teczka bikera meteor2017
Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 113010.25 km z czego 16357.45 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.96 km/hmeteor2017 bs-profil
Poczet rowerów
Jakieś tam wykresy
Kalendarium
- 2025, Styczeń3 - 19
- 2024, Grudzień18 - 61
- 2024, Listopad13 - 25
- 2024, Październik22 - 58
- 2024, Wrzesień16 - 36
- 2024, Sierpień9 - 19
- 2024, Lipiec12 - 32
- 2024, Czerwiec18 - 74
- 2024, Maj12 - 44
- 2024, Kwiecień15 - 56
- 2024, Marzec15 - 43
- 2024, Luty8 - 35
- 2024, Styczeń5 - 14
- 2023, Grudzień9 - 41
- 2023, Listopad10 - 43
- 2023, Październik22 - 106
- 2023, Wrzesień21 - 102
- 2023, Sierpień18 - 81
- 2023, Lipiec14 - 47
- 2023, Czerwiec19 - 74
- 2023, Maj28 - 100
- 2023, Kwiecień23 - 127
- 2023, Marzec16 - 87
- 2023, Luty19 - 99
- 2023, Styczeń17 - 91
- 2022, Grudzień18 - 113
- 2022, Listopad26 - 112
- 2022, Październik31 - 91
- 2022, Wrzesień30 - 114
- 2022, Sierpień22 - 95
- 2022, Lipiec26 - 104
- 2022, Czerwiec30 - 68
- 2022, Maj34 - 136
- 2022, Kwiecień23 - 78
- 2022, Marzec25 - 91
- 2022, Luty20 - 88
- 2022, Styczeń25 - 123
- 2021, Grudzień15 - 110
- 2021, Listopad21 - 64
- 2021, Październik22 - 105
- 2021, Wrzesień18 - 86
- 2021, Sierpień18 - 110
- 2021, Lipiec13 - 62
- 2021, Czerwiec16 - 78
- 2021, Maj23 - 95
- 2021, Kwiecień22 - 124
- 2021, Marzec19 - 95
- 2021, Luty10 - 38
- 2021, Styczeń14 - 63
- 2020, Grudzień15 - 27
- 2020, Listopad15 - 17
- 2020, Październik23 - 19
- 2020, Wrzesień21 - 77
- 2020, Sierpień16 - 82
- 2020, Lipiec18 - 77
- 2020, Czerwiec21 - 84
- 2020, Maj25 - 102
- 2020, Kwiecień28 - 220
- 2020, Marzec27 - 77
- 2020, Luty18 - 40
- 2020, Styczeń9 - 11
- 2019, Grudzień13 - 15
- 2019, Listopad13 - 12
- 2019, Październik22 - 47
- 2019, Wrzesień21 - 46
- 2019, Sierpień21 - 19
- 2019, Lipiec26 - 31
- 2019, Czerwiec27 - 17
- 2019, Maj35 - 48
- 2019, Kwiecień34 - 40
- 2019, Marzec34 - 49
- 2019, Luty29 - 44
- 2019, Styczeń36 - 162
- 2018, Grudzień16 - 22
- 2018, Listopad23 - 5
- 2018, Październik25 - 20
- 2018, Wrzesień21 - 24
- 2018, Sierpień25 - 57
- 2018, Lipiec26 - 59
- 2018, Czerwiec16 - 44
- 2018, Maj20 - 32
- 2018, Kwiecień23 - 66
- 2018, Marzec23 - 66
- 2018, Luty20 - 87
- 2018, Styczeń15 - 74
- 2017, Grudzień19 - 111
- 2017, Listopad12 - 46
- 2017, Październik24 - 49
- 2017, Wrzesień22 - 82
- 2017, Sierpień22 - 64
- 2017, Lipiec19 - 45
- 2017, Czerwiec21 - 60
- 2017, Maj24 - 171
- 2017, Kwiecień20 - 165
- 2017, Marzec17 - 73
- 2017, Luty11 - 46
- 2017, Styczeń17 - 84
- 2016, Grudzień14 - 48
- 2016, Listopad26 - 129
- 2016, Październik20 - 117
- 2016, Wrzesień26 - 103
