teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2016

Dystans całkowity:1022.79 km (w terenie 89.00 km; 8.70%)
Czas w ruchu:56:45
Średnia prędkość:18.02 km/h
Maksymalna prędkość:39.80 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:39.34 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • dystans 36.61 km
  • 2.80 km terenu
  • czas 01:57
  • średnio 18.77 km/h
  • rekord 39.20 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Wzdłuż Pisi Gągoliny

Poniedziałek, 21 listopada 2016 · dodano: 26.11.2016 | Komentarze 3

Traska wzdłuż Pisi Gągoliny - młyn w Korytowie w trakcie remontu.



Zalew w Korytowie - tutaj uczyłem się pływać na głębokiej wodzie. W płytkiej, czyli po warszawsku - brzuchem po piasku uczyłem się w Pisi w miejscu gdzie jest obecnie Zalew Żyrardowski.




Kolejny zalew - w Hamerni




Dawna gorzelnia w Radziejowicach



Mokradła na górną Pisią... to był cel wycieczki, sprawdzić skrzynkę mobilną. Okazało się że drzewo w której była się zwaliło, a skrzynka prawdopodobnie zatonęła.




Nieco egzotycznie nad górną Pisią.



  • dystans 100.06 km
  • 5.00 km terenu
  • czas 05:15
  • średnio 19.06 km/h
  • rekord 31.60 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Śladami Powstańców Styczniowych pod Tarczynem

Niedziela, 20 listopada 2016 · dodano: 24.11.2016 | Komentarze 33

Rano wiatr miał być niezbyt silny, ale w godzinach okołopołudniowych miał się wzmóc (z kierunku SSE). Dlatego planowałem wycieczkę tak, żeby wracać z wiatrem w plecy... i wtedy zauważyłem wpis Werrony w skrzynce urbexowej "Klub X", że odpuściła sobie, bo przydałaby się jej asekuracja do zdobycia. No to napisałem i ustaliliśmy że jedziemy tam razem (z tamtego kierunku powrót nie był idealnie z wiatrem, ale odchylenie nie było na szczęście zbyt duże).

Oto i miejscówka






Werrona prawie siedzi na skrzynce



Na koniec się posililiśmy i okazało się że Werronę wzywają obowiązki rodzinne i musi wracać.



Razem jeszcze podjechaliśmy do Tarczyna, poszukać na cmentarzu mogiły powstańców styczniowych. Oto ona. Tak na marginesie, ostatnio znalazłem taką mapę z mogiłami powstańczymi 1863-64. Według napisu na płycie, a także informacji z tejże mapy, spoczywają tu powstańcy z oddziału Pawła Gąsowskiego "Pawełka",  polegli 30 września 1863r. w potyczce pod Przypkami (Przez Przypki przejeżdżaliśmy, sa na północny-zachód od Tarczyna). O bitwie jeszcze będzie dalej.





Obok głaz upamiętniających zabitych w czasie II wojny światowej.



Potem każde jedzie w swoją stronę, ja jadę przez Złotokłos.




Dojeżdżam do kolejnej mogiły powstańców styczniowych, tym razem na wschód od Tarczyna w Henrykowie (a właściwie Henryków-Urocze). I tu zaczyna się zabawa - według min. wspomnianej mapy, czy tej strony rocznicowej, pochowani są tu powstańcy z oddziałów Władysława Grabowskiego i Konstantego Sokołowskiego polegli 5 sierpnia 1863 w bitwie pod Raciborami.

Sprawa się komplikuje jeśli spojrzymy na stronę z zaproszeniem na uroczystości z okazji 150-lecia Powstania Styczniowego przy mogile po zakończeniu renowacji. Tam na dole w notce historycznej nadal mówią o powstańcach poległych 5 sierpnia z partii Grabowskiego, ale też że prawdopodobnie leżą tutaj też polegli 30 sierpnia z oddziału Pawełka.

Natomiast na tablicy informacyjne przy mogile jest już tylko informacja o pochowanych powstańcach z 30 września. No i której wierzyć?





