teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 121337.80 km z czego 18107.55 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.10 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w kategorii

mazowieckie

Dystans całkowity:37096.67 km (w terenie 6296.62 km; 16.97%)
Czas w ruchu:2156:28
Średnia prędkość:17.20 km/h
Maksymalna prędkość:52.20 km/h
Liczba aktywności:557
Średnio na aktywność:66.60 km i 3h 52m
Więcej statystyk
  • dystans 200.14 km
  • 3.70 km terenu
  • czas 10:33
  • średnio 18.97 km/h
  • rekord 42.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Zakończenie Sezonu Rowerowego 2013

Wtorek, 31 grudnia 2013 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 22

czyli jedni obchodzą Sylwestra, a ja objeżdżam... skoro zacząłem 2013 ładnym dystansem (120km), to i chciałem też ładnie zakończyć. Jakaś setka, najlepiej z hakiem, a tak jakoś wyszło, że jeślibym dał radę dokręcić 150km to bym dobił do 1000km w grudniu. Taki był plan.

Paliwo:
- 1l herbaty, Earl Grey + owocówka Czarna Porzeczka z Cytryną,
- 1l herbaty, Earl Grey + mieszanka owocowa Winter Time,
- 0,33l kawy,
- kanapki  z 1/3 angielki i 3 bułek śniadaniowych (z żółtym serem, salami i serkiem kanapkowym ze szczypiorkiem i cebulką),
- 2 pączki,
- 1,5 czekolady,
- 6 mini paczek herbatników.

Trasa:
Żyrardów - Oryszew - Szymanów - Nowa Piasecznica - Wyjazd - Zosin - Sochaczew  - Altanka - Adamowa Góra - Juliopol - Młodzieszym - Mistrzewice Nowe - Witkowice - Stefanow - Kamion - Wyszogrów - Chmielewo - Wola - Wyszogrów - Przęsławice - Hilarów - Wilcze Tułowskie - Miszory -  Famułki Brochowskie - Olszowiec - Plecewice - Mokas - Żelazowa Wola - Nowe Mostki - Szczytno - Gnatowice Stare - Pawłowice - Cholewy - Wola Łuszczewska - Bramki - Boża Wola - - Witanów - Cegłow - Basin - Baranów - Wiskitki - Działki - Żyrardów - Międzyborów - Bieganów - Międzyborów - Żyrardów

Rano przymrozek i wszystko oszronione



Dawny zakład poprawczy w Oryszewie wygląda jak zamek Królowej Zimy... w czasie problemów z dostawą śniegu.




Okazało się jednak, że zapasy śniegu na czarną godzinę są skitrane przy drodze do Szymanowa... aż dziw że jeszcze coś tam jest, na Mazowszu śnieg spadł raz czy dwa razy i to w małej ilości i dawno, w międzyczasie było ciepło, deszcze itp, a tu proszę :-)




Pierwszy stopik na przystanku w Szymanowie, a tam...



Jak wcinałem pierwszą kanapkę, to chyba 5 rowerzystów i rowerzystek mnie minęło.



Było tak rano, że łabędzie na stawie nad Pisią Gągoliną jeszcze spały z głowami złożonymi na skrzydła. Z aktualności - dawna gorzelnia w Hermanowie została zburzona, podobnie jak sąsiednie ruiny budynków popegeerowskich.



Sochaczew, Bzura.



Po przejechaniu przez kładkę, ruszyłem w miejsce gdzie kiedyś był most i tam zrobiłem sobie postój na pączka. Swoją drogą, nie należy wjeżdżać na końcówkę dawnej drogi, bo jak to w takich miejscach, jest tam niestety dużo szkła. W ogóle miejsce ładne, przez to uczęszczane przez amatorów pyfka, ćwiartek, wędkowania i miejscową młodzież... i strasznie zaśmiecone (od opakowań po przynęcie po wszelkiego rodzaju flaszki).




Młodzieszyn - pomnik który z bliska okazuje się taki... "ekumeniczny".




W zasadzie nie miałem zamiaru odwiedzać cmentarza z I wojny, jako że parę razy już na nim byłem... ale skoro przejeżdżałem obok, to nie mogłem się powstrzymać.




i tabliczka upamiętniająca prace porządkowe na cmentarzu



Witkowice - most na Bzurze i pomnik upamiętniający Bitwę nad Bzurą.