- 2016, Sierpień37 - 179
- 2016, Lipiec32 - 278
- 2016, Czerwiec30 - 102
- 2016, Maj36 - 127
- 2016, Kwiecień36 - 139
- 2016, Marzec41 - 173
- 2016, Luty31 - 116
- 2016, Styczeń28 - 180
- 2015, Grudzień16 - 118
- 2015, Listopad21 - 82
- 2015, Październik32 - 98
- 2015, Wrzesień21 - 109
- 2015, Sierpień7 - 29
- 2015, Lipiec27 - 86
- 2015, Czerwiec32 - 71
- 2015, Maj25 - 168
- 2015, Kwiecień17 - 113
- 2015, Marzec16 - 88
- 2015, Luty9 - 90
- 2015, Styczeń4 - 22
- 2014, Grudzień19 - 192
- 2014, Listopad18 - 87
- 2014, Październik12 - 96
- 2014, Wrzesień20 - 85
- 2014, Sierpień13 - 26
- 2014, Lipiec12 - 78
- 2014, Czerwiec17 - 89
- 2014, Maj27 - 122
- 2014, Kwiecień17 - 122
- 2014, Marzec9 - 85
- 2014, Luty7 - 69
- 2014, Styczeń5 - 53
- 2013, Grudzień17 - 187
- 2013, Listopad15 - 117
- 2013, Październik20 - 137
- 2013, Wrzesień18 - 162
- 2013, Sierpień16 - 74
- 2013, Lipiec4 - 20
- 2013, Czerwiec12 - 98
- 2013, Maj15 - 55
- 2013, Kwiecień8 - 76
- 2013, Marzec8 - 100
- 2013, Luty5 - 56
- 2013, Styczeń7 - 147
- 2012, Grudzień5 - 38
- 2012, Listopad5 - 127
- 2012, Październik4 - 23
- 2012, Wrzesień4 - 27
- 2012, Sierpień10 - 32
- 2012, Lipiec10 - 23
- 2012, Czerwiec6 - 31
- 2012, Maj17 - 116
- 2012, Kwiecień19 - 106
- 2012, Marzec12 - 79
- 2012, Luty4 - 21
- 2012, Styczeń3 - 37
- 2011, Grudzień3 - 31
- 2011, Listopad13 - 135
- 2011, Październik15 - 121
- 2011, Wrzesień15 - 26
- 2011, Sierpień6 - 9
- 2011, Lipiec14 - 2
- 2011, Czerwiec13 - 83
- 2011, Maj12 - 78
- 2011, Kwiecień9 - 35
- 2011, Marzec2 - 3
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik13 - 14
- 2010, Wrzesień4 - 9
- 2010, Sierpień3 - 3
- 2010, Lipiec6 - 4
- 2010, Czerwiec7 - 3
- 2010, Maj8 - 5
- 2010, Kwiecień9 - 10
- 2010, Marzec1 - 0
- 2009, Grudzień7 - 13
- 2009, Listopad8 - 16
- 2009, Październik11 - 5
- 2009, Wrzesień19 - 21
- 2009, Sierpień18 - 14
- 2009, Lipiec25 - 11
- 2009, Czerwiec7 - 16
- 2009, Maj5 - 12
- 2009, Kwiecień10 - 22
- 2009, Marzec10 - 10
- 2009, Luty5 - 0
- 2009, Styczeń5 - 12
- dystans 39.80 km
- 5.50 km terenu
- czas 02:05
- średnio 19.10 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Słońce przed deszczem
Wtorek, 26 listopada 2024 · dodano: 22.12.2024 | Komentarze 2
Dzień zaczął się słonecznie, ale po 13 miało padać...jednak słońce było jeszcze w południe, co uśpiło moją czujność i zacząłem się zbierać do domu, dopiero gdy się zachmurzyło ok. 12:30. Gdy wyjechałem z lasu i zobaczyłem chmury przede mną, myślałem że już na sucho nie dojadę... ale nie, zaczęło padać dopiero przed 15. Ale po kolei...Najpierw, zanim jeszcze wyjechałem z Żyrardowa, zajrzałem na kładkę nad Pisią.
