teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108236.15 km z czego 15464.75 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.90 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • Wędrówka
współrowerzyści ma wycieczce:

Bazowanie w Regetowie 9: Nagły Atak Salamander

Sobota, 10 września 2022 · dodano: 30.09.2022 | Komentarze 4

Od rana lało, tak więc tym razem zamiast odpalać ognisko, paliliśmy w piecu. Po0nadto od rana mieliśmy Inwazję Salamander! Salamandry były wszędzie - zarówno na drodze do źródełka, jak też na samej bazie, tak więc wynosiliśmy je z powrotem w krzaki, ale wcześniej robiliśmy im zdjęcia i oglądaliśmy jak chodzą, kryją się w różnych zakamarkach itp. czyli film przyrodniczy na żywo.

A te dwie się chyba polubiły, może na wiosnę będą małe, bazowe salamandrzątka?






W zasadzie dziś mógłbym zrobić cały wpis o salamandrach i wstawić kilkadziesiąt zdjęć. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widziałem, w sumie przez ten jeden dzień widziałem więcej salamander, niż przez całe życie, a przez trzy dni chyba z dziwiętnaście (z czego trzy spotykaliśmy dwukrotnie, poznawaliśmy po układzie plamek).

Tutaj osobny wpis z listą salamander - zdjęcia takie, by było widać układ plamek i do tego imiona nadane przez Kluskę.




Slamandry wydają się niezdarne i powolne, ale w razie czego potrafią się całkiem szybko poruszac.




Salamandry całkiem nieźle się wspinają.




Salamandrowa Baza Namiotowa



A tak w ogóle odkryliśmy, że salamandry potrafią pływać... właściwie to Kluska odkryła. Postanowiła zwilżyć jedną i rękę z trzymaną salamandrą włożyła na chwilę do wody, a ona zaczęła pływać. Okazuje się, że wbrew różnym opiniom, w stojącej wodzie świetnie sobie radzą z pływaniem.


Chyba każdy wie, że w internecie można przeczytać różne bzdury - jedną z nich jest to, że dorosłe salamandry w ogóle nie potrafią pływać. Jak wrzucić w wyszukiwarkę słowa: "salamandra + pływa", to zaraz na pierwszym miejscu wyskakuje nam strona główna Lasów Państwowych, na której przeczytamy że " Samice „rodzą” larwy do wody, co jest to dla nich dość trudne, gdyż nie umieją pływać.". Informacja ta pojawia się jeszcze na wielu innych stronach, których z litości i by nie pozycjonować bzdur, nie będę linkował.

Jednym z kolejnych wyników jest Wikipedia (hasło salamandra plamista), w której przeczytamy że salamandra "pływa słabo", co jest chyba w miarę dobrym opisem zdolności pływackich salamandry  (niektórzy sarkają na Wikipedię jako źródło wiedzy, ale jak widać jest to lepsze źródło niż na przykład strona dużej instytucji państwowej).

Jak poszukamy dalej to trafimy na taki fragment z ciekawą obserwacją  " dorosłe osobniki wrzucone do wody pływają bardzo słabo i nieudolnie. Jeżeli woda jest głęboka, szybko toną, chociaż obserwowano podobno salamandry, które, podobnie jak traszki, przebywały zanurzone w wodzie i wychylały jedynie co jakiś czas głowy, by zaczerpnąć powietrze ". To z artykułu w magazynie (nomen omen) Salamandra. Jako ciekawostkę dodam, że natrafiłem na wzmiankę, że naukowcy skonstruowali robota, który "naśladuje sposób chodzenia i PŁYWANIA salamandry"  (info z filmikiem).

Można jeszcze znaleźć filmik, gdzie salamandra próbuje pokonać rwący potok i sobie niezbyt dobrze radzi z silnym nurtem, przy czym bardziej chodzi po kamieniach niż pływa, a jeśli to na bardzo krótkich odcinkach. Zresztą, chciałbym zobaczyć jak inne pływające zwierzaki radzą sobie z takim nurtem.