Oto te tablice - powiększenia po kliknięciu w obrazek




Poniżej zaś opisy obydwu potyczek z książki Stanisława Zielińskiego  "Bitwy i potyczki 1863-1864" z 1913 roku ( online dostępna w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej).




Zadziwiające są różnice w opisie potyczki z 30 września, na przykład jeśli chodzi o jednostki rosyjskie. Może wariag się na ich temat wypowie, bo to nie moja działka, ale na przykład ten pułk ułanów dragonów brzmi dziwnie (były formowane takie hybrydy?). Poza tym czerkiesi raz są w wojsku carskim (u Zielińskiego), a raz w powstańczym (tablica). Wydaje mi się że nie chodzi tu o wsparcie Czerkiesów dla Powstania, bo to Polacy wysłali w 1863 oddział który miał razem z Czerkiesami walczyć przeciw Rosjanom... natomiast czerkiesami nazywano też ponoć muzułmańskie pułki min. z Kaukazu, które trafiały do Warszawy i walczyły przeciwko powstańcom.

Poza tym jakoś mi podejrzanie wygląda ta ośmiogodzinna walka wręcz na pałasze na moście w Pracach Dużych. Moim zdaniem opis Zielińskiego, z którego wynika że cała potyczka trwała osiem godzin z końcowym starciem w rejonie mostu, brzmi bardziej prawdopodobnie.

Biorąc to wszystko pod uwagę, i to że nawet w nagłówku tablicy jest błąd językowy ("geneza utworzenia", bardzo powszechny w formie "geneza powstania"), mam wrażenie że lepiej bardzo ostrożnie podchodzić do jej treści.



Edit: Znalazłem w Kurjerze Warszawskim komunikat rosyjski dotyczący tej potyczki. Zdaje się że informacje o jednostkach pochodzą właśnie z niego (aczkolwiek przekręcone - ten nieszczęsny pułk ułanów-dragonów), albo z jakiegoś źródła na nim bazującym.


                    Kurjer Warszawski, 9 października 1863r.

Przy czym informacje o stratach należy traktować jako treść propagandową (poniżej fragment ze wstępu Zielińskiego).

Wydaje się, że informacja na tablicy miała być syntezą tych dwóch źródeł, ale wyszła... trochę niefortunnie.



Edit 2: Korzystając ze spisu źródeł u Zielińskiego, odnalazłem jeszcze kilka artykułów (min. oficjalny komunikat w Dzienniku Powszechnym z 8 października 1863, którego przedruk jest w Kurjerze W. następnego dnia... ponieważ nie było zmian w przedruku, to nie umieszczam już drugiej notki). A oto artykuły z innych gazet (wydaje się że Zieliński :


Czas nr 233, 13 października 1863


Czas nr 227 (6 października) i 232 (11 października 1863)


Niepodległość nr 10, 26 października 1863

Na koniec jeszcze wzmianka w Pamiętnikach Ludwika Żychlińskiego, autor wspomina potyczkę, ale tylko w kontekście pochowania w Tarczynie rotmistrza Glogera (gdzie indziej mówi, że był on byłym oficerem kirasjerów pruskich).



No cóż, jeśli chodzi o błędy nieścisłości, przeinaczeń, to przedziwnym nawarstwieniem owych jest pomnik w Warcie, wspomniano na nim bowiem min. płk. Kononowicza i jego adiutantów Sadowskiego i Łabędzkiego, dodając jeszcze Sawickiego (prawdopodobnie przekręcono nazwisko Sadowskiego) jako straconych w Warcie... podczas gdy zostali oni rozstrzelanie w Warce! Jest też błędnie podany dzień miesiąca w dacie śmierci. Tego typu błędy pojawiały się wcześniej w materiałach źródłowych, a współcześnie powtarzane są min. na tym pomniku, czy w bazie cmentarzy ROPWiM (w ogóle w tej bazie jest sporo błędów). Więcej w tym temacie znajdziecie we wpisie na tym blogu.

