teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 80.42 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 04:54
  • średnio 16.41 km/h
  • rekord 51.30 km/h
  • pod górkę 760 m
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Longinada 1: A Ptuj!

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 08.05.2012 | Komentarze 13

/SLO/ Ptuj - Apace - Lovrenc na Dravskem polju - Ptujska Gora - Majsperk - Breg - Spodnja Sveca - Stoperce - Tlake - Rogatec - Trzisce - Rogatska Slatina - Podcertrek - Imeno - Podcertrek /SLO/HR/ Poljana Sutlanska - Miljana - Plavic - Zagorska Sela

3 skrzynki (wszystkie z GC, wszystkie w Słowenii)
- VRAZOV TRG - DomKULTure (HomeOfCULTure)
- SONCNI PARK ( Sonny Park )
- PTUJ Castle



Do Ptuja dotarliśmy busem ok. 6:00, po wypakowaniu i złożeniu rowerów ruszyliśmy mostem pieszo-rowerowym przez Drawę zwiedzać Ptuj (miasteczko i zamek - więcej o nich tu: link1 link2), a ja przy okazji znalazłem 3 skrzynki, a nie znalazłem też 3.





Odprawa przed dalszą trasą



Na Słowenię trafiliśmy w między świętami link - 27 kwietnia Dzień oporu przeciwko okupatorowi (dan upora proti okupatorju), oraz dwudniowego Święta Pracy 1-2 maja (praznik dela). Miasta i wioski było obwieszone flagami słoweńskimi, unijnymi, občiny, ale w Ptuju który jest jakieś 20km od Mariboru, była też flaga Europejskiej Stolicy Kultury 2012, którą jest właśnie Maribor link



Ponieważ zostałem nieco dłużej w Ptuju, grupa pojechała, a ja ją potem goniłem... a zrobiłem to tak skutecznie, że na Ptujską Górę dojechałem przed nimi. Prawdopodobnie lepiej wybrałem drogi wyjazdowe z miasteczka, co było zadaniem nietrywialnym, bo miasteczko było tuż poza zasięgiem mapy.



Na górze jest sanktuarium maryjne, a na tablicy informacyjnej jest wymieniane jednym tchem z takimi sanktuariami jak: Częstochowa, Lewocza, Mariazell, Marija Bistrica. Z powstaniem santuarium wiąże się legenda o slepej dziewczynce, która dzięki modlitwom całej rodziny do Marii dziewczynka odzyskała wzrok, a ojciec z wdzięczności wybudował na górze kościół. O Ptujskiej Gorze: link, legenda: link



To była ta pierwsza górka na wykresie, kolejna górka to przełęcz. A po drodze jakiś mini-skansenik link na skraju miejscowości Rogatec.





Miejscem gdzie spotykaliśmy się z busem i ekipą jadącą pociągiem było uzdrowisko Rogaska Slatina, tutaj główną atrakcją była fontanna od której gdy powiało szła przyjemna bryza, co doskonale chłodziło w upale który nastał w ciągu dnia.



Jadąc Słowenią cały czas spotykaliśmy świerki jako Drzewka Majowe link, w Chorwacji i Bośni już tej tradycji nie było (wracając jeszcze gdzieś w Austrii takie coś nam mignęło).



Dalej ruszyliśmy razem, na południe wzdłuż granicy z Chorwacją i jeziora które... wyschło. Generalnie był to Jugosłowiański Beskid Graniczny, a miejsce jeziora wyglądało jak zasypany zalew Klimkówka z Pieninami Gorlickimi dookoła.




Był pewien problem z przekroczeniem granicy, bo przejście które mieliśmy na mapie jest już zamknięte, a kolejne do którego trafiliśmy okazało się przejściem dla małego ruchu granicznego. Pogranicznik początkowo twierdził że nie wolno, gdy powiedzieliśmy że policja nas na to przejście skierowała, to dodał że musielibyśmy mieć pozwolenie, gdy drążyliśmy temat okazało się że on może takie pozwolenie wypisać i będzie to kosztowało 1,58 euro, na co ostatecznie przystaliśmy, a pogranicznik wziął się do wypisywaniu kilkunastu pozwoleń (wyraźnie próbował tego uniknąć) co trochę trwało. Ostatecznie wjechaliśmy do Chorwacji, niestety Longin w międzyczasie znalazł broszurkę ze zbyt dokładną mapą i postanowił jechać skrótami na których większość grupy (poza mną i Robertem) prowadziła rowery... w międzyczasie też zgubiliśmy Heńka i Julię z dzieciakami, którzy zostawali w tyle. Te wszystkie perypetie spowodowały że nie dotarliśmy do zamku Vieliki Tabor... ale poza tym dzień był całkiem udany. A jak już się zebraliśmy do kupy to ruszyliśmy szukać noclegu.

