teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 109102.90 km z czego 15619.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2016

Dystans całkowity:1022.79 km (w terenie 89.00 km; 8.70%)
Czas w ruchu:56:45
Średnia prędkość:18.02 km/h
Maksymalna prędkość:39.80 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:39.34 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • dystans 74.03 km
  • 3.00 km terenu
  • czas 04:08
  • średnio 17.91 km/h
  • rekord 39.80 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Tobruki w krzakach

Wtorek, 8 listopada 2016 · dodano: 13.11.2016 | Komentarze 1

Dzisiaj głównie łażenie po krzakach przy Kolei Obwodowej w Warszawie w poszukiwaniu Tobruków.

Oto pierwszy z nich




A przy okazji trainspotting




Kolejny



I stare tramwaje w krzakach




Kolejne Tobruki są na terenie działek i czasem jakoś tam wykorzystywane




Przerwa na trainspotting



Następny mieści się częściowo na jednej, a częściowo na drugiej działce.




Trainspotting... czekając aż przejedzie, by można ruszyć ścieżką przy torach.




Kolejnego Tobruka już sobie odpuściłem... służy ponoć jako fundament pod altankę, nie udało mi się od razu go namierzyć, a trochę głupio mi było zglądać po działkach, gdyż bywało że na niektórych ktoś urzędował. Ale trainspotting jest.




Opuszczam działki i znów myk w krzaki - kolejne dwa.





I ostatni na dziś.




Po drodze spotkałem zagubionego w krzakach woja... spytał się którędy do ul. Tatarskiej, bo się zgubił i nie zdążył żadnemu złoić skóry. Wskazałem mu drogę, ale musiałem go zmartwić informując, że jedyni Tatarzy jakich w okolicy widziałem leżą już dawno na cmentarzu (Tatarskim przy ul. Tatarskiej).



Jeszcze jeden trainspotting w drodze powrotnej.



I plakat





  • dystans 59.18 km
  • 4.50 km terenu
  • czas 03:03
  • średnio 19.40 km/h
  • rekord 37.00 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Do Warszawy i po Włochach

Poniedziałek, 7 listopada 2016 · dodano: 10.11.2016 | Komentarze 0

Po drodze skorzystałem z okienka trainspotterskiego w ekranach w Pruszkowie.



Gdzieś tam na opłotkach Włoch



Glinianka Podwójna




  • dystans 56.01 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 03:14
  • średnio 17.32 km/h
  • rekord 32.70 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Odsłonięcie pomnika w Wólce Łasieckiej

Sobota, 5 listopada 2016 · dodano: 09.11.2016 | Komentarze 12

Po budowie, nadszedł czas na odsłonięcie pomnika.



- Dobra, wy tu pilnujcie, a ja lecę załatwić wsparcie artylerii...



- ... a może nawet desant z innej epoki.



- Mówisz, że jak daleko to niesie?
- Jad dobrze podsypię, to w murze kościoła w Bolimowie przybędzie jeszcze jeden pocisk.




Pora na oficjalną część imprezy - przemówienia, poświęcenie pomnika, złożenie kwiatów, wręczenie dyplomów... zajęliśmy strategiczną pozycję w drugim rzędzie i gdy upał zelżał, poprawialiśmy morale herbatką z termosu.







A po zakończeniu, przenieśliśmy się na drugą część do Gminnego Ośrodka Kultury w Bolimowie. Hmmm, to chyba tu?



Druga część zaczęła się poczęstunkiem i można było się trochę ogrzać po oficjalnej części na cmentarzu. Ponieważ huann zaraz będzie pytał co było w konsumpcji, to uprzedzę pytania i wymienię:

A) Dział napoi ogrzewających
- kawa
- herbata

B) Dział przekąsek, czyli "na słono"
- groch z kapustą
- ogórek kiszony
- chleb
-smalec
- kanapki

C) Deser, czyli "na słodko"
- jabłecznik
- drugie jakieś ciasto
- biszkopty
- mini gofry
- jakiś dżem/konfitura do tego

Co oczywiste, ja się skupiłem głównie na części A-1 oraz C.

Potem przystąpiliśmy do pokazu slajdów i prelekcji:
- odbudowa pomnika w Wólce
- wykopane płyty cmentarne tamże
- podsumowanie prac archeologicznych nad Rawką i Bzurą





A poza tym była okazja spotkać parę znajomych osób, oraz poznac trochę nowych.