Krótki przerywnik urbexowy, czyli zwiedzanie willi która należała do Dziada (tak, tego Dziada... przejął ją za długi - więcej informacji w tym artykule).









Potem pojechałem poszukać pewnego miejsca, którego namiary dostałem od Gościa na moim blogu w zeszłym roku... otóż trzy lata temu trafiłem na tajemniczą mogiłę (zdjęcia i komentarze Gościa w tym wpisie) w pobliżu dawnego mostu na Tarczynce w Pracach Dużych, znalazłem wzmiankę o tej potyczce z 30 września, która miała tu miejsce i dlatego podejrzewałem że mogiła ma związek z powstaniem. Według Gościa jest to właśnie mogiła powstańców, a druga jest w lesie dalej na północ (przy drodze leśnej zwanej nieco na wyrost ulicą Henrykowską). Oto ta druga mogiła:





Do pierwszej mogiły niestety nie udało mi się ponownie dotrzeć, bo na droga którą jechałem poprzednio jest teraz zagrodzona, tabliczki "teren prywatny" i budują się ze dwa domy. Pewnie da się łąkami (póki co nie sę zabudowane), ale dziś juz nie miałem czasu na takie łażenie po krzakach. .. jej zdjęcia są w linkowanym powyżej wpisie (a, dam i tu link).

Na koniec jeszcze nasuwa się pytanie, czy to rzeczywiście są mogiły (jako takie są w pamięci mieszkańców), czy raczej krzyże jakoś inaczej związane z powstaniem - może upamiętniają miejsca walk, albo pierwotnego pochówku powstańców (przed przeniesieniem na cmentarze parafialne)? Relacje miejscowych mieszkańców są cennym źródłem informacji, ale zawsze wymagają sprawdzenia i dodatkowej weryfikacji. Tak czy inaczej te krzyże miejscowa tradycja wiąże z powstaniem, co ma potwierdzenie o tyle że tutaj faktycznie toczyły się walki.

A na koniec jeszcze taka mapa z linkowanej książki Stanisława Zielńskiego (bezpośrednio dostępne są też na Wikipedii: Królestwo Polskie, Litwa i Ruś).



Mogłem jeszcze podjechać do Prażmowa, gdzie też jest mogiła powstańców styczniowych (tych poległych 5/6 sierpnia, z oddziałów Grabowskiego i Sokołowskiego), ale było już późno, a chciałem przynajmniej część drogi powrotnej odbyć jeszcze za dnia.

Prace Duże - kolejna mogiła, w tej według Gościa spoczywa dwóch mieszkańców zabitych w czasie II wojny (przy czym jeden zabity przez snajpera).



Wracając jeszcze zatrzymałem się na Rynku w Tarczynie.



Jabłko w fontannie już mocno nadgryzione (zębem czasu niewątpliwie).



Obelisk



Obok tablica w bruku... no tak, nadal pozostajemy w temacie powstania, Tarczyn był jednym z licznych miast które utraciły prawa miejskie po Powstaniu Styczniowym.



ten napis pochodzi zapewne z okresu międzywojennego, wtedy bowiem stawiano tego typu pomniki. Natomiast sama gmina Komorniki istniała do 1954 roku (tak na marginesie, po utracie praw miejskich Tarczyn włączone do tej gminy) - wiki




Ale napisy na cokole są już nowe





Skoro już tu jestem, to nie mogę ominąć pompy




Kościół z XVI wieku, choć w XVII wieku przebudowany i potem jeszcze kilkukrotnie (np. w XVIII wieku po pożarze), to jednak częściowo zachował cechy gotyckie.



Zaś w murach widać ślady przebudowy, zwłaszcza okna





A tutaj aż trzy zamurowane okna



Dwa repery w murze kościelnym




Dzwonnica z 1842



Nagrobek na dawnym cmentarzu przykościelnym





A także symboliczny grób




Tabliczka na krzyżu misyjnym - instrukcja obsługi odpustu zupełnego i niezupełnego (kliknij w obrazek by zobaczyć powiększenie)



Po za chodzie słońca w drodze powrotnej (na 75 kilometrze).


