teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108749.60 km z czego 15563.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 37.85 km
  • 5.00 km terenu
  • czas 02:02
  • średnio 18.61 km/h
  • temperatura 11.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Marcowy odorek

Piątek, 1 marca 2024 · dodano: 01.03.2024 | Komentarze 2

Nie, nie władowałem się między pola świeżo nawiezione obornikiem, albo coś w tym stylu... chodzi mi o pluskwiaczka z rodzaju odorek.

Odorek zieleniaczek, którego spotkałem nad Pisią.





Szukałem żab, ale nie mogłem żadnej znaleźć, uznałem więc, że jest za zimno. Zobaczyłem jednak, pływającego w rzece trylobita.




W końcu jednak spotkałem dwie żaby, jedna odmówiła współpracy i zanurkowała, ale druga cierpliwie znosiła fotosesję i tylko raz zniecierpliwiona kicnęła. A była to wypasiona sztuka.






Zaczęły kwitnąć śledziennice skrętolistne.






Na inne kwiatki nad Pisią trzeba jeszcze poczekać, ale już się powoli szykują złocie żółte, zawilce i szczyry.,





A to ziarnopłony wiosenne, które rosły w miejscach, gdzie rzeka wypłukiwała ziemię i teraz można podziwiać ich system korzeniowy razem z bulwami.





Kiełkujący żołędź dębu czerwonego.






  • dystans 21.40 km
  • 0.10 km terenu
  • czas 01:09
  • średnio 18.61 km/h
  • temperatura 7.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Krótka, przestępcza pętelka

Czwartek, 29 lutego 2024 · dodano: 29.02.2024 | Komentarze 6

... a właściwie to przestępna. Pogoda taka se, pochmurno i chłodno, w każdym razie w porównaniu z poprzednimi dniami, bo jak na luty to w miarę ciepło.

Pączki kwiatowe klonu jesionolistnego. Jest to roślina dwupienna, to znaczy że dane drzewo wytwarza albo kwiaty żeńskie, albo męskie. Te tutaj to kwiaty męskie.




Tutaj pączku już się otwierają i widać pręciki





  • dystans 43.85 km
  • 4.10 km terenu
  • czas 02:18
  • średnio 19.07 km/h
  • temperatura 15.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Żaby z Pisi Gągoliny

Wtorek, 27 lutego 2024 · dodano: 28.02.2024 | Komentarze 4

Poprzednio nad Pisią udało mi się napotkać dwie żaby, ale tylko chlupnęły i tyle. Tym razem postanowiłem że je dorwę, pojechałem więc znów nad Pisię Gągolinę, ale w miejsce gdzie zwykle spotykamy sporo żab... no i rzeczywiście, udało się kilka spotkać.








Jedną, malutką spotkałem na suchym lądzie.



Poza tym wypatrzyłem pierwsze pączki ziarnopłona, zanim zakwitnie to jeszcze trochę, ale już całkiem niedługo.



Galas, pasiasty jak warchlaki dzika.



Jeden z licznych pączków



Jedna z metod na znalezienie robali, to usiąść w lesie i czekać aż same przylecą/przylezą. Tym razem przyleciała biedronka i to siedmiokropka, a nie jakaś azjatycka. A potem znalazłem kolejną.




Zaś po drodze odwiedziłem topolę, która zaczęła kwitnąć wcześniej niż inne. Teraz już także inne kwitną, a z tej większość kwiatów już poopadało.



Natomiast tymi, które jeszcze zostały, zainteresowały się pszczoły.



Zaintrygowało mnie bzyczenie dobiegające z ziemi i okazało się, że pszczoły buszują także wśród opadłych kotków. No szkoda, żeby jedzenie się zmarnowało, zwłaszcza teraz gdy nie ma go jeszcze zbyt dużo.








  • dystans 44.20 km
  • 3.00 km terenu
  • czas 02:21
  • średnio 18.81 km/h
  • temperatura 14.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Cytrynkiem w twarz

Niedziela, 25 lutego 2024 · dodano: 26.02.2024 | Komentarze 6

Jako że jużponad tydzień temu widziałem pierwsze cytrynki, to celem niedzielnego wypadu było cyknięcie jakiemuś fotki. Nie przeliczyłem się, zgodnie z oczekiwaniami cytrynków było sporo i znalazłem zagajnik, w którym latało ich tyle, że w zasięgu wzroku miałem ich więcej niż byłem w stanie wypatrzeć przez cały dzień tydzień temu. Zdjęcia też udało się zrobić, tak więc cel osiągnięty mogłem wracać do domu już po 7km... ale postanowiłem wracać bardzo naokoło, czyli w zasadzie jechać dalej.

