teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:868.18 km (w terenie 81.20 km; 9.35%)
Czas w ruchu:51:29
Średnia prędkość:16.86 km/h
Maksymalna prędkość:35.40 km/h
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:27.13 km i 1h 36m
Więcej statystyk
  • dystans 4.70 km
  • czas 00:19
  • średnio 14.84 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Ciepło na Jordanku

Piątek, 9 października 2015 · dodano: 09.10.2015 | Komentarze 0

Te kotki na rękawiczkach to skarb... w tym roku nie ma awantur na początku sezonu przymrozkowego z ich zakładaniem.



A na Jordanku wielką miłością była kaczuszka na patyku... Kluska sobie pożyczyła. Gdy Maja zorientowała się, zgłosiła wątpliwości babci, a ta jej wytłumaczyła że Kluska tylko pożyczyła do zabawy. Grzeczne dziecko, nie to co nasza awanturka, takie tłumaczenie wystarczyło i nie było żadnych krzyków, wyrywania zabawki, gryzienia po palcach, rzucania czym popadnie itp. Awantura była, ale ze strony Kluski, ale później gdy kaczuszkę trzeba byłoj oddać, bo Maja szła do domu.

Ale robimy postępy - gdy Kluska w międzyczasie zorientowała się że Maja zaczęła się bawić jej zabawkami i zrobiła się smutna... zanim zrobiła się zła i pobiegła wyrywać dziewczynce zabawki, zaproponowałem żeby pobawiła się razem z Mają i zaprowadziłem do piaskownicy, a potem moderowałem interakcje społeczne i jakoś się udało... a nie zawsze idzie tak gładko, czasem mimo to kończy się awanturą.



A to chudy... mamy taką zabawkę, ale ciut mniejszą i bardziej szmacianą, generalnie lepszą na podróże na plac zabaw, choćby dlatego ze kapelusz przyszyty. Tutaj może zgubić kapelusz (no cóż, w Toy Story 2 Chudy też zgubił kapelusz), a poza tym gada jak się pociągnie za kółeczko na plecach. Takim gadającym Chudym Kluska bawiła się w Disneylandzie, a potem była trochę smutna gdy próbowała pocioągnąć za narysowane kółeczko na swoim Chudym i nie działało... taki gadający szeryf kosztuje sporo, ale wujek pękł i zamówił w internecie.




Awantura na cztery fajerki była za to na sam koniec, bo a to piasek z kubełka się wysypał, a jak doniosłem to też coś było nie tak... wyjąłem dmuchaną piłkę plażową by odwrócić jej uwage od piasku i kubełka i przez jakiś czas było ok, ale potem a to piłka poleciała w złym kierunku, ato Kluska nie trafiła, a to tata źle kopnął i była awantura za awanturą. Stwierdziłem że to nie ma sensu i pora się zbierać, więc zacząłem spuszczać powietrze z piłki... awantura była jeszcze większa. Wkładanie do fotelika też z wrzaskami i wyrywaniem się/ Bałem się że będziemy wracać na syrence, ale chyba zadziałały herbatniczki. Trochę marudziła po drodze do parku, ale nakarmiliśmy kaczki i było już w miarę dobrze.


  • dystans 4.70 km
  • czas 00:19
  • średnio 14.84 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Słoneczny Jordanek, ciatka Minionki i cieniasy sportowcy

Czwartek, 8 października 2015 · dodano: 09.10.2015 | Komentarze 6

To jest już ta pora roku, gdy człowiek nie ucieka ze słońca w cień, tylko z przyjemnością siada w nasłonecznionym miejscu... dlatego ostatnio najchętniej jeżdżę z Kluską na Jordanek. Rano jest chłodno, zwłaszcza w cieniu ,  a do tego wiatr... więc rękawiczki na łapki i w drogę. Ale na słoneczku jest bardzo przyjemnie, zwłaszcza że Jordanek jest trochę osłonięty od wiatru.

Dziś znowu był Klimek z mama i Kluska z nimi się bawiła... głównie w piaskownicy, ale nie tylko... także w domku w podawanie szyszek przez dziurki itp.

A poza tym jak zwykle... po jeździe na koniku trzeba mu podziękować i pogłaskać.



A normalna jazda na karuzeli jest nudna, dziś jeździmy na zewnątrz




Bach!



