teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 10.30 km
  • czas 00:39
  • średnio 15.85 km/h
  • temperatura -11.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Po mieście rowerem, a z buta po łąkach

Poniedziałek, 27 grudnia 2021 · dodano: 28.12.2021 | Komentarze 10

Takie tam parę pętelek po mieście,a to do sklepu, a to do biblioteki itp.

Na mieście, jak to na mieście, nic nowego do focenia, a za miasto nie chciało mi się jechać, musiałbym albo walczyć z lodo-śniego-breją na bocznych drogach, albo rypać głównymi, a nie miałem na jedno, ani drugie ochoty. Kiedyś mi się chciało przebijać przez śniegi i lody, ale teraz wolę w takich warunkach uderzyć z buta, co mi sprawia więcej przyjemności. Przy czym ujemna temperatura mi nie przeszkadza, przy czystych drogach pewnie bym gdzieś uderzył z opony.

Ttoteż wrzucam fotki z dwóch spacerów na łąki - jednego jeszcze świątecznego z lavinką i Kluską i jednego mojego poniedziałkowego, gdy zdrowo przymroziło.

Oto tegoroczny GeoBałwanek, czyli taki w którym jest skrzynka. Ulepiłem go w Wigilię, bo to był jedyny dzień kiedy był nadający się do lepienia śnieg, potem złapał mróz, a taki zmrożony już bardzo słabo się lepi. W tym roku jako Bałwan Marian, czyli z czerwonym berecikiem (włosy są po to, by brecik się nie ześlizgnął).



Miały tu miejsca spotkania geokeszerskie, najpierw w niedzielę spotkaliśmy jednego geokeszera, a potem w poniedziałek spotkałem tu keszerską parę. Generalnie idąc na spacer na łąki, najpierw docieram do bałwanka, a potem idę gdzieś w bok.



Na łąkach




Bardzo lubię jak śnieg trzeszczy pod butami i jak błyszczy w słońcu. Choć to oczywiście tylko ułamek uroku, ale tutajudało mi się uchwycić kilka błysków.




Na jednym drzew spotkaliśmy stadko ptaków, z daleka myśleliśmy że to sroki, bo one tu masowo występuje. Ale z bliska okazało się że nie. Zdaje się że to stadko kwiczołów (w zeszłym roku spotykałem je na osiedlu, ale pojedynczo).




A następnego dnia spotkałem je... pod domem!





Sroki na łąkach oczywiście też były, a jakże.



Ale największym zaskoczeniem było kilka dużych kluczy gęsi, które siekierowały na północny-wschód.





A to mój ślad z ostanich dni, który w kilkunastostopniowym mrozie ładnie wykrystalizował.




A to jakiegoś zwierzaka.



W ogóle solidny mróz spowodował rozkwit lodowych kwiatów, właśnie dla takich mrozowych różności lubię mrożną pogodę.




O, taki nakrapiany lód dziś był




Czasem z podskórnymi bąbelkami



Mrożona zielenina




 
Trochę igiełek na różnych ośrodkach krystalizacyjnych









A to spiętrzenie wody, to robota bobrów, ten wał na pierwszym plane to baaardzo długa, choć niewysoka tama.




Tutaj tama z lewej.



Dziś, po solidnych mrozach mogłem już bezpiecznie przejść się po tym rozlewisku.







Lodowe rozgwiazdy




Z moich doświadczeń wynika, że takie coś powstaje, gdy zamarza dziura w lodzie, a potem nowy lodowy czop rozsadza promieniście lód. Widziałem dużo takich na Mazurach, w miejscach gdzie wcześniej wędkarze wywiercili przeręble. Właśnie takie duże, a tutaj malutki (może dziurka była mała).



I jeszcze taki boczny, a nie promienisty.



Wierzbianka





O, w trzcinowisku dziś coś było, słyszałem od czasu do czasu szelesty i trzaski... rany, ale mnie kusiło żeby sprawdzić czy to sarny tam nocują na wydeptanych polankach, czy dziki. Ale się powstrzymałem, raz że nagłe spotkanie oko w oko z dzikiem mogłoby być niebezpieczne, a dwa że nie chciałem płoszyć zwierzaków, a niech mają sobie spokój.



Prawie jak paprocie



I na koniec rzut okiem na śnieg, bo dziś powierzchnia śniegu nie była taka zwyczajna, tylko wykrystalizowała w mikroskopijny lodowy las.














Komentarze
meteor2017
| 12:16 piątek, 31 grudnia 2021 | linkuj @huann - trafił w dobre ręce :-) A najstarszy z moich blaszanych kubeczków (Kurakowy Kubek Rodowy, Hej!) ma ponad 20 lat.
huann
| 18:59 czwartek, 30 grudnia 2021 | linkuj Cieszę się, że wiekowy już pewnie kubeczek nadal funguje! :) W Jamboru nadal jest jego mniejszy brat-bliźniak, równie czerwony.
meteor2017
| 16:21 czwartek, 30 grudnia 2021 | linkuj @yurek - jak na pierwszego, to bardzo dobrze :-) Fakt, bałwanki zrobiły się solidne, bo śnieg był mokry, to jak potem to zamarzło... jak mieliśmy spotkanie geokeszerskie przy bałwanku, to goście nie mogli się dostać do skrzynki w środku, musiałem termosem rozbijać skorupę, by dostać się do krypty ;-)
meteor2017
| 16:19 czwartek, 30 grudnia 2021 | linkuj @huann - a jakże, jamborowy kubeczek dobrze służy i doskonale pasuje do mniejszych termosów :-)

Ja od dawna twierdzę, że natura tworzy najlepsze dzieła sztuki... a już lodowe-mrozowe cuda, to jest coś na co warto czekać do zimy, tylko że są takie ulotne.

To ja miałem takie bliskie spotkanie - że sprawdzałem ścieżkę w lesie, która miała tylko jeden koniec, którym wjechałem, a potem zniknęła... ale nie będę przecież zawracał, więc przebijam się krzakami naprzód i w pewnym momencie usłyszałem, że obok tymi krzakami też się coś przebija - niskiego i masywnego ale się nie spotkaliśmy oko w oko, ryjek w nos).
yurek55
| 10:00 środa, 29 grudnia 2021 | linkuj @Meteor To był mój bałwankowy debiu




@Meteor Ale za to spójrz jaki krzepki! Wystarczyło trzy dni mrozu. :)
huann
| 21:35 wtorek, 28 grudnia 2021 | linkuj O, znajomy kubeczek ;)

Zdjęcia lodowych wykwitów przypomniały mi, jak się kiedyś zimą wybrałem w Ustce na wydumaną wystawę "treść jest formą, forma jest treścią", czy coś. A potem poszedłem wzdłuż klifów plażą i znalazłem wreszcie coś na temat ;)

Dzika niedawno spotkaliśmy z nagła w zapuszczonym zagajniku na skraju lasu - byliśmy z M. i psem, ale każdy po chwili konsternacji ruszył w swoją stronę: dzik na największe chynchy, a my dokładnie w drugą stronę ;)
meteor2017
| 19:47 wtorek, 28 grudnia 2021 | linkuj @yurek - no, my już mamy spore doświadczenie w lepieniu bałwanków, same geobałwanki lepimy już jedenastą zimę i choć z przerwami na zimy bezśnieżne, to ten już jest dwunasty. Do tego parę ulepiliśmy pod domem z Kluską.

Generalnie widzę, że nad Robertem trzeba by było jeszcze troszkę popracować - dolepić śniegu, by zaokrąglić górne kule, czystym śniegiem oblepić zabrudzenia, dorobić guziczki, jakieś włosy i byłby bałwan prima sort :-)
meteor2017
| 19:43 wtorek, 28 grudnia 2021 | linkuj @Trollking - obawiałem się, że jak nagle wyjdę na takiego dzika, to mogę go przestraszyć... aczkolwiek oceniałem, że idąc ostrożnie jestem w stanie zwierzę odpowiednio wcześniej dostrzec. Ale generalnie nie chciałem im tam przeszkadzać - był już wieczór i pewnie się tam zbierały spać, więc nie chciałem ich stamtąd wypłoszyć.
yurek55
| 18:54 wtorek, 28 grudnia 2021 | linkuj Nasz Robert, też lepiony w Wigilię, wypadł dużo gorzej. :)
Trollking
| 18:22 wtorek, 28 grudnia 2021 | linkuj Świetne ujęcia i świetny Marian :)

Spokojnie, dzik Ci nic nie zrobi. Małych teraz nie ma, spokojnie mogłeś eksplorować :)

Kwiczoły teraz mają swój sezon. Obrabiają drzewa i krzaki, śmiesznie wykrzywiając te swoje dzioby.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mmyta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]