Cytrynkiem nie oberwałem, ale było to możliwe. Tytuł wymyśliłem rok temu, gdy miałem bliskie spotkanie z motyle, a dosłownie centymetry mnie dzieliły od jeszcze bliższego... więc w zasadzie powinno być "Cytrynkiem prawie w twarz", ale co tam. No i  nie mogłem się powstrzymać, by w tym roku tez nie wykorzystać tej frazy, skoro już ją wymyśliłem.




Powyższy cytrynek jest pochylony, a poniższe wręcz leżą... ale nie dlatego, że się przewróciły jak sonda Odyseusz lądująca w ostatnich dniach na Księżycu, albo japońska sonda SLIM lądująca tamże w styczniu. Nie, one pokładają się celowo, żeby ustawić powierzchnię skrzydełek prawie prostopadle do promieni słońca. Efektywniej by było chyba rozłożyć skrzydełka, jak to czynią zazwyczaj motyle z rodziny rusałkowatych, ale cytrynki jak przysiądą, zawsze składają skrzydełka.



Cytrynki zimują w ściółce, dlatego pierwsze odczuwają ocieplenie i się pojawiają. A dla przykładu takie rusałki pawik zimują w różnych przepustach, piwnicach i innych zakamarkach, toteż później się orientują, że jest już ciepło i później pojawiają się w terenie.

Jak się przyjrzeć kadłubowi, to widać że jest pokryty futerkiem, ciekawe czy ciepłym.



Pojawiły się też gąsienice na drogach.




Tramwaje też nietrudno spotkać.




A to są zatoczki, sporo ich było w rozlewiskach Pisi.



Ze zwierzaków widziałem jeszcze jaszczurkę i dwie żaby... no, jeśli chodzi o te żaby, to bardziej widziałem chlupnięcie niż żaby jako takie.

Z kwiatków - symboliczny podbiał.



Była fauna i flora, to teraz pora na fungę. Taką kolonię grzybków znalazłem na martwym, ale jeszcze stojącym pionowo drzewie.






A z błotka wyrastało trochę takich maluszków.



Przez większość dnia było ciepło i słonecznie, dopiero późniejszym popołudniem przyszły chmury.





  • dystans 44.90 km
  • 3.00 km terenu
  • czas 02:22
  • średnio 18.97 km/h
  • temperatura 6.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Zadziwiająco pogodnie

Niedziela, 18 lutego 2024 · dodano: 19.02.2024 | Komentarze 3

Niedziela była ładniejsza niż to wynikało z prognoz - było więcej słońca, aczkolwiek też wiatr był silniejszy.

Tramwaje wyjechały już z zajezdni



A mrówki mrowią się przy wejściach do mrowisk



Zaś kotki marcują... znaczy kwitną. Trafiłem na pierwsze topolowe kotki, które zaczynają kwitnienie.



Scenka rodzajowa na daleki zoomie - sarenki pod olszyną, w tle kościół w Wiskitkach.



Glinianki w Wiskitkach



Cmentarz z  I wojny tamże. Na pierwszym planie mchowy ogródek na słupku ogrodzeniowym.



Kirkut po drugiej stronie ulicy




Najwięcej macew było wykonanych z płyt piaskowca




Ale było też trochę wykonanych z głazów narzutowych



Chmury na szczęście zostawiały sporo błękitu na niebie



Cirrus na niebie, pogoda się zje... czyli nie ma co liczyć na słońce w kolejnych dniach.





  • dystans 40.20 km
  • 1.70 km terenu
  • czas 02:11
  • średnio 18.41 km/h
  • temperatura 14.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Jeden podbiałek wiosny nie czyni

Piątek, 16 lutego 2024 · dodano: 16.02.2024 | Komentarze 7

Jaka była dziś pogoda, to chyba każdy widział, jeśli nie z siodełka, to przynajmniej zza okna. Nie będę się więc za bardzo rozpisywał, że b yło słonecznie i ciepło.

Udało mi się znaleźć pierwszy kwiatek (a właściwie kwiatostan) podbiału pospolitego, nie szukałem podbiałów, bo nie spodziewałem się że już kwitną, przypadkiem na niego trafiłem. Po przeszukaniu najbliższej okolicy musiałem stwierdzić, że jest tylko ten jeden kwiatek.




Znaleziony tam, gdzie pierwsze zeszłoroczne podbiały, na terenie nieczynnej żwirowni.



Jak widać, trochę wiało, co odczułem szczególnie na ostatnich dziesięciu kilometrach.




Do tego trafił się deszcz meteorytów... no dobra, to tylko ja wrzuciłem do wody żwirek narzutowy.