Kategoria >100, mazowieckie


  • dystans 55.12 km
  • 6.50 km terenu
  • czas 02:51
  • średnio 19.34 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Budy Grabskie - koszenie w deszczu

Sobota, 19 listopada 2016 · dodano: 21.11.2016 | Komentarze 2

Pogoda zapowiadała się słaba... ale postanowiłem jednak podskoczyć choć na chwilę na cmentarz w Budach Grabskich, przynajmniej symbolicznie pomóc w porządkach, a poza tym to zawsze raźniej gdy więcej osób się zbierze do roboty. Początkowo prognozy były takie, że dopiero popołudniu miały przyjść deszcze (powiedzmy od ok. 13-ej), liczyłem więc na to że jak zacznę wracać o 12-ej, to tylko trochę na końcówce mnie zleje, a może nawet nie zdąży się rozpadać na dobre. Niestety według prognoz z piątku wieczór, deszcze miały się zacząć przed południem i poranne prognozy to potwierdzały.

Przekraczam Rawkę (na szczęście nie musiałem w bród).




Zebrałem się więc wcześniej i gdy dotarłem na miejsce jeszcze nikogo nie było. Żeby nie siedzieć bezczynnie zebrałem śmieci (było niewiele) i sprzątnąłem z cmentarz konary i co większe gałęzie, które spadły z drzew.

A tak to wyglądało przed koszeniem - dla porównania fotki z lata i z dziś. Każdy z tych krzaczków wyrasta w miejscu gdzie kiedyś był krzak lub drzewko, ale zostały usunięte już jakiś czas temu podczas odkrzaczania cmentarza.







Cmentarzem zajął się kilka lat temu Paweł Woźnicki - odkrzaczył, umieścił taką tabliczkę (powiększenie). Opiekuje się też cmentarzem w Budach Grabskich po drugiej stronie Rawki i jeszcze jednym w Samicach. Dziś pomagaliśmy mu z Łukaszem.



Czubajka... może taka marna kania, a może gwiaździsta lub sutkowata. Nie zbierałem, bo była tylko jedna.




Jałowiec



Jak przyjechali Paweł i Łukasz, to się wzięli za koszenie, a w międzyczasie zaczęło padać.



Jak odjeżdżałem, to lewa strona z większych krzaków już była wykoszona.



Oczywiście po drodze mnie porzemoczyło... deszcz nie był ulewny, ale padało non-stop. W zasadzie to już było nieistotne, o której bym jechał, bo i tak by mnie zlało i tak, więc teoretycznie mógłbym posiedzieć na cmentarzu dłużej, ale musiałem się jeszcze doprowadzić do porządku żeby potem pomóc lavince i zaprowadzić Kluskę na urodziny Woktorki (psiapsiółki z podwórka). Dlaczego byliśmy oboje potrzebni? Ano na przykład inne dzieci może też niechętnie wychodziły, ale szło to w miarę bezboleśnie, naszą musieliśmy wynieść ryczącą.

Ale poza tym było ok i Klusce chyba się podobało... oczywiście jak Wiktorka dmuchała świeczkę na torcie, to Kluska zaraz wyskoczyła "Ja tes! Ja tes!" No to następna dmuchała Kluska, a po niej inna dziewczynka która zgłosiła się zachęcona wzorem Kluski, a potem znów Kluska...

A tu ćwiczy z taczkami... przy następnej budowie pomnika, to ona będzie woziła beton, albo kamienie, czy piasek.



A z Wiktorką się lubią, bo jedna ma głupsze pomysły od drugiej... tutaj przykładowo wchodzą dosyć stromym wejściem mając zajęte obie ręce balonami (bo musiały przenieść dwa balony i to naraz).



  • dystans 91.13 km
  • czas 04:37
  • średnio 19.74 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście x9

Wtorek, 15 listopada 2016 · dodano: 21.11.2016 | Komentarze 17

W Żyrardowie na dworcu PKP postawiło stojaki rowerowe (i to te dobre, a nie wyrwikółka). Mamy w tym swój mały udział, bo jak zbierali propozycje przy których stacjach postawić, to zgłosiliśmy Żyrardów (zresztą nie tylko my).