A oto i zamek:



Więcej zdjęć na Picasie, tam też będę na bieżąco wrzucał fotki z kolejnych dni.

Zobacz też wpisy na blogu pocztówkowym:
- Oflagowana Słowenia
- Drzewka majowe
- Ptuj
- Ptujska Gora
- Skansen Rogatec
- Rogaška Slatina
- Sotelsko Jezero
Kategoria Słowenia, Chorwacja



Komentarze
wariag | 20:10 środa, 9 maja 2012 | linkuj @lavinka - na moim terenie o "mojach" już dawno nie słyszałem. Ten obyczaj (o ile dobrze pamiętam) był kultywowany jedynie na Orawie. A jest to o tyle ciekawe, że właśnie na tym terenie były osady celtyckie. Tzn przede wszystkim były na terenie słowackiej Orawy ale przecież mogły też istnieć i u nas. Słowacy pod wzgledem archeologii terenów podgórskich jednak "biją nas na głowę" i rozpracowali swój teren wyśmienicie. U nas orawska eksploracja ograniczyła się do odkrycia śladów osady myśliwskiej sprzed 11 tys. lat :(
Ja drzewka majowego osobiście nigdy na oczy nie widziałem. O tych orawskich "mojach" gdzieś jedynie czytałem.
lavinka
| 17:10 środa, 9 maja 2012 | linkuj errata: Chciałam napisać svietki oczywiście.

@Wariag: Czy to oznacza, że gdzieś w Polsce da się zobaczyć jeszcze takie drzewko? Czy to już tylko Twoje wspomnienia? Bardzo podobają mi się celtyckie korzenie tego zwyczaju. :)
wariag | 14:41 środa, 9 maja 2012 | linkuj Drzewko majowe - tylko to, że pisałem komcia w pracy usprawiedliwia moja amnezję ;) Toć to i polski zwyczaj - na Orawie np są tzw "moje". A gdy ongiś panowała u nas moda na takie różne "śpiewogry" to do znudzenia puszczali w radio jakąś piosneczkę "baj się baju baj maj się maju maj" (głębia poetycka porażająca). Szukałem nawet takiego drzewka na polskim forum filatelistycznym bo mi się wydawało że był taki znaczek z drzewkiem majowym. Oczywiście tylko mi sie wydawało ;)
lavinka
| 12:30 środa, 9 maja 2012 | linkuj Svetki jak najbardziej pasują, nawet trochę brzmią bałkańsko ;)
meteor2017
| 11:15 środa, 9 maja 2012 | linkuj Właśnie się zorientowałem, że śmieszna i wcale sensowna literówka mi wyszła ;-) Tam niżej w komentarzach masz link w którym wyjaśniona jest tradycja Drzewka Majowego.
wariag | 08:51 środa, 9 maja 2012 | linkuj @meteor - to się ciekawie skomponowało bo ja te świerki skojarzyłem z drzewami świątecznymi (od svetka - święta):) ... choć chyba raczej "prazdnik" by tu bardziej pasował? Myślałem, że to taka zwyczajowa, lokalna nazwa tych dekoracji. A najbardziej mnie zafascynowała w słoweńskich fotkach CZYSTOŚĆ na ulicach i w miastach. Słoweńcy zresztą zawsze uważani byli za najbardziej "ucywilizowaną" społeczność w obrębie śp Jugosławii.
meteor2017
| 08:27 środa, 9 maja 2012 | linkuj "świerki" miało być oczywiście ;)
wariag | 08:18 środa, 9 maja 2012 | linkuj @sławojka - bardzo ciekawa teoria i wg mnie wielce prawdopodobna. W latach 30-tych mieliśmy dość ożywione kontakty z Jugosławią w materii "militarnej";)
@swietki - gdy ja gościłem w tamtych stronach była to jeszcze titowska FSR Jugoslavija. Swietków nie zauważyłem, za to pomników upamiętniających partyzantów było od cholery i trochę. Przypuszczam, że wojna domowa co nieco ten stan zmieniła. A to że w Austrii zauważyliście podobne to raczej nic dziwnego. Austriacki Klagenfurt np miał zamienną nazwę Celovac, w Karyntii wpływy słoweńskie były zauważalne od razu. Brat mojego dziadka osiedlił się w Klagenfurcie (odbywał tam służbę wojskową) i ożenił się z Jugosłowianką (jak się to w rodzinie mówiło). Sądzę, że mogła być ona Słowenką.
@gravitacija - dno jest zapewne jedno ;) ... choć ja uważam, że w takim kotle narodowościowym musi znależć sie "gravitator", który to wszystko weźmie w garść. Rozumiał to król Aleksander, podobnie zresztą Tito. Kraljevina Jugoslavija (przedwojenna) i FSR Jugoslavija (titovska) były wg mnie optymalnym rozwiązaniem. W tych krajach ludziom nieźle się żyło mimo wszystko.
meteor2017
| 07:44 środa, 9 maja 2012 | linkuj Drzewko Majowe już wyguglałem :-)
http://etnologia.amu.edu.pl/go.live.php/PL-H899/1-maja.html
meteor2017
| 07:41 środa, 9 maja 2012 | linkuj @Winnetou - o, ciekawy trop! Kręcili na tyle dawno, że mogło się utrwalić w nazwach... ale ja mam inną teorię, że Słoweńcy pochodzą od Apaczy (zapewne jednego z plemion Czerwonych Chorwatów ;-), bo z pewnością nie Białych) - fotka 51

