teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 24.21 km
  • 4.80 km terenu
  • czas 01:21
  • średnio 17.93 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Akcja Hamak

Sobota, 23 października 2021 · dodano: 05.11.2021 | Komentarze 6

Ostatnio nie mieliśmy okazji używać i zabierać ze sobą hamaka - albo za zimno, albo po prostu wiedzieliśmy, że na tym wypadzie i tak nie będzie gdzie, jak i kiedy go rozwiesić. A kiedy w końcu była okazja, to nie mogliśmy znaleźć hamaka... bywa.  Nie było czasu dokładnie przeszukać mieszkania, więc na szybko zabraliśmy zapasowy hamak turystyczny - mniejszy, lżejszy, ale też nie nadaje się na harce Kluski jak ten podstawowy, który jest dosyć pancerny.

Potem po powrocie rozpoczęliśmy poszukiwania i zastanawialiśmy się gdzie mogliśmy go upchnąć. Ale bez skutku. Po namyśle wyszło nam, że są trzy opcje:
1) Jest gdzieś dobrze upchnięty, prawdopodobnie w jakiejś szafie.
2) Został w lesie, jak lavinka go ostatnio używała (nad Pisią).
3) Ktoś go rąbnął, jeśli lavinka zapomniała wyjąć go z sakwy, a przypinała rower gdzieś na mieście.

Jak tylko nadarzyła się okazja postanowiłem sprawdzić opcję numer 2 i ruszyłem nad Pisię.





I co? Jest! Tak go zastałem:




Co ciekawe, na pewno nie wisiał w tym miejscu. lavinka zarzekała się, że pamięta jak go zwijała, ale może położyła obok roweru i nie zapakowała do sakwy, albo z niej wypadł. Prawdopodobnie ktoś go znalazł leżącego i rozwiesił w powyższym miejscu. No i fajnie - raz że ktoś skorzystał i się pobujał, a dwa że jak hamak zmókł, to zaraz wysechł i nie gnił sobie na ziemi. No i fajnie że nikt go nie zabrał. Tak więc hamak czekało pranie po miesiącu (dokładnie!) w lesie, zresztą i bez tego mu się należało.

To nie jedyna zguba w tym miejscu (ale tym razem nie nasza).



Przerwa na kawę.




Lokals



A w lesie było ślicznie jesiennie. tak nad Pisią jak i poza Pisią. Byłem więc zadowolony, że miałem powód by pojechać do lasu.







Nartniki.



A tutaj meandrująca Pisia skraca sobie drogę i rozcina szyję meandru. Obserwuję to miejsce od kilku, a może kilkunastu lat i "przekop" wyraźnie się pogłębił. Tyle że stało się to czego się obawiałem - bobry poniżej zbudowały tamę i nurt się uspokoił... czy to zatrzyma proces? Mam nadzieję, że nie. Skrótem woda przelewała się przy wezbraniach, teraz też wymaga wezbrania wody by tamtędy popłynęła, a wtedy i nurt będzie silniejszy... no cóż, pożyjemy zobaczymy.



I dalej w jesienny las









Aż nie chciało się wyjeżdżać z tego gorejącego lasu... a na skraju kwiatki.






Komentarze
Marecki
| 15:00 niedziela, 7 listopada 2021 | linkuj Październikowa Złota Polska Jesień :) Nad Pisią naprawdę sympatycznie..
huann
| 13:27 sobota, 6 listopada 2021 | linkuj Szczupak nie mój, ale jak tylko trochę nieżywy, albo najlepiej senny, to chętnie adoptuję ;)
meteor2017
| 08:41 sobota, 6 listopada 2021 | linkuj @Trollking - mamy w lesie kilka takich miejsc, dbamy, sprzątamy, w niektórych szałas postawimy. W tej chwili mamy dwa ulubione - właśnie to z tipi nad Pisią i drugi z szałasem przy głazie narzutowym (oba miejsca magiczne). Przy tipi w ogóle ktoś kiedyś zostawił metalowe pudełeczko po cukierkach z kartką pozdrawiającą Klu i jakąś malutką zabawką... nie wiemy kto, bo znajoma którą podejrzewaliśmy zapiera się że to nie ona ;-) Potem ludzie odwiedzający to miejsce się dopisywali.

Bobrów i ich śladów nad Pisią coraz więcej (co mnie cieszy), aczkolwiek miałem nadzieję że Pisia zdąży się przebić przed bobrami, takie rzeczy ciężko zaobserwować i wymagają wielu lat obserwacji... ale mam nadzieję że jeszcze nic straconego.
meteor2017
| 08:36 sobota, 6 listopada 2021 | linkuj @huann - ja ostatnio znalazłem w Radziejowicach nad Pisią zdechłego szczupaka... ale to chyba nie Twój ;-) Po takim czasie faktycznie ciężko coś znaleźć, chyba że zupełnym przypadkiem... ale o to najłatwiej na jakimś polu namiotowym, czy kempingu - parę razy coś nam się udało znaleźć - z ciekawszych wynalazków duży gwóźdź z dospawaną poprzeczką, i co ciekawe nie wyglądało to na samoróbkę, tylko na fabryczną produkcję.

Czasem udaje nam się znaleźć jakąś zagubioną przez nas szpilkę w lesie, bo jeździmy często sobie w te same miejsca i czasem rozstawiamy jakiś namiot, czy płachtę namiotową.
Trollking
| 22:53 piątek, 5 listopada 2021 | linkuj W Polsce to, że coś wisi na swoim miejscu po takim czasie zadziwia. Widocznie jakaś dobra, mało swojska aura otacza to miejsce. Dbajcie o nie :)

Bobry niech robią swoje. Szkodzą o wiele mniej niż ludzie.
huann
| 20:21 piątek, 5 listopada 2021 | linkuj Ostatniego dnia października poszukiwałem na Rozewiu śledzia - niby nic trudnego w takim miejscu, ale tu chodziło o zagubionego śledzia (a właściwie szpilkę) od namiotu sprzed ponad roku. Zaginęła, gdy obozowałem na dziko w krzakach i rano w deszczu pakowałem się w dalszą drogę. Krzaki znalazłem z dokładnością do metra, ale zguby niestety nie, bo nasypało dużo liści i bez wykrywacza śledzi (którego nie posiadam) spędziłbym tam co najmniej pół dnia. Można by więc rzec o całej akcji, e były to poszukiwania szpilki w stercie liści...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa encic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]