teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110822.35 km z czego 15873.75 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 45.94 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 02:40
  • średnio 17.23 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Grodzisk klusko-biblioteczny

Środa, 18 sierpnia 2021 · dodano: 22.08.2021 | Komentarze 8

W zasadzie sam miałem zrobić rundkę biblioteczną do Grodziska, ale ponieważ pogoda była wreszcie sensowna, stwierdziliśmy że pojedziemy we trójkę. Tak więc ruszyliśmy skoroświt po 12-ej na zachód.

Pierwszy postój tradycyjnie w Jaktorownie na kładce nad Pisią Tuczną, gdzie siedzieliśmy sporo ponad godzinę. Na przykład w krzakach nad Pisią odkryliśmy Królestwo Ślimaczków! Było sporo par z jajeczkami.




A pojedyncze były dosłownie wszędzie! Trzeba było uważnie stawiać kroki, żeby na jakiegoś nie nadepnąć. Do Królestwa Ślimaczków (nieco w bok od ścieżki) zaprowadził nas ten oto ślimol.



Nad Pisią przyjemnie jest.




Oczywiście było też sporo różnych robali, na przykład gąsienic.

Ta gąsienica z irokezem, to znamionówka starka, kolor czterech szczoteczek może się różnić w zależności od osobnika, od żółtych po czerwone czy brązowe (farbują je, czy jak). To jest zapewne samiec, bo one mają żółte szczoteczki, a samce ciemniejsze.   Jak to często bywa, imago jest niepozorną ciemką, ale co ciekawe latający jest tylko samiec, samiczka ma skrzydła które prawie zanikły, za to pękaty odwłok (patrz: zdjęcia w wiki, zdjęcia w Insektarium)





Kolejna gąsienica, żerująca na pokrzywie.



- Mnie tu nie ma, to tylko jakiś zeschły listek.






Trafił się jakiś pluskwiak





I larwa innego



Oraz modliszkopodobny robal z trąbką, z którym zaznajomiliśmy się ostatnio w Wyszogrodzie.




A tu coś jest, z bliska widać było oprzęd którym zszyty był ten liść by się nie rozwijał. Ciekawe co tam jest? Jakieś jajeczka? Poczwarka? A może jakiś robal zrobił sobie domek. Oj, korciło żeby rozwinąć i sprawdzić, ledwie się powstrzymaliśmy.



Grabarz pospolity, którego znaleźliśmy na martwej ryjówce.



A to coś, co też czymś na pewno jest, bo na przypadkowy kłaczek kurzu nam nie wygląda. Może jajeczkami?



Po wjechaniu do Grodziska instalujemy się na naszym ulubionym skwerku - tutaj też spędzamy ponad godzinę.

Kluska zajęła się sprzedażą planet, przy czym najpierw zaklepała swoją ulubioną (jako jej odkrywca, miała ją za darmo).




My musieliśmy już zapłacić kamyczkami - ja oczywiście zanabyłem Planetę Salceson.



lavinka zaś była trudną klientką, obejrzała wszystkie, namarudziła, zanim kupiła trwertynową.



Jakieś pająki się tu nalęgły




W końcu docieramy do mediateki, czyli biblioteki głównej. Kluska jeszcze nie miała okazji jej zwiedzić, ale też nie spieszyliśmy się z tym - problemem były pokoje multimedialne (żeby były dobrze schowane, ale one były doskonale widoczne zza szybki). Owszem, to jest coś co pewnie ma przyciągać do biblioteki, by przy okazji dzieciaki i rodzice skorzystali z oferty analogowej... ale dla nas to była poważna wada, bo my właśnie chodzimy do biblioteki by unikać elektroniki. Niestety elektronika działa na dzieciaki hipnotyzujące, byliśmy pewni że Kluska koniecznie będzie chciała tam wejść i nie da się jej wyciągnąć, a jeśli byłby limit wejść i do tego wyczerpany to byłaby drama.

A potem były lockdowny i co prawda w momentach otwarcia ta biblioteka była jedną z nielicznych z wolnym dostępem, ale były limity osób na wejścia, czasem kolejki, a do tego reżim sanitarny. Tak więc nie było po co tu przyjeżdżać... a teraz da się wejść bez limitów i choć maseczki nadal obowiązują i dorośli rzeczywiście je noszą, to dzieciaków nikt się nie czepia i mogą sobie pobiegać bez kagańca. Za to pokoje multimedialne nadal pozostają zamknięte - hurra!



Kluska pierwszy raz jest w tej bibliotece, w ogóle od półtora roku z powyższych powodów nie odwiedzaliśmy bibliotek, tak więc chyba trochę się stęskniła i nie dało jej się stąd wyciągnąć (zresztą za bardzo nie próbowałem), więc też z godzinę tu spędziliśmy.



A z powyższego okna taki oto widok na lavinkę pilnującą rowerów.



Kluska dorwała się do encyklopedii i sprawdza różne kotowate.




Oraz znalazła opasły tom Muminków dla mamy, bo to ukochana książka z dzieciństwa lavinki... Kluska twierdzi, że to nuuudy.



Fotka pamiątkowa w przedsionku.



A potem wpadamy jeszcze zwiedzić oddział dla dorosłych, który znajduje się po drugiej stronie przedsionka.



Ale siedziska w oknach są mniej wygodne niż w dziecięcej, bo twarde krzesełka, a nie miękkie foteliki.



Jeszcze wpadamy na jakiś czas na plac zabaw w Parku Skarbków po drugiej stronie ulicy i ruszamy w trasę do domu. Oczywiście znów postój na mostku nad Pisią, ale krótki bo komary.

Za to stopik na łące za Jaktorowem, bo jadąc w tamtą stronę wypatrzyłem grzyby... z daleka myślałem, ze może purchawica olbrzymia, jednak z bliska okazało się, ze po prostu duże purchawki. Purchawki są jadalne, jeśli miąższ jest biały - wystarczy zdjąć skórkę, pokroić w plastry  można go smażyć (np. na słodko jako deser, ale też w panierce jak kotlety itp.).



Kluska znalazła kolejną w taki... no hmmm, niewyjściowym kształcie.





Trafiło się też kilka kań.



- Zwycięstwo! Znalazłam kolację!



A poza tym dziecko pobiegało sobie po łące w zapadającym zmierzchu i przy świetle zbliżającego się do pełni Księżyca.








Komentarze
meteor2017
| 05:50 środa, 25 sierpnia 2021 | linkuj @huann - O rany, zupełnie o tym zapomniałem ;-) Nie, oczywiście że nie.
huann
| 21:46 wtorek, 24 sierpnia 2021 | linkuj Ale "Happy Tree Friends" jej nie puszczacie? ;)
meteor2017
| 18:29 wtorek, 24 sierpnia 2021 | linkuj @Trollking - no niestety, Kluska na to "Nuuuda!" ;-) Próbowaliśmy poprzez film, albo komiks (autorstwa samej Tove Jansson, żeby nie było), ale reakcja była taka sama.

Jeśli chodzi o klasykę, to na przykład Pippi Langstrumf Kluska łyknęła wszystkie - i książkę (lavinka jej czytała) i film i komiks. Podstawową cechą lektury dla Kluski jest to, że musi być śmieszna... ale nie trochę śmieszna, tylko bardzo śmieszna.
meteor2017
| 18:23 wtorek, 24 sierpnia 2021 | linkuj @Marecki - jak się dłużej siedzi w krzakach, to siłą rzeczy zauważa się że sporo tam tego siedzi ;-) Fakt, biblioteka niczego sobie, jest z czego wybierać.
Marecki
| 16:26 wtorek, 24 sierpnia 2021 | linkuj Fajne bananowce.. Masz kolego to oczko do małych żyjątek.. Konkretna ta biblioteka..
Trollking
| 21:17 poniedziałek, 23 sierpnia 2021 | linkuj Pseudoliść rządzi :)

Jak zwykle ciekawa relacja. Przyrodnicza i ta druga, elektroniczna. Choć ja pewnie w takiej bibliotece bym się nie odnalazł.

Muminki są genialne! Kluska, przekonaj się :) Buka na pewno w tym pomoże :)
meteor2017
| 11:10 poniedziałek, 23 sierpnia 2021 | linkuj @huann - Tak, dżungla nad Tuczną (a na innej trasie łąki nad Tuczną) jest teraz naszym obowiązkowym długim postojem :-)

Wiesz, to było ładnych parę lat temu to raz, a poza tym inaczej jak się jedzie bez znajomości terenu, a inaczej jak się wie gdzie co jest i jak to ominąć ;-) Poza tym co prawda sporo przybyło, ale głównie asfaltowe, a kilka co bardziej kostropatych oznaczono nawet jako chodnik dla pieszych (z dopuszczeniem roweru). My tylko na wjeździe wbijaliśmy się w znośną, asfaltową dedeerówę, a potem już jechaliśmy uliczkami :-)
huann
| 11:02 poniedziałek, 23 sierpnia 2021 | linkuj Tyle atrakcji to tylko nad Tuczną ;)
Ale, że wbiliście się w grodziskie dedeerówy...podziwiam, ja tam po jednym przejeździe przed laty do tej pory mam uraz ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa osicz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]