teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 113.42 km
  • 6.50 km terenu
  • czas 06:14
  • średnio 18.20 km/h
  • rekord 41.80 km/h
  • temperatura 15.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Pocisnąłem za pociskami 1

Sobota, 7 kwietnia 2018 · dodano: 12.04.2018 | Komentarze 15

Żyrardów >>> Warszawa Zachodnia >>> Tłuszcz >>> Pasieki - Ponikiew Mała - Czernie - Brzezienko Rościszewskie - Wąsewo - Rososz - Goworowo - Ponikiew Duża - Różan - Ponikiew-Zawady - Czerwonka Szlachecka - Maków Mazowiecki - Krasne - Szczuki - Bogate - krzaki (MAPA) (ZDJĘCIA)

Na dzisiaj Łukasz zapowiedział prace porządkowe na cmentarzu w Budach Grabskich. Trochę biłem się z myślami, bo chciałbym dołożyć swoje dwie lewe ręce do pomocy, ale... kurczę, taka pogoda, aż chce się gdzieś przyciąć na weekendów, zwłaszcza że ostatnio kilka razy plany weekendowe nam nie wypalały z powodu pogody (tyle co wyskoczyliśmy na weekendówkę minimum okołowarszawską). Ostatecznie zdecydowałem ze jadę z wiatrem (spod Różana do Mławy), a że lavinka stwierdziła że nie czuje się jeszcze na weekend pod namiotem i została reprezentować nas na cmentarzu, to zaplanowałem dłuższą trasę.

Ruszam skoro świt, bo ok. 7-ej mam pociąg. Mogłem próbować jechać pociągiem po 5-ej, żeby mieć więcej czasu w terenie... ale nie czułem się na siłach na taką pobudkę. Mam dwa pociągi w odstępie 10 minut, łapię ten wcześniejszy, czyli piętrową Wiedenkę. Są to te nowsze wagony piętrowe od Pesy, więc mam okazję przetestować je na sobie. Miejsce na rowery jest w wagonie sterowniczym, ale mniej niż w składzie Bombardiera... zresztą formalnie to nie są miejsca rowerowe lecz dla niepełnosprawnych. Tak więc nie jadę ani na górze, ani na dole, lecz pośrodku (w Bombardierze jest na dole).




Na Zachodniej nabyłem świeże pieczywo i złapałem zmodernizowany kibel (EN57AL) do Tłuszcza. Ruszamy z 5-minutowym opóźnieniem... w Tłuszczu na przesiadkę mam nieco ponad 10 minut na przesiadkę.Gdy stanął przed Rembertowem, przyszła konduktorka sprawdzać bilety, to podpytałem o przesiadkę w Tłuszczu (czy z tego samego peronu itp.).

Ponieważ pociąg stał, a ja byłem na końcu składu, to konduktorka przysiadła bo dopiero na stacji mogła przejść do drugiej jednostki i chwile pogadaliśmy. I mówi że jeśli jeszcze postoi, a nieraz przytrzymają pod Rembertowem, to trzeba będzie dzwonić że są pasażerowie na pociąg do Ostrołęki. Bo dyspozytor sam nie zatrzyma, bo to już inna spółka.*
- Kiedyś wjeżdżamy spóźnieni do Tłuszcza i widzę, że Ostrołęka rusza, więc pytam "Ostrołęka, dlaczego odjeżdżasz?", "Mam zielone światło, to jadę"... a to było tylko 5 minut i powinno wystarczyć na skomunikowanie. Na Wileński zaczekają, ale na Zachodnią już niekoniecznie, bo nie wiadomo czy w ogóle przyjedzie...

* - dla mnie to wszystko Koleje Mazowieckie, ale tam faktycznie są też jakieś podziały na oddziały, czy coś

Na szczęście zaraz ruszył i nawet do Tłuszcza nadrobiła prawie całe opóźnienie. Od mojej ostatniej tu przesiadki przez stację przetoczył się remont, teraz okazało się, że nie trzeba było przenosić roweru wysoką kładka, albo skakać za lokalsami skrótem po torach, ale jest przejście podziemne, a przy wejściach na górę wyświetlacze elektroniczne. Przy sąsiednim peronie czekał już w połowie załadowany szynobusik... a konkretnie stary poniemiecki wagon motorowy VT627. Coraz trudniej na nie trafić, bo KM kupują systematycznie nowe SA135, albo dwuczłonowe 222M i stare VT są wycofywane. Ucieszyłem się, bo dwuczłonowym VT628 już jechałem, a pojedynczym VT627 jeszcze nie, a coraz trudniej na nie trafić. A poza tym okazuje się, że pani konduktor też jedzie na Ostrołękę, ale już jako pasażerka.

