teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 37.60 km
  • 11.00 km terenu
  • czas 02:17
  • średnio 16.47 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Wycieczka im. Pana Mariana

Sobota, 23 maja 2020 · dodano: 02.06.2020 | Komentarze 5

Jedziemy po nową skrzynkę o Pany Marianie.

Kozibród po drodze




I jeszcze taki kwiatek



Hmmm, w którą stronę? Trudna sprawa, bo na żadnym drogowskazie nie ma "Pan Marian".



Pierwszy postój skrzynka - walczymy o FTFa (First To Find), przekopiuję to co napisałem w logu skrzynki:

"Mieliśmy pełne sakwy wyposażenia, bo nie wiadomo co nam tam Werrona tym razem przygotowała... zabraliśmy:
- wodery - bo to w bagiennych rejonach lasu,
- spore ilości płynów przeciw komarom - niby komarów teraz nawet na mokradłach niewiele, ale ze względu na bliskość bagien może będą niezbędne,
- saperkę - ten atrybut łopatki był niepokojący,
- sprzęt wspinaczkowy - no bo gdzie ukryć w środku lasu skrzynkę bardzo dużą? Albo pod ziemią, albo wysoko nad ziemią,
- hamak i płachtę namiotową - skoro to nie jest szybka skrzynka, w razie czego jesteśmy przygotowani. by do końca weekendu,
- suchy prowiant i mokre picie - w ilości wystarczającej na czynności keszowe trwające cały weekend
Jak się okazało, część z tego sprzętu faktycznie się przydała.

No i jedziemy. Gdy byliśmy już o kilkaset metrów od kesza, mogliśmy iść idealnie za kukaniem kukułki, zamiast według wskazań GiePSa. Hmmm, sztuczna kukułka keszowa? Chwilę później na dróżce od kesza zauważyliśmy idące dwie postacie - no to po FTFie... ale, ale, przecież to Werrona w towarzystwie Stefana, kolegi Pana Mariana. Okazało się, ze byli odwiedzić Pana Mariana w tych leśnych ostępach. Chwila na pogaduchy i jedziemy dalej.

Dotarliśmy na miejsce, zrobiliśmy wizję lokalną co i jak, a potem do roboty... po jakimś czasie zwątpiliśmy, czy dobrze kombinujemy. Szybki kontakt z Werroną, która upewniła nas, że dobrze szukamy, tylko mamy się bardziej przyłożyć. No to lu... w końcu dostaliśmy się do kesza, a w 2-3 minuty później, ledwie namierzyliśmy logbook, certyfikat (a jednak FTF) i rzuciliśmy okiem na fanty, na horyzoncie pojawiła się jakaś postać tnąca na przełaj. Okazało się, ze to kolega lec (ależ często się ostatnio spotykamy)... ten to ma wyczucie, przyszedł idealnie na gotowe (no dobra, pomógł nam potem odłożyć i ponownie zamaskować kesza).

Lec również przyszedł wyposażony podobnie jak my, czyli wyglądał jak szeregowy w pełnym rynsztunku na karnym biegu (też dobrze zna kesze Werrony i wie czego się spodziewać), poza tym był zaopatrzony w psa tropiącego. W sumie faktycznie nie była to szybka skrzynka, zeszło się nam prawie dwie godziny, bo szukanie, schowanie i maskowanie, do tego odpowiedni wpis w logbooku (komiks o Panu Marianie wyjaśniający całą tę sytuację), a na dokładkę pogaduchy nad keszem. W końcu odłożyliśmy, zamaskowaliśmy i każdy ruszył w swoją stronę."


Nieco podkoloryzowałem, ale tylko trochę... bo co prawda woderów i sprzętu nie braliśmy, ale saperka, hamak i prowant (na jeden tylko dzień) się przydały. Poza tym faktycznie spotkaliśmy po drodze Werronę, faktycznie lec dotarł z psem (i drugą saperką!) dosłownie chwilę po tym jak wydobyliśmy skrzynkę, faktycznie byliśmy tam dwie godziny.

Zdjęć skrzynki, maskowania skrzynki, oraz z wydobywania skrzynki po prostu nie mogę tu wrzucić, bo czasem zaglądają tu geocacherzy, a nie chcę psuć nikomu niespodzianki i dobrej zabawy. Zamiast tego fotki robaczka, który spadł lecowi na głowę.





