraz zrobiliśmy mały skok w bo nadrabiamy tylko ze 2-3km i  praktycznie zero dodatkowego podjazdu.

Cmentarz wojenny nr 71 (właściwie kwatera wojenna przy cmentarzu parafialnym), ten cmentarz należał do innego okręgu niż te w okolicach Regetowa, tam krzyże były drewniane, w tym okręgu spotkamy zaś zazwyczaj nieduże żeliwne na betonowym postumencie



Krzyże na grobach żołnierzy z armii aunstro-węgierskiej.



A takie są na grobach żołnierzy rosyjskich.



A tak wygląda dziecko na murku w Beskidzie



Stare nagrobki na cmentarzu cywilnym.



Cerkiew w Łosiu, zachodniołemkowska, tylko taka jakaś... szeroka. I faktycznie, jak poczytać to okazuje się, ze w 1928 została rozbudowana.



We wnętrzu widać, że nawa jest dużo szersza.




W dolnym rzędzie ikon (między wrotami carskimi i diakońskimi) są cztery ikony namiestne - od prawej jest to wezwanie cerkwi, Chrystus nauczający, Matka Boska z dzieciątkiem i ulubiony święty - w Beskidzie, czy ogólniej w Karpatach jest to prawie zawsze św. Mikołaj (fotka poniżej), czasem jest kto inny, ale w cerkwiach pod wezwaniem św. Mikołaja, wtedy jest na tej ikonie z prawej.



Sklepienie



Obok jest zagroda maziarska. Otóż w wielu wsiach oprócz pracy na roli, mieszkańcy zajmowali się jakimś rzemiosłem - wyrabiali łyżki (Nowica, Przysłup), zajmowali się drutowaniem garnków (Ruś Szlachtowska - stamtąd wędrowni druciarze docierali np. do Żyrardowa, o czym czytałem we wspomnieniach jednego z Żyrardowiaków), a w Łosiu zajmowali się wyrobem i handlem maziami.

Ogólnie chodzi o produkty suchej destylacji drewna - terpentyna, dziegieć (i to co się z nich wyrabiało), ale też destylaty ropy, tzw. oleju skalnego, który wydobywano tu w kopankach. Ponoć proces chałupniczej destylacji ropy był podobny do destylacji bimbru z zacieru. Później tymi wyrobami handlowano - wozy maziarzy docierały do różnych zakątków Austro-Węgier, Polski. Przy czym później destylaty ropy kupowali z rafinerii i nimi handlowali. Był to dochodowy interes, była to bodaj najbogatsza wieś Łemkowszczyzny, a maziarstwem zajmowali się wszyscy.






Kolejne frakcje ropy otrzymywane w trakcie destylacji. Przy czym maź otrzymywano zarówno z ropy, jak i drewna i były to smary do smarowania osi wozów.




Wóz maziarski



A tu pani pokazuje jak wyrabiano łyżki



Narzędzie trzeba naostrzyć



Pani dawała nam do powąchania buteleczki z różnymi płynami - dziegciem, terpentyną, ropą (przy czym ropa wrażenia na mnie nie robiła, bo mam w domu buteleczkę beskidzkiej ropy). Potem czułem zapach tego dziegciu jeszcze przez kilka kilometrów, dopiero jak porządnie wydmuchałem nos, to się go pozbyłem.

Klusce jednak chyba najbardziej podobał się kot




Ruszamy dalej, mostem na Ropie (w sumie to już piąty raz się przeprawiamy przez Ropę, a by dotrzeć do Regetowa, będziemy musieli pokonać jeszcze jeden most).






Jedziemy dalej - ciężkie podjazdy przy przejeździe przez Pieniny Gorlickie, znów tradycyjny postój na przystanku po pokonaniu najostrzejszego podjazdu, kolejny postój po pokonaniu tego fragmentu w Uściu (drobne zakupy w sklepie). Fotki już były, więc nowych nie robimy.

A dalej krótki postój pod cerkwią w Kwiatoniu i tutaj jest fotka.




A potem już podjazd przez Skwirtne do Regetowa, oczywiście fotostopy były, np. przy owcach.





No i jesteśmy



W końcu docieramy na pustą bazę i ją przejmujemy. Poprzedni bazowi musieli wcześniej wyjechać, turystów nie ma (no, jeden który sobie zrobił tylko kilkanaście minut postoju), cisza, spokój... po sierpniowych tłumach wreszcie zastajemy bazę, taką jaką znamy.



Tak więc trzeba ogarnąć bazę i się - zorientować się co, gdzie i jak i w jakim stanie, normalnie zmiany są w weekend i byśmy mieli czas na wyspanie się i odpoczęcie po podróży, ale tak wyszło, ze musimy zostać bazowymi z Marszu. Poza tym musimy się  rozpakować się, wrzucić coś na ruszt itp.





Mamy dobrosąsiedzką wizytę bazowych z Teodorówki (w Teodorówce byliśmy wiosną na weekendzie remontowym - patrz fotorelacja). Poniżej drogowskaz do chatki w Teo.

I tak było do momentu, gdy postanowiliśmy zrobić obiad, gdy zacząłem przygotowywać spaghetti, zaczęli się zwalać turyści. W sumie nie było ich tak bardzo dużo, w sumie dziesiątka, ale że my trochę niedospani i zrypani po podróży trochę, to dla nas to było dużo. Nie była to jedna grupa, tylko 5+2+2+1. A dowcip

Z drogowskazów poniżej jest jeszcze Główny Szlak Beskidzki (GSB), czyli czerwony szlak, który biegnie przez całe Beskidy z Wołosatego do Ustronia. W czasie naszego bazowania odwiedziło nas trochę turystów idących GSB (tego dnia jeden nocował, a kilku przechodziło).



A na koniec profil trasy






Komentarze
Trollking
| 21:40 środa, 21 września 2022 | linkuj Jak zwykle zanim doczytałem do końca, zapomniałem to, o czym chciałem napisać :)

Ale pamiętam, że owieczki, że piękne mostki, cerkwie i mało ludzi. Same plusy :)
meteor2017
| 12:57 niedziela, 18 września 2022 | linkuj @ale - Tak, może Beskid Niski nie jest zbyt wysoki, ale za to jest tam ładnie.
ale | 20:13 sobota, 17 września 2022 | linkuj Czarujące widoki. Chyba wiem, dokąd pojadę w przyszłym roku :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa monci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]