Tata ratuj!



A może tak?



Kluska karmiąca



A poza tym dziś wreszcie udało nam się zebrać i zrobić ciastka przy pomocy foremek, które lavinka jakiś czas temu kupiła. Początkowo wydawało się że przepis do d... po włożeniu do lodówki dłużej leżało, bo Kluska akurat spała, a przecież miała nam przeszka... pomagać w robieniu. Jak ruszyłem to rozpadło się na drobne kawałki i nijak nie dało się go rozwałkować. Ale jak ponownie rozrobiłem i ogrzałem to jakoś poszło. Oprócz minionków mamy Myszkę Miki, ale uszy ma za bardzo sterczące i się odłamują. Zresztą dobrze że nie próbowaliśmy wykroić minionkom stópek i dłoni, bo też by się mogły odłamywać.

Zresztą z przepisem mieliśmy kilka zagadek - masło rozetrzeć z czymś (np. cukrem), czy roztopić i dolać? Uznaliśmy że łatwiej i szybciej roztopić i tak zrobiliśmy. Ile czasu piec? W końcu p[iekliśmy jakieś pół godziny w temperaturze ok. 180°C

Poza tym lavinka pisze różne farmazony że u nas się nie jada słodkich rzeczy i że chyba te ciastka będą leżeć do końca miesiąca... kto nie jada to nie jada, od ust sobie odejmuję żeby nie zeżreć dziecku wszystkich od razu. A jak chcę jakiegoś chapnąć, to musze po kryjomu, bo mnie babcia goni. To ja się najbardziej przy tym cieście napracowałem (rozrobienie, wałkowanie i trochę wykrawanie), a teraz nawet jeść mi nie pozwalają, bu!



Ciastka Minionki - oficjalny przepis

- 300g mąki,
- 200g masła,
- 100g cukru pudru,
- 2 żółtka,
- 20g cukru waniliowego.

Ważne żeby nie dawać proszku do pieczenia ani innych spulchniaczy, wtedy wzór nie będzie zarastał w czasie pieczenia. Ciasto wyrobić, schłodzić w lodówce przez 30-60min., rozwałkować. Foremkę oprószyć dokładnie mąką (najlepiej zanurzyć całą w mące). Ciastka wykrawać stopniowo. Przyłożyć oprószoną foremkę do ciasta, odcisnąć trochę, ponownie oprószyć w mące, znów odcisnąć trochę, po 3 oprószeniu odcisnąć do końca.



A poza tym wieczorem poszliśmy z Kluską pokopać piłkę na boisko koło szkoły... już się ściemniało, ale liczyłem na to że jak zwykle włączą oświetlenie i będzie ok. Niestety, dziś nie było żadnej z grup trenujących... ci sportowcy to jakieś cieniasy, wieczorem był z 5 stopni na plusie a ci już nie trenują na świeżym powietrzu i Kluska sama musiała biegać po boisku. Długo tam nie siedzieliśmy, bo raz omal nie zgubiłem dziecka... była ubrana na ciemno i gdy spadł jej jasny kapelusz, a ona pobiegła w bok, to namierzałem ją na słuch po ledwie słyszalnym tupocie.


  • dystans 6.35 km
  • czas 00:20
  • średnio 19.05 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Po papier do głosowania

Środa, 7 października 2015 · dodano: 08.10.2015 | Komentarze 0

Tak popatrzyliśmy z  lavinką że w zasadzie nie mamy na kogo głosować u nas do Senatu i zdecydowaliśmy pobrać zaświadczenie do głosowania poza miejscem zamieszkania i zagłosować w Warszawie na Vaglę.

Dodatkowym argumentem żeby tak zrobić, jest fakt że w tamtym okręgu startuje koleś który złożył wniosek o odrzucenie nowelizacji PoRD dającej pieszemu pierwszeństwo zanim wejdzie na pasy. To jeden z tych mędrków którzy argumentują że to nie poprawi bezpieczeństwa a pogorszy (choć na Zachodzie gdzie ta zasada obowiązuje ginie nawet 10 razy mniej pieszych), oraż że to spowoduje większe zakorkowanie Warszawy (oczywiście, bo to nie samochody powodują korki, tylko piesi i rowerzyści). No cóż, w senackich JOWach trudno się przebić przez system dwupartyjny, trudno ocenić czy Vagla ma realne szanse, ale zawsze warto zagłosować przeciwko tamtemu kolesiowi.