@Sławojka - "Stranišče" to po słoweńsku "Ubikacja", tylko co robi przymiotnik "Polskijo"? Może i tutaj dotarła sława Felicjana Sławoja Składkowskiego i jak u nas takie przybytki "sławojkami" zaczęto nazywać, tak tutaj "polskimi kibelkami" ;-) Aha, znalazłem stronę skansenu i sa tam krótko opisane wszytskie budynki:
http://www.rogatec.net/muzej.asp?ID_podmeni=3001

A tak na marginesie, kojarzysz co to za zwyczaj z tymi okorowanymi swietkami z fotek 128-130? Widzieliśmy takie w kilku miejscowościach, słoweńskich, min. leżace (już lub jeszcze). Wracając zaś chyba w Austrii tez taki widzieliśmy. Moze to ma związek z którymś ze świąt - w tym czasie są dwa - 27 kwietnia (Dzień oporu przeciw okupantowi) i 1-2 maja (Święto Pracy):
http://www.konsulat-slowenia.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=53&Itemid=62&lang=pl

A z tą Grawitacją, czyzby udało ci się zrozumieć drugie dno napisu? Bo mi nie :-(
wariag | 20:35 wtorek, 8 maja 2012 | linkuj Tak na gorąco 2 pytanka do Picasy: fotka nr 86 - Dolina Winettu. Czyżby tam kręcono film "Winnetou"? Wiem, że w Jugosławii był kręcony. Fotka nr 99 - pod nr 4 pisze "Polska umywalnia". Ale jak analizuję fotkę 98 to raczej na wygódkę to wygląda:)
meteor2017
| 19:07 wtorek, 8 maja 2012 | linkuj Niestety nie wiem, moge co najwyżej powiedzieć z czego jest zrobiony :-)Jest to budynek gospodarczy, taki stodółko-spichlerz. to zółte to wisząca kukurydza, a ten krzyż jest z oskubanych z ziarenek kaczanów kukurydzy.

Aha, na dole dodałem link do zdjęć na Picasie.
wariag | 18:38 wtorek, 8 maja 2012 | linkuj Rogaska Slatina była ulubionym uzdrowiskiem "eleganckiego państwa" z Krakowa w latach 70-tych i chyba także 80-tych. Przejeżdżaliśmy tamtędy zdezelowanym Mersedesem mojego kolegi ze studiów Dobrivoje Krztića z miasteczka Trsteno koło Dubrovnika. Niezbyt nas ten snobistyczny świat kuracjuszy interesował wtedy - raczej zamki: Dobor, Golubac, Sokolac no i słynna "Pomorska Skola" w Dubrovniku. A także samo Trsteno zwane "kapitanskim gradem".
Pytanko: czy wiesz co oznacza ten krzyż na chałupie w skansenie? Słyszałem co prawda jakąś opowieść z tym związaną ale mgliście ją pamiętam i nie chcę czegoś pokręcić :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zdraz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]