Stefanów - kolejny cmentarz z I wojny (w kształcie półkola), miejsce bardzo przyjemne i malownicze... gdyby nie biegnąca obok droga krajowa nr 50, źródło hałasu i śmieci na cmentarzu... no niestety, pobocza polskich dróg, to z definicji wysypiska śmieci pyrganych przez okna samochodów. Pozbierałem te z terenu cmentarza i przeniosłem na skraj drogi, do towarzystwa śmieci leżących tam w rowie.





Hmmm, do którego Kamiona ja jadę?



Tam natrafiłem na taką tablicę, w sumie fajna rzecz, spis atrakcji z opisem i współrzędnymi dla użytkowników GPS... tyle że dobór tych atrakcji jest mocno subiektywny - klucz jest taki: cmentarze, pomniki i tablice pamiątkowe bitwy nad Bzurą (ale tylko te do których da się dojechać samochodem  w sumie sztuk 6), powojenny kościół w Młodzieszynie (no dobra, jest też dzwonnica z koca XIXw.), kamień św. Jacka i jakaś stajnia (zapewne sponsor). Cmentarze z I wojny? Nie ma czegoś takiego, a poza tym to nie nasze, tylko ruskie i niemieckie. Osadnictwo olęderskie? Też jakieś Niemce.



A teraz Kamion i kamień św. Jacka... z odciśniętą stopą świętego. No nie wiem, ja odcisku nie widziałem, ale kapliczka ładna.



Kościół z 1978, ale wmurowany jest w niego kamień, a na nim daty wyznaczające istnienie poprzedniego, drewnianego kociółka (, no tak +/- 1 rok).




Wisła! Przekraczanie Wisły to jest coś i jak ktoś pokonuje Wisłę tylko samochodem, to tego nie zrozumie.



Przed nami Wyszogród



Szybki myk na wschód... niestety kazało się, że cegielnię Chmielewo już zburzyli :-(



Niestety szosa bez asfaltowego pobocza i dosyć koszmarna... najgorsi byli TIRowcy zza wschodniej granicy. Ale raz poczułem się jak na drogach zachodnich, bo jeden TIR minął mnie całkowicie zjeżdzając na lewy pas. Patrzę, a tu zdziwko - lokals z Mazowsza, widać nasi TIRowcy dobijają standardami do zachodnich kierowców.

W tych okolicznościach zrezygnowałem z jechania dalej by szukać cmentarzy w krzakach, a zdecydowałem się przy opuszczonej stacji benzynowej zawrócić, by mnie na tej drodze noc nie zastała.



Chciałem zatankować do pełna, ale bezbenzynowej nie mieli.



A w temacie gmin.



Stopik na pączka przy dawnym moście w Wyszogrodzie (ech, łezka się w oku kręci), miejsce ładnie urządzone - nowa barierka, ławki, toi toie, plac zabaw... ale szkło ze stłuczonych flaszek też.



Z powrotem przez Wisłę, oraz Bzurę niedaleko ujścia.


A w głębi kadru drugi koniec dawnego mostu wyszogrodzkiego... tutaj już standard - śmieci, szkło.



Jadę dalej, setka mi stuknęła w Kampinoskim Parku Narodowym, na drodze między Miszorami a Famułkami Brochowkimi. Była już ciemna noc. Jako że jechało się dobrze, to nie jechałem prosto do domu, tylko na zachód i tak dotarłem pod Błonie. W czasie postoju na stacji Witanów podliczyłem, że mogę spróbować dokręcić do 200km, ale jak ruszyłem i zaczęło kropić to zwątpiłem w ten pomysł. Na szczęście uciekłem chmurze, znów zaczęło pokapywać pod Wiskitkami, ale na szczęście bez przekonania. Końcówka trasowo idiotyczna, bo jakoś trzeba było dokręcić pod Żyrkiem, a ostatnie 20km musiałem przyciąć, bo było ryzyko, że nie zdążę przed północa, ostatecznie pod domem byłem o 23:40 (ostatniego rowerzystę na trasie spotkałem o 23:35).