Hmm, w którym okienku się to załatwa?



Stojaki pod magistratem... mało   i wyrwikółka. Na szczęście do tego modelu da się z tyłu przypiąć ze dwa rowery za ramę.



Wracając zajrzałem do EkoParku, z placem zabaw Nivea jest chyba obsów, ale coś tam się dzieje.




A wieczorem na placu zabaw przygotowaliśmy bukiet jesieni i zanieśliśmy do domu



  • dystans 4.70 km
  • czas 00:19
  • średnio 14.84 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Na Jordanek w rękawiczkach

Środa, 7 października 2015 · dodano: 08.10.2015 | Komentarze 0

Z rana trochę chłodno było (w cieniu, bo na słońcu całkiem przyjemnie), zwłaszcza że wiał zimny wiatr.Dlatego na drogę założyliśmy rękawiczki, ale na Jordanku je zdjęliśmy.



Oprócz standardowej rundki jordankowej, Kluska bawiła się z Klimkiem, chłopcem sporo młodszym od niej (raczkującym, chodzi tylko gdy się go trzyma za ręce). Zabawa była taka, że Klimek dotykał butów Kluski... jeśli zdążył, bo Kluska zabierała nogi. Ale czasem tykał w brzuszek, nosek, albo kapelusz. Jeszcze było podawanie szyszek.

Potem długo siedzieli w piaskownicy bawiąc się zabawakmi Kluski... a najlepiej Kluska bawiła się z mamą chłopca, zatrudniając ja do robienia babek.



A w drodze powrotnej też standardowo karmienie kaczek i gołębi




  • dystans 4.00 km
  • czas 00:17
  • średnio 14.12 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Do i po parku

Wtorek, 6 października 2015 · dodano: 08.10.2015 | Komentarze 0

Standardowo zaczynamy od łażenia po placu zabaw



A potem poszliśmy na spacer po parku... Kluska dwa razy podłączyła się do wycieczek przedszkolno-szkolnych do parku. Raz nawet wysunęła się na przód i prowadziła pokazując paluszkiem gdzie iść. Początkowo dreptali za nią, ale potem klasa poszła gdzie indziej... ich strata, a na taki fajny mostek prowadziła.

Trzeba poruszać wszystkimi kłódkami na moście



Karmimy kaczki i gołębie, a potem je ganiamy





Dobra, to cześć



Pobiegać po schodach też trzeba



O, cześć



ścieżka edukacyjna z drzewami... tata, nachyl mi gałąź bo nie sięgam do liści!



A potem zaczęła grzebać i siadać w kretowiskach, sprowadzając przy okazji na złą drogę dziewczynkę mniej więcej w jej wieku... co wzbudzało histeryczne okrzyki jej mamy:
- Nie wchodź na trawę bo jest mokra!
A potem:
- Nie chodź po ziemi, bo sobie buty pobrudzisz!

Krecika niestety nie było w domu.




Czy kamień robi patataj i ihaha?




  • dystans 4.20 km
  • czas 00:18
  • średnio 14.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Na dworzec po Klu

Poniedziałek, 5 października 2015 · dodano: 08.10.2015 | Komentarze 0



  • dystans 42.97 km
  • 9.50 km terenu
  • czas 02:43
  • średnio 15.82 km/h
  • rekord 35.30 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Lajcik podmszczonowski

Poniedziałek, 5 października 2015 · dodano: 08.10.2015 | Komentarze 0

Dzisiaj krótka pętelka po okolicy po to żeby sprawdzić parę skrzynek i znaleźć jedną czy dwie. Na początek do Radziejowic.




Kasztanowce zyskały żółte przepaski... pewnie ich celem jest wyłapywanie dorosłych szrotówków




Stamtąd do Mszczonowa szukać wieloetapowej skrzynki, oprowadza ona po mogiłach, pomnikach i tabliczkach z 1939. Najpierw jeden cmentarz, potem drugi, pomnik i tabliczka na ratuszu. Większość już była na blogu, ale tej tabliczki chyba nie.



A pomnik przy kościele... nie pamiętam czy był.




