teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 46.00 km
  • 4.00 km terenu
  • czas 02:32
  • średnio 18.16 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Znów do biblioteki w Grodzisku

Wtorek, 12 maja 2020 · dodano: 20.05.2020 | Komentarze 3

Liczyłem na to, że od 12-ego będzie czynna biblioteka... a figa z makiem, owszem będzie czynna, ale będzie przyjmować tylko zwroty i nie będzie można nic wypożyczyć (potem dowiedziałem się, że będzie tak co najmniej do końca maja). Postanowiłem więc podskoczyć do Grodziska oddać  wypożyczyć kilka pozycji, bo część książek już przeczytaliśmy.

Przede mną ciemne chmury i część ewidentnie deszczowa, toteż bałem że się w nie właduję, ale na szczęście nie, nie dogoniłem ich, a one nie szły w moim kierunku.





Uciekający bażant przy polu zboża



Zboże już ma kłosy, chyba w tym roku znów będą wczesne żniwa.



Dojeżdżam, Grodzisk wita



W bibliotece. Edit: zapomniałem napisać o tym jak wchodziłem do biblioteki, a więc uzupełniam:

Podjeżdżam pod Mediatekę, biorę siatę z książkami, przypinam rower i idę do wejścia... chwilę wcześniej minął mnie koleś z torbą, ewidentnie też do biblioteki i idzie kawałek przede mną. Kątem oka, odwracając się od stojaka, zauważyłem też kolejną postać zdążającą w tym kierunku. Po chwili usłyszałem że osoba za mną nagle przyspiesza kroku... aha, chce mnie wyprzedzić przed wejściem. Jakoś bardzo mi nie zależało żeby być pierwszym, ale z drugiej strony co to w ogóle ma być? Wydłużyłem więc lekko krok. I już dochodziłem do drzwi, gdy osoba za mną rzutem na taśmę przyspieszyła, chyba nawet podbiegła i wepchnęła się i wpadła przede mną do biblioteki... zresztą zaraz została wyproszona, bo akurat tam był ten facet, co szedł przodem.

Patrzę, a to jakaś babcia... no tak, przypomniały mi się lavinkowe opowieści o babciach autobusowych,co to się pobiły o miejsce siedzące. Ja to jakoś nie miałem doświadczeń, w Żyrardowie od dawna nie jeżdżę autobusami, a i z dzieciństwa nie pamiętam jakoś tych scen może lavinka coś opisze). A w Warszawie jakoś dużo z komunikacji miejskiej nie korzystałem i też jakoś nie miałem okazji.

Babcia na wszelki wypadek się nie odwracała, by nie napotkać na mój pełen politowania wzrok. Facet wszedł, babcia weszła, ale wyczerpał się limit 4 osób w bibliotece. Chciałem oddać książki pani przy stanowisku w wejściu, ale ta zaproponowała żeby skorzystał z wrzutni, a jak stwierdziłem że się trochę boję, bo poprzednio ją zawiesiłem i trzeba było wyciągać książki do zeskanowania. To pani stwierdziła, że skoro nie ma kolejki, to mi pomoże, no i podpowiadała mi co mam robić... bo obsługa jest owszem prosta, ale za pierwszym razem komunikaty są nieco nieintuicyjne i człowiek sam może się zawiesić.

Tak więc ja skorzystałem, na tym że babcia się wepchnęła, bo nauczyłem się obsługi wrzutni, a babcia... a babcia nic nie zyskała, jak wchodziłem na górę do dziecięcej, to widziałem jak stoi w kolejce do biblioteki, za tym facetem co wszedł przed nami i właśnie zamawiał książki. Ja odebrałem przygotowane dla mnie książki, wychodzę a babcia nadal tam czeka... tak więc nawet gdyby weszła za mną, to by tyle samo czasu jej to zajęło.



W drodze powrotnej zahaczyłem o dawne stawy rybne



Jesienią i wczesną wiosną można było na tę wysepkę dostać się suchą stopą. Obecnie po opadach deszczu, potrzebne są co najmniej kaloszki. W ogóle jest więcej wody w stawach i pojawiła się np. w tych, które ostatnio były kompletnie suche.



Kwitnący głóg







Wędrówka groblą doo-pół-koła stawu





Były mewy, ale innych ptaków pływających nie mogłem zidentyfikować, bo były za daleko.

No i jeszcze łyski z młodymi.



Kwitnie taki ten...





O, będą małe winniczki



Łąka obok




A po drodze jeszcze bodziszek








Komentarze
lavinka
| 23:36 czwartek, 21 maja 2020 | linkuj O, w sumie można by się wybrać na te stawy z Kluską wreszcie.
meteor2017
| 18:49 czwartek, 21 maja 2020 | linkuj Dlatego jeździmy po okolicznych bibliotekach... przynajmniej jest okazja zrobić nieco większy dystans.

Bażant ciut daleko był i jeszcze się oddalał... łyski dało się sfocić tak by cokolwiek było widać, ale były jeszcze jakieś ptoki poza zasięgiem mojego aparaciku, a takzę poza zasięgiem efektywnnym mojego wzroku.
Trollking
| 21:33 środa, 20 maja 2020 | linkuj Czyli nie biblioteka, tylko zwrototeka. Bezsens.

Szkoda, że bażanta nie widać za bardzo, ale łyski, które bardzo lubię, dają radę :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa sobot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]