teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2019

Dystans całkowity:664.51 km (w terenie 91.60 km; 13.78%)
Czas w ruchu:43:15
Średnia prędkość:15.36 km/h
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:19.54 km i 1h 16m
Więcej statystyk
  • dystans 26.31 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 01:43
  • średnio 15.33 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu do Jaktorowa

Wtorek, 9 kwietnia 2019 · dodano: 16.04.2019 | Komentarze 1

Niestety zimniej niż w poniedziałek, bardziej wieje, ale przynajmniej słonecznie... no to myk do Jaktorowa. Ale wcześniej krótki postój w Międzyborowie w bibliotece, która jest filią tej Jaktorowskiej. A potem jedziemy dalej...



Witamy w Jaktorowie.



Stojaki przy szkole i bibliotece... dziś pusto z powodu strajku.




No i w samej bibliotece - zakątek dziecięcy.



Sporo tu mają "Mądrej Myszy", czyli ulubionej serii Kluski... tyle tego, że ciężko wybrać co wypożyczyć.




Jak już wybraliśmy książki do wypożyczenia, można było pozwiedzać zakamarki biblioteki.



A po wizycie w bibliotece, rozwałka przy ostatnim turze. Jak rzuciłem "zróbcie rogi", to aż sam byłem zdumiony szybkim, sprawnym i zsynchronizowanym wykonaniem komendy, zrobiły to jakby wcześniej z tydzień ćwiczyły.




Podczas gdy my zainstalowaliśmy się w menelskiej miejscówce (na zwalonym drzewie), Klu naniosła patyków na cokół pomnika i stwierdziła że to jej domek. W tle przyjeżdżające pociągi... nie liczyliśmy ich.




Jak niewiele dziecku potrzeba do szczęścia - wystarczy patyk i śmieć - foliówka, którą na życzenie przywiązaliśmy do patyka i tak powstała flaga.



Forki z cyklu "wygłupiamy się". Robię zdjęcie lavince i Klusce na pniu, a Klu zrywa się i zaczyna machać.



A tu była zbyt zajęta wpisywaniem się do logbooka.



Czytamy kolejny tomik Żubra Pomika, o kawałek w sam raz dla huanna.




W drodze powrotnej udało się spotkać bociana.



Zajechaliśmy też na na cmentarz Grupy AK "Kampinos" we wsi Budy Zosiny, czyli miejscu ostatniej bitwy.





A potem myk do skrzynki w tym temacie... jest to skrzynka finałowa, żeby ją zdobyć trzeba skompletować literki z cyferkami ze skrzynek serii o Grupie "Kampinos", a dopiero z nich wyliczyć współrzędne finału. Kluska ma tylko jedną znalezioną skrzynkę z tej serii, ale uznaliśmy że zasługuje na honorowe zdobycie finału, bo dalecy kuzyni jej pradziadka walczyli w Grupie "Kampinos" (ów pradziadek zaś w Batalionie "Zośka").





O, znalazłem takie coś -  na czerwono zaznaczyłem owych kuzynów, trzech Rurków i jeszcze jedna Rurkówna (też w Grupie "Kampinos"), byli rodzeństwem, a dodatkowo ciotecznymi braćmi (i siostrą) "Konika". Ponadto lavinka doszukała, że jeszcze jeden Rurka z listy był szwagrem "Konika".  Dla nas to trochę piąta, a może i siódma woda po kisielu, ale jednak.

Poza tym w rodzinie lavinki pojawiają się nazwiska Gołąb i Miecznikowski, więc możliwe że też są skoligaceni, ale jeśli to już chyba co najmniej dziesiąta woda po kisielu. Poza tym również w sąsiednich wsiach można było znaleźć rodzinę lavinki, jakby więc dobrze pogrzebać w genealogii, to mogłoby się okazać, że pół kompanii to jakieś pociotki lavinki.



Kolejny kijek, a ile radości... z widłami na sztorc na czołgi!



Kawałek łąki, dwa patyki i foliówka...a jaka zabawa.



Pączki czeremchy (bodaj)



Bluszczyk kordybanek



Barany idą, uciekamy! Generalnie chodziło o to, że na słońcu i w osłoniętym miejscu było w miarę ok, ale jak nachodziły chmury, to robiło się dosyć zimno. A następne dni zapowiadały się jeszcze zimniejsze.