Ponieważ gdy jest tak ciemno, mój aparacik się niezbyt dobrze spisuje, posiłkowałem się zdjęciami od lavinki i Maćka.

Relacje i więcej zdjęć w lokalnych mediach, stronach itp.:
- Nowy Łowiczanin
- GOK Bolimów
- NaszeMiasto Skierniewice
- skierniewice24
- dobroni
- BPK



  • dystans 78.71 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 04:06
  • średnio 19.20 km/h
  • temperatura 0.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kriegsbrucke - Kozłów Szlachecki

Piątek, 4 listopada 2016 · dodano: 06.11.2016 | Komentarze 3

Kapliczka pośrodku pola w Starych Wiskitkach



A to kapliczka w Babskich Budach... hmmm, te wazony to jakieś łuski może?




Nowy Dębsk i pomnik z dawnego cmentarza z 1939... cmentarz ekshumowany w 1952, szczątki przeniesiono na Powązki. Dobrze że pozostawiono pomnik, bo raz że ładny kamienny, a dwa że miejsce przyjemne w lasku pośrodku pól.




Tajemniczy grzybek



Po drugiej stronie Bzury, pod Kozłowem Biskupim 6km stąd, archeolodzy zastanawiają się dlaczego do budowy ziemianki użyto kamieni, czego nie praktykowano przy innych zbadanych przez nich ziemiankach. Może jedna z przyczyn jest prozaiczna - może tam była tak kamienista ziemia jak tu i po wykopaniu ziemianek i rowów mieli dużo kamieni.




Tajemniczy prawosławny krzyż przy szosie na skraju Kozłowa Szlacheckiego



Kościół w Kozłowie Szlacheckim obecnie i w 1915





I figura obok niego... oraz mogiły przy figurze w 1915





Most na Bzurze w Kozłowie Szlacheckim.






A teraz dochodzimy do tematu mostów na Bzurze budowanych przez saperów w 1914 i 1915. Bzurę forsowały 17/18.12.1914 jednostki wirtemberskie z 26 dywizji piechoty. Pierwsza mapka jest dokładniejsza, dosyć dobrze jest zaznaczony łuk Bzury na którym jest współczesny most (pod napisem BZURA), wtedy mostu w Kozłowie Szlacheckim jeszcze nie było. Most wojenny jest tam zaznaczony kawałek dalej na południowy-zachód.



Na drugiej mapce Bzura jest zaznaczona pi razy oko (za duży łuk) - ale jest też kościół (i sztab 119 pułku obok)... most jest właśnie na tym łuku, w pobliżu kościoła, jeśli dokładnie zaznaczony, to kawałeczek na wschód od współczesnego.



Interesujący jest ten rysunek... jako że to rysunek, to trudno dokładnie określić lokalizację mostu, ale na północny-wschód jest zaznaczony "most pontonowy" z którego korzystano w nocy 17/18 grudnia. Sądząc po tym i po widoku na kościół, ten narysowany most może być na łuku Bzury w miejscu współczesnego mostu, albo kawałeczek na zachód. Ale może być też dalej, może nawet poza łukiem (ten most z pierwszej mapy), przy obecnym zadrzewieniu trudno stwierdzić skąd było jeszcze widać kościół.



Jest i zdjęcie mostu... ale nie wiadomo czy tego samego co na rysunku. Wydaje mi się że to most na łuku, a jeśli tak to nieco na zachód od obecnego (sądząc po kącie pod jakim widać kościół).



Kolejne zdjęcie, to chyba inny most niż powyższy - nie widać kościoła i chyba odrobinę się różni budową. Być może to ten południowo-zachodni z pierwszej mapy. A zresztą, tych mostów mogli tam wybudować więcej (do marca, bo potem dywizję wirtemberską przerzucono pod Przasnysz, a zdjęcia/rysunki pochodzą z kronik tych pułków).



Jeszcze straty pionierów budujących te mosty w pierwszych dniach walk nad Bzurą



Przejechałem się wzdłuż Bzury na południowy-zachód obejrzeć miejsca gdzie być może te mosty stały.