Więcej zdjęć z trasy na Picasie (link)

Na koniec okazało się, że tego dnia zrobiłem najdłuższą trasę i byłem na jedynce bikestatsa :-)


Kategoria mazowieckie, >100


  • dystans 102.21 km
  • 3.20 km terenu
  • czas 05:10
  • średnio 19.78 km/h
  • rekord 35.20 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Przedostatnia setka w tym roku

Poniedziałek, 30 grudnia 2013 · dodano: 30.12.2013 | Komentarze 26

Gdy wyruszałem, wiatr był SW, potem miał kręcić i słabnąć... pojechałem więc na Błonie i dalej na Józefów. W Błoniu omal nie spadłem z roweru, gdy kątem oka przyuważyłem takie coś:

To jest reper identyczny jak te w Żyrardowie, gdzie można jest spotkać w starej części miasta na co drugim, co trzecim skrzyżowaniu. Po raz pierwszy udało mi się taki spotkać w innym mieście!

Ten był na murze dookoła kościoła, drugi z literą A był jeszcze na drugim końcu muru, a na kościele był taki reper (identyczny widziałem np. na kościele pod Grójcem)

Jadę dalej i się rozglądam, na remizie zauważyłem reper taki jak na kościele, a na domu obok dwa literowe... będę musiał się rozejrzeć po starej części Błonia, ale to już kiedy indziej.

A w Józefowie stoi sobie takie coś... ponoć jest to tzw. słup wiorstowy, czyli odpowiednik dzisiejszych drogowskazów.

Koparka na emeryturze.

Okolice majątku Gołaszew

A kawałek dalej madonna z 14 lipca 1934...ciekawe co wariag powie na temat orzełka ;-)

Koszajec

Zachód słońca z wiaduktu nad A2

W skrzynce tuż przed Brwinowem (klik by powiększyć)

To nie jest bomba :-)

Warszawskie co??? Trójjmiasto Ogrodów? E?

W Grodzisku już po ciemaku

W Baranowie z grubsza obliczyłem, że wyjdzie mi jakieś 80km, a że jechało mi się dobrze, wiatr zelżał i nie przeszkadzał, to postanowiłem pojechać przez Wiskitki i dobić do setki. A w Wiskitkach (nadal po ciemaku)

W Żyrku okazało się, że jeszcze z 10km mi brakuje, to zrobiłem pętlę dookoła miasta i nieco pokluczyłem.

Kategoria mazowieckie, >100


  • dystans 92.66 km
  • 22.00 km terenu
  • czas 04:58
  • średnio 18.66 km/h
  • rekord 34.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Jak by tu złapać wiatr w plecy?

Niedziela, 29 grudnia 2013 · dodano: 29.12.2013 | Komentarze 8

Tak kombinowałem jak pojechać żeby skorzystać z wiatru... rano był południowy o średniej sile, a pod wieczór zmieniał się na zachodni i przybierał na sile. Ostatecznie ruszyłem rano pod wiatr, na szczęście nie był zbyt silny, teren był pełen lasów i zagajników, więc nieraz jechałem osłonięty lasem, a na otwartej przestrzeni nie był tak rozpędzony... dopiero przed samym Jeruzalem mocniej mi dmuchnęło w psyk, a do tego było pod górkę.

A pierwszy postój w Puszczy Mariańskiej pod Kościuszką... niedawno go odmalowali, bo wcześniej portret był kompletnie wyblaknięty (a tutaj zbliżenie Kościuszki).

Skorzystałem z okazji i obfociłem też gimnazjum z tabliczkami przed wejściem do kompletu.

Ciekawe co powie wariag na temat orzełka ;-) (tutaj powiększenie)

A potem na tej Jeruzal i w las do Gochy... Gacny. Na jednej ze starych map znalazłem młyn Gaczna, więc to miejsce raczej nazywa się Gacna. A Gocha na niektórych nowych mapach to pewnie przekręcenie nazwy ze starej nieczytelnej mapy.

A potem poszukiwania cmentarza (zapewne ewangelickiego) w Sewerynowie. W czasie poszukiwań natknąłem się na okazały dąb z tabliczką "pomnik przyrody"

W końcu znalazłem cmentarz... a w zasadzie jego zarys, bo żaden nagrobek się nie zachował... jedni stawiają tu znicze, a inni kopią doły i wyrzucają do nich śmieci. Pozbierałem te śmieci z wierzchu i przeniosłem poza cmentarz na kupkę (która nieopodal się walała). W ogóle las nienajlepiej świadczy o mieszkańcach - śmieci, poniszczone mrowiska...

