teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 42.18 km
  • 4.80 km terenu
  • czas 03:18
  • średnio 12.78 km/h
  • rekord 46.00 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Reggae w Regetowie 1: Całe życie pod górkę

Środa, 10 sierpnia 2022 · dodano: 20.08.2022 | Komentarze 14

Grybów - Biała Niżna - Gródek - Ropa - Klimkówka - Uście Gorlickie - Kwiatoń - Skwirtne - Regetów Wyżny - Regetów Niżny

I całe życie pod górkę
Wiatr w oczy i kłody pod nogi
Zbyt śliskie umyte podłogi
I każdy dzień pod górkę
Gdy myślisz że jest spoko
to Ci robal wleci w oko

to refren piosenki  "Całe życie pod górkę", takiej ukistki Ranko, którą odkryliśmy w lipcu i której kilka piosenek Kluska już gra. Polecam teledysk na jutubie z bazgrołkami.

Wysiadamy w Grybowie ok. 7-ej  i jedziemy do Regetowa, powtarzając w większości trasę, którą jechałem w 2009 by tam bazować (tyle że wysiadłem w Stróżach). Oto pierwszy mostek na Ropie.



Profil dzisiejszej trasy - jak widać w większości pod górkę, a jak już się trochę podjedzie, to ostry zjazd i można podjeżdżać od nowa.



Gryplan jest taki, że aby ominąć drogę wojewódzką jedziemy boczną drogą nad Białą... niestety natrafiamy na takie znaki z tabliczką "Brak przejścia w miejscu osuwiska". Trzeba więc jednak przeskoczyć na szosę główną (kolejny most na Białej), ale jak tylko trafiamy na kolejny mostek, to uciekamy z wojewódzkiej przez następny most na Białej już za osuwiskiem.



Wkrótce jednak musimy czwarty raz przekroczyć Białą i dobić do wojewódzkiej, ale tam od razu skręcamy w boczną dolinę i jadąc przez Gródek zaczynamy pierwszy większy podjazd na trasie. Pierwszy większy postój robimy przy kościele mniej więcej w połowie podjazdu, naprzeciwko którego jest menelska wiatka.



Obok jakiś zapomniany pomnik już bez napisów, pewnie peerelowski.



Jedziemy dalej, podjazd nie jest jakiś bardzo ostry, ale pod górę jedzie się przez parę kilometrów. lavinka jedynie na krótkich odcinkach odpada i musi podprowadzić rower. Zaczynają się widoczki.




W końcu zaczyna się przełęcz, gdzie zatrzymujemy się przy śliwkowym drzewku, które bardzo smakują Klusce. Jest to ewenement, bo Kluska nie lubi śliwek, ale co beskidzkie śliwki, to beskidzkie śliwki.




Jest też bieganie po górskiej łące.



A potem jest ostry zjazd - najgorszy jest pierwszy odcinek - kręty i przez las, do tego asfalt nieco zużyty. Zjeżdżam z zaciśniętymi hamulcami, bo gdy je puszczam to w sekundę, dwie rozpędzam się do 30km/h i trudno mi wyhamować... a gdybym rozpędził się bardziej, to bym chyba nie wyhamował, zaś zjazd taką drogą z dużymi prędkościami i z Kluską na bagażniku mógłby być niebezpieczny. Tak więc hamulce zaciśnięte i dosłownie czuję jak klocki mi topnieją, a ja jadę kilkanaście kilometrów na godzinę. A gdy będziemy wracać na pociąg, to ten zjazd będziemy pokonywali jako podjazd... o rany, lepsze to jednak niż rypanie droga krajową.

Zjeżdżamy tym razem do doliny Ropy dopływu Białej) i przekraczamy ją po takim oto klimatycznym mostkiem, pod którym robimy sobie postój.






Góra Chełm - widać ją nawet z Regetowa.



Znów przekraczamy rzekę Ropa i wjeżdżamy do wsi Ropa, siedziby gminy Ropa. Drewniany kościółek w Ropie, z dobudowanymi murowanymi kaplicami i wieżami nad nimi.



Eee, takie cuś.



Za Ropą kawałek bez większych podjazdów i zjazdów, przekraczamy po raz trzeci Ropę i zaczynamy podjazd w Pieniny Gorlickie. To najtrudniejszy podjazd na trasie, lavinka prowadzi rower na większości tego odcinka, ja muszę zrobić sobie dwa postoje (nie tylko po to by poczekać na lavinkę).



Większość podjazdu za nami, robimy sobie większy postój na przystanku.




Wjeżdżamy na Łemkowszyznę, oto Klimkówka, czyli pierwsza Łemkowska wieś (przed wysiedleniami). Wybudowana na nowo cerkiew, stara była w dolinie i znalazła się na dnie zalewu Klimkowskiego. Ta obecna nie jest wiernie odbudowana - tamta miała pięć wieżyczek z baniami, a najwyższa była pośrodku, a nie z przodu nad wejście (tutaj zdjęcia starej cerkwi).




Zjeżdżamy nad zaporę.





Ale co się zjedzie, to trzeba podjechać, albo podejść... Kluska miała za mało łażenia, to wzięła kijki i rypnęła poboczem (wcześniej już tak rypała na poprzednim podjeździe).



Zjeżdżamy sobie na plażę, a tam niespodzianka - ścieżka rekreacyjna, którą całkiem przyjemnie się jedzie nad zalewem.




Znajdujemy sobie bardziej ustronne miejsce z cieniem i tam robimy sobie dłuższy postój, bo w  i w międzyczasie zrobiło się za gorąco i musimy odsapnąć, ostygnąć itp.



Potem jedziemy dalej sprawdzić czy da się przejechać przez osuwisko (zaznaczone na mapce).




Niestety nie, dalej trasy nie ma, a szkoda bo zamiast rypać szosą główną, do Uścia można by przyjemnie dojechać nad Klimkówką. Niestety nie bardzo mamy jak wrócić na szosę, bo drogi dochodzą do prywatnych działek i nie ma do nich dostępu znad zalewu. Musimy sioę spory kawałek cofnąć, nim jakąś gruntówę wysypaną tłuczniem złapiemy i podprowadzimy rowery.



Jeszcze trochę podjazdów, zjazdów i ostateczny zjazd do Uścia. Tam pierwszy stopik na cmentarzu z I wojny światowej, to jeden z ponad czterystu galicyjskich cmentarzy wojennych, które powstały w latach 1915-18 w okręgu Galicja Zachodnia. Jest to cmentarz nr 57, jeszcze kilka takich odwiedzimy podczas naszego pobytu w Beskidzie Niskim.





Obok cywilny cmentarz i kaplica cmentarna.



Cerkiew w Uściu, pierwsza drewniana cerkiew na trasie, w stylu zachodniołemkowskim.




Zaraz za Uściem po raz czwarty i ostatni dzisiaj przekraczamy Ropę (ale mostem, nie w bród).

Jedziemy dalej aż do cerkwi w Kwiatoniu - to jedna z drewnianych cerkwi karpackich wpisanych w 2013 na listę światowego dziedzictwa UNESCO.






Udało się nie tylko obejrzeć cerkiew z zewnątrz, ale też zwiedzić wnętrze i pokazać Klusce ikonostas.



Sklepienie w nawie



Od jakiegoś czasu latem część cerkwi jest otwarta i dostępna do zwiedzania latem, a obiekty UNESCO przez cały rok. Od przewodnika dowiedzieliśmy się, że w poprzednich latach otwartych było ponad 80 obiektów, ale teraz tylko dwadzieścia kilka.



Skręcamy na wieś Skwirtne i zaczyna się ostatnia seria podjazdów (choć już nie tak ostrych). Kolejny stopik pod kolejną cerkwią zachodniołemkowską we wsi Skwirtne.



Taki plakacik na tablicy



Juhuu! Dojechaliśmy do Regetowa... przy czym konsekwentnieużywamy starej nazwy, która jest na przykład na mapach przedwojennych, a nie nowej którą wieś zyskała w latach bodaj 60-tych (i która jest oficjalną nazwą administracyjną).



Rotunda, u stóp której jest baza namiotowa.



Zjazd do Regetowa Niżnego... w zasadzie teraz jest tylko Regetów jako taki, nie ma podziału, a dawny Regetów Wyżny praktycznie nie istnieje.



Ufff, dotarliśmy do bazy. Dziewięć godzin nam to zabrało, ale postoje były długie, nie chcieliśmy się zrypać na dzień dobry, zwłaszcza że było za ciepło, a i pozwiedzać trzeba było.




Wdrażamy się w życie bazowe - po posiłku mycie garów w Regetówce.







Komentarze
meteor2017
| 09:56 poniedziałek, 29 sierpnia 2022 | linkuj @garmin - Niech się młodzież wprawia :-) My dojedziemy w piątek - rano lądujemy w Grybowie i popołudniu będziemy na bazie (ale o której, to zależy od pogody i innych okoliczności - tutaj dotarliśmy dopiero o 16-ej, ale było gorąco).

Spotkaliśmy ostatnio Alę na śpiewankach i wspominała, że jeszcze nie udało jej się znaleźć bazowych na ten tydzień.
meteor2017
| 09:54 poniedziałek, 29 sierpnia 2022 | linkuj @Marecki - Jak to w górach :-) Jakoś udało się podobierać piosenki pasujące do wydarzeń i miejsc, choć staraliśmy się wybierać tylko z tych, które były grane.
Marecki
| 07:51 poniedziałek, 29 sierpnia 2022 | linkuj Tereny jak i widoczki cudne, do tego drewniana architektura. Klimat muzyczny zachowany :)
garmin
| 06:45 poniedziałek, 29 sierpnia 2022 | linkuj Na bazie pustawo. Dobrze, że akurat się pojawiliśmy bo był vacat bazowego. Michał siłą rzeczy został bazowym. Niech się wprawia i uczy odpowiedzialności. Nie możemy za długo zostać ze względu na szkołę. Jeżeli możecie przyjechać wcześniej to byłoby nawet dobrze. Szczegóły to już pewnie z Alicją. Graba!
meteor2017
| 19:51 piątek, 26 sierpnia 2022 | linkuj @garmin - za tydzień, jakoś tak 3-11.09, jakby się terminy zgrały, to by było fajne spotkanie na bazie :-)
garmin
| 19:32 piątek, 26 sierpnia 2022 | linkuj Od kiedy będziecie? Może i my, z Badzią i Michałem będziemy na ostatnie dni wakacji.
meteor2017
| 09:40 czwartek, 25 sierpnia 2022 | linkuj @garmin - zdążyliśmy tego doświadczyć na własnej skórze ;-P Na szczęście zaczęliśmy od razu od wycieczek, bo potem trudno było Kluskę wyciągnąć... zresztą zrobiło się za gorąco, to i nam się za bardzo nie chciało.

Kiedyś bywaliśmy regularnie na rozbijaniu i zwijaniu bazy, raz się chyba nawet spotkaliśmy o ile pamiętam. A raz to nawet bazowałem, ale wtedy nie tylko dzieci za bardzo na bazie nie było, ale i w ogóle ludzi... poza weekendami, to co druga noc sam byłem na bazie ;-)

No i już zaczęliśmy planować, żeby za rok wpaść na bazę, Kluska nawet mnie namawiała na bazowanie... a że zwolnił się wrześniowy termin, to zdecydowaliśmy się już teraz pobazowac, więc wracamy za tydzień :-)
garmin
| 08:47 czwartek, 25 sierpnia 2022 | linkuj Wpadajcie częściej!

Tylko trzeba uważać, bo baza działa jak magnes, szczególnie dla dzieci, i trudno się oddalać na lokalne wycieczki.

Fajnie też jest wpaść na rozkładanie, zwijanie czy na weekendy remontowe. Dzieciaki też znajdą ciekawe zajecie.
meteor2017
| 20:51 środa, 24 sierpnia 2022 | linkuj @garmin - ano, wybieraliśmy się od jakiegoś czasu i w końcu udało się dotrzeć :-) Dzięki, pobyt był udany, bo zdążyliśmy wrócić...
garmin
| 19:42 środa, 24 sierpnia 2022 | linkuj Widzę, że zawitaliście na naszą kołową bazę. Miłego pobytu!
meteor2017
| 06:57 niedziela, 21 sierpnia 2022 | linkuj @Trollking - postaram się utrzymac klimat muzyczny wpisów, ale nie wiem czy dam radę - po do kilku pierwszych wpisów piosenki mi pasują, ale dalej może być problem... nawet jeśli sięgnę po te, których nie graliśmy na wyjeździe.

Na nas takie prędkości też normalnie dużego wrażenia nie robią - ale te 30 osiągałem w mgnieniu oka nim zdążyłem znów chwycić hamulec, gdybym nie chwycił to zaraz by było 50+ a pewnie i 60+, a zjazd krętą droga bez widoczności i to tego z łatami i może dziurami z tą prędkością i Kluską z tyłu byłoby jednak dosyć niebezpieczne. Potem na łagodniejszym zjeździe i lepszą drogą do Uścia dociągnęliśmy do 46.
meteor2017
| 06:51 niedziela, 21 sierpnia 2022 | linkuj @huann - a ja w ogóle nie myślałem, tylko w pewnym momencie się skądś nagle dowiedziałem ;-) No logiczniej, ale na wsi starsi ludzie moga mówić "a uni znowu te regie grajo".

lavinka podesłała mi stronkę do rysowania mapek:
https://brouter.de/brouter-web/
Trollking
| 23:18 sobota, 20 sierpnia 2022 | linkuj Ale fajne klimaty :) Tak muzyczne, jak i wizualne.

Prędkości 30+ z górki nie robią wrażenia, ale z mistrzynią ukulele na pokładzie perspektywa się zapewne zmienia :)
huann
| 22:09 sobota, 20 sierpnia 2022 | linkuj O, a ja myślałem, że pani biegła w sztuce ukulelania nazywa się ukulelija :)

A cóż to za appka takie pasiaki łowickie dzierga podczas jazdy po górach?

Regetów logiczniej niż Regietów, to byłoby w tytule wpisu "Regie" ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iesta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]