Po plażowaniu postanowiłem sprawdzić jeszcze jedną miejscówkę w tejże żwirowni, tam gdzie rok temu natrafiłem na pierwsze podbiały i teraz też tam były w nieco większej ilości niż sztuk jedna.

No dobra, jeden podbiałek wiosny nie czyni, a dwa? A trzy? A dwa-trzy tuziny?





Przy podbiałach trafiłem też na muszelki ślimaka przydrożnego. Jeśli za chodzi o oznaki wiosny w postaci fauny, to widziałem ze cztery cytrynki, ale latały bez przysiadania, toteż nie udało się żadnego sfocić. Może i dobrze, bo wypstrykam się ze wszystkich oznak wiosny za jednym wpisem i na następny raz zostałyby same powtórki.



Początkowo kwiatkiem dnia miały być przebiśniegi. O ile znalezienie podbiału było zupełnie nieoczekiwane, to za przebiśniegami się rozglądałem spodziewając się, że być może już są.

Gdyby to było naturalne stanowisko, to może by i utrzymały tytuł kwiatka dnia, ale u nas takich stanowisk chyba za bardzo nie ma... te chyba się rozsiały z ogródków po drugiej stronie drogi. Dobre i takie półdzikie przebiśniegi, ponadto ostatnio miasto obsadziło przebiśniegami niektóre skwerki, też dobrze.




Oczywiście były też kotki - tym razem trafiły się topolowe (poprzednio też widziałem, ale nie w zasięgu obiektywu). A wiecie, że kotki są kotkami nie tylko po polsku? W kilku innych językach też, np. po niemiecku (kätzchen), czy angielsku (catkin).



Kotki wierzbowe




Kotki olchowe





Kotki leszczynowe



Pierwsze liście czarnego bzu/ Co ciekawe, na całym krzaku były tylko te liście, bo pozostałe jeszcze w formie tłustoczwartkowej.



Żeby nie było, że grzybków nie było... trochę jak faworki wyglądają.



Stolik nocny





  • dystans 44.90 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 02:24
  • średnio 18.71 km/h
  • temperatura 9.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Słoneczna rundka z kotkami

Środa, 14 lutego 2024 · dodano: 14.02.2024 | Komentarze 9

Taka prawdziwie wiosenna... no, przedwiosenna rundka między deszczami.

Można już podziwiać wierzbowe kotki.






Natomiast kotki leszczyny są w pełnym rozkwicie, teraz jest moment gdy najłatwiej znaleźć leszczyny, widać je z daleka.





Kotki olchy czarnej (lub szarej), jak sama nazwa wskazuje są... brązowe. Z daleka właśnie po tym charakterystycznym odcieniu można z daleka rozpoznać te drzewa.



Pojedyncze kotki też już rozkwitły.



Natomiast kotki brzozowe mają to do siebie, że zamiast nich na zdjęciu będą pnie.




  • dystans 22.20 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 01:17
  • średnio 17.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Robale

Wtorek, 13 lutego 2024 · dodano: 19.02.2024 | Komentarze 0


kosmatek pospolity



Żylenica nadwodna



Lednica



Pająk z rodziny ukośnikowatych (prawd. bokochód)





  • dystans 49.10 km
  • 3.00 km terenu
  • czas 02:36
  • średnio 18.88 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Słoneczna rundka

Wtorek, 30 stycznia 2024 · dodano: 01.02.2024 | Komentarze 7

W zasadzie mógłbym skopiować wstęp z poprzedniego wpisu, zmieniając tylko "nie było (...) silnego wiatru" na "trochę powiewało", oraz "słońca brakowało" na "było słonecznie"... no dobra, czyli w  zasadzie nie mógłbym skopiować.
 
Na zbiornikach wodnych cały czas lód, a stan ten został utrwalony przez nocne przymrozki.





Mróz w nocy może nie był duży, ale też nie był minimalny, wystarczyło by woda przy brzegu znów pokryła się warstwą świeżego lodu.



Stary lód dalej od brzegu.



Kałuże, rzecz jasna tez pozamarzały.



  • dystans 47.40 km
  • 0.60 km terenu
  • czas 02:34
  • średnio 18.47 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Rundka biblioteczna

Piątek, 26 stycznia 2024 · dodano: 28.01.2024 | Komentarze 3

Korzystając z tego, że nie padał deszcz, nie było śniegu i lodu, ani silnego wiatru, nie było też mrozu, czy upału... krótko mówiąc, było niemal idealnie. Tylko słońca brakowało, no i  lepiej było omijać gruntówy, by nie utopić się w błocie.

Jeden z napotkanych kluczy



To pole było zupełnie zielone jeszcze niecały miesiąc temu, teraz po nagłym ataku zimy, nabrało żółtego odcienia.