A potem przez most na Rawce

I do Suliszewa... a konkretnie do młyna w Suliszewie

A pod Suliszewem... poszukiwanie rowu przeciwczołgowego. W miejscu gdzie przecina strumyk, zamienił się w fosę, a w okolicy tego miejsca w ogóle jest ładnie po bokach obrośnięty drzewami tworząc aleję.

Dalej jest już normalnie

Następnie dochodzi do pola i według satelity i map topograficznych skręca z powrotem w las... ale tam jest młodnik i rów jest zniwelowany. Wydawałoby się że to już koniec, ale jak kończy się las, w pole jest wypustka - linia drzew... z rowem!

A potem na Kamion... przeglądając ostatnio mapy na geoportalu, zauważyłem starą drogę z mostem, na mapach satelitarnych mostu już nie ma, ale... postanowiłem to sprawdzić. Miejsce ładne, łatwo dostępne ze wsi, ale przez to straszliwie zaśmiecone, jak i okoliczne miejsca nad Rawką. Nigdy nie będę w stanie pojąć, jak ludzie mogą zrobić taki chlew w miejscu w którym spędzają czas... widać ludzie to świnie i lubią spędzać czas w chlewie.

Jeszcze jaz zaraz obok na Rawce i fundamenty młyna

Co ciekawe, za jazem jest ośrodek szkoleniowy służby celnej... hmmm, tam na placu stoi sporo samochodów, widać je nawet na satelicie więc od dawna stoją, teraz wyjaśniło się co to, widać służą one do szkolenia celników.

Dalej do Puszczy bolimowskiej... ostatni odcinek wiatr był boczny, ale nieuciążliwy. Potem jak jechałem lasem, słyszałem że wiatr się wzmaga, a na koniec wyskoczyłem na drogę Nieborów-Bolimów, złapałem silny wiatr w plecy i poleciałem do domu.

Na koniec grzybki dla wariaga



  • dystans 50.36 km
  • 1.30 km terenu
  • czas 02:31
  • średnio 20.01 km/h
  • rekord 38.70 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Cyklogrobbing zza płota

Sobota, 28 grudnia 2013 · dodano: 28.12.2013 | Komentarze 1

Gwa cmentarze w Grodzisku, oba ogrodzone i nie da się wejść na teren... pierwszy to nędzne resztki cmentarza ewangelickiego, ale zza plota widać w zasadzie wszystko.

Drugi to kirkut, tutaj zachowało się sporo macew, ale że brama zamknięta, to i obejrzeć ich z bliska się nie da. Zresztą cmentarze żydowskie często są zamknięte - w okolicy np. w Żyrardowie, Mszczonowie, czy Pruszkowie. Z jednej strony pewnie chroni to w jakimś stopniu przed wandalami, a z drugiej szkoda że nie da się zwiedzić.

Kategoria mazowieckie


  • dystans 69.51 km
  • 1.20 km terenu
  • czas 03:23
  • średnio 20.54 km/h
  • rekord 42.80 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Z wiatrem jest tylko w jedną stronę

Wtorek, 24 grudnia 2013 · dodano: 24.12.2013 | Komentarze 8

Myk z wiatrem do Kampinosu. Tam sfociłem choinkę (zadanie od lavinki: masz zrobić zdjęcie jakiejś choince).

i znalazłem skrzynkę

Z powrotem wiatr już niestety paszczowy, ale chyba faktycznie nieco zelżał (tak jak zapowiadały prognozy), a ja wracałem nieco zygzakiem, więc często był boczny.

Zagadka dla wariaga - co nam możesz powiedzieć o tym orzełku? :-) (Edit: dobra, dodaję więcej zdjęć, jest to kwatera z września 1939... głównie... na cmentarzu w Pawłowicach, no co? trochę cyklogrobbingu nie zaszkodzi).

Co ciekawe, pochowany jest tu też oficer AL poległy w 1944, oraz inny który zginął po wojnie.

Hmmm, mamy okres świąteczny... hmmm, jakieś święto na B. Może to?

Niestety żaden pociąg nie jechał w świątecznie kojarzącym się kierunku...

Więc tylko życzyłem biletomatowi wesołych świąt i ruszyłem dalej z koła.

