teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108236.15 km z czego 15464.75 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.90 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2021

Dystans całkowity:555.10 km (w terenie 36.10 km; 6.50%)
Czas w ruchu:31:17
Średnia prędkość:16.54 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:26.43 km i 1h 38m
Więcej statystyk
  • dystans 26.95 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 01:41
  • średnio 16.01 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Pod miastem

Piątek, 12 listopada 2021 · dodano: 02.12.2021 | Komentarze 0



  • dystans 34.59 km
  • 3.50 km terenu
  • czas 01:57
  • średnio 17.74 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

W lesie liściopadowym

Czwartek, 11 listopada 2021 · dodano: 28.11.2021 | Komentarze 3

Wracamy do pierwszej połowy liściopada i wizyta w jeszcze bezśnieżnym lesie.

Grzybki są. A przynajmniej mikrogrzybki.





Są też różne drzewne




A tutaj Willa Po Grzybami, które robią za okap nad wejściem. Ciekawe, czy celowo pod tymi hubkami otwór wejściowy został wykuty.




Z jadalnych był na wpół zeżarty zajączek... znaczy jakiś suchogrzybek.



A to już nie grzybki, tylko klasyczny jesienny kadr z kropelkami.




Pisia Gągolina wezbrała, mostek na wpół zalany.



Woda z rzeki uzupełniła bajorko w pozostałościach starorzecza, które tworzy fosę przy tipi. Tak więc główne dojście odcięte, może da się dotrzeć bokiem, jeśli powyżej nie wylało. Ale nie sprawdzałem, bo tylko na chwilę tu wpadłem.





O, nowa bobrza tama na Okrzeszy.



Tu była kiedyś żwirownia.





  • dystans 49.37 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 02:34
  • średnio 19.24 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Rundka biblioteczna

Środa, 10 listopada 2021 · dodano: 29.11.2021 | Komentarze 2

10 Kolejny kurs do biblioteki w Grodzisku po świeży zapas książek (kursy po żyrardowskich bibliotekach wykonuję na bieżąco w ramach codziennych pętelek, których kilometry dorzucam do zbiorczych wpisów "po mieście").



Dzień wcześniej było rano mglisto, w później po prostu pochmurno, zaś tego dnia od rana słonecznie - idealna pogoda na nieco dłuższy kurs... lubię mgłę, ale jednak przyjemniej się jedzie gdy jest sucho i słoneczko świeci, a poza tym bezpieczniej.




Pajączek przyjął pozycję obronną:
- No, chodź tu olbrzymie to poznasz siłę moich szczękoczułek. Przerobię cię na kotlety mielone i będę miał zapas jedzenia nie tylko dla siebie, ale też dla dziesięciu pokoleń pajączków!








  • dystans 4.60 km
  • czas 00:18
  • średnio 15.33 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Mglisty poranek

Wtorek, 9 listopada 2021 · dodano: 23.11.2021 | Komentarze 5

Jak w tytule - rano była mgła. Bardzo lubię taką pogodę, jest wtedy niesamowicie klimatycznie, toteż wyskakując do sklepu nie omieszkałem zrobić sobie rundki dookoła osiedla - jak zwykle zresztą, tyle że zwykle bez fotek, a teraz pstryknąłem parę razy krajobraz we mgle, na przykład łąki okoliczne:





Fotostopik przy cmentarzu.





I jeszcze przy EkoParku na pumptracku.






To ostatni nabytek miasta, zresztą były z nim niezłe jaja. Najpierw, gdy był już mniej więcej gotowy, to młodzież sobie ten obiekt któregoś wrześniowego weekendu otworzyła i masowo jeździła na rowerach i hulajnogach... W końcu w połowie października pumptracj został otwarty, nie minęły dwa tygodnie, a już połowa ogrodzenia została skradziona (na zdjęciu).








  • dystans 26.35 km
  • czas 01:37
  • średnio 16.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Wieczorem po mieście

Poniedziałek, 8 listopada 2021 · dodano: 23.11.2021 | Komentarze 0



  • dystans 19.26 km
  • czas 00:59
  • średnio 19.59 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Odebrać Klu z biwaku

Niedziela, 7 listopada 2021 · dodano: 22.11.2021 | Komentarze 6

Fotki pamiątkowe przed stanicą i do domciu.