Obok, już na terenie kościoła mogiła rozstrzelanych mieszkańców (min. burmistrz i proboszcz), my bonusowo zaglądamy do kruchty (skoro drzwi kościoła otwarte), gdzie jest kolejna tabliczka upamiętniająca zabitego księdza.



Obok lista proboszczów (min. jest ten rozstrzelany w 1939)




Reper w postaci tabliczki na murze kościoła



Po uporaniu się z zadaniem, ruszamy na eSeŁkę



Mazowiecka droga patchworkowa 1-ego stopnia... znaczy łat jak na razie jest tylko jedna warstwa.



Kategoria mazowieckie


  • dystans 80.32 km
  • 6.50 km terenu
  • czas 04:22
  • średnio 18.39 km/h
  • rekord 35.40 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

W sandałkach w Brwinowie... i w Podkowie

Niedziela, 4 października 2015 · dodano: 07.10.2015 | Komentarze 0

Pierwszy krótki stopik w Milanówku na cmentarzu, lavinka szuka skrzynki, odwiedzamy też kwaterę z 1939 a potem dalej na Brwinów. Tam zaczynamy od pałacu Wierusz-Kowalskich (w czasie bitwy pod Brwinowem w 1939 pełnił funkcję szpitala), ostatnio zajmowany przez SGGW, a obecnie miasto finalizuje jego zakup.




Koło cmentarza zafascynowała nas uliczka Zgoda na której ułożyli z kostki ni to kontrapas, ni to drogę dla rowerów... oznaczenia pionowe "nie dotyczy rowerów" na drodze jednokierunkowej są stosowane zazwyczaj przy dopuszczeniu ruchu rowerowego bez dodatkowej infrastruktury (brat znaków że to pasy, albo ddr), oznaczenia poziome sugerują dwukierunkową  ddr (brak strzałek, aczkolwiek rowerki malowane są w jedną stronę, co może zdradzać intencje), natomiast szerokość że jest to pas w jednym kierunku...

Co ciekawe droga jest z kostki fazowanej, a pas z kostki niefazowanej, przy założeniu więc że to jest jednak kontrapas, rowerzyści jadący pod prąd mają nieco wygodniej.

Miejscowi rowerzyści chyba też nie bardzo wiedzą jak tym jeździć i prezentowali szereg reakcji



Na przykład jechali ulicą



Niektórzy pasem



Ale też chodnikiem... dodam że w małych miasteczkach rowerzyści chodnikowi w większości jeżdżą dosyć wolno, grzecznie przepuszczają pieszych, a babcie nawet zsiadały z roweru żeby bezkolizyjnie minąć mnie z Kluską gdy było dosyć wąsko. Śmigaczy chodnikowych jest bardzo mało, a jeśli już to zwykle młodzież szkolna.




W czasie obserwacji przejechała tędy czwórka rowerzystów (nim zaczęliśmy obserwacje, jeszcze kilkoro) i ani jednego samochodu. Wszyscy rowerzyści jechali pod prąd, więc nie wiemy jak jeżdżą z prądem, ale idę o zakłąd że część jeździ pasem.

Ta pani zorientowała się że coś rowerowego jest obok i zjechała na pas.



A teraz lavinka prezentuje jak prawidłowo tędy przejechać... przy założeniu że jest to kontrapas.






Cmentarz w Brwinowie. Grób Pawlaka.,.. ale nie Waldemara tylko Wacława... znaczy Kowalskiego... znaczy tego od Kargula. Eeee, no to może od początku, oto grób Wacława Kowalskiego, aktóra znanego min. z roli Pawlaka w filmie "Sami swoi".



Ten sam cmentarz i kwatera z 1939



Drewniana kaplica na cmentarzu... ale nie jest to typowa kaplica cmentarna tylko kaplica grobowa rodziny Marylskich z XVIII wieku. Pierwotnie stała przy dworze w Książenicach, ale w 1857 została przeniesiona tutaj




Za Brwinowem wjeżdżamy na trasę rowerową Brwinów-Parzniew... dzisiaj jeżdżą tu tłumy rowerzystów, jest więcej rowerów niż na sąsiedniej drodze samochodów, oto jak dobra infrastruktura zachęca do jazdy na rowerze.