Kategoria mazowieckie


  • dystans 52.39 km
  • 9.80 km terenu
  • czas 02:57
  • średnio 17.76 km/h
  • rekord 33.40 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Do rowów

Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 22.12.2013 | Komentarze 18

Pojechałem obadać kolejny rów przeciwczołgowy... właściwie to nawet nie koleny, bo południową jego część odwiedziliśmy w tym roku z lavinką. Teraz przeszedłem 600 metrowy kawałek, ale że zaczęło się ściemniać, to zacząłem powrót... tak więc jeszcze środek rowu został do zeksplorowania.

Potem rów się rozszerzył...

i okazało się, że jego fragment został poszerzony i przerobiony na strzelnicę... przynajmniej tak to wygląda

Dalej znów kawałek normalnego rowu przeciwpancernego

Aż tu nagle...

Ki diabeł? W środku lasu? W końcu doszedłem do wniosku, że może basen... poszlakami są poniższe detale (te pręty są też w naprzeciwległym narożniku, jakby do drabinki, no i ta wnęka u szczytu). A poza tym, tylna część jest jakby głębsza.

Ten "basen" jest centralnie postawiony na rowie... za nim, po obu stronach rowu są wykopane kolejne dwa prostokątne zagłębienia otoczone wałami ziemi.

A dalej znów rów...

Hmmm... czyżby mogiła? Wysokość 0,5-1 metra, o wymiarach 3-4m na 8-10m... Może już od tego cyklogrobbingu widzę wszędzie mogiły, a to tylko prostokątny kopczyk ziemi? Zwłaszcza że w tym lesie roboty ziemne były prowadzone, tyle że najbliższy dołek jest ponad 20m od kopczyka.

A dalej znów rów... tylko coraz mokrzej się robiło, a potem sucho z powrotem, aż w piaszczystym podłożu rów się zrobił taki jakiś plaskaty.

Jeszcze przekrój przez rów i do domu, bo już prawie nic nie widać na zdjęciach

Kategoria mazowieckie


  • dystans 34.65 km
  • 6.25 km terenu
  • czas 01:49
  • średnio 19.07 km/h
  • rekord 25.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Do Bud

Piątek, 20 grudnia 2013 · dodano: 20.12.2013 | Komentarze 13

Zrobić parę fotek lavince, na dzisiejszy wpis blogowy. oto obszar operacyjny... chciałem dać link w obrazku, ale z nowym edytorem bikestatsa nie udało mi się, a ręcznie w htmlu nie chce mi się grzebać.. Link jest tutaj.

Stare Budy Radziejowskie vel Radziejewskie, vel tak jak jest na mapie... w tym miejscu lavinka po raz pierwszy przekroczyła rowerową setkę.

Nadal Stare Budy R, ale przy granicy z Nowymi Budami

Budy Józefowskie

A przy CMK Północ, bobry zrobiły tamę

Kategoria mazowieckie


  • dystans 67.06 km
  • 10.50 km terenu
  • czas 03:37
  • średnio 18.54 km/h
  • rekord 30.50 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

6789 km

Środa, 18 grudnia 2013 · dodano: 18.12.2013 | Komentarze 27

Trener huann jakiś czas temu wyznaczył próg do osiągnięcia w tym roku - 6666km... wczoraj go osiągnąłem i pojechałem dalej bez zatrzymywania. No to kolejny wyznaczony cel to 6789km - dzisiaj dobiłem. Poproszę o kolejną cyferkę :-)



Tabliczka na granicy województw ;-) Tak przerdzewiała, że aż musiałem sprawdzić warszawskiego z jakim... no ze skierniewickim. Na usprawiedliwienie niewiedzy, dodam że to w okolicy najdalej na wschód wysunięty punkt skierniewickiego, a ledwie 5km na południe stąd, zaczynało się radomskie. Zresztą według mapy tabliczka jest źle postawiona, granica była bowiem jakieś 300-400m na zachód (chyba że były jakieś korekty).



Przejażdżka dnem rowy przeciwczołgowego



Aż do żwirownia, która pochłonęła fragment rowu



A tak logbook z koparką (na koparki!) i Łódź Design 2009... no proszę, jeszcze te kafelki co je w 2009/2010 rozrzucaliśmy, krążą po skrzynkach.