Plantacja muchomorków






I innych grzybów




Kapliczka po drodze



Mrowisko z kiełkującym zielskiem



Cmentarz w Gradówku - jak przejeżdżaliśmy tędy pod koniec października, to ekipa z gminy Nowa Sucha (herb gminy na samochodzie) obkaszała wnętrze cmentarza na 1 listopada





I jeszcze widoczek na rzeczkę Suchą




  • dystans 47.56 km
  • 4.00 km terenu
  • czas 02:47
  • średnio 17.09 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Cyklogrobbing przy okazji

Czwartek, 3 listopada 2016 · dodano: 05.11.2016 | Komentarze 6

Wyskoczyłem odłożyć jedną skrzynkę, podserwisować druga, sprawdzić trzecią czy jest, bo było jakieś nieznalezienie. A przy okazji wyszedł mały cyklogrobbing.

Kurhan, a następnie klasztor w Miedniewicach





Do skrzynki jakiś gryzoń próbował się dobrać



Grzybki



Mogiła (chyba) w Guzowie




I cmentarz tamże



Kapliczka katyńska



W Guzowie strasznie śmierdziało... czy to od zakładu Dawtony, czy to bardziej jakies okołorolnicze... ale jesli w pałacu po remoncie planowali jakies centrum konferencyjne, to z takim sąsiedztwem może być słabo.





Dawny szpital fabryczny cukrowni Guzów



Głogowy krzak



Rano było pochmurno, ale potem się przejaśniło i były ładne widoczki










  • dystans 18.82 km
  • 5.00 km terenu
  • czas 01:07
  • średnio 16.85 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Poranny cyklogrobbing liściopadowy

Wtorek, 1 listopada 2016 · dodano: 03.11.2016 | Komentarze 1

Rano zahaczyłem o cmentarz i grób rodzinny... byłem tam dosyć wcześnie, bo zaraz po 8-ej (nowego czasu, ale wstawałem wg starego, dlatego tak wcześnie), a już ruch koszmarny, trawniki naokoło zastawione samochodami, pełno ludzi, więc czym prędzej uciekłem.

Gdy wracałem ok. 10-ej było jeszcze gorzej, oprócz trawników, coraz więcej okolicznych uliczek zastawionych, kierowcy dostawali małpiego rozumu - jeden zjeżdża z trawnika przez chodnik na ulicę, drugi czeka żeby zaparkować na jego miejsce, trzeci wyprzedza ich obu nie zważając że z naprzeciwka coś jedzie... tutaj i tak małe prędkości, ale patrząc na to co się działo, noc dziwnego że na drogach od piątku do wtorku zginęło 39 osób. A to wcale nie jakoś dużo, tylko dokładnie w normie - w 2015 średnio dziennie ginęło 8 osób dziennie na drogach.

A dalej myk po skrzynkę mobilną, spieszyłem się żeby zdążyć przed deszczami (możliwe po 10-ej).

Stadko bażantów o poranku.




Cyklogrobbing przy okazji - cmentarz żołnierzy Grupy AK Kampinos - Budy Zosiny. Tutaj cisza, spokój, nie ma żywego ducha.




Kapliczka, hmmm chyba obtynkowana i pobielona, bo kiedyś to chyba cegły mocno wystawały i trochę jakby się waliła.



Test dawnego skrótu wzdłuż torów, który przed remontem biegł mniej więcej w miejscu rowu - no więc przetyrtać się da od biedy, ale skrót to słaby.



Na rzeczce jest taka prowizoryczna kładka, bo mostek jest po przebudowie w zasadzie nieprzejezdny -  z jednej strony schodki, a z drugiej trzeba znieść po skarpie.



Symboliczny grób Powstańców Styczniowych w Międzyborowie. Po drodze nie mogłem się powstrzymać i zerwałem trochę marcinków... i tutaj umaiłem (a może ulistopadziłem) ogrodzenie, wtykając marcinki w rurki-słupki ogrodzenia. Żałowałem że nie zerwałem więcej, niby kwitły też obok przy torach i ich też narwałem, ale te nie były takie ładne.






O, widzę że była errat ścieżki przyrodniczej ;-)



I jeszcze tradycyjne grzybki na koniec :-) Z wczoraj, ale w tamtej relacji i tak już za dużo zdjęć wstawiłem.






Gry wracałem ok. 10-ej to zaczynało kropić, a o 11-ej rozpadało się na dobre... a więc wycelowałem idealnie z wycieczką.