  • dystans 30.68 km
  • 9.40 km terenu
  • czas 02:15
  • średnio 13.64 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Objazd szałasów w Lesie Radziejewskim

Sobota, 6 listopada 2021 · dodano: 21.11.2021 | Komentarze 2

Pojeździliśmy sobie trochę po Lesie Radziejewskim i nazbieraliśmy perełek.




Pierwszy z odwiedzonych szałasów.



Tu spotkaliśmy okazałego i do tego kompletnego kosarza (Który o dziwo miał komplet nóżek) i byłby zwierzątkiem dnia, gdyby nie... ale nie uprzedzajmy faktów.





Kolejny szałas. ten nie powstał od razu w takiej formie... początkowo był dużo mniejszy, ale potem Kluska chciała przedsionek, więc go rozbudowaliśmy... a potem drugi pokoik, więc znów ruszyły prace budowlane. A najśmieszniejsze, że potem ktoś go adoptował, bo co i raz były jakieś zmiany - a to przybyło okno, a to ktoś trochę obłożył korą i dodatkowymi gałęziami, a to nawet zostało dobudowane kolejne pomieszczenie - tyle że się zawaliło i nawet ostatnio myślałem o tym, że trzeba by je rozebrać i użyć budulec do zagęszczenia pozostałych ścian, a teraz przyjeżdżamy i okazuje się że ktoś to właśnie zrobił!




Potem zahaczyliśmy o Radziejowice i zajrzeliśmy do parku.



Arka - instalacja autorstwa Józefa Wilkonia.





Według tabliczki to coś to "Brama Teatru Narodowego".




Różne rzeźby w parku



A ta instalacja to... po prostu odbite liście w ziemi alejki. Gdzieniegdzie nawet były wprasowane liście.




A ten znak to robota obecnej drużyny Kluski. Otóż przez wiele lat ten szlak był zaniedbany i nieodnawiany, toteż kiedyś drużyna odcinek w okolicach Żyrardowa wymalowała na nowo (znaki te można poznać po tym, że są większe i ręcznej roboty, a nie z szablonu). W międzyczasie zmieniono częściowo przebieg szlaku, więc miejscami te oznaczenia można spotkać poza szlakiem.



W ostatnich latach szlak został znowu wyznakowany, a mam też wrażenie że niedawno zagęszczono nawet znaki.



No i kolejny szałas - po ostatnich deszczach fosa obronna się trochę napełniła (ale nadal da się tam dojść suchą stopą, tylko trzeba uważać na błoto).




Głaz narzutowy wynurza się jak wieloryb z oceanu liści.



No i  na koniec zwierzątko dnia. Chłodnawo było, toteż była trochę niemrawa i dało się jej bez większych problemów porobić zdjęcia, bo za bardzo nie uciekała (może liczyła, że dobrze się maskuje - zresztą byśmy jej nie zauważyli, gdyby nie wyskoczyła spod nóg).








  • dystans 19.17 km
  • czas 01:11
  • średnio 16.20 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Na biwak

Piątek, 5 listopada 2021 · dodano: 19.11.2021 | Komentarze 6

W pierwszych dniach listopada, podrzucić Kluskę na biwak. Poniżej parę migawek z biwaku, fotki z fanpage'a drużyny.

Kluska otrzymuje barwy drużyny (znaczy zielono-czarną chustę).




Wieczorne ognisko i śpiewogranie.



A w sobotę ich trochę przegonili po okolicy.



Dziewczyny z ciężkim sprzętem.



Tu Kluskę poznaliśmy po wzorze maskującym na spodniach.



Gotowanie na ognichu, pawik był nieco pieprzny, bo dziewczyny z zastępu mają lekką rękę do przypraw.