Kategoria mazowieckie


  • dystans 72.52 km
  • 3.70 km terenu
  • czas 03:50
  • średnio 18.92 km/h
  • rekord 38.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Cyklogrobbing okołobłoński

Wtorek, 17 grudnia 2013 · dodano: 17.12.2013 | Komentarze 6

Cyklogrobbing zaczynam od cmentarza w Błoniu kwatery z września 19139 i stycznia 1945





Niedaleko jest mogiła ofiar cywilnych



A tutaj na skraju była taka sama tablica informująca że spoczywają tutaj żołnierze Armii Radzieckiej (link), ale wandale ją zniszczyli.



Za kwaterą z 1939 jest tajemniczy placyk-wzgórek... może jakaś mogiła zbiorowa np. z I wojny? Może ofiar epidemii (np. cywilnych)? Według przepisów na mogiłach zmarłych trzeba było nadsypać ziemi na 1,5 arszyna (czyli nieco ponad metr).




A skąd takie akurat gdybanie? A bo mi się skojarzyło trochę z mogiłą w Szymanowie, a poza tym w lewo od pierwszego kadru jest coś, co wygląda na pozostałość po cmentarzu ewangelickim pochłoniętym przez katolicki, a na nim dwie mogiły (oficersko-podoficerskie) z wojny.





Nie podejmuję się ich odczytać, tutaj są te napisy odcyfrowane... aczkolwiek ten marzec 1915 bardziej mi na 1916 wygląda.



Jest też grób poległego w 1920 (kilk w drugi obrazek po powiększenie).




Jest też sporo ładnych, starych grobów... by powiększych, klikaj w nie.



Aha, niedawno w mieście ustawiono tablice informacyjne przy zabytkach i innych obiektach - cmentarz, Poniatówka, fontanna mulimedialna, a na rynku... grodzisko ;-)




Tak się zastanawiałem, czy przy grodzisku też postawili, czy tylko na rynku... ale zaraz znalazłem mapkę ścieżki i wynika z niej, że przy grodzisku chyba też.




Na rynku przybył też pomnik (kliknij by powiększyć)



A także szachownica i gra w klasy... to może i od remontu rynku tam jest, ale przegapiłem. W każdym razie figur szachowych nie widziałem, może tak jak we Mszczonowie były tylko przez pierwszy rok?



A na wyjeździe jest nowy witacz



A potem myk na uporządkowane resztki cmentarza w Radzikowie





Łaźniew... ale to nie łaźnia, tylko jakieś pozostałości podworsko, popegieerowskie




Zgromadzenie zakonne księży orionistów...hmmm... a w pierwszym planie taka oto oryginalna kapliczka z mozaiką.



Krajowa Dwójka... nie lubię Dwójki, ruchliwa i bez asfaltowego pobocza. Do tego wertepiasty i zarastający ciąg pieszo-rowerowy.



Ale tylko odcinkami, miejscami i tego nie ma, ale zakaz jazdy rowerem jest.



W temacie gmin nic nowego, ale...



Tu stacja Płochocin

Kategoria mazowieckie


  • dystans 43.37 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 02:12
  • średnio 19.71 km/h
  • rekord 31.90 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Test pechowości piątku 13-ego

Piątek, 13 grudnia 2013 · dodano: 13.12.2013 | Komentarze 2

Szczęśliwie nie zapomniałem dziś termosu, ani stuptutów jak na ostatnich wycieczkach. Ale pechowo zapomniałem karty do aparatu... szczęśliwie jednak dziś żadnych nowości na trasie nie było, więc strata niewielka.

Wracając postanowiłem z Baranowa skrótem, czyli nieco dłuższą drogą bokiem... rzadko tędy jeżdżę, i ostatnio źle skręciłem. A to dlatego, że stara droga jest przecięta autostradą i trzeba pojechać wiaduktem na drodze do Jaktorowa, za nim trzeba skręcić w serwisówkę/łącznik prowadzącą do właściwej drogi... a potem trzeba jeszcze we właściwym miejscu wbić się w nowiutki, wąziutki asfalt na bocznej i malowniczej drodze przez Holendry. Przez chwilę myślałem, że pechowo źle pojechałem, ale na szczęście po chwili okazało się że jednak nie :-)

A na koniec, zamiast fotki... taki artykulik o "feralnym piątku" z Kurjera Warszawskiego 22 grudnia 1914. Co ciekawe, w artykule wspominają tylko o feralnym piątku, dowolnym piątku, nie 13-tym. Hmmm.

Kategoria mazowieckie