W środku już było 5 rowerów (zdaje się, że wcześniej był pociąg z Wileńskiej) , mój szósty... na trasie w porywach było 7. Okazało się, że jeden z rowerzystów był z Jedynki (Koło PTTK nr 1 przy PW) i miał prowadzić trasę rowerową na rajdzie, ale nikt się nie zgłosił... poza tym jeszcze była bodaj czteroosobowa grupa piesza na ten rajd.

Wysiadam w Pasiekach i strzelam kilka fotek szynobusu.




Zaczynam rundkę po okolicznych cmentarzach z I wojny. Jako że są okeszowane, to łatwo je zlokalizować, niestety są to mikrusy... pierwszy z ładnie przygotowanym maskowanie, reszta różnie, łącznie ze standardowymi mikromagnetykami i eppendorfką z której nie dało się wyskubać logbooka. Na szczęście dobrze opisane, to nie było większych problemów ze znalezieniem.

Pierwszy cmentarz pod wsią Ponikiew Mała. Zaśmiecony, zakrzaczony z ruinami pomnika (w którym był stos śmieci), ale przynajmniej były tabliczki z informacją że to cmentarz.




Drugi, to cmentarz w Czerniach, który jest na samochodowym Szlaku Frontu Wschodniego (więcej o przebiegu szlaku w różnych województwach pisałem tutaj, przy okazji jak od huanna dostałem przewodnik po odcinku mazowieckim). Drogowskaz jest przy zjeździe z szosy główniejszej do wsi, ale już przy zjeździe w drogę gruntową we wsi nie... jak ktoś nie wie dokładnie gdzie ten cmentarz jest, to może mieć problem ze zlokalizowaniem.



A oto i cmentarz. Stanęła przy nim też tablica szlaku (foto)





Za wsią Brzezienko Rościszewskie był kolejny cmentarz, ale został zaorany. Teraz pod drzewem pośrodku pola stoi głaz z informacją.





Kościół w Wąsewie.





I tutaj jeden z głównych celów tej wycieczki - poszukiwanie pocisków. Okazało się, że pypeć, który wypatrzyłem na zdjęciach online wysoko w fasadzie, to właśnie pocisk. Namierzyłem jeszcze dwa mniejszego kalibru w ścianie zachodniej.

I pytanie z której wojny. Kościół został wybudowany w w latach 1912-1920, więc w zasadzie mogli wmurować pociski z I wojny. Z drugiej strony został też częśćiowo zniszczony w czasie II wojny i po niej odbudowany, co bardziej by wskazywało na ten okres.





Dojazd do cmentarza w Rososzy, który też jest na szlaku (tablica) jest dla odmiany dobrze oznakowany. Chyba został włączony do szlaku w ostatnim momencie, bo na stronie nie ma tablicy (moja fotka tablicy). Cmentarz był porządkowany w ostatnich latach z inicjatywy Rafała Figiela, który był wtedy wikarym w Wąsewie (jest też autorem książki "Bitwa pod Wąsewem"). Rafał Figiel udziela się grupach cmentarno-wojennych, min. na naszej lokalnej na którą zaglądam, więc cmentarz znam ze zdjęć, wysyłał np. zaproszenie grupowiczom  na uroczystość po zakończeniu prac na cmentarzu... no to dotarłem, ale z pewnym opóźnieniem.





Korzystam z miejsca na rozwałkę i urządzam sobie pierwszy większy postój na trasie. Ciekawe ławeczki wykonane częściowo z kamieni polnych.



A w Rososzy trafiam na drewniane miniatury kościołów z Wąsewa i Goworowa (nie całkiem realistyczne, bo w wersji artystyczno-ludowej).





Orz... nie, nie kląłem, mimo że musiałem objechać dolinę rzeczki naokoło żeby dotrzeć do kolejnego cmentarza. Po prostu ta rzeczka tak się nazywa.



Najbliższy most był w Goworowie, a oto i sam kościół, a nie jego model. W kościele obecnie nie ma wmurowanych pocisków, ale kiedyś były... 32 bo tyle znaleziono podczas remontu kościoła w 2009, przy czym były one umieszczone zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz (artykuł 1, artykuł 2).