Kładka ma niecały kilometr, ale nie przeszedłem jej całej, tylko pierwszą połówkę, czyli najciekawszy fragment, skorzystałem z tego że zrobili zejście na ścieżkę w połowie. Oto ścieżka nad Okrzeszą (obie meandrują), która tu wpada do Pisi.
Oraz prowizoryczna, ale solidna kładka przez Pisię.
Buzi?
W taki bezchmurny dzień fajnie jest nad woda, gdy błękit nieba odbija się w wodzie. Tak więc kolejny stopik przy zalanym wyrobisku dawnej żwirowni pod Wręczą.
Pomost dosyć prowizoryczny i nie budzi zaufania... zresztą teraz wejście nań i tak jest pod wodą.
Tutaj przerwa śniadaniowa, w menu kanapki z dżemem czy też powidłami z dyni.
Jarząb czerwony od owoców. W ogóle w tym roku jarzębiny wyjątkowo obrodziły, większość drzewek, które widuję, ma niespotykaną ilość owoców.
Głóg zresztą też obrodził.
Na koniec wylądowałem w lesie nad Pisią Gągoliną, a tam czekała mnie niespodzianka - boczniakk ostrygowaty. Nie mam za bardzo doświadczenia z boczniakami, toteż wolę uważać, ale ten był prawie wzorcowy.
A to możliwe, że też jakiś boczniak, ale mały i głowy nie dam.
Poniuchałem jeszcze, ale nic więcej nie znalazłem. Znaczy znalazłem podobnego grzyba, ale to prawie na pewno łycznik późny... czasem opisywany jako jadalny, a czasem że niejadalny.
To też chyba łycznik.
Porównanie - z lewej boczniak, z lewej łyczniki.
Poza tym trzęsak pomarańczowożółty
Sromotnik bezwstydny
Coś, co być może jest jakimś śluzowcem
A to też wygląda mi na śluzowca, bo to chyba stary rulik nadrzewny.
A to nowa, tegoroczna fest tama - wiosną jej jeszcze nie było. Na tyle duża, że tak spiętrzyła rzekę, że zalała dno doliny, do tego po bokacch gdzie skierował się nurt, powstało kilka mniejszych tam.
W ten sposób powstało bobrze jeziorko, to już trzecie w tej okolicy na przestrzeni ostatnich kilku lat. Te dwa poprzednie już opadły.
Bobrów nie widziałem, dlatego zwierzaki reprezentuje węzławiec, czyli przedstawiciel wiji.
- dystans 48.50 km
- 1.20 km terenu
- czas 02:34
- średnio 18.90 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Słoneczna rundka liściopadowa
Poniedziałek, 25 listopada 2024 · dodano: 21.12.2024 | Komentarze 4
Październik trwał tak mniej więcej do 6 listopada, a potem zrobiło się prawdziwie listopadowo. Dopiero pod koniec miesiąca trafił się słoneczny dzień. Skorzystałem z okazji i odwiedziłem min. Uroczysko Rozłogi, czyli dawne stawy rybne.Kropelka
Słońce, kwiatki, bzygi... i to chyba ze trzy różne gatunki
Tutaj oprócz dwóch bzygów, na mniszku siedzi jeszcze trzecia, mniejsza muchówka.
- Ej, co po mnie łazisz!?
Jeszcze jedna muchówka
Motylki też się pojawiły... przynajmniej te w formie gąsienicowej.
Grzybki też się trafiły, ale takie malutkie
Hmmm, żniwa się zbliżają?