  • dystans 31.63 km
  • 7.80 km terenu
  • czas 02:12
  • średnio 14.38 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Strajkowa wycieczka do Radziejowic

Poniedziałek, 8 kwietnia 2019 · dodano: 15.04.2019 | Komentarze 0

Zaczął się strajk nauczycieli, w Żyrardowie zastrajkowało dokładnie 50% przedszkoli i w zasadzie wszystkie szkoły... w zasadzie, bo z wyjątkiem takiej szkółki, co nazywa się Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Kolarstwie.

(aha, ponieważ wpis z poślizgiem, mogę dodać że po tygodniu przedszkola zawiesiły strajk, ale szkoły protestują dalej)



Korzystając z ładnej pogody jedziemy na wycieczkę... i tak mieliśmy zamiar się zrywać z przedszkola przy ładnej pogodzie. Gorzej że w tym tygodniu to jedyny dzień z taką pogodą, od wtorku niestety znaczne ochłodzenie.

Kwiatki w lesie




Szukamy też skrzynki, a w niej znajdujemy kolejne wcielenie Pana Mariana




Brzozowa opaska



W lesie miejscami jeszcze w ogóle nie czuć wiosny



Ale miejscami i owszem




Budowanie szałasu




A potem przez ten las przedzieramy się do Radziejowic, gdzie odwiedzamy bibliotekę, która mieści się w w dawnej powozowni pałacowej (którą dzieli z gminnym centrum kultury).



No to wbijamy się do salki dziecięcej






A po wybraniu książek zwiedzamy jeszcze całą bibliotekę









Na koniec jeszcze spędzamy trochę czasu na placu zabaw przed powozownią



Świerk kwitnie



Chmury idą, będzie lać, zwiewamy!



Odwiedzamy jeszcze Arkę autorstwa Wilkonia.




Fotki ze zwierzaczkami






A teraz zdjęcia z serii "Wygłupy"




Udawanie grzecznego dziecka



Rzut obiektywem na kwiatki i wracamy

Jasnota




Ziarnopłon wiosenny





  • dystans 3.67 km
  • czas 00:12
  • średnio 18.35 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Po Klu na dworzec

Niedziela, 7 kwietnia 2019 · dodano: 18.04.2019 | Komentarze 0



  • dystans 50.85 km
  • 15.60 km terenu
  • czas 03:01
  • średnio 16.86 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Myk za Mszczonów

Niedziela, 7 kwietnia 2019 · dodano: 15.04.2019 | Komentarze 0

Po drodze oczywiście rzut okiem na to co kwitnie - modrzew



To chyba klon jesionolistny - kwiaty męskie



Chyba j.w. ale to wygląda na kwiaty żeńskie



I dziecinne... znaczy jeszcze nie widzę na 100%, a nawet 90% co to



Zwyczajny klon





Czeremcha? Ale jeszcze nie kwitnie



Kotki topolowe




Hmmm, na skrzynce coś się chyba zalęgło



Pod mostem eSeŁki bobry zbudowały sobie tamę




A górą pociąg jedzie



Zakład górniczy Zbiroża IV






Podbiałki twarde są, muszą być żeby dać sobie radę w żwirowni





Jakieś zwierzątko zrobiło sobie norkę i kilka razy musiało ją chyba odkopywać, bo się piasek obsunął... ale dzięki temu mamy ładny widok na warstwy.





Taką ładną Brekcję (chyba) znalazłem w żwirowni. Większość i największe zlepionych okruchów, jest z tej jasnoszarej skały, trochę jest też okruchów skały biało-różowej, poza tym nieliczne i drobniutkie inne domieszki.



Z drugiej strony na płask wyszlifowana. Idealny przycisk do papieru.



Jedziemy dalej



Z cyklu "Ruderki"







Stawy Grzegorzewickie - stąd daleko widać było smażalnię, z parkingiem zawalonym samochodami, ale tutaj tylko rzadko jakiś spacerowicz dotarł, więc cisza i spokój.




Stawy Kaczków (obecnie nazwane Stawy Borek). Na fotkach nie widać, ale brzegi zawalone wędkarzami instalującymi się według zasady - samochód stawiamy na drodze przy stawie, obok niego stołeczek, ale nie za daleko żeby nie wyjść z zasięgu oparów benzyny i spalin, bo można się zatruć tlenem i moczymy kija. Widziałem nawet jednego który łowił nie wychodząc z samochodu, tyle co drzwi otworzył.