Jakieś inne zwierzaki, też dało się znaleźć



Rudzik też był, ponieważ było mokro, szczególnie chętnie buszował pod wiatką. W ogóle pod wiatką miewaliśmy przez ten tydzień także innych gości, na przykład któregoś poranka latał nietoperz, a dwa razy szerszeń, którego przeganiałem - o tej porze chyba nie chciał założyć gniazda, ale raczej szukał miejscówki na przezimowanie.



W międzyczasie stwierdziliśmy, że zapomniałem kupić mąki... a już dzisiaj miałem siedzieć na du... na bazie i nigdzie się nie ruszać. Około południa przestało padać i zastanawiałem się czy skoczyć do Smerekowca rowerem (szybciej i większa szansa, że zdążę przed kolejnym deszczem, ale nie chciało mi się babrać w miarę jeszcze czystego roweru), czy może z buta stokami Rotundu do Ługu (Zdynia-Ług - dłużej, większa szansa że deszcz mnie dorwie, ale i tak mniej to uciążliwe niż gdyby mnie dorwał na rowerze).

W końcu ruszyłem na Zdynię naokoło Rotundy. Po drodze trochę grzybów, np.maślaki.



I taki oto borowik (ceglastopory? ponury?). Dosyć ciemne rurki, poza tym szybko i intensywnie się przebarwiał... To przykład, że poza swoimi terenami trzeba uważać z grzybobraniem, bo można trafić na inne grzyby (takich u nas nie widziałem).





Widoczki z drugiej strony Rotundy.




Główny Szlak Beskidzki



Zajęło mi to ponad dwie godziny, a na bazę zdążyłem jakieś pół godziny przed kolejną falą deszczy, które mogłem na sucho obserwować spod wiatki.




Taki wcześniej daszek przygotowaliśmy na rowery.



Dziś takie widoki na Kozie Żebro



Dziś większość czasu spędzaliśmy pod wiatą, można też było w namiotach (na bazie pusto, więc można by było nawet przerobić któryś z bazowych na świetlicę.




Glut - tym razem kisiel z gruszkami i jeżynami.




Wreszcie zabraliśmy się za robienie ciasta. Jak byliśmy w sierpniu, to w piecu zostały upieczone chyba ze trzy ciasta i lavinka przyjęła za punkt honoru też upiec na bazie ciasto. Tyle że wcześniej ładna pogoda, nie chciało nam się odpalać pieca, a poza tym ciężko nam było usiedzieć na bazie, więc na zmianę lataliśmy w teren.

Ale teraz i tak kiblowaliśmy pod wiatą, piec gorący, więc wzięliśmy się do roboty.



Aaa, zaczyn ucieka!



A oto i efekt końcowy. Trochę klapło, ale to może i dobrze, bo my bardzo lubimy takie mokre i ciasto. Mniam.




Przy kolejnej fali deszczy, pojawiła się kolejna fala salamander. Oto Nocka, która weszła na bazie już po zmroku, a gdy szedłem spać, to spotkałem ją ponownie, jak właziła do wiatki.









Komentarze
meteor2017
| 18:53 poniedziałek, 3 października 2022 | linkuj @Trollking - zdecydowanie te salamandry to był temat dnia :-)

No cóż, w tych okolicznościach to zrozumiałe... teraz by się przydała jakaś reintrodukcja żółwi błotnych.
Trollking
| 21:05 niedziela, 2 października 2022 | linkuj Po pierwsze - Lavinka brawo :)

Po drugie - genialny salamandrzy wpis! :)

Po trzecie - znam ludzi z tej "Salamandry", którzy wszędzie widzą gatunki inwazyjne. Zabrali mi żółwie z Dębiny. Nie lubię.
meteor2017
| 19:10 sobota, 1 października 2022 | linkuj @lavinka - ja za to jestem ekspertem w wyrabianiu ciasta, od dziecka się tym zajmowałem... ale jak widać, ta funcja już zeszła pokolenie niże j;-)
lavinka
| 21:18 piątek, 30 września 2022 | linkuj Tu trzeba dodać, że wcześniej nie robiłam ciasta drożdżowego nigdy w życiu. Tak naprawdę nie tylko drożdżowego, ale żadnego innego. Jedyne ciasto, jakie robiłam, to sernik z gotowca z pudełka, taki bez pieczenia, co się wstawiało do lodówki. :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zieup
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]