teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 17.44 km
  • 6.00 km terenu
  • czas 01:25
  • średnio 12.31 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Modlin - Dzień bez Samochodu 2020

Wtorek, 22 września 2020 · dodano: 27.12.2020 | Komentarze 10

Od paru lat regularnie korzystamy z darmowej komunikacji w Dzień bez Samochodu (22.09), by wybrać się na krótszą, lub dłuższą wycieczkę kolejową. Wycieczka jest zwykle na wschód, bo darmowe są przejazdy Kolejami Mazowieckimi, WKD, SKM i ogólnie komunikacją miejską w Warszawie.

Jeśli wycieczka jest na zachód, to najdalej do Skierniewic, bo dalej obchodzony jest Dzień Dyskryminacji Pasażerów bez Samochodu - w ŁKA i u wielu innych przewoźników w kraju przejazd jest za darmo, ale tylko dla osób z dowodem rejestracyjnym samochodu. W Warszawie i na Mazoowszu przejazd jest natomiast za darmo dla wszystkich, dlatego zwykle nasza wycieczka obejmuje przejazd przez węzeł warszawski.

Tym razem postanowiliśmy się machnąć z Kluską do Modlina. Najpierw dojazd do Warszawy i przesiadka na Zachodniej - idziemy na peron 8, który jeszcze parę lat temu był osobnym przystankiem kolejowym Warszawa Wola. Jako ciekawostkę dodam, że obecnie (po remoncie kolei obwodowej i dobudowaniu nowych przystanków) nazwę Warszawa Wola nosi dawny przystanek Warszawa Kasprzaka, a Warszawa Kas... a nie, takiego już nie ma. Za to dawny Warszawa Koło przemianowano na Warszawa Młynów, a nazwę Warszawa Koło nosi teraz nowo wybudowany przystanek. Proste, prawda?


W każdym razie z peronu drugiego na peron 8 musimy kawałek przejść.




Peron po remoncie. Akurat stały dwie SKMki.

Czekając na pociąg i słuchając komunikatów z głośnika, wymyśliliśmy kolejowy rap. Zaczęło się od "WuKaDeee" w charakterystyczny sposób przeciąganego (kto był na Zachodniej, to wie o co chodzi), a potem poszły kolejne zwrotki. Oczywiście sam zapis nie oddaje charakteru, trzeba to zaśpiewać... no ale trudno:

WKD, SKM, pospieszne
Koleje Mazowieckie

Elf, Flirt, Impuls,
piętrusy

Kibel, kibel, kibel,
En57!



W końcu przyjechał nasz pociąg, załapaliśmy się na nowego Flirta, którego dostawy do Kolei Mazowieckich trwają od kilku miesięcy.




Jeśli chodzi o przewożenie rowerów, to jest to sześć wieszaków. My oczywiście nie wieszaliśmy, nie będziemy wieszać załadowanych rowerów, nie chcieliśmy zdejmować też sakw, które potem musielibyśmy przy wychodzeniu z powrotem montować. Na szczęście wsiadaliśmy na stacji początkowej i wieszaki nie były zajęte, toteż mieliśmy miejsce na oparcie rowerów... samych rowerzystów też jakoś dużo nie było.




Zresztą niektórzy nie mogli trafić do rowerowego, bo oznaczenie na szybie nie jest zbyt dobrze widoczne z daleka (potem przy innym pociągu widzieliśmy jakąś parę, która wsiadła gdzie bądź, bo nie mogli znaleźć rowerowego). Prawdę mówiąc, teraz w KM najlepiej rowerowo są oznaczone niektóre kible, gdzie są wielkie czarne rowery na malaturze, które są widoczne z daleka (dla przykładu oto foto)



Ewentualnie można jeszcze tutaj wstawić rowery, ale trzeba tam trafić, bo tu już nie ma oznaczeń z zewnątrz.



Część takich Flirtów ma w przyszłości też trafić na naszą trasę, z czego nie jest jakoś zachwycony, właśnie ze względu na rozwiązania dotyczące przestrzeni do przewozu rowerów. Obecnie u nas można spotkać Impulsy (tutaj wpis z opisem i zdjęciami) i są one wygodniejsze dla podróżnych z rowerami. Teoretycznie stojaków jest tyle samo (sześć), ale są one w dwóch miejscach jednostki, więc jest mniejsza szansa że trzeba będzie lecieć do nich przez pół peronu... poza tym są nieco lepiej oznaczone, takie znaczki są na szybach dwóch drzwi w sąsiedztwie stojaków (co ma jednak ten mankament, że nie wiadomo przez które drzwi lepiej wejść). W praktyce w Impulsie da się jeszcze umieścić dodatkowe 1-2 rowery pod stolikiem przy jednym ze stojaków, a ponadto jak nie zaczepiać o stojaki, to w każdej miejscówce da się oprzeć większą ilość rowerów.

Docieramy do Modlina




Widzimy w peronach Elfa, Elfem będziemy wracać. Jest to pociąg lotniskowy, który jeździ z Lotniska Okęcie (im. Chopina) do Modlina, gdzie pod samo lotnisko podwozi ze stacji autobus.



Przed dworcem kolejny pojazd w barwach Kolei Mazowieckich - autobus lotniskowy.



Ruszamy na twierdzę - Brama Ostrołęcka, kiedyś dało się przesmyrgnąć przy niej pieszo lub rowerem, od ładnych paru lat to przejście jest zamknięte, tak więc podjechaliśmy od drugiej strony, wjechaliśmy potem pod górę do wjazdu do twierdzy, a potem zjazd nad rzekę i lądujemy po drugiej stronie bramy.



Kluska się zaciągnęła do Flotylli Wiślanej - w tle Bugonarew (ale według oficjalnego nazewnictwa - Narew) i Most Pancera na niej, most kolejowo-drogowy, który dziś dwa razy pokonujemy pociągiem.



Chomik, albo inna świnka morska na spacerze.



Stacja gołębi pocztowych cały czas jest w remoncie.



Zaraz docieramy do cytadeli (od strony rzeki), którą tworzą koszary - tutaj nad nimi wznosi się Wieża Biała.



Na pierwszym planie elektrownia.



I okolice.




Na brzegu Bogonarwi.




Ziemna zjeżdżalnia.



Muszla szczeżui oblepiona racicznicami.



Jedziemy dalej drogą między koszarami, a rzeką. Koszary mają ponoć długość 2250m i są określane (min na tablicy z fotki poniżej) jako "najdłuższy budynek wojskowy w Europie", a czasem można spotkać nawet twierdzenie że "najdłuższy budynek w Europie"... moim zdaniem to taka gadka turystyczna, bowiem budynek nie ma ciągłości (przynajmniej w części nadziemnej), są dwie przerwy dzieląca koszary na dwie części - południową nadrzeczną i północną. Ta pierwsza ma poniżej kilometra, ta druga ponad.

Nie zmienia to faktu, że koszary są imponująca budowlą, obecnie na odcinku do Bramy Napoleona krzaki zostały wycięte, przez co budynek jest lepiej widoczny.



Tablica (powiększenie po kliknięciu w fotkę). Właśnie takie tablice zostały poustawiane w ostatnich latach w Modlinie w pobliżu niektórych obiektów.



Jest i Brama Napoleona, obok jest zjazd, który prowadził do nieistniejącego mostu prowadzącego na Wyspę Szwedzką.




Nowiutki mura, jest na nim data 2020.





Zejście nad Bugonarew przez kojec/kaponierę Meciszewskiego.




Widok na spichlerz na Kępie Szwedzkiej (Wyspie Szwedzkiej).



W rzekę wybiega ostroga, która oddziela wody Wisły i Budonarwi, łączą się one na końcu ostrogi. Tak właśnie wygląda ujście Narwi do Wisły.




Na pierwszym planie Bugonarew, na drugim na ostrogą Wisła, na trzecim za wyspą reszta Wisły.



Jedziemy dalej wzdłuż rzek - nad nami elewator.



Docieramy do 551 kilometra Wisły.



Podjechaliśmy tu przeserwisować skrzynkę lavinki, bo z logów wynikało, że sporo się tu działo i rzeczywiście, znaleźliśmy skrzynkę w... rękwiczce roboczej, a składały się na nią: nakrętka pozostała z jednej z poprzednich reaktywacji, dwie kinderki i pojemniczek z logbookiem i jakimś fantem. Na pierwