teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 113010.25 km z czego 16357.45 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.96 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 22.45 km
  • 6.00 km terenu
  • czas 01:11
  • średnio 18.97 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Pierwszy grzybstats w tym roku

Sobota, 18 stycznia 2025 · dodano: 18.01.2025 | Komentarze 6

- Płomiennica zimowa - a cholera wie ile,
- Trzęsak pomarańczowożółty - sztuk jedna.

Wiązka płomiennic i kubek z ... wiadomo kim.



Ostatnio nasza rodzina kubeczków się powiększyła o kolejny kubek. Zabrałem więc go na wycieczkę, by strzelić jakąś fotkę... a także kilka innych kubków dla towarzystwa.Oto one (od prawej):

- Czerwony Kubeczek  z Jamboru - był to najmniejszy kubek w kolekcji, prezent od huanna, u którego mieszkał na działce w Jamborze i gdzie do tej pory powinien być jeszcze jeden taki.

- MoomiKubek (na razie nazwa robocza) - najmłodszy członek rodziny, jest wielkości Jamborowego Kubka, prócz Muminka i Włóczykija jest na nim jeszcze Ryjek, na ostatniej fotce jest do góry nogami.

- Absolutnie Apolityczny Kubeczek z Kaczuszką - kubek średniej wielkości i choć słabo to widać, jest on większy od poprzednych dwóch.

- Kurakowy Kubek Rodowy, Hej! - mój pierwszy kubek wyjazdowy, niby w domu były wcześniej jakieś blaszane kubki emaliowane, ale bez żadnego wzoru. Duży, półlitrowy, kupiłem go specjalnie na wyjazdy w góry.

Właśnie, kiedyś na sąsiednim blogu popełniłem wpis "Wszystkie Kubki Wujkia To Mi'ego" i chyba muszę go zaktualizować, ale są tam zdjęcia pozostałych półlitrowych kubków.



Małe i średnie kubki idealnie pasują do termosów - nie kolebocą się i nie brzdękolą na wertepach w sakwach, no i nie zajmują dodatkowo miejsca, choć na jednodniówkach to zwykle nie jest aż tak ważne... no chyba, że jest wysyp grzybów i człowiek wraca zapakowany na sztywno.



Płomiennica zimowa vel zimówka aksamitnotrzonowa - udało się trochę nazbierać, nie za dużo, ale na raz do obiadu starczy. Odwiedziłem miejsca, gdzie jeszcze przed mrozami i śniegami kiełkowały. Na zdjęciach są jednak młodsze grzybki, które w międzyczasie wyrosły, bo są bardziej fotogeniczne. Te w większości zostawiłem na następny raz, by podrosły.






Na jednym pniaku obok płomiennic rosło coś takiego, co ewentualnie można było wziąć za wyrastające płomiennice...



Ale tutaj już widać, że to nie płomiennica, tylko łzawnik rozciekliwy



Trzęsak pomarańczowożółty, jeden symbolicznie zebrany na domieszkę (zresztą więcej nie było)



Boczniaczek pomarańczowożółty - ponoć dosyć rzadki, ja w zeszłym roku jeszcze w listopadzie znalazłem dwa stanowiska, nadal się trzyma, mimo że kapelusze nie są zbyt twarde.




Grzybówka dzwoneczkowata



Pieknoróg szydłowaty




No, to tyle leśnych grzybków. A pogoda była dziś wyjątkowo ładna, a drogi po odwilży już generalnie obeschły. Jutro jest możliwa mgła, to może uda się ten kadr powtórzyć w mleku.



W nocy przymrozek toteż z rana gruntówy były ładnie ścięte, jednak potem zrobiło się ciepło i zaczęło błotnieć, toteż powrót wybrałem już bez dróg gruntowych.

To coś z lewej, co przypomina trochę siedzunia (tak, wszystko mi się kojarzy z grzybami), to jedna z pozostałych grud śniegu na łąkach, topnienie i zamarzanie stworzyły taką ciekawą strukturę.




Pod Żyrardowem w lesie jeszcze resztki śniegu można było uświadczyć, ale tak jak na tej fotce było rzadko.



Częściej jakoś tak. A dalej od miasta śniegu nie było wcale, widać mniej tam napadało, bo niezależnie od tego jaki typ lasu, to nie uświadczyłeś ani grama



Za to w dolinie Suchszego Dopływu Suchej wreszcie jest mokro. Jak tu byłem na początku grudnia, to te łąki były kompletnie suche i nawet w korycie rzeczki (jest tam, gdzie linia drzew z lewe) nie było ani kropli wody. Później w grudniu pojawiło się trochę wody w korycie, a teraz po opadach deszczu, śniegu i odwilży wreszcie i łąka jest podmokła.