12 stojaków, do każdego da się przypiąć dwa rowery (z jednej i drugiej strony), czyli w sumie 24. To nie jest dużo, przypomnę że w kwietniu naliczyłem w rejonie dworca 66 rowerów przy takiej sobie pogodzie - o w tym wpisie... jak widać każde miejsce na przypięcie rowerów jest na wagę złota. W pogodne i ciepłe dni z pewnością jest więcje.



A w jeden z listopadowych dni...






  • dystans 33.01 km
  • 5.00 km terenu
  • czas 01:44
  • średnio 19.04 km/h
  • rekord 28.00 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Wychodnie Dąbrowy Radziejowskiej

Poniedziałek, 14 listopada 2016 · dodano: 20.11.2016 | Komentarze 2

Podskoczyłem na szybko w okolice rezerwatu Dąbrowa Radziejowska, przeprowadzić serwis skrzynki.




Spod warstwy liści dębowych wyłaniają się wychodnie głazów narzutowych




A także wychodnie brzozowe



Ponadto wychodnie galasowe



Oraz wychodnie grzybowe




  • dystans 4.20 km
  • czas 00:18
  • średnio 14.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Po Klu na dworzec

Niedziela, 13 listopada 2016 · dodano: 20.11.2016 | Komentarze 0



  • dystans 67.53 km
  • 7.00 km terenu
  • czas 03:53
  • średnio 17.39 km/h
  • rekord 33.70 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kanie na śniadanie i patelnia od cygana

Sobota, 12 listopada 2016 · dodano: 17.11.2016 | Komentarze 24

Cmentarz wojenny w Kamionie nad Rawką (nie mylić z Kamionem nad Bzurą).





Taka klepsydra została przy nim umieszczona. Tutaj kilka słów wyjaśnienia - otóż na pewnym forum pewien internauta szukał informacji o miejscu pochówku pradziadka swojej żony, właśnie wymienionego Walentego Andruszkiewicza spod Jarocina. Otóż dysponował on świadectwem zgonu wg. którego Walenty Andruszkiewicz poległ 20 grudnia 1914 roku pod Kamionem walcząc w szeregach 227 rezerwowego pułku piechoty... pewne zamieszanie powodował dopisek "Kamion in Frankreich", ale to należy uznać za błąd urzędnika, który notatkę sporządzał w kwietniu 1915, bo 227 walczył właśnie tutaj na przedmościu w Kamionie nad Rawką.

Wskazaliśmy więc, że najprawdopodobniej został pochowany na tym cmentarzu, który powstał już po przesunięciu frontu, gdyż znajduje się na dawnych czołowych pozycjach rosyjskich na skarpie Rawki. Tutaj  w okresie międzywojennym przeniesiono także szczątki żołnierzy z cmentarza i mogiły w Pamiętnej, czyli następnej wsi za Kamionem, za Rawką.

Nie wiemy dokładnie, gdzie został początkowo pochowany, zakładamy że najpewniej właśnie w rejonie Kamiona lub w Pamiętnej. Istnieje jednak możliwość, że w którejś z sąsiednich wsi wzdłuż Rawki - w Samicach na północ i Suliszewie na południe znajdowały się kolejne cmentarze i je w międzywojniu przeniesiono do Bud Grabskich, więc je też należy uwzględnić jako prawdopodobne miejsce pochówku.

Poza tym istnieje możliwość, że nadal spoczywa gdzieś na przedmościu, jeśli ciała nie zabrano z pobojowiska i nie pochowano ich, albo pochowano w mogile przy pozycjach i jej potem nie zlokalizowano... o tej możliwości świadczą odkrycia archeologów, który w czasie wykopków na linii frontu znajdują szczątki żołnierzy.



Dolina Rawki, widok z lewej, czyli zachodniej strony.



Przy młynie w Suliszewie.




