teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 32.42 km
  • 1.70 km terenu
  • czas 02:04
  • średnio 15.69 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Esełkowanie

Sobota, 15 maja 2021 · dodano: 17.05.2021 | Komentarze 4

Upał nieco zelżał i między deszczami i różnymi obowiązkami udało się wyskoczyć na cały dzień eSeŁkę. Tym razem inna miejscówka, pociągi jeżdżą nie pod nami, lecz nad nami, a miejscówka tak skutecznie zacieniona, że gdy wiatr wiał to było wręcz chłodnawo... ale jak się wyszło na słońce, to okazywało się że jest gorąco.

Na S-Ł pprzywitał nas ten sam Różowy Smok (znaczy Dragon 033 w barwach Laude), którego spotkaliśmy trzy dni wcześniej



Sobota, pociągów dużo mniej niż w tygodniu, przez ponad siedem godzin widzieliśmy tylko siedem pociągów towarowych... w tygodniu tyle samo (lus pojazd techniczny) widzieliśmy w ciągu niecałych czterech godzin.

ET22-790 w barwach PKP Cargo.




A tu się trafił ET42-011 produkcji radzieckiej w barwach PKP Cargo.




ET22-022 czyli kolejny spotkany Byk z przywróconymi barwami z początków służby.




Vectron w barwach Deutsche Bahn.



I czechosłowacka lokomotywa serii 181 w barwach STK.



I jeszcze jeden Różowy Smok, tym razem o numerze 031



Kluska ćwiczyła karate na pokrzywach i z kopa wykosiłą pół zagonu, potem dałem jej kijek (sam się tak bawiłem w dzieciństwie) i wykosiła jeszcze półtora zagonu pokrzyw. Kijek nazywa się Pogromca Pokrzyw, ustaliliśmy też kolejne stopnie krzalowego karate:
- Trawa
- Pokrzywa (ten ma Kluska)
- Jeżyna
- Tarnina




Poza tym graliśmy w:
- Łapkówkę (piłką tenisowa w siatkówkę ale z łapaniem, a nie odbijaniem)
- Ping-bez-Pong (Ping to odbijanie paletką, a Pong to odgłos odbijania o stół)



Potem zaimprowizowałem siatkę. Tak więc na koniec graliśmy w siatkowo-krzalową wersję tych gier.




Na "siatce" siedział taki oto wstężyk - uznaliśmy więc że jest sędzią (choć nie graliśmy na żadne punkty).



Otworzyliśmy też salon tatuażu naturalnego, wykonywany sokiem glistnika jaskółcze ziele.



Zaczęło się od tego, że posmarowałem sokiem jakąś brodawkę... ten sok ma właściwości bakterio-, wiruso- i grzybobójcze, oraz jest stosowany jako domowa metoda wypalania kurzajek (jak byłem mały, to leczyłem się z kurzajki u dziadka - kurzakiem, czyli odchodami kur... nie wiem, czy było to skuteczne, bo równolegle mieliśmy jakiś płyn z apteki).



Stąd już krok do pomysłu na wykonanie tym sokiem tatuaży.




W ten sposób płynnie przeszliśmy do części przyrodniczej - oto chyba jakiś starzec.



Przetacznik



Gwiazdnica



Skrzyp - pędy zarodnionośne




i pędy płonne



Botaniki jeszcze nie opuszczamy, ale już płynnie przechodzimy do zoologi.

Ślimak zaroślowy




Wstężyk na liściu pokrzywy



Kwitnąca jabłoń



Biedronka na jabłoni... i tu problem, bo nie mam dobrego zdjęcia żeby policzyć kropki, a znalazłem cztery gatunki w tej kolorystyce występujące w Polsce (choć mogłem jakieś przegapić), a więc:
- gielas dziesięcioplamek
- biedronka dwunastokropka
- gielas czternastoplamek
- pokropka wysączka (szesnastokropkowa)




A ta biedronka na trawie wygląda mi na gielasa dziesięcioplamka



Trzmiel się uwija na kwiatostanie mniszka




Ziuuucieeek!!!



I taki cuś




Jeszcze motylki - rusałka kratkowiec, pokolenie wiosenne. Tutaj ciekawostka, forma letnia ma zupełnie inną kolorystykę - jest głównie czarno-biała! Mamy więc do czynienia z dymorfizmem sezonowym. Początkowo przyrodnicy (w tym Karol Linneusz) traktowali je jako dwa odrębne gatunki (link - tu można poczytać o tym motylu i zobaczyć motyle z pokolenia letniego)



Osadnik egeria - samica (samiec ma mniejsze jasne plamki.







Komentarze
meteor2017
| 18:17 środa, 19 maja 2021 | linkuj Kluska natomiast najbardziej rozczula się nad zwierzątkami - wszelkimi chrząszczami, pająkami i innymi robalami, im na pewno by krzywdy nie zrobiła (no, z wyjątkiem komarów). Roślin też zasadniczo bezmyślnie nie niszczy, sądzę że nawet by nie pomyślała o trzebieniu konwalii (to był tylko taki przykład), zaczęło się od przyłożenia pokrzywom, które już nieraz przyłożyły klusce i ją poparzyły ;-)

A jeśli chodzi o drzewka, to w tym roku posadziliśmy przed blokiem jawor, którego nasionko przyleciało parę lat temu na nasz balkon i wykiełkowano. Teraz jak się wychodzi z domu, trzeba je odwiedzić i zobaczyć co tam u niego, a w suchsze okresy podlać.

Ja zaś wychowałem się na działce, toteż były rośliny z kategorii "zielsko", których człowiek permanentnie i bezskutecznie próbował się pozbyć, pielenie trwało non stop. Stąd wiem, że gatunki pospolite są często niesamowicie żywotne.
Trollking
| 21:30 wtorek, 18 maja 2021 | linkuj OK, argumenty przyjmuję :)

Wy jesteście fachowcami, nie ja. Dzieci nie mam, świadomie. Pamiętam jednak swoje dzieciństwo, które było mega lekkie w porównaniu z aktualnym. Też pewnie bym sobie coś złamał (zapewne mózg) jakbym nie mógł wyjść na piłkę lub rower :)

Również miałem to szczęście, że rodzice (tak jak Wy) wychowali mnie z szacunkiem do przyrody. Przytulanie do brzózek było standardem, tak jak i niesmak z powodu urwanej gałązki przy ćwiczeniu karate właśnie, stąd mój komentarz.
meteor2017
| 14:34 wtorek, 18 maja 2021 | linkuj @Trollking - A Ty wiesz co się dzieje u nas na łózkach i korytarzach? Fikołki, skakanie, bieganie, gra w piłkę itp. itd. Ale to nie wystarczy, to jest tylko uzupełnienie pomiędzy, nie ma to jak się wyszaleć w plenerze... jak był pierwszy lockdown i mieliśmy ograniczone możliwości plenerowania (choć oczywiście przemykaliśmy się na "pikniki partyzanckie", ale na plac zabaw nie dało się wyjść, ani spotkać z innymi dzieciakami), to Kluska tak szalała, dosłownie biegała po ścianach i skakała po meblach, że złamała rękę.

Jeśli chodzi konkretnie o te zagony pokrzyw to:
1) Im to za bardzo nie zaszkodzi, pokrzywa to odporne bydlę, za miesiąc nie poznasz gdzie były wyciachane, a gdzie nie ;-)
2) A nawet gdyby, to jest to bardzo pospolity i rozpleniony gatunek... gdyby się zabrała za konwalie, to bym zaraz interweniował i zasugerował właśnie wyciachanie jakiejś pokrzywy, czy gatunku inwazyjnego typu nawłoć późna i kanadyjska.
3) To jest nasyp kolejowy, niezbyt naturalne stanowisko (zresztą pokrzywy uwielbiają tereny ruderalne itp.) Zresztą i tak za jakiś czas będzie koszony.

Wiesz, dla dziecka bezpośredni kontakt z przyrodą, także taki jest bardzo ważny... nam wystarczy obejrzenie, zrobienie zdjęcia itp. Oczywiście należy dbać o przyrodę i nie niszczyć jej, ale też trzeba rozsądnie postawić granicę, bo jak się przegnie w drugą stronę, to nie będzie można dziecku zerwać kwiatka, dmuchawca, czy zejść z drogi/ścieżki bo się coś podepcze.
Trollking
| 21:47 poniedziałek, 17 maja 2021 | linkuj Ależ ciekawostka z tym/tą kratkowcem! :)

Co do bicia pokrzyw to mi się (przepraszam) nie podoba. Osobiście ćwiczyłem karate robiąc salta na łóżku (miękko było, gdy się nie udało), a obiektem dźgania i kopania były spore poduchy (taka trochę inna wersja hiszpańskiej inkwizycji), a nie krzaczory. Polecam :)

A tak poza tym to fajna kolej-na relacja :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obiek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]