teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

współrowerzyści ma wycieczce:

Z klu do przedszkola

Środa, 2 stycznia 2019 · dodano: 02.01.2019 | Komentarze 0

Kluska trochę rozregulowana po Sylwestrze i był wczoraj problem by zagonić ją spać... godzina 22 (normalnie o tej porze zasypia, rzadko udaje nam się ją uśpić choćby pół godziny wcześniej), a ona śpiewa, tańczy, biega i skacze. A jeszcze trzeba było narysować rysunek - fotka poniżej przedstawia Kluskę i fajerwerki (w wersji HDR, bo dziś bawiła się jeszcze programem graficznym).

W końcu udało się ok. 22:30, więc spodziewaliśmy się że rano będzie trudniej ze wstawaniem.



Rano okazało się, że jest normalnie... to znaczy że ciężko ją wywlec z łóżka "zmęcona jestem, spać mi się chce, nie mam siły...", no cóż żadne z nas nie jest rannym ptaszkiem, to i Klu nie jest dzieckiem które o 6 czy 7 budzi rodziców. Marudzenie się skończyło, gdy zaproponowałem, żeby zabrała do przedszkola Atlas Zwierząt, bardzo się ucieszyła, zajęła się oglądaniem i już nie było marudzenia.

A oto klasyczny przykład powyższego mechanizmu jeszcze z zeszłego roku. Kupiliśmy nowy większy kask na zimę, bo stary wchodził na kominek, czy cienką czapkę, ale na grubszą czapkę był za ciasny... no więc przy porannym "nie mam siły, spać mi się chcę" rzuciłem "Dzisiaj jest zimno, to zakładamy nowy kask" - Klu jak z procy wyskoczyła z łóżka i zaczęła skakać jak sprężynka krzycząc "Taaak!". Spodziewaliśmy że to zadziała w podobny sposób, ale nie że aż tak...


W przedszkolu zmienił się nieco kącik z menu.



Ale jadłospis... z 27-ego grudnia??? No cóż, może po świętach było mało dzieci i jedzenia zostało na 28-ego, a nawet na Sylwestra i dzisiaj. A tak na serio, to w okresie okołoświąteczno-noworocznym mało dzieci jest w przedszkolu, grupy są łączone, personel niepełny i chyba nikt nie miał głowy żeby zmienić karteczkę.



A co do "Atlasu zwierząt Polski dla dzieci:, to książkę dostaliśmy dla Kluski od kolegi leca. Zasadniczo swoje zabawki można przynosić do przedszkola tylko w piątki, ale książeczki są wyjątkami i można je przynosić w dowolny dzień. Dzisiaj było rysowanie zwierzątek z atlasu - oto dzieła Kluski:






Dzień był obfity we wrażenia, bo dostaliśmy  przedszkola telefon, że Kluska rozwaliła sobie brodę na zajęciach, no więc trzeba było ją  awaryjnie wcześniej odebrać. Oczywiście jak to w grupie Kluski, pani musiała przekrzykiwać dzieciaki, które opowiadały co się stało (proszenie o ciszę w tej grupie nie działa), Julka opowiadała że dziura jest taka że widać kość, a pani że może trzeba będzie zakładać szwy. My na razie nie sprawdzaliśmy, woleliśmy nie ruszać plastra. Poza tym dostała od koleżanek zwierzątka (narysowane, wycięte) na pocieszenie, a na jutro obiecały przygotować serduszka.

A najlepiej to skomentowała to lavinka:
- Szkoda że przed obiadem.

Poszliśmy więc do szpitala i okazało się że wystarczą specjalne plasterki na głębokie rany... wot tiechnika. Na szczęście poza chwilą w szpitalu (jeszcze przed badaniem) Klusce humor dopisywał, więc nie było źle... tyle że w najbliższych dniach będziemy ją wozić bez kasku (ze względu na tę ranę na brodzie). No cóż, jazda na rowerze (nawet w najtrudniejszych warunkach pogodowych) jest bezpieczniejsza niż zabawa w przedszkolu, bo żadnych wypadków z Klu jeszcze nie mieliśmy.

Fotka z powrotu ze szpitala (to już z buta) w śnieżycy, a właściwie pod koniec, bo już ustępowała i nie widać zadymki.



Ja też parę razy lądowałem w szpitalu jako przedszkolak... raz kolega pchnął mnie na stół i uderzyłem czołem w róg (do tej pory mam bliznę). Kolejny raz jak usiadłem na pręcie od bujawki i w nogę wbił mi się wystający, zardzewiały gwóźdź. A trzeci raz jak do nosa wsadziłem sobie dmuchany ryż.

A tak w ogóle jakiś feralny ten początek roku, sąsiadka złamała nogę, a w szpitalu widzieliśmy tatę kolego Kluski z przedszkola, który zdążał w kierunku pediatrii... jako że tego kolegi nie było dziś w przedszkolu, podejrzewamy że leży w szpitalu.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa emchl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]