teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 18.88 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 01:01
  • średnio 18.57 km/h
  • rekord 40.40 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Bazowanie w Regetowie 2: Nowe drogi na Rotundę

Sobota, 3 września 2022 · dodano: 18.09.2022 | Komentarze 1

Baza namiotowa w Regetowie leży u stóp Rotundy, toteż naturalne jest, że najczęściej się wchodzi tutaj właśnie na tę górę. W sierpniu byliśmy tylko raz na Rotundzie (we trójkę), teraz ja byłem raz, lavinka raz, a Kluska dwa razy (jako że bazowaliśmy, nie mogliśmy wejść wszyscy naraz, ktoś musiał pełnić dyżur na bazie).

Najczęściej wchodzi się na Rotundę czerwonym szlakiem, osoby lepiej znające teren mogą pójść stokówami. My z Kluską postanowiliśmy wejść jarem.

Jar jest niezbyt głęboki i zazwyczaj suchy i w pierwszej połowie ma charakter drogopotoku.






Coraz wyżej - rzut okiem wstecz.




Żabka jarowa




Koniec właściwego jara - w górnej części było nawet prawie źródełko, z którego sączyła się wilgoć (bo strumieniem ciężko to  było nazwać), toteż w górnej części jara były nawet małe kałuże między kamieniami, które niżej zanikały.




No dobra, to dalej na azymut - sprawa jest prosta, można ruszyć dokładnie na wschód i iść cały czas pod górę, aż się trafi na czerwony szlak. Jeśli zniesie nas za bardzo w prawo, to i tak w końcu dojdziemy do szlaku, a jak w lewo i będziemy trzymać się zasady, że nie idziemy w dól,  tylko cały czas pod górkę, to w końcu trafimy albo na szlak, albo na sam wierzchołek.




Rzut okiem, na zagłębienie terenu ponad górnym końcem jaru.



- Krzal, jeżynokrzal! Mogłabyś wybierać lepsze "na azymut".
- Nie ja wybieram, lecz kompas.

No tak, moglibyśmy pójść nieco bokiem i ominąć ten krzal, ale Kluska się uparła iść dokładnie na azymut.



Metody pokonywania krzala.




Jeżynokrzal o tej porze roku bardzo spowalnia marsz, nie tylko dlatego że jest teraz najwyższy, ale też z powodu owoców, obok których ciężko przejść obojętnie.



W końcu nie doszliśmy do szlaku, bo wcześniej trafiliśmy na drogę, która prowadziła we właściwym kierunku i postanowiliśmy z niej skorzystać. Okazało się, że bardzo ładnie zaprowadziła nas na szczyt. Parę fotem z pierwszowojennego cmentarza.







To prawdopodobnie pozostałość wieży obserwacyjnej, obok w krzakach są jeszcze ruiny wojskowego posterunku obserwacyjno-meldunkowego (takich posterunków było więcej na szczytach Beskidu, Bieszczadów itp.).



Po odpoczynku, uzupełnieniu kalorii i płynów ruszamy w dół. Postanowiliśmy skorzystać z drogi, którą odkryliśmy pod szczytem i sprawdzić dokąd dokładnie nas doprowadzi. Droga okazała się bardzo przyjemna, i doprowadziła nas do stokówy niedaleko od bazy.



Od pewnego momentu zaczęła się zamieniać w drogopotok, tylko nie potok którym jeździły pojazdy (jak jar), tylko drogę którą płynie potok... czasami (dalej opuszcza drogę i spływa w bok).



Napotkany śluzowiec.



A oto mapka z naszymi drogami na Rotundę

czerwony - czerwony szlak (Główny Szlak Beskidzki) i szlak cmentarny (czarno-białe kwadraciki). Miejscami bardzo stromo, a z drugiej strony szlak schodzi do Zdyni. Nim schodziliśmy do bazy w sierpniu.

niebieski - najpierw stokówą obiegającą Rotundę, prowadzi nią szlak konny (niebieskie kropki), który z drugiej strony łączy się z czerwonym szlakiem i schodzi do Zdyni. Koło jara jednak łapiemy inne stokówy, które doprowadzają nas na szczyt. Trasa łagodniejsza, ale dłuższa. Tędy szliśmy na szczyt w sierpniu.

zielony - trasa jarem a potem na azymut, czyli tak jak teraz wchodziliśmy (dojście niebieskie, a końcówka pomarańczowa).

pomarańczowy - droga, która odbija od stokówy (niebieskiej) niedaleko za bazą i prowadzi na szczyt, chyba optymalna trasa, bo podobnej długości co czerwony szlak, ale łagodniejsza i wydaje się że jest to optymalna droga na Rotundę. Tędy teraz schodziliśmy, a w następnych dniach tędy wchodziły i schodziły lavinka i Kluska.



To tyle jeśli chodzi o wejście na Rotundę. Dystans rowerowy z porannego wypadu do sklepu, koniki z tej fotki też.



Krzątanina na bazie przy ognisku.



Glut ze śliwkami (glut, czyli kisiel).






Komentarze
Trollking
| 21:20 czwartek, 22 września 2022 | linkuj Też bym się jarał takim jarem :)

No i konikami :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa potka
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]