I jeszcze świerczek.



W zasadzie mieliśmy zdobyć jeszcze sąsiednią skrzynkę i jechać nad Rawkę... ale tyle nam zeszło przy skrzynce, że już nie mieliśmy na o czasu (nawet odpuszczając drugą skrzynkę). To znaczy dojechać byśmy dojechali, ale musielibyśmy od razu się zbierać, bo nie mieliśmy czasu do wieczora, tylko do deszczy które nadchodziły z zachodu.

Ostatecznie ruszyliśmy po skrzynkę w opuszczonej chałupce.




A potem pokręciliśmy się niespiesznie po okolicy.




Przejście przy stacji Jesionka.




Dziupla z małymi dzięciołami. To kolejna dziupla z pisklakami... ostatnio spotkaliśmy jedną, w której darły ryja, a dziś potem jeszcze trzecią. Tutaj na bank są dzięcioły, bo widzieliśmy przez chwilę łepek (chyba dorosłego), ale zaraz się schował.



Jedziemy dalej




Konwalijka dwulistna.




Na koniec jedziemy nową ddr-ką za Zalewem Żyrardowskim... to znaczy nowy jest środkowy odcinek ponad 400m, bo ok 1km przy zalewie powstało dwa lata temu, zaś ponad 500m od strony miasta w zeszłym roku. I wiecie co? Środkowy odcinek jest po drugiej stronie niż pozostałe odcinki, toteż dwa razy trzeba przeskoczyć na druga stronę. Jak dodamy slalomy przy skrzyżowaniach, zakręty pod kątem prostym (zwłaszcza przy zjazdach) i te debilne potykacze, to otrzymamy typowy standard ddr-ki Made in Poland (mimo , że z asfaltu i przejazdami rowerowymi).

Oto koniec pierwszego odcinka przy zalewie.



Zaraz trzeba przeskoczyć na drugą stronę.



I wracamy z powrotem.



Tu jest jeszcze lepiej - ddr-ka za przejazdem zaczyna się tam z prawej za barierką mostku i trzeba od razu wykręcić pod kątem mniejszym (!) niż 90 stopni. Toteż większość ścina skrzyżowanie, i korzysta z wjazdu ze środka skrzyżowania (to szare za linią przerywaną).






Komentarze
meteor2017
| 21:02 czwartek, 4 czerwca 2020 | linkuj @malarz - wodery to by się przydały do sąsiednich skrzynek, bo są na bagnach... ale już mamy znalezione.
meteor2017
| 21:01 czwartek, 4 czerwca 2020 | linkuj @ddr - przede wszystkim są projektowane przez ludzi, którzy na rowerze nie jeżdżą... nawet jak są w miarę ok, to i tak zwykle jest ileś strasznie upierdliwych "szczegółów".

@Trollking - to zależy, jeśli chcesz szukać dużo skrzynek, to potrzeba dużo czasu, jeśli chcesz szukać niewielką ilość, to i mniej czasu potrzeba. Szukasz tyle ile masz ochotę i ile czasu chcesz na to poświęcić. Może nawet jedną skrzynkę rocznie.

@Marecki - tego patykowatego nie wypatrzyliśmy, sam na nas spadł... kiedyś lavinka takiego przywiozła do domu na głowie .
Marecki
| 14:42 środa, 3 czerwca 2020 | linkuj U mnie tez oddano ostatnio ddr, Niby wszystko ok, ale ominięto rondo, a sam wjazd na drogę rowerową wymagający amortyzatora z przodu. Kapitalny ten robal co wygląda jak suchy badylek. Wez takie coś człowieku wypatrz :)
malarz
| 04:11 środa, 3 czerwca 2020 | linkuj A już myślałem, że wzięliście ze sobą wodery i sprzęt wspinaczkowy...
Trollking
| 20:58 wtorek, 2 czerwca 2020 | linkuj Ostatnia kwestia - dlatego właśnie w Polsce DDR-ek powinni zabronić. Bo to z założenie nie jest dla idiotów, ale projektowane przez idiotów już owszem :/

Fajna ta zabawa w geocaching, ale trzeba mieć na to masę czasu. Ostatnio w TOK FM słuchałem wywiadu z jakąś panią tym się zajmującą. Jest co robić :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dyzrz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]