teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 111.08 km
  • 11.50 km terenu
  • czas 06:31
  • średnio 17.05 km/h
  • rekord 34.30 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Ugotowany Rower Podłódzki #1: Rypiemy na zachód w sosie własnym

Piątek, 27 maja 2016 · dodano: 31.05.2016 | Komentarze 6

Żyrardów >>> Skierniewice - Dąbrowice -Godzianów - Byczki - Gzów - Przybyszyce - Jeżów - Popień - Wierzchy - Katarzynów - Koluszki - Różyce - Borowa - Karpin - Kurowice - Dalków - Wola Kutowa - Żeromin - Tuszyn - Rydzynki - Zofiówka - Czyżemin - Tążewy - Dłutów - Dłutówek - Łaziska - Orzk - Karczmy - Jamborek

Więcej zdjęć w galeriach: meteora2017 i lavinki

Rano na dworzec, w pociąg Kolei Mazowieckich (Impuls) i myk do Skierniewic... a dalej już rypiemy. Słonecznie i gorąco, momentami jakaś chmura zasłaniała słońce, ale zbyt rzadko. Niezbyt silny głównie mordewind lub wiatr boczno-paszczowy, jednak niezbyt przeszkadzał, za to trochę chłodził.




Żeby zbyt długo nie rypać główną, skręcamy w boczną drogę, jednak po jakimś czasie asfalt sie kończy i ładujemy się w piaszczystą gruntówę... zresztą biegnie tędy szlak rowerowy.



Zapady kapliczka



Godzianów kościół



Informacja turystyczna informuje, że to co się pasie przy drodze, to są krowy... a propos, czytaliście o wojnie o krowę?



Miejscami drzewa przy drogach wycięte i skwar straszny



Na szczęście nie wycięli jeszcze wszystkich



Chwila ulgi



Przybyszyce



W Jeżowie rozwałka na cmentarzu wojennym, skoro już znamy tę idelną miejscówkę rozwałkową... na ławce pod bzem




Stacja Jeżów rogowskiej wąskotorówki



Hmm, to którym by tu szlakiem pojechać? A co tam, nam szlaki w jeździe nie przeszkadzają



Ciekawe jak to wygląda w nocy



Na opłotkach Koluszek... pomnik Piłsudskiego




Przebijamy się przez węzeł kolejowy Koluszki, ale raz na przejeździe musimy przeczekać Flirta ŁKA mknącego z Łodzi do Koluszek



Cmentarz ewangelicki w Borowej z mogiłami z I wojny światowej (a dokładnie z Bitwy Łódzkiej - listopad 1914). Tak zaczynamy cyklogrobbing, w sumie w najbliższych dniach odwiedzimy 11 cmentarzy z czego 3 z I wojny, 7 ewangelickich (a na 3 z nich były też mogiły z I wojny). Tutaj tablica informacyjna o walkach w okolicach Borowej.







Następny postój pod kościołem w Kurowicach... ławka stała w słońcu, więc ją przestawiliśmy w cień (a do lekkich nie należała)



Kościół miał pecha, bo został wybudowany tuż przed I wojną (konsekrowany w 1913), a w czasie walk uległ zniszczeniu. Odbudowa trwała od 1922 do 1933. O tych wydarzeniach świadczą obecnie licznie wmurowane pociski, jest ich kilkanaście albo nawet ponad dwadzieścia.

O kościele w Kurowicach jest w Bitewniku Łódzkim nr 7, pozostałe w wersji online dostępne są tu: link







A my nie omijamy



Przejeżdżamy przez Tuszyn i zatrzymujemy się na kolejnym cmentarzu ewangelickim





Wieża ciśnień w rejonie podtuszyńskiego szpitala





Opuszczone budynki szpitalne mieliśmy od dawna na oku, po tym jak huann tu był i polecał. Jednak zanim się tu wybraliśmy, to część została już wyburzona. Ale ten jeszcze mogliśmy zwiedzić.






Fajrant



Taką wspaniała drogą jedziemy dalej, żeby przekonać się, że kolejne budynki wyburzono.





Następnie zwiedzamy w okolicy opuszczony ośrodek wypoczynkowy





Zofiówka - jeszcze jeden cmentarz ewangelicki



Tążewy - ładna kamienna kaplica, ale z paskudną blaszaną dobudówką (gdyby zrobili z drewna...)