  • dystans 43.28 km
  • 3.00 km terenu
  • czas 02:34
  • średnio 16.86 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Cyklobibliogrobbing

Środa, 3 listopada 2021 · dodano: 16.11.2021 | Komentarze 5

Najpierw myk do biblioteki we Mszczonowie, gdzie na schodkach wystawa konkursu dyniowego.






To jest dynia-biblioteka.



A to nasza tegoroczna dynia i inne ręczne robótki.



Temat miesiąca w bibliotece.



Dzień był pogodny, ale chłodny, mimo to nadal połowa stojaków pod szkołą była zajęta.



Powrót już nieco naokoło.





O, taka boczna dróżka z pułapkami - pod dywanem z liści jest woda, dobrze że kałuże nie są w 100% pokryte liśćmi, to widać co się pod nimi kryje. Kiedyś w górach, podczas któregoś długiego weekendu listopadowego, szliśmy drogą z koleinami, całkowicie przysypaną liśćmi i w pewnym momencie wpadłem w taką zamaskowaną kałużę... potem już bardziej uważaliśmy i nie szliśmy koleinami (choć to było fajne, bo tam najwięcej zbierało się liści i fajnie się szurało).




Jadę przez Radziejowice, trwa remont dawnej gorzelni, w tej chwili na tapecie jest główny budynek. Na szczęście nie przerabiają tych budynków na jakiegoś potworka (jak bywa przy "remoncie", a bardziej przebudowie i nadbudowie starych, zabytkowych obiektów), już jak postawili kamienno-ceglany mur wiedziałem że chyba będzie dobrze i dotychczas wyremontowane budynki potwierdzają tę opinię.



Pomnik Niepodległości w Radziejowicach. Tabliczki z lato 80. ale sam pomnik może być z międzywojnia (przynajmniej tak mi się wydaje sądząc z wyglądu i porównania do innych tego typu obiektów, które właśnie w międzywojniu były stawiane).




Pałac i park w Radziejowicach




Nowa instalacja w parku porosła już trawą, tak więc prezentuje się dużo lepiej niż na wiosnę.





Zahaczyłem o cmentarz, gdzie odwiedziłem groby wojenne z 1939 roku.






Przy kaplicy odwiedziłem też grób Tymoteusza Tatara.




Wracając z Radziejowic przez las, odwiedziłem jeszcze pomnik upamiętniający miejsce śmierci wspomnianego Tymoteusza Tatara. Ze dwadzieścia lat temu z hakiem, natknąłem się na ten tajemniczy pomnik w środku lasu. Wtedy napis nie był pociągnięty farbą (co miało miejsce rok, czy dwa lata temu), jego odczytanie było trudnym zadaniem i było jednym z obowiązkowych punktów późniejszych wycieczek rowerowych ze znajomymi.

Kiedyś też często tu zaglądałem, bo to był piękny zakątek nad Pisią Gągoliną, jednak w ostatnich latach po wycięciu w pień hektarów lasu czynię to już rzadko (co kilka lat), sam pomnik był kiedyś w środku lasu, a teraz w zagajniku z trzech stron otoczonym porębą i trzeba dobrze wybrać kadr do zdjęcia, żeby widać było że znajduje się w lesie.

Tajemnica tego pomnik wyjaśniła się , po publikacjach na jednym z żyrardowskich fanpage'y, gdzie była opisana historia śmierci Tymoteusza Tatara i jego zabójcy Aleksandra Popielarza (zwanego Krwawym Popielarzem, lub Krwawym Alkiem). Otóż Popielarz trudnił się między innymi klusownictwem w okolicznych lasach i właśnie tam zastrzelił syna leśniczego. Poczytać o tym można w tym wpisie (tam też linki do wcześniejszych wpisów o Popielarzu i zdjęcia).

Tak na marginesie, obława na Popielarza i jego śmierć miała miejsce na wsi pod Żyrardowem, która jest obecnie częścią Żyrardowa, w której mieszkam)




Jeszcze symboliczny pajączek na koniec.






  • dystans 28.20 km
  • 1.00 km terenu
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Wtorek, 2 listopada 2021 · dodano: 16.11.2021 | Komentarze 0