Hmmm, chyba mają gdzieś tu gniazdo, bo ostatnio coś podejrzanie często u nas latają.






  • dystans 59.19 km
  • 24.50 km terenu
  • czas 03:45
  • średnio 15.78 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Cyklogrobbing aż po Rawkę

Sobota, 6 kwietnia 2019 · dodano: 13.04.2019 | Komentarze 0

Lecimy z wiatrem na zachód... postój w Miedniewicach, fasada kościoła już odnowiona, przez co miejsce straciło na klimacie.



Ale boczne ściany nadal bardzo klimatyczne, aż trzeba uważać, żeby w łeb nie oberwać tynkiem.



Model klasztoru



Odpust zupełny z 1817 - dorzucam tę fotkę do mojej kolekcji odpustów zupełnych i niezupełnych.



Będąc w Miedniewicach, rzucamy okiem na dwie mogiły z I wojny... niestety tarnina , która porasta jedną z nich, jeszcze nie kwitnie.




Druga mogiłą



I obie naraz



Lecimy dalej na zachód i wbijamy się w las. Kolejna mogiła z I wojny, ta przebadana archeologicznie.




I cmentarzyk w pobliży, naokoło łyso po usuniętym wiatrołomie, a po pracach cmentarz cały zawalony stosami gałęzi.



Takie tam vlepki, przypinki zapotkane na trasie.




Joachimów-Mogiły i kompleks cmentarzy świeżo oznaczony głazem.





Oto jeden z lepiej widocznych cmentarzy w lesie, reszcie nawet nie da się zrobić zdjęcia, by cokolwiek było widać.



No i "kopiec centralny", który był najlepiej widocznym obiektem w terenie. W trakcie badań archeologicznych okazało się, że nie było w jego obrębie pochówków (może nie został dokończony?), podczas gdy w obiektach bliżej drogi owszem, nieekshumowane na sąsiednie mauzoleum.

W zeszłym roku został zrekonstruowany (niewielki wkład mieliśmy i my), po to żeby w jego obrębie urządzić ossuarium i złożyć tu szczątki żołnierzy (często niekompletne)  wydobyte w trakcie badań archeologicznych z okopów, ziemi niczyjej i innych lokalizacji (przy czym jeśli był badany hipotetyczny cmentarz, czy mogiła zbiorowa, to potwierdzeniu obecności pochówków, jeśli była taka możliwość szczątki były pozostawiane na miejscu, a podjęte były działania by wpisać to miejsce do ewidencji zabytków).

Prace nie są zakończone, na przykład docelowo będą inne krzyże, te zostały postawione tymczasowo, by miejsce jakoś się prezentowało podczas uroczystości pogrzebowych.  W tym roku powinny stanąć właściwie, a te zostaną przeniesione na jakiś inny cmentarzyk.








A to mauzoleum z lat 30., do niedawna wydawało się, że to jedyny cmentarz w tym miejscu, a potem okazało się że dalej w lesie jest cały kompleks cmentarny.





A na białych barwinkach były całe stada cytrynków, kilka udało się nawet sfocić.




Jeszcze skrzyp się tu schował



Docelowe miejsce rozwałkowe na skarpie nad Rawką... a właściwie jej starorzeczem.




W dolinie Rawki















Dolina Grabinki




Mrówkolwy się czają



Tradycyjnie uratowaliśmy zaskrońca przed rozjechaniem, przeganiając go z drogi.



Jeszcze cmentarz pod Smolarnią, przybył drogowskaz do niego.




Z cyklu: Mokradła



A te zdjęcia robione w jednym miejscu, tylko pierwsze to rzut obiektywem w prawo od drogi, a drugie na lewo.





  • dystans 25.03 km
  • 7.40 km terenu
  • czas 01:34
  • średnio 15.98 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Przez wiosenny las

Piątek, 5 kwietnia 2019 · dodano: 10.04.2019 | Komentarze 6

Ale najpierw przez miasto, gdzie znalazłem kapciuszek Kapciuszka.

Opowieść o żyrardowskim Kopciuszku, była noc, na melinie pękła ostatnia flaszka i jedynie Kopciuszek była na tyle trzeźwa, że mogła się utrzymać na nogach, toteż została wysłana do monopolowego. Nie miała daleko, sklep nocny był za rogiem, można pójść w kapciach i szlafroku... no ale po drodze zgubiła kapciuszka. Szczęśliwy znalazca proszony jest o pojawienie się na melinie z półliterkiem.