Dłutów - kwatera z 1939




Mogiła zestrzelonych w okolicy lotników (też 1939)



Widok na kościół w Dłutowie



Następnie udaliśmy się do lasu pod Dłutówek, gdzie jest pomnik upamiętniający lądowanie zestrzelonego Łosia... To jeden z eskadry trzech Łosi, które wyruszyły 4 września 1939 bombardować niemieckie kolumny pancerne, ale zostały zaatakowane i zestrzelone przez myśliwce. W tym miejscu lądował jeden z Łosi (uratowała się cała załoga), drugi się rozbił i zginęła cała załoga (ta mogiła na cmentarzu w Dłutowie), a trzeci kilka kilometrów na południe, trzech lotników zginęło (są pochowani na cmentarzu w Drużbicach). Opis tych wydarzeń

O tym Łosiu dowiedzieliśmy niedługo po postawieniu tej kopii samolotu od huanna, i wybieraliśmy się tam, ale jakoś nigdy nie było po drodze, albo było już zbyt późno (po nocy nawet zdjęć nie porobimy). Dziś wreszcie się udało i... trochę się zawiedliśmy, bo niby wiedzieliśmy że to kopia, ale spodziewaliśmy się jednak w miarę prawdziwego samolotu a nie jego blaszanej namiastki. Żeby nie było, uważamy że taka forma pomnika jest bardzo fajna (także te zdjęcia wetknięte w piasek) i gdybyśmy nie wiedzieli wcześniej o tym że jest tu Łoś, to by było wielkie Wow! a tak po prostu rzeczywistość nie dorosła do naszych oczekiwań.






Jeziorko obok Łosia





Orzk%*$%@



To nie ustawka, dokładnie w tym miejscu co stoi lavinka, na jej liczniku stuknęła setka... aż chce się rzucić mięsem z radości ;-)



W Orzku zauważyliśmy ze trzy domy wapienne... huann wspominał, że faktycznie w tych rejonach występuje opoka kredowa, czy jakoś tak. Ale może on rozwinie nieco temat.



I tak tuż po dwudziestej dotarliśmy do Jamborka, gdzie huann już na  nas czekał. lavinka rozwiesiła hamak, a poitem zajęliśmy się piciem - cappuccinko, biała kawa, herbata czarna i owocowa, oraz trochę wody dla ochłody, oraz jedzeniem - spaghetti, budyńki i kisielki, kanapki z pasztetem i galaretką żurawinową (ja zdejmowałem z pasztetu galaretkę, ale się nie marnowała, bo był z nami huann).



I tym optymistycznym akcentem kończę relację dnia pierwszego.



Komentarze
meteor2017
| 13:13 środa, 8 czerwca 2016 | linkuj Aha, o kościele w Kurowicach jest w Bitewniku Łódzkim nr 7
http://www.lodz.ap.gov.pl/bitewnik8.pdf
lavinka
| 17:52 środa, 1 czerwca 2016 | linkuj Yurek-hamak oficjalnie trzyosobowy, bardzo solidny, bodaj do 200kg. Liny też kupowałam porządne, do 300kg, a przecież są 2 z każdej strony. To jeden z tych hamaków, co i piątkę chudzielców utrzyma. Nie był tani, ale jest pancerny.
meteor2017
| 17:49 środa, 1 czerwca 2016 | linkuj @wariag - tak, ułomek tablicy był pisany cyrylicą, najlepiej zachowany nagrobek nie, a reszta... czort wie, płyty z lastriko, napisy nieczytelne, trzeba by przejechać węglem drzewnym żeby odcyfrować

@yurek - lavinka twierdzi, że był opisany jako trzyosobowy, więc do trzech takich chudzin jeszcze czwarta mogłaby się dosiąść ;-) na bazie namiotowej to chyba w 7 osób robiliśmy test obciążenia hamaka (ale nie tego), ale dokładnie nie pamiętam, musiałbym znaleźć zdjęcie ;-)
yurek55
| 21:27 wtorek, 31 maja 2016 | linkuj Bardzo duże zaufanie macie, widzę, do hamaka. Trzy osoby to nie lada wyzwanie dla sznurów mocujących. Gdzie takie wytrzymałe hamaki się kupuje?
Gość wariag | 19:24 wtorek, 31 maja 2016 | linkuj Gdybyś nie napisał że to Piłsudski obstawiałbym Kazimierza Grześkowiaka :)
A na cmentarzu ewangelickim w Tuszynie to nie bukwy czasem ?
huann
| 18:48 wtorek, 31 maja 2016 | linkuj Nie ma Różycy bez Koluszek ;) - a zatem - jaki jest Łoś - nie każdy wie, nim go zobaczy, zaś jeziorko to nie żadne jeziorko, tylko jeden z kilku stawów na Dłutówce - zresztą największy. Nazywa się Torfianka, a poniżej jest jeszcze staw Popławy i staw Myślencin (przez e-en, a nie ę!). Opoka kredowa się zgadza ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa esukc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]