Jeszcze klasyczne kadry z tej trasy
- dystans 23.45 km
- 14.00 km terenu
- czas 01:15
- średnio 18.76 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Szaro, buro i ponuro
Niedziela, 10 listopada 2024 · dodano: 21.12.2024 | Komentarze 2
... ale przynajmniej nie mżyło, nie dżdżyło i nie siąpiło.Woda była, ale nie padająca, lecz już opadnięta, stąd klasyczne listopadowe kadry z kropelkami na liściach (też już opadniętych).
Listopadowy las
Tu jeszcze trochę liści na drzewach, no i igieł.
Mech również w kropelkach.
A grzyby nie. Opieńki, a obok czhyba maślanka.
Opieńkowy pieniek.
A to chyba płomiennica zimowa, ale głowy nie dam, bo dokładnie nie sprawdziłem.
I jeszcze inne grzybki
Stary podgrzybek
Żylak promienisty
A to to nie wiem co to. Może grzyb, a może śluzowiec.
Na łąkach jeszcze czasem jakieś kwiatki można było spotkać, tu zapóźniona nawłoć pospolita.
Większość nawłoci pospolitych wyglądało już tak.
- dystans 59.45 km
- 1.00 km terenu
- czas 03:08
- średnio 18.97 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Mgliście, mżyście i do d...
Czwartek, 7 listopada 2024 · dodano: 20.12.2024 | Komentarze 2
... czyli pierwszy prawdziwie listopadowy dzień tego listopada (bo pierwszy tydzień listopada był wyjątkowo ładny). No dobra, tak źle nie było, zwłaszcza w porównaniu z letnimi upałami, które kończyłem właśnie uzupełniać na bikestatsie.Nawłoć
Poprzedni dzień kończył się mgłą, rano nadal było mgliście, ale gdy ruszyłem to już nieco się przetarło i tylko dalsze kadry były przymglone.
Krwawnik
Trzmielina
Przydworcowy mikro-mural w Grodzisku
Oraz parkingi rowerowe tamże
- dystans 47.30 km
- 15.00 km terenu
- czas 02:30
- średnio 18.92 km/h
- temperatura -1.0°C
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Mrożone podgrzybki, czyli zakończenie sezonu grzybowego
Środa, 6 listopada 2024 · dodano: 20.12.2024 | Komentarze 3
Grzybstats:- 13 podgrzybków brunatnych
Już poprzedniej nocy były przymrozki, a tej nocy trwały dłużej i były ciut mocniejsze. Tym razem las nie chronił przed mrozem i szron był nie tylko na terenach otwartych.
Listopadowy dywan liści i ścieżka nimi zasypana.
Było morze (liści),
W morzu kołek,
Na tym kołku był wierzchołek,
Na wierzchołku
Siedział... kot.
Poranny krajobraz
Zamrożone grzyby
Przemrożone grzyby, już trochę odtajały.
Znalazłem kilka przemrożonych, lub nawet częściowo zamrożonych podgrzybków, ale udało się też znaleźć kilkanaście których mróz nie dotknął. Jednak coraz trudniej je znaleźć, a ten mróz dodatkowo część załatwił... dlatego oficjalnie uznałem, że to koniec sezonu grzybowego, zwłaszcza że kolejne dni miały być deszczowe i nie zachęcające do wypadów w las.
No, coś tam oczywiście może się trafić, ale typowy, jesienny sezon z grzybowy, gdy można nazbierać naprawdę dużo grzybów, raczej już się miał ku końcowi. Oprócz pojedynczych jesiennych grzybków, jest jeszcze szansa na takie typowo późno jesienne i zimowe, ale ja zwykle nie miałem do nich szczęścia.
A sezon grzybowy okazał się naprawdę dobry, co prawda latem było nędznie, a i jesienny zaczął się późno, bo pod koniec października, ale potem przez prawie półtora miesiąca grzybów można było nazbierać bardzo dużo. Najpierw pojawiły się kanie, potem wszelkie maślaki, aż wreszcie podgrzybki... co prawda większość miejscówek przez większość czasu była pusta, albo z niewielką liczbą grzybów, ale jedna tak obficie owocnikowąła, że przez kilka tygodni zbierałem tam od 100 do 500 grzybów, mimo że codziennie ściółkę czesali tam też inni grzybiarze. W międzyczasie sypnęły też opieńki i kolejny ich wysyp był już na koniec sezonu.