Mirabelka obok nas już całkowicie rozkwitła



Natomiast w EkoParku jedna ma same pączki, a druga dopiero pojedyncze kwiatki.



Brzozowe kotki



Taaak, to raczej klon jesionolistny





Klon zwyczajny też zaczyna kwitnąć (klon jawor chyba jeszcze nie)




No i las




W tej części lasu w ostatnich latach rzadko bywałem, bo na sporych połaciach nie przypomina już lasu



Komu maczugę



Drzewa poobgryzane przez sarny, albo inne łosie.






Jaszczurka



Z kwiatków udało mi się trafić na fiołki, tym razem prawdziwe z lasu, a nie jakieś parkowe... to tyle z nowości, bo poza tym inne już wrzucałem.




A kotki grabowe wyglądają teraz tak:





Na koniec jeszcze wizyta nad Pisią Gągoliną - lepiężnik różowy





Szczyr trwały




No i zmurszałe pnie drzew, po których widać, że są spiralnie skręcone





  • dystans 30.20 km
  • 3.60 km terenu
  • czas 01:44
  • średnio 17.42 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Do Radziejowic

Czwartek, 4 kwietnia 2019 · dodano: 09.04.2019 | Komentarze 5

Myk do Radziejowic, zapisać Klu do miejscowej bibliopteki (wizyta w niej wkrótce). A potem spacer po parku za pałacem.

Łany czosnku niedźwiedziego, zupełnie zapomniałem, że tyle go tutaj.






Staw parkowy na Pisi Gągolinie.




I książka, którą kontrolnie wypożyczyłem od razu... Klu jak ją zobaczyła, to miała dokładnie takie same skojarzenia jak ja, bo zawołała "Ania i Krzyś nad Pisią Gągoliną!"



Tylna część parku z Pisią Gągoliną już nie w postaci stawu.





I jakieś bajorko.



Kwiatków wszystkich nie fociłem, bo zawilce, ziarnopłony, czy śledziennice już nieraz w tym roku gościły tutaj. Złoć niby też, ale tutaj niezły łan jest.



O, fioły!



Takie cuś



Lepiężnik różowy.



Wracając, zajrzałem jeszcze na chwilę nad Pisię w lesie.




O, tutaj też miodunka kwitnie... chyba ćma, aczkolwiek ja początkowo uczyłem się że plamista, bo ćmej nie miałem w atlasie.



Kępa zawilców, coraz ich więcej w lesie




Z Klu do przedszkola

Czwartek, 4 kwietnia 2019 · dodano: 09.04.2019 | Komentarze 0



Z Klu do przedszkola

Środa, 3 kwietnia 2019 · dodano: 09.04.2019 | Komentarze 0



  • dystans 19.37 km
  • 2.80 km terenu
  • czas 01:17
  • średnio 15.09 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu nad Bobrze Jeziorko

Środa, 3 kwietnia 2019 · dodano: 08.04.2019 | Komentarze 3

Nadal wieje, ale w pisiowej dolinie jest miejscami w miarę zacisznie... a poza tym cieplej niż w poprzednich dniach, No to jedziemy nad Pisię, tym razem do Bobrzego Jeziorka min. po skrzynkę.

Las... zaczynamy od kwiatów. Klu najbardziej podobały się przylaszczki, ale zawilce też.



A ta trawa, to ten... no, jak mu tam... no musze sprawdzić co to było.




Dziś szukamy z GPS-em. No to ruszamy.



Ej, ale to tam w lewo pokazuje! No to co? No to rypiemy na azymut!



- Mogłabyś wybierać lepsze "na azymut".
- Nie ja wybieram, lecz GPS.




No jest, można się wpisać do logbooka i coś przekąsić.



A na jeziorko wiatr nawiał z brzegów suchych liści.




Klu rozbudowuje bobrzą tamę Pana Mariana.




No i hamakowanie... było jeszcze podlewanie drzew z konewki, taka zabawa! No a potem powrót.



A z aktualności - w Żyrardowie ponoć strajkuje 100% szkół i 50% przedszkoli. Tak wzmiankuję, bo z relacjami jestem trochę do tyłu.


.