My zaś przypinamy rowery do barierki i myk w krzaki po skrzynkę... a przy okazji focimy pociągi - Piendolino, Kibel, Impuls.




Potem przemieszczamy się do Podkowy Leśnej i tam trochę keszujemy.





Wracamy do Milanówka, ale z drugiej strony torów i lavinka wsiada w pociąg, a ja jadę dalej.

Przy okazji focę stojaki przy stacji, najpierwz jednej strony - kiedyś też tu były starsze niewyrwikółkowe i dodatkowo zadaszone, teraz oprócz tych jakieś wyrwikółka też stoją.




I ogrodzony parking rowerowy z drugiej strony. W pierwszym planie wyrwikółka, ale dalej takie stojaki jak na powyższych zdjęciach.



A tutaj przykład, że da się postawić zamiast wysokich obleśnych ekranów, niezbyt wysokie i bardziej estetyczne wyglądające jak płotek. Centrum Milanówka jest wpisane do rejsestru zabytków jako zespół urbanistyczno-krajobrazowy i może konserwator nie zgodził się na przecięcie go barierą z ekranów. Niestety tak jest tylko w Milanówku, dalej pociągiem jedzie się jak w tunelu.




Willa Leontynówka (tabliczka informacyjna)



A obok pomnik (tabliczka informacyjna)




Z Milanówka przejeżdżam do Grodziska i tam stopik przy jednym z grodziskich murali. Otóż w 2013 Grodzisk Mazowiecki zorganizował konkurs na projekty murali, a 2014 zostały one wymalowane (info o konkursie, wyniki konkursu). W tym roku zostały wykonane dwa kolejne, a miasto planuje wymalowanie jeszcze jednego czy dwóch (info).

Oto pierwszy który powstał, na garażach przy skrzyżowaniu ulicy 3 Maja i Teligi... mural nawiązuje do okrążenia  Ziemi podczas samotnego rejsu jachtem przez Leonida Teligę (który dzieciństwo i młodość spędził w Grodzisku).  Z tym muralem sprawa jest zabawna, bo jest na mojej trasie Grodzisk-Milanówek... a jest tak subtelny, że sam nie wiem ile razy tędy przejeżdżałem nim zorientowałem się że coś tu zostało namalowane.






Kolejny mura,l który mijam, powstał w tym roku przy stacji z okazji 170-lecia kolei warszawsko-wiedeńskiej




No i ostatni, najnowszy bo sprzed tygodnia. Życie Bałtyku przy ulicy Bałtyckiej. Więcej zdjęć tego murala u mnie na blogu pocztówkowym (link)





Kategoria mazowieckie


  • dystans 107.69 km
  • 6.70 km terenu
  • czas 06:23
  • średnio 16.87 km/h
  • rekord 33.20 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Za Sochaczew i Bzurę

Sobota, 3 października 2015 · dodano: 06.10.2015 | Komentarze 11

Dziś zaplanowałem uzupełnienie paliwa drożdżówkowo-pączkowego w Teresinie, ale  lavinka nie wiedząc o tym krzyknęła w Baranowie bym się zatrzymał i weszła do sklepu. Ten sklep nie awansuje na miano kultowego, bo była tylko jedna drożdżówka. Więc na właściwe zakupy zatrzymaliśmy się w Teresinie tuż przy torach (w sklepiku można też nabyć ciacha).

To że jesteśmy już prawie w Niepokalanowie poznajemy po zakonnicy na rowerze



Przejeżdżamy przez tory do Paprotni i wbijamy się na teren klasztoru i sanktuarium Niepokalanów.



Zaglądamy do muzeum papieskiego, które ma dokładnie dwa eksponaty - samochód-kaplicę i samochód-samochód. No jest jeszcze obecnie wystawka na ścianach o tematyce japońskiej.





W międzyczasie rozwałka na ławeczce - kawa, kanapki, drożdżówki, a potem zwiedzamy jeszcze muzeum pożarnictwa - do obydwu wstęp wolny, jest jeszcze bliżej kościoła muzeum M.M. Kolbego, ale tam najbardziej tłoczyły się wycieczki (tutaj tylko jedna nieliczna, a poza tym w innej sali niż my), może kiedyś...