Wierzby nieśmiało wypuszczają bazie-kotki.



Na gałęziach olch również są już kotki... no, już w grudniu były.




W zeszłym roku głóg obrodził, ale chyba już o tym wspominałem.




No, to tyle. Dystans mały, ale do tego sporo łażenia po lesie.

Ale na koniec jeszcze fotki... grzybków, a jakże, tyle że tym razem z hodowli w domu. Wczoraj zauważyłem, że zaczęły kiełkować:




Jest to nasza eksperymentalna hodowla płomiennicy zimowej (w starszych atlasach można ją spotkać pod nazwą zimówka aksamitnotrzonowa). Jej bliskim krewnym jest grzyb hodowlany enoki, więc stwierdziłem że spróbuję wyhodować płomiennicę.

Tak w ogóle, to enoki był kiedyś uważany za ten sam gatunek co płomiennica zimowa, ale w wyniku badań niedawno wydzielono go jako osoby gatunek Flammulina filiformis, polskiej nazwy systematycznej nie ma. Nasza płomiennica bywa nazywana po angielsku wild enoki, stąd te dopiski.



Oto nasza hodowla - grzybki pojawiły się w tej butelce z lewej i w zasadzie nie mam jeszcze stuprocentowej pewności, że wyrósł ten grzyb o który mi chodzi, ale jest to bardzo prawdopodobne. W zasadzie można nabyć grzybnię enoki do hodowania, ale raz że mi chodziło o dziką płomiennicę, a dwa że jak się coś wyhoduje samomemu od zarodnika, to więcej emocji i większa radość jak się uda.

Podłoże stanowią trociny drzew liściastych (na iglastych nie rośnie lub rośnie rzadko) wymieszane z ziemią, wysterylizowane w piekarniku żeby nie było konkurencji dla naszych grzybków. Po napełnieniu butelek (mają obciętą górną połówkę, żeby dało się zajrzeć do środka) podlałem je wodą z zarodnikami.



A stąd są zarodniki - tutaj wysyp na sreberku, robiłem też w plastikowym pojemniku po lodach, chodziło o to by je potem zmyć wodą, bo z papieru raczej słabo by się spłukało.



A jeśli chodzi chodzi o eksperymenty, to jeszcze parę fotek szampana (bo robiłem go na Sylwestra) tudzież lemoniadki świerkowej. Jak się ją robi opisałem w grudniu we wpisie Skubnąć świerka, więc nie będę się powtarzał.



Fotki sprzed kilku dni, stąd tyle śniegu. Lemoniadka może zmętnieć, co ciekawe gdy się doda skórki cytryny, pomarańczy lub mandarynki, to bardziej mętnieje niż bez takich dodatków.



Według prognoz jutro możliwa jest mgła, ale czy rzeczywiście będzie? Jakby co, to tutaj mam fotkę mgły.



No to już definitywny koniec, toteż wstawię gałązkę świerka z dziś.






Komentarze
meteor2017
| 16:32 wtorek, 21 stycznia 2025 | linkuj @Rowerownik - w takim razie życzę owocnego... a właściwie owocnikowego grzybobrania :-)
Rowerownik | 08:50 poniedziałek, 20 stycznia 2025 | linkuj Dobre foty, jadę dzisiaj na grzyby:)
meteor2017
| 08:30 niedziela, 19 stycznia 2025 | linkuj @andale - ja to do najbliższych kotków mam kilkaset metrów, więc spacer nie jest długi... tylko rowerem nie warto, bo błoto, a potem przebijanie się przez niekoszone łąki :-)
meteor2017
| 08:29 niedziela, 19 stycznia 2025 | linkuj @Trollking - jakie tam pędzenie... fermentacja owszem, ale alkoholu tam tyle co kot napłakał... a właściwie drożdż ;-)
andale
| 01:01 niedziela, 19 stycznia 2025 | linkuj Pędzenie na własny użytek jest legalne, Tomaszu ;)
Ja się tak wybieram, żeby oglądać kotki i jakoś wybrać nie mogę :D
Trollking
| 23:45 sobota, 18 stycznia 2025 | linkuj Sporo ciekawostek, w tym nielegalne pędzenie :)

A i tak kubeczki wygrywają :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ttree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]