teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 114.75 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 06:26
  • średnio 17.84 km/h
  • rekord 47.80 km/h
  • temperatura 23.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Pocisnąłem za pociskami 2

Niedziela, 8 kwietnia 2018 · dodano: 06.05.2018 | Komentarze 2

krzaki - Płoniawy-Bramura - Bogate - Przasnysz - Rostkowo - Czernice Borowe - Łysakowo - Grudusk - Pawłowo Kościelne - Dzierzgowo - Mława >>> Warszawa >>> Żyrardów (MAPA) (ZDJĘCIA)

Pobudka rano, bo dziś też długa trasa i trzeba wcześnie wyruszyć. Najpierw do wsi Płoniawy-Bramura... obchodząc kościółek dookoła już myślałem, że nic nie ma, ale jednak na koniec trafiłem jedną łuskę wmurowaną w północną ścianę (tego kościoła nie miałem na liście z namierzonymi wstępnie pociskami).




A potem zawróciłem z powrotem przez las w którym nocowałem do wis Bogate w której byłem wczoraj późnym wieczorem. Tu zaś można wpaść jak śliwka w rzeczkę.



Bogate - kościół.



Teraz za dnia mogłem już obfocić namierzone wczoraj pociski. O ile obecność pocisków jest pewna (na poniższym zdjęciu widać tuż przy ścianie pierścień wiodący), to z ich ilością jest trudniej. Ten poniżej to pewniak, można też przyjąć jeszcze dwa za w miarę pewne...



Jest też takie coś... to raczej wygląda na kotwę, a dokładnie śrubę z nakrętką (chyba za duże na jakiś zapalnik) i tego nie liczę.



Z drugiej strony kościoła w tym samym miejscu jest takie coś, co można przyjąć za koniec pocisku, albo zakończenie kotwy.



I jeszcze dwa symetrycznie położone czubki na froncie, które też mogą być jakimiś kotwami... Dobrze że choć jeden pocisk jest pewny, a co do ilości to można przyjąć, że jest ich 3-6.




Znów spotykam kolejkę mławską i jadę z nią do samego Przasnysza.




Tabor na opłotkach Przasnysza.




Kościoły w Przasnyszu, dziś niedziela więc mogą wystąpić problemy z obejrzeniem niektórych kościołów z powodu mszy.

Kościół przy klasztorze kapucynek - mogłem obejrzeć tylko od frontu, więc jeśli coś tkwi z tyłu, to nie miałem okazji sprawdzić.



W sąsiednim kościele ludzie walili na mszę, więc pojechałem do trzeciego, czy do fary. Tu też zaczynali się schodzić i zjeżdżać ludzie, ale na razie mało, więc obejrzałem sobie kościół i wróciłem do poprzedniego.





Gdy wróciłem do drugiego kościoła, to msza trwała i wszyscy grzecznie siedzieli w środku, więc spokojnie mogłem sobie obejrzeć z zewnątrz budynki. To też kościół przy klasztorze (tym razem męskim), to był pewniak i obowiązkowy punkt na trasie. W ścianach południowych przy wejściu wypatrzyłem trzy pociski i jedną kulę armatnią.





W wieży wypatrzyłem jeszcze czwarty pocisk.




A korzystając, że brama otwarta, żywego ducha nie było i tylko pies z kulawą nogą się mną zainteresował, obszedłem zabudowania klasztorne namierzając z tyłu piąty. Nie mam tutaj stuprocentowej pewności, że udało mi się odnaleźć wszystkie, mógł mi się jakiś w trudnodostępnym do obejrzenia miejscu zapodziać.



Pod kościołem stoi sobie płaskorzeźba Edmunda Majkowskiego, rzeźbiarza pochodzącego z Przasnysza właśnie, którego kilka rzeźb można spotkać w Warszawie. Niektóre z jego rzeźb występują podwójnie, na przykład ta jest też na jego grobie w podwarszawskim  Józefowie ( zdjęcie grobu), choć pewnie przygotował ją na grób żony, która pierwsza została tam pochowana.



Z tyłu na ścianie też jakieś płaskorzeźby, nie wiem czy też Majkowskiego, ale możliwe.



Kolejna rzeźba Majkowskiego to pomnik niepodległości, nieco większa rzeźba tego orła stoi na mogile wojenne na cmentarzu w Józefowie ( zdjęcie pomnika)



A w parku Pomnik Tysiąclecia Państwa Polskiego, z płaskorzeźbą tego samego autorstwa, przedstawiającą bitwę pod Zwłodziem. Więcej zdjęć i informacji we wpisie na blogu pocztówkowym.




Obok jest też sam Edmund Majkowski jak żywy.



Na rynku zaś oglądam obelisk z płaskorzeźbami pana E.M. również wystawiony z okazji obchodów (trwających wówczas już trzeci rok) Tysiąclecia Państwa Polskiego




Po drodze jeszcze trafiam na taką socrealistyczną płaskorzeźbę, nie wiem czyjego autorstwa.



Pora odpocząć, a więc rozwałka w parku... zauważam że kręcą się jacyś ludzie w mundurach i rozstawiają to i owo...




Odjeżdżając jeszcze zagadałem kapitana z 14 sybirskiego (a co będę do pierwszego lepszego strzelca uderzał, który pewnie nie wie czy jest w Prusach, Austrii, czy nadal w Rosji i co to jest Polska), żeby dowiedzieć się co to za impreza się szykuje. Okazało się, że memoriał w rocznicę śmierci prezesa ich grupy rekonstrukcyjnej. Jak wspomniałem, że też mam znajomych rekonstruktorów ze Skierniewic:
- Pewnie Jacka?
- No pewnie tak.



Nim opuszczę Przasnysz, jeszcze rundka i oglądam min. głaz upamiętniający miejsce rozstrzelania Stefana Cieleckiego "Orlika".




I jego miejsce pochówku, na którym stoi pomnik z okresu międzywojennego (przynajmniej tak wynika z jego biogramu w wiki)




Rzut okiem na wóz bojowy Jelcz 003 / Star 25 - "Samochód ma podwójną nazwę ponieważ z samochodu ciężarowego Star 25 pochodzi podwozie i kabina, które następnie były przerabiane i przystosowywane do zadań p.poż. w zakładach Jelcza."



Razem z kolejką mławską opuszczam w końcu Przasnysz.



Rostkowo, czyli miejscowość z której, jak się okazało, pochodzi św. Stanisław Kostka... prawdę mówiąc do tej pory nie za bardzo kojarzyłem tej osoby, nazwisko oczywiście mi się obiło i lokowałem je bardziej współcześnie, gdzieś w sąsiedztwie Popiełuszki i Wyszyńskiego... a tu okazuje się, że to postać z XVI wieku. Teraz są jakieś obchody roku Stanisława Kostki, czy czegoś w tym stylu i faktycznie w bliższych i dalszych okolicach na kościołach można spotkać wywieszony jego portret.



Obok kościoła jest głaz z wykutą dziurą, która ma być śladem odciśniętym przez młodego Stanisława Kostkę. Takich bożych stópek w głazach jest całkiem sporo, jest nawet strona o nich... o tutaj wpis o stópce z Rostkowa.



To nie jedyny artefakt




A ja jadę dalej... W Czernicach Borowych przy kolejce mławskiej stoi sobie parowóz typu HF, tzw. Brigadelok (skrót od Brigaden Lokomotiven für Heeresfeldbahn), takie parowozy były przeznaczone dla niemieckich wojskowych kolei polowych, a taką genezę ma kolejka mławska.




Kościół w Czernicach Borowych.



Trzy pociski i jedna kula armatnia.




W wieży-dzwonnicy jest obecnie ubikacja, nie omieszkałem się skorzystać, a przy okazji zwiedzić wnętrze. Niestety w ten sposób sa dostępne tylko dolne poziomy, do górnych prowadzą górne drzwi, ale te były zamknięte.



No to w drogę, prosze wsiadać, drzwi zamykać. Następna stacj... znaczy kościół - Łysakowo. Pocisków sztuk 4.



Oprócz tych dwóch w fasadzie, jeden z boku i jeden z tyłu.



I kolejny kościół - Grudusk.



Tu trafiłem na procesję dookoła kościoła... Jakaś mama tłumaczyła dziecku, że tylko raz obejdą kościół dookoła, a potem wejdą do środka.Dzięki temu i ja dowiedziałem się jaki będzie to miało przebieg. Odczekałem więc aż ruszą i kawałek przejdą i za nimi spokojnie obejrzeć kościół.



Tutaj 5 pocisków i 3 fragmenty.






W Grudusku jest jeszcze grodzisko... ale ogrodzone i niedostępne. To znaczy według tabliczki z godzinami otwarcia, akurat powinno być otwarte, ale nie było.




Stacja Grudusk na kolejce mławskiej.




Za Gruduskiem cpr - oczywiście z kostki i z ciągnącymi się wzdłuż niego barierkami. Cpr jest wąski, zmierzyłem że ma dokładnie 1.5m (i chyba nie spełnia przepisów... głowy nie dam, ale minimum powinno być 2m), ale praktyczna szerokość jest jeszcze mniejsza, bo nie można za bardzo się zbliżać do barierki. Minąć się z drugim rowerzystą na czymś takim bardzo trudno. Oczywiście zdarza się że jakiś samochód czy ciągnik zahaczy zjeżdżając o barierkę, więc trzeba uważać też na te wygięte na cpr. Te barierki to  niby mają być dla bezpieczeństwa od strony rowu, a tak naprawdę same stwarzają w tym miejscu niebezpieczeństwo.



Brama cmentarza z I wojny... sam cmentarz to zaorane pole. A ta kapliczka jest starsza, bo z XIX wieku.




Skręcając z szosy głównej na Pawłowo Kościelne zaczynam najcięższy odcinek, bo z silnym wiatrem w pysk (albo prawie) i jeszcze sporo pod górkę, ale warto było bo kościółek, przyjemny. A poza tym ma sześć pocisków (ostatni bardziej z tyłu) i 3 kule armatnie.







Dało się wejść do środka (po tym jak panie skończyły śpiewy) i obejrzeć renesansowe nagrobki.



A na cegłach da się znaleźć takie wpisy.



Jest dosyć gorąco, więc posiedziałem sobie pod drzewem przy kościele, zjadłem to i owo... byłem już trochę zmęczony, więc mi się za bardzo nie chciało ruszać, ale w końcu się zebrałem.

Po drodze...



Dzierzgowo, ostatni gotycki kościół na trasie (szósty dzisiaj, a ósmy w czasie tej weekendówki)



Tu tylko jeden pocisk.



Ale na cegłach sporo napisów.






Do Mławy jeszcze kawałek (ponad 20km), czasu niewiele, a chciałem tam obejrzeć to i owo... więc pora przyciąć, ale jak tu przyciąć z silnym bocznym lub boczno-paszczowym wiatrem? Niestety taki odcinek miałem na końcówce... Ponad połowa tej trasy to było ciężkie rypanie, na szczęście potem droga trochę wykręciła i miałem wiatr boczny albo boczno-tylny i jakoś się doturlałem z zapasem czasu.

O, tu też widać ślady wojny.



Najpierw zahaczyłem o cmentarz prawosławny i protestancki (obok nowego katolickiego)




Zachowanych nagrobków i tabliczek z napisami cyrylicą niewiele, oto one.







Po drodze obejrzałem jeszcze dwa kościoły, ale pocisków nie stwierdziłem.



Myk na dworzec kupić bilet, po drodze zamknięta przez policję, bo jakiś motocyklista zderzył się z samochodem... na szczęśćie rowerem dało się przebić, a potem z biletem w ręku jeszcze rundka po okolicach dworca.

Kopiec Kościuszki






Wbiłem się na Mławę wąskotorową i tak przejechałem wzdłuż całego pierwotnego, pierwszowojennego przebiegu kolejki od Pasiek do Mławy. Teraz tu pustawo, choć na zdjęciach można jeszcze obejrzeć trochę taboru... ale lokomotywy się trafiły do Krasnego, o co zdaje się była też jakaś awantura, ale szczegółów nie znam.






No i powrót na dworzec, jest to tzw IDS (Innowacyjny dworzec Systemowy), takie dworce powstały min. w Ciechanowie czy Nasielsku, a PKP planuje budowę kolejnych.




Na koniec w pociąg... pociąg jest od Ciechanowa przyspieszony i np. w Modlinie gdzie zazwyczaj się przesiadam i łapię pociąg z Modlina, nie zatrzymuje się. Zastanawiam się nad przesiadką w Nowym Dworze, czy Legionowie, ale od CIechanowa pociąg jest mocno naładowany także rowerami i byłby problem się przebić. Decyduję się na Warszawę Toruńską i to była dobra decyzja, bo sporo osób tam wysiadało, także rowerzystów.

Tam doczytałem, że na czas remontu linii obwodowej (normalnie pociąg dojeżdżał do Zachodniej, gdzie się przesiadałem i miałem jedną przesiadkę mniej), na mój bilet mogę skorzystać z SKMki lub nawet metra. Jako że przed pociągiem KM z Modlina przyjeżdża SKMka z Legionowa, wsiadam w nią i podjeżdżam dwa przystanki do Wschodniej... ale ostatecznie i tak łapię ten sam pociąg do Żyrardowa. W pociągu spotykam rowerzystę z Żyrardowa (przy okazji ustawiania rowerów nawiązuje się rozmowa).

W SKM:





Komentarze
meteor2017
| 20:30 niedziela, 6 maja 2018 | linkuj Widziałem też parę kościołów, których mury też były podobnie ostrzelane.
malarz
| 17:45 niedziela, 6 maja 2018 | linkuj Świetnie, że samochód pożarniczy pozostał jako zabytek techniki :)

Interesujące napisy na cegłach :)

Na ceglanym budynku przerażająco dużo śladów po wojnie...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iniem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]