Kolejny relikt z kolejnej wojny - rów przeciwczołgowy.



Co prawda na polach został zasypany, ale do tej pory widać na nich w tym miejscu lekkie zagłębienie - np. widoczne tutaj pośrodku kadru tuż przed skrajem lasu.



Parę widoczków po drodze na wzgórze Gaj i z jego szczytu.








Mrożone kanie na drugie śniadanie... a właściwie na kolację, bo nie skusiłem się na nie na surowo od razu. A już myślałem, że w tym roku kani już nie będę jadł.





Zamiast tego na drugie, a może trzecie śniadanie była kawa z termosu i placki z jabłkiem i dynią. O, w takim miejscu rozwałkowym, może niezbyt miękkie te siedzenia, ale jak się podłożyło kurtkę to było ok... tylko stolik mógłby być jednak płaski.

A propos placków, a właściwie patelni na której były smażone - ostatnio z lavinką się zgadało, o tym jak jej babcia kupowała patelnię na bazarku i uparła się że musi to być patelnia od cygana. Zastanawialiśmy się, czy to może jakiś warsiaski przesąd, że patelnia musi być od cygana. Ale od mojej mamy dowiedzieliśmy się, że w Żyrardowie  też się kiedyś kupowało patelnie od cygana, a to z tego powodu że w sklepach były marnej jakości i te od cygana były po prostu lepsze. Przy czym nie kupowało się na targu, tylko cygan przychodził na podwórko i dzwoniąc patelniami krzyczał "Patelnie! Patelnie!". Na podwórko przychodził jeszcze pan ostrzący noże, oczywiście zlatywała się też cała dzieciarnia popatrzeć jak w czasie ostrzenia lecą iskry... chodził też min. facet skupujący szmaty, a w zamian dawał garnki. Zwykle to były garnki aluminiowe, ale czasem miał też emaliowane i ponoć moja babcia specjalnie zbierała szmaty, by je wymienić dopiero wtedy, gdy przyniesie garnki emaliowane.



Plenerowa stołówka dla wróbelków i reszty latająco-ćwierkającego towarzystwa.






  • dystans 65.56 km
  • 8.50 km terenu
  • czas 03:41
  • średnio 17.80 km/h
  • temperatura 0.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Mokre okoliczności przyrody

Piątek, 11 listopada 2016 · dodano: 14.11.2016 | Komentarze 4

Nie wiem co mnie podkusiło, żeby wyjść na rower. W nocy, nad ranem spadł śnieg, a w ciągu dnia było w okolicach 0°C (+/- 0,3°) więc było mokro... co gorsza po jakimś czasie znów zaczęło padać - śnieg, śnieg z deszczem i marznące nie wiadomo co.








Grzybki polarne





Zahaczyłem o Wólkę Łasiecką, tym razem w celu obejrzenia jednej z kryjówek, które zostały przygotowane dla gniewoszy plamistych (a przy okazji też innych gadów i płazów), których występowanie stwierdzono we wsi. Oto tablica informacyjna (powiększenie, oraz informacja na stronie BPK - link).



A tak wygląda jedna z trzech kryjówek, to właściwie kupa karp, gałęzi, kamieni, ziemi...



Skoro już tu byłem, to zajrzałem na cmentarz - liczyłem na to że będzie bardziej zimowo, ale niestety na polach i łąkach było mniej biało niż w lesie.,






W zasadzie, to tutaj też przypadkiem zaimprowizowaliśmy kryjówki dla gniewoszy... teraz tylko poczekać aż naleci liści i gałązek, oraz ich nie sprzątać. Tutaj jedna stała.



A druga tymczasowa.




  • dystans 4.21 km
  • czas 00:19
  • średnio 13.29 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu na dworzec

Czwartek, 10 listopada 2016 · dodano: 14.11.2016 | Komentarze 0



  • dystans 4.20 km
  • czas 00:16
  • średnio 15.75 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Po Klu na dworzec

Środa, 9 listopada 2016 · dodano: 14.11.2016 | Komentarze 0