Sekcja ułanów



Sekcja hoplitów



Sekcja piechoty przygotowanej na atak gazem musztardowym i jadem kiełbasianym



Sekcja zbójnicka (pasy i ciupaski)



Sekcja kolejowa



Sekcja przedszkolna



i poczet sztandarowy



Nie możemy tu przyjechać z Kluską, bo zaraz by chciała ten samochodzik i wracalibyśmy na syrence (pytanie tylko czy bez przerwy, czy z przerwami).




Dalej zastanawiam się czy jechać kawałeczek szosą główną i potem gruntówą, czy nieco dłużej gruntówą, ale ominąć szosę główną... wybieramy to drugie i słusznie, bo to już nie gruntówa, tylko świeży, jeszcze ciepły asfalt (zastanawialiśmy się czy damy radę przejechać, bo na środku stał ciężki sprzęt... ale to tylko robili, asfalt już po całości położony).



Dojeżdżamy do cmentarza Orły-Cesin, a tu zdziwko - krzaki wycięte, pan na drabinie, zupełnie nowy pomnik (wcześniej nie było żadnego). Okazało się że trwają prace porządkowe na cmentarzu z inicjatywy okolicznych mieszkańców. Chwilę pogadaliśmy z panem, jak stwierdziłem że pomnik taki jak w Bielicach, to poinformował że właśnie stamtąd wzięto wymiary doi jego zrobienia i że może do końca roku uda się na nim zamontować tablice.





Dalej odwiedzamy dworek w Chodakowie (obecnie część Sochaczewa)



I kościółek nad Utratą.




Obok kościoła jest pomnik mieszkańców rozstrzelanych w 1939.



Ale jak mu się przyjrzeć bliżej:







Potem rozwałka na mostku wąskotorówki na Utracie... obok mostek, pozostałość po dawnej bocznicy normalnotorowej do zakładów chemicznych w Chodakowie (Chemitex)




Kładką dla rur i pieszych przeprawiamy się na drugą stronę Bzury




Przejeżdżamy obok dworku w Gawłowie, ale zza krzaków parku nic nie widać, możemy obejrzeć tylko bramę.



Kolejna rozwałka na moście na Bzurze w Mistrzewicach... jest obecnie zakaz wjazdu na most, bo w jednym miejscu jest prowizorycznie załatana dziura.



Kolejny cmentarz z I wojny w Lesie Stefanów.




A co to? Hiena cmentarna? Nie, to kura cmentarna! A tak na marginesie, gdy jedziemy przez wieś i Kluska widzi kury, to woła "okoko, okoko!"



Znów Bzura i most, tym razem w Witkowicach.



Niedawno, czyli w tym lub zeszłym roku pomalowali koła będące częścią pomnika upamiętniającego przeprawę przez Bzurę w 1939.



Tyle że jedno koło przegapili.



Otóż w 2008 roku wyglądało to tak... niewykluczone że tam niżej leżało jeszcze jedno koło, ale głowy nie dam, trzy były na pewno.



W 2013 tego leżącego nie było...albo ktoś stoczył niżej (tam gdzie leży zarośnięte teraz), albo ukradł lub wrzucił do Bzury 9wersja czterech kół, wtedy ostałoby się to czwarte).





Wracamy na drugą stronę Bzury i jedziemy do kościoła w Brochowie. ponieważ lavinka ziwedzała go kiedyś na samotnej wycieczce, to widziała gąsienicę czołgu przy wejściu i pociski wmurowane w kościół, ale przegapiła strzemiona i bombę, toteż jej te artefakty pokazuję... przechodzimy dalej, a za nami oglądać te obiekty rusza japońska wycieczka.



hmmm, dokąd prowadzi ten szlak.



Odwiedzamy jeszcze mogiłę z I wojny pod Brochowem i rypiemy do domu bo się ściemnia.


Kategoria >100, mazowieckie


  • dystans 24.55 km
  • czas 02:11
  • średnio 11.24 km/h
  • rekord 27.10 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Na rynek

Piątek, 2 października 2015 · dodano: 02.10.2015 | Komentarze 0

Szczękalica

najprawdopodobniej Szczękalica brodalica, Szczękalica nogopiórka lub Szczękalica kleszczanka








kolejna







na tym zdjęciu gorzej widać wzór, możliwe że inny gatunek szczękalicy, niż z powyższych zdjęć