teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 45.80 km
  • 12.60 km terenu
  • czas 02:28
  • średnio 18.57 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kolejny rekonesans jagodowy

Środa, 12 czerwca 2024 · dodano: 30.09.2024 | Komentarze 6

Kończy się wrzesień, nastała jesień, to chyba pora zabrać się za nadrabianie zaległości, których mam już kwartał z hakiem. Aczkolwiek w przeliczeniu na wpisy to nie będzie aż tak dużo, bo upały wykańczały mnie fizycznie i psychicznie, toteż aktywności nie było zbyt wiele. Tyle, że wreszcie zaczęły się grzyby, toteż pewnie powoli będę nadrabiał zaległości.

Swoją drogą, zastanawiam się jak nazwać porę roku, która zaczęła się upałami w drugiej połowie czerwca... bo lato było już w kwietniu i maju. Może "Tropikalne lato", albo "Ultra Lato Plus", albo coś w tym stylu z większą lub mniejszą liczbą epitetów, niekoniecznie cenzuralnych. A teraz jest końcówka września i wreszcie temperatury zaczynają być normalne (choć był wyjątkowo gorący, przez większość dni temperatury powyżej 20 stopni, a w tygodniu na początku to nawet koło 30).

Obawiam się, że teraz będziemy mieć co prawda nadal cztery pory roku, ale takie: Lato, Tropikalne Lato, Babie Lato, Jesienio-Zima.

Ale do rzeczy - posprawdzałem w paru miejscach pola jagodowe i niestety była straszna nędza... więcej motylków niż jagód.  Na motyle oczywiście nie narzekałem, najbardziej zadowolony byłem z małego motylka Phiaris metallicana, a to z kilku powodów:
- po pierwsze, mimo iż mały to jest bardzo ładny o interesującym wzorku  z metaliczno-srebrzystymi elementami;
- po drugie, do tej pory nie miałem okazji go spotkać,
- po trzecie, udało mi się go zidentyfikować,
- po czwarte, jest ponoć raczej rzadki,
- po piąte, udało mi się zrobić zdjęcie, a nawet kilka,
- po szóste ma sympatyczną mordkę,
- po siódme... no, pewnie by się jeszcze coś znalazło...





Jeśli zaś chodzi o jagody, to ledwie wymęczyłem niecały kubek i na tym by się skończyło, ale w drodze powrotnej wreszcie trafiłem na miejscówkę gdzie były krzaczki z większą ilością jagód, toteż jeszcze trochę dozbierałem.



Borówka brusznica.



Trzmiel przy porannej gimnastyce, on serio wymachiwał we wszystkie strony łapkami.



Ale wracając do motylków, gdy spacerowałem między jagodzinami, co i rusz polatywały jakieś, a że były małe, to ciężko było się zorientować co to i trzeba było się z bliska gdy przysiadł na listku. Wtedy można było się zorientować, czy to metallicana, czy coś innego - na przykład takich było najwięcej.



Takie też się zdarzały.



Ze znanych mi wcześniej, trafiał się cefis borówczak, tego akurat łatwo było rozpoznać po kolorze, poza tym jest nieco większy.



No, mógł to być jeszcze paśnik goździeniak, tym razem nie czatowałem aż usiądzie tak by zrobić zdjęcie wierzchu skrzydełek, kilka razy w tym roku mi się udało, więc nie miałem ciśnienia.



Spotkałem jedną, czy dwie ładę dwukropkę.



Były też oblaczki granatki.




Oraz jakieś wątlaki, kroczniki, czy inne podobne motylki.



Ten też był w rejonach jagodowych, tyle że przysiadł na sośnie.



A z gąsienic trafiła się strzygonia choinówka.



Były też inne robale, jak na przykład karaczan, a dokładniej jakaś zadomka



Czy o takie cusie:




Tu się coś przepoczwarzyło, lub wylęgło.



Po drodze też było sporo różnych motylków, na przykład plamiec czeremszak.



A jak już zatrzymałem się do jednego motylka, to skrawek suchego listka obok okazywał się kolejnym motylkiem.




Wachlarzyk ździeblaczek




A jak gdzieś po drodze rósł trędownik, to była spora szansa spotkać na nim kapturnice.




Hmmm, takie coś.



Jakiś pająk też wpadł pod obiektyw



Kwiatek też



Oraz grzyby - żółciak siarkowy



Oraz purchawki, jedna nawet nadawała się do zbioru



Inne już od dawna nie



No, nie mogłem się powstrzymać by nie zakurzyć.



Rulik nadrzewny



Powrót prosto na czarne chmury z deszczem, na szczęście się w nie nie władowałem, bo przechodziły ileś tam kilometrów dalej i się w moim kierunku nie zbliżały.






Komentarze
meteor2017
| 18:34 czwartek, 3 października 2024 | linkuj @Trollking - jest szansa, że będą ;-) Wyjątki są wyjątkowo przyjemne i dobrze by było, gdyby było ich jednak więcej.
Trollking
| 20:06 środa, 2 października 2024 | linkuj O, znów będą makra - super :)

Jak na moje to pory roku są dwie: za zimna i za gorąca. A wszystko pomiędzy to jakieś wyjątki potwierdzające regułę :)
meteor2017
| 21:33 poniedziałek, 30 września 2024 | linkuj @huann - Niewątpliwie było to lato, które lepiej wygląda we wspomnieniach, niż na żywo :-/

To teraz tylko czekać jak w instrukcjach zaparzania na herbatach/herbatkach pojawi się "zalać letnią wodą".
meteor2017
| 21:31 poniedziałek, 30 września 2024 | linkuj @Marecki - cieszy mnie to :-) Mam nadzieję, że teraz wpisy będą się pojawiać z nieregularną regularnością ;-)
huann
| 20:55 poniedziałek, 30 września 2024 | linkuj Wspomnienie lata :) A właściwie to laciszcza.

Powiedzenie, że coś charakteryzuje się "letnią temperaturą" oznacza współcześnie coś całkiem innego, niż kiedyś: otóż obecnie letnią wodą można się wręcz poparzyć!

Teraz mamy następujące pory roku: IV-VIII: wiosnalatoupałsusza, IX: chwila oddechu, X-III: pora deszczowa :/
Marecki
| 20:19 poniedziałek, 30 września 2024 | linkuj Fajnie znów widziec Twoje wpisy, rozstrzał w czasie naprawde konkretny.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa accza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]