"Jak twierdzi proboszcz, wiadomo było, że w ścianach kościoła są wmurowane łuski, jako pamiątki z czasów I i II wojny światowej. Okazało się jednak, ku zaskoczeniu i zdziwieniu parafian, że są to najprawdziwsze pociski." (artykuł obecnie niedostępny online)

W kalendarium na tablicy w kruchcie kościoła czytamy jeszcze:
"1915 - Od 15 lipca do 5 sierpnia linia frontu utrzymuje się na torach kolejowych. W tym czasie na kościół i plac pada około 700 pocisków artyleryjskich. Uszkodzony dach, sklepienia, prawa wieża, oraz ołtarz NMP
(...)
1944 - 2 września w czasie przechodzenia frontu padł jeden pocisk artyl., który uszkodził sklepienie nad głównym ołtarzem i pobliskie witraże
"



Naprzeciwko tablica ze ścieżką historyczną gminy z zanaczonymi obiektami min. właśnie cmentarzami wojennymi. Była dostępna na stronie Gminnego Ośrodka Kultury, ale nie jest, więc daję powiększenia: mapa, legenda, może komuś się przyda.



Cmentarz na północny-wschód od Goworowa, przy szosie na poziomie stacji Goworowo. Tu też niestety krzaki i śmieci, kilka głazów, gdyby je odwalić, może okazałoby się że zawierają inskrypcje nagrobne? Ale nie jest to oczywiste, mogły tu trafić z sąsiednich pól.





- I jak? Żabki biorą?
- A panie, gdzie tam... ile to się trzeba za nimi nałazić po kolana w wodzie.



Ponikiew Duża - tabliczka uszkodzona, wziąłem z ziemi połówkę i zatknąłem za tę drugą, która została na drzewie.



Z tyłu ogrodzona mogiła z 1939, przed nią głazy nagrobne z cmentarza z I wojny.






A jadąc od cmentarza kilka metrów dalej, jeszcze jeden głaz... po usunięciu darni z jego dolnej części i odczytaniu napisu, okazało się że z grobu nieznanego żołnierza niemieckiego.



I drugi cmentarz, bliżej drogi krajowej. Ten znajduje się na Szlaku Frontu Wschodniego (tablica)




Miałem zamiar obejrzeć jeszcze jeden cmentarz po drodze (Dzbądzek lub Kraszewiec, w zależności od trasy), ale zrobiło się późno i postanowiłem przyciąć drogą krajową do Różana już bez postojów. Ruch mniejszy niż przy bocznej szosie Goworowo, na bocznych drogach tak samo grzeją ponad stówą jak tutaj, więc wielkiej różnicy nie było.

Po drodze kątem oka dostrzegam mogiłę (tak na ziemi niczyjej - pomiędzy tabliczkami Kraszewiec i Różan), która się okazuje mogiłą nieznanego żołnierza z 1939.

Edit: okazuje się, że był to ostatni ork, gdy można było tę mogiłę obejrzeć, ponieważ 27 listopada 2018 miała miejsce ekshumacja  (tutaj informacja o niej), a szczątki żołnierza pochowano na cmentarzu w Różanie. Zdjęcia mogiły, gdzie je złożono, w relacji poniżej.




Narew!





A to już Różan, to wygląda na jakiś budynek koszarowy w rejonie ziemnego, częściowo zniszczonego Fortu IV w okolicach mostu.



Kościół.



Pociski są - sztuk 6 we froncie wieży.





Widać też ślady ostrzału na murach.



Tutaj konfetti też jest na cenzurowanym... ryż zresztą też.



Wizyta na miejscowym cmentarzu. Przy bramie mogiła z 1920.




W dwóch następnych rzędach, z pięć rozproszonych mogił z 1939, z wyjątkiem jednej wszystkie bezimienne.




I jeszcze dalej, przy wschodnim murze mogiła zbiorowa z różnych okresów II wojny... min. lotnicy polegli w 1939, czy żołnierze którzy zginęli przy rozminowywaniu w 1945.

Edit: 6 grudnia 2018 roku prawdopodobnie w tej mogile złożono szczątki żołnierza poległego w 1939, które ekshumowano z mogiły przy szosie w Kaszewcu (informacja o pogrzebie). Co prawda w relacjach z pogrzebu nie było zdjęć tej mogiły, ale z opisu wynika że chodzi właśnie o tę (ponadto jest zdjęcie konduktu zdążającego wgłąb cmentarza, więc na pewno nie chodziło o te przy wejściu).