To były główne grzyby, innych było mniej, ale jakiś prawdziwki, kozaki, zajączki, gołąbki, purchawki się trafiały na domieszkę... albo taki galaretek.
W ciągu dnia robiło się coraz bardziej mgliście i się stopniowo zagęszczało.
Gdy zacząłem powrót, było tak:
Gdy wyjechałem z lasu, to jeszcze słońce przeświecało, ale wkrótce i ono znikło.
A do domu dojechałem już w regularnej mgle.
- dystans 45.75 km
- 19.50 km terenu
- czas 02:24
- średnio 19.06 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Opieńkowe dożynki
Wtorek, 5 listopada 2024 · dodano: 19.12.2024 | Komentarze 2
Grzybstats:- ok. 80 opieniek
- 7 podgrzybków
- 5 kań
- 1/2 kubeczka galaretków kolczastych
Ewidentnie końcówka sezonu, podgrzybki coraz trudniej znaleźć, dzięki wysypowi opieniek było co zbierać, ale i te powoli się kończą.
Tańczące opieńki. Wyglądają jakby wyrastały z ziemi, ale ponoć takie opieńki rosną na korzeniach lub zagrzebanych gałązkach.
Jeszcze z mchu czasem jakaś opieńka wyskoczy.
Trochę podgrzybków
I kań
Hmm, wygląda trochę jak maslanka, ale głowy nie dam.
Nad ranem był przymrozek, ale grzyby były chronione przez las, za to w terenie otwartym bywały przemrożone.
Kap, kap...
Okopy z I wojny
W drodze powrotnej zajechałem jeszcze po galaretka, bo stwierdziłem że go spróbuję. W konsystencji taki trochę jak żelek, czy galaretka, a w smaku... totalnie bez smaku, choć czasem można przeczytać, że ma lekko rybny posmak (ja nie wyczułem). Spróbowałem też zamarynowac, ale nadal taki sobie. Rzeczywiście nadaje się głównie jako dodatek, polecany jest do sałatek.
- dystans 51.10 km
- 23.70 km terenu
- czas 02:44
- średnio 18.70 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Łośtrożnie! Łopieńki!
Poniedziałek, 4 listopada 2024 · dodano: 18.12.2024 | Komentarze 2
Grzybstats:- ok. 240 opieniek
- 2 zajączki podgrzybki
- 1 maślak zwyczajny
- 1 kania
Zacząłem od lasu żyrardowskiego, bo stwierdziłem że dozbieram opieniek w miejscu, w którym zbierałem dzień wcześniej. Podejrzewałem, że jeszcze coś da się znaleźć, jeśli zrobię parę kółek wokół miejsca gdzie zbierałem i miałem rację, A gdy już na kolejne nie trafiałem, to pojechałem dalej.
Ta muchówka, to bzyg prążkowany, słonko ładnie przygrzewało, to i bzygi postanowiły się powygrzewać, jednego udało mi się uchwycić w obiektywie.
Nie wszystkie liście grabów były już takie brązowe, niektóre jeszcze żółte, czy wręcz zielone.
Siedmiokropka buszuje w mchu.
Przywiozłem kwiaty na Grób Nieznanego Dzięcioła.
Jeśli chodzi o zwierzaki, to było jeszcze dalekie spotkanie z łosiem.
Rzeczone opieńki.
Jadę dalej
Jakiś łuskwiak
To pewnie też, choć pewnie inny gatunek
maślanka ceglasta
A na tym samym pniaku - galaretek kolczasty. Okazuje się, że to grzyb jadalny, który można jeść nawet na surowo (lub po sparzeniu).
A na koniec jeszcze kilka grzybków zebrałem, zajączki (ale zdjęcia mi się rozmazały, bo ciemno), kanię, maślaka.
Dzień coraz krótszy.
- dystans 20.90 km
- 6.60 km terenu
- czas 01:08
- średnio 18.44 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Obszczekana, opieńkowa pętelka lesna
Niedziela, 3 listopada 2024 · dodano: 17.12.2024 | Komentarze 4
Grzybstats:- ok. 700 opieniek
- 3 kanie
- 1 zajączek
Tym razem krótka rundka po żyrardowskim lesie.
Grób Nieznanego Dzięcioła:
Grób symboliczny, bo ostało się po nim jeno pierze.
W tym miejscu zrobiłem postój - siedzę sobie pod drzewem, opalam się, popijam kawę... Wtem! Coś na mnie wściekle zaczyna szczekać, aż się przestraszyłem. Okazało się, że to sarna, strasznie nerwowa była. Ale no cóż, to ona tutaj mieszka, a ja jestem tylko gościem... i to nieproszonym.
Jeszcze trochę leśnej jesieni.
Odwiedziłem dolinę Suchszego Dopływu Suchej (to moja nazwa, jest to bowiem bezimienny potoczek, dopływ Suchej). Kiedyś przez większość roku był suchy, w ostatnich latach dzięki bobrom, zazwyczaj jest tam woda, a łąki w dolince są podmokłe... ale nie w tym roku, rzeczka wyschła zupełnie, podobnie jak łąki.
A jeśli chodzi o grzyby, to i tutaj trafiłem na opieńki w różnym stadium rozwoju... a może rozwiju.
Poza tym kilka kań, ta wygląda trochę jak większa siostra opieniek z poprzedniego zdjęcia.
Nie tylko mi smakują kanie.
Poprzednio było tu sporo zajączków, teraz mniej i do tego robaczywe, do zbioru nadawał się tylko jeden.
Pierścieniak (tudzież łysiczka) po tygodniu nie prezentuje się już tak dobrze, nie jest już grynszpanowy, niebieskozielony, białoniebieski, czy niebieskawy...
A i tak nieźle się trzyma, grzyby obok zupełnie sczerniały, możliwe że zostały przemrożone. Niewykluczone że jest to maślanka.
Boczniaczek żółtopomarańczowy... a nie, przepraszam pisałem z pamięci - pomarańczowożółty.
I... coś.
- dystans 47.55 km
- 15.00 km terenu
- czas 02:30
- średnio 19.02 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Opieńki na dziko w arktycznym wietrze
Sobota, 2 listopada 2024 · dodano: 16.12.2024 | Komentarze 3
Grzybstats:- opieniek pod tysiąc, a może ponad
- 34 podgrzybków
- 1 podgrzybek zajączek
Kropelki na liściach, kojarzą mi się głównie z późną jesienią... a jak jeszcze poświeci słońce, to te perełki aż proszą się o uwiecznienie. Słońce zresztą bardzo się przydało, bo wiał zimny wiatr z północy, potem w nocy były nawet przymrozki.
Pojechałem po opieńki, które wypatrzyłem dzień wcześniej i większość z tego około tysiąca pochodzi właśnie z tego miejsca. Nie przeliczyłem ich dokładnie, szacuję tylko po objętości.
Świerczek: Hej, może pomikoryzujemy?
Opieńki. Dobra.
Świerczek: Jeeej!
Tańczące opieńki.
Gdy już myślałem, że to koniec w tym miejscu, to w krzakach trafiłem na kolejne.
Kawałek dalej, taki widoczek. Dzików naliczyłem 11, ale mogłem jednego czy dwa przegapić. W większości młode, z co najmniej dwiema dorosłymi samicami. Aha, należy udawać że nie widzimy tej rzezi naokoło, tylko skupić się na rzeczach przyjemnych, znaczy dzikach.
Powodem, dla którego tu się zatrzymałem, były... a jakże, opieńki. Oj, leśnicy się nie ucieszą, że zaorany las, gdzie posadzili sosenki, jest opanowany przez opieńki.
Obok opieniek trafiłem na takiego grzybka, jest to łuskwiak/łuszczak zmienny, w zasadzie jadalny, ale ja go nie zbieram.
Przy opieńkach trafiło się kilka podgrzybków.
Potem przejechałem się jeszcze po miejscach podgrzybkowych, coś tam udało się znaleźć, ale nie były to oszałamiające ilości.
Kilka suchogrzybków się trafiło, ale wszystkie robaczywe.
Za to podgrzybek zajączek nadawał się do zbioru.
Pomrów
Chyba sprawdza czy jest dłuższy od szyszki świerkowej... ja bym rzekł, że taki sam.
Granit z zieloną czupryną.
A poza tym jeszcze trochę kolorów jesieni.
- dystans 47.10 km
- 22.60 km terenu
- czas 02:29
- średnio 18.97 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Cyklogrobbing, cyklogrzybbing
Piątek, 1 listopada 2024 · dodano: 16.12.2024 | Komentarze 1
Grzybstats:- 128 podgrzybków
- 138 opieniek
- 12 kań
- 5 maślaków zwyczajnych
- 1 podgrzybek zajączek
- 3/4 prawdziwa
Święto Zmarłych, jakoś nie uśmiechało mi się iść na zatłoczony cmentarz, co oprócz przepychania się wąskimi alejkami, wiązało się też z przebiciem się przez samochodowy kocioł naokoło cmentarza. Ale cmentarz, na którym spoczywa większość bliskich osób z rodziny, widzę z okna... no widzę czubki drzew na cmentarzu, dlatego mogę tam zajść dosłownie w każdej chwili, nie muszę akurat pierwszego dnia listopada. Dlatego zamiast na cmentarz, wybrałem się na grzyby.
Jeszcze jeden udany zbiór podgrzybków, choć nie jest to już to, co w pełni sezonu.
Pojawia się coraz więcej opieniek, pierwszy był na początku października.
Są też młodsze, których trochę uzbierałem.
Wyjeżdżając z lasu trafiłem na kolejne skupisko, ale robiło się późno, więc zostawiłem... może na następny raz, ale trzeba się spieszyć, bo one szybko wyrastają.
Wpadł też tuzin kań.
Kilka maslaków
I 3/4 kapelusza sporego prawdziwa, resztę musiałem odkroić, bo robaczywa.
Jeszcze z cyklu jakiś-grzybek-sam-nie-wiem-jaki.
Borówek w tym roku mało, da się uzbierać niewielką ilość jako dodatek do potraw, na samodzielny dżem, czy coś jest ich za mało.
Jeśli chodzi o cyklogrobbing, to przejeżdżałem obok dwóch cmentarzy z I wojny. Oba przez wiele lat zapomniane, teraz przynajmniej są jakoś oznaczone. O ile zarys tego pierwszego był widoczny i nie pozostawiał wątpliwości, to charakter tego drugiego został dopiero potwierdzony w ramach badań archeologicznych, gdy stwierdzono pochówek kilku żołnierzy armii rosyjskiej (czyli w zasadzie mogiła zbiorowa).
Ile takich zatartych cmentarzy, czy mogił minąłem, trudno ocenić, ponadto zbliżając się linii frontu stojącej tu przez ponad pół roku 110 lat temu, można oczekiwać, że rejon nadal widocznych okopów to w zasadzie jedna wielka nekropolia i miejsce spoczynku wielu żołnierzy. Archeolodzy faktycznie natrafiali na szczątki (nie zawsze kompletne) w okopach i między nimi np. na ziemi niczyjej.
Kiedyś widziałem wzmiankę, że szacuje się iż spośród poległych w I wojnie żołnierzy, poza jakimikolwiek cmentarzami spoczywać może naprawdę spory odsetek. Nie pamiętam dokładnej liczby, a nie mogę teraz znaleźć źródła, ale coś mi majaczy, że było to coś rzędu 1/3 poległych, a na pewno procent był dwucyfrowy. Nie wiem też, czy szacunki dotyczyły wszystkich frontów, czy tylko Frontu Zachodniego, ale nawet jeśli, to tutaj walki miały podobny charakter, jak na zachodzie, więc odsetek pewnie był zbliżony.