I jeszcze grób pułkownika-lekarza w pobliżu bramy.



Na rynku miniatura pomnika spod Mławy (znaczy ten jest trochę większy od człowieka).



A przy szosie skwerek z czołgiem i upamiętnieniami żołnierzy WP i Armii Radzieckiej.




Fort I Twierdzy Różan. Fort II jest zamknięty (magazyny, zakłady... a nie miałem czasu by sprawdzać stan aktualny), Fort IV zamieniony na Składowisko Odpadów Promieniotwórczych, a z Fortu IV trudno zrobić zdjęcie na którym coś więcej widać. Toteż skupiłem się na Forcie I.






Są tutaj dwa polskie schrony z 1939, oba jednostronne do ognia bocznego (półtradytory).



Przy czym jeden z nich nieukończony, bo bez stropu.




A to ponoć odciski butów saperów z czasów budowy.




Opuszczam Różan i bocznymi drogami kieruję się na Maków. Ponikiew-Zawady pod nowym kościołem pomnik, a może mogiła Powstańców Styczniowych. Pewności nie mam, znalazłem tylko jakiś pdf ze zdjęciem starej jeszcze tablicy z opisem "miejsce pamięci".




Kościół w Czerwonce Szlacheckiej. Chociaż ściany są ostrzelane, to pocisków w nich nie stwierdziłem.




Oto i Maków Mazowiecki - zaczynam od cmentarz żołnierzy radzieckich.






Potem kościół, a w ni co?



No, sporo kamuli...



... żarno, a w szczycie tej samej szkarpy...



... kula armatnia ...



... a w sąsiedniej szkarpie jest i pocisk. Taki stożek ścięty, to już raczej nowsza konstrukcja, co by wskazywało na II wojnę.



Udaję się na tzw. stary cmentarz. Wyjątkowo niekorzystne światło do zdjęć, słońce nadal mocno świeci, a jest już nisko i do tego prawie wszystkie pomniki mam pod słońce. Groby cywilne.



Mogiła Powstańców Styczniowych.



Kwatera z I wojny




Mogiła z 1920




I jeszcze jeden z pomników.




Opuszczając Maków trafiam na pierwsze ślady wąskotorówki mławskiej. Od tej pory do samej Mławy będę co i raz ją przecinał, albo nawet jechał wzdłuż.



Na kolejny tabor trafiam w Krasnem.



A co do kolejki, to jej historia sięga XIX wieku gdy powstała kolejka cukrowni Krasiniec. Potem w 1915 Niemcy na potrzeby frontu wybudowali kolejkę z Mławy do Przasnysza, a potem dalej... ponoć sięgała przez Różan do Pasiek, gdzie wysiadałem (czyli cała moja trasa była śladem kolejki!).

Chociaż bardziej współczesny przebieg to Mława - Grudusk - Przasnysz - Krasne - Maków. Z przedłużeniem z Makowa do Zamościa Mazowieckiego i odnogą Grudusk -Ciechanów - Krasne.



A to wieża ciśnień przy bramie do parku w Krasnem. Obecnie Muzeum Rodu Krasińskiech, w latach 1933-90 muzeum Marcelego Nowotki, który tu spędził dzieciństwo.



A w wieży... osiem pocisków.




Obok kościół, też znalazłem w nim jeden pocisk. Umieszczony z tyłu tak, że ciężko zrobić stamtąd jakiekolwiek zdjęcie kościoła na którym widać coś więcej niż ścianę.





Dalej pojechałem przez Szczuki, obok cukrowni Krasiniec... niestety było już po zachodzie słońca i coraz ciemniej, więc nie mam zdjęć. Dalej na Bogate, gdzie w kościele zlokalizowałem kolejne pociski. Porobiłem parę zdjęć, na których mało co widać i pojechałem kawałek dalej zanocować w lesie. Zdecydowałem, że może rano tu wrócę porobić zdjęcia pocisków.

A na koniec mała dygresja - kupione po drodze kajzerki... kwadratowe... może tak wyglądały oryginalne pruskie kajzerki? W końcu tu mieli bliżej Prus Wschodnich. To by pasowało do przysłowiowego pruskiego ordnungu, bułki kwadratowe, żeby powierzchnia blachy się nie marnowała (a nie byle jak pacnięte okrągłe jak u nas). Te nacięcia to też pewnie były cztery na krzyż, a nie pięć... oczywiście w celu żeby ciasto się lepiej piekło w środku, bo jak jest pośrodku górka, to w środku powstaje zakalec. Taką mam teorię.





Komentarze
meteor2017
| 20:09 poniedziałek, 7 maja 2018 | linkuj @wariag - tak mi wychodziło z tym pułkiem :-) no cóż, pułkownik lepiej brzmi na grobie
Gość wariag | 18:37 poniedziałek, 7 maja 2018 | linkuj Lekarz oczywiście z 29 czernihowskiego pp. Właściwie winno być radca kolegialny zamiast pułkownika bo medycy byli urzędnikami wojskowymi a nie wojskowymi sensu stricto.
meteor2017
| 19:24 czwartek, 19 kwietnia 2018 | linkuj W kolejce :-)
huann
| 19:20 czwartek, 19 kwietnia 2018 | linkuj No i gdzie ta druga część pocisków? I Pisia T.? ;>
meteor2017
| 18:58 poniedziałek, 16 kwietnia 2018 | linkuj No nie wiem,ja tam kroję... Na plasterki!!!

A z drugiej strony jest w przepisach "Weź trzy funty ziemniaków..."
huann
| 12:37 poniedziałek, 16 kwietnia 2018 | linkuj Ale, co ciekawe, ziemniaczków nie kroimy do tego w Talleyrandki, tylko w talarki.
meteor2017
| 12:22 poniedziałek, 16 kwietnia 2018 | linkuj ...natomiast zrazy po napoleońsku. Pewnie tak.
huann
| 12:16 poniedziałek, 16 kwietnia 2018 | linkuj Ciekawe, czy gdybyśmy walczyli przeciwko Napoleonowi np. pod Waterloo, albo Trafalgarem - mielibyśmy dziś Nelsonki i Wellingtonki w cukierni?
meteor2017
| 11:34 poniedziałek, 16 kwietnia 2018 | linkuj Ale za to napoleonka... a nie, czekaj...

Kajzerka jak połowa słów w języku polski nie jest po prostu po polsku ;-)
huann
| 11:31 poniedziałek, 16 kwietnia 2018 | linkuj W sumie to ciekawa sprawa, że kajzerka to nie cesarka. Tudzież nie caryca.
lavinka
| 17:32 piątek, 13 kwietnia 2018 | linkuj O, jak w Krakowie była na 4 bruzdy, to widać tak było oryginalnie (wszak Kraków był pod panowaniem cesarza).
meteor2017
| 06:40 piątek, 13 kwietnia 2018 | linkuj @huannie - uważaj, bo cię uszczypną... w język!
meteor2017
| 06:39 piątek, 13 kwietnia 2018 | linkuj @kamienie - to fakt i pięknie obrobione i dopasowane. I mieszanie różnych kształtów (jest na czym wzrok zawiesić) - prostokątne w podwalinach i szkarpach, nieregularne, ale w większości wielokątne w ścianach i do różnej wysokości
https://lh3.googleusercontent.com/kUHLNFVE6xlo5-pF-j-9aA3EGcWKi6xjxqa9hjCIsXDJkou2Kj6woG1K-_I6yqZKX9lZ5MxY_E1yp3QgA_w=s1600

@kula - w gotyckich kościołach, jak się okazuje, to nie jest rzadkość... następnego dnia miałem więcej gotyku na trasie i więcej kul ((chyba w 3 kościołach). A ta jest zastanawiająca, bo nie wygląda na oko na żeliwną, a są pod nią zacieki... więc może jednak? A może ten kamień ma takie zaciekowe składniki?

@kajzerka - mam jeszcze jedną teorię - że dotarła do nas wcześniej z chrześcijańskich Niemiec z krzyżem, a w pogańskiej Polsce zmieniono na symbol solarny ;-) A tutaj piszą (oprócz tego, że nie o tego kajzera chodziło), że krakowskie ponoć faktycznie mają nacięcia na krzyż! ;-D wariagu, prawda to?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kajzerka
malarz
| 04:32 piątek, 13 kwietnia 2018 | linkuj Pocisnąłeś!

Ładnie wyglądają kamienie w ścianie kościoła w Wąsewie :)
Kula armatnia musi mieć trochę lat...
Ciekawa teoria o czterech nacięciach w kajzerce.
huann
| 17:41 czwartek, 12 kwietnia 2018 | linkuj O, bułeczki :] A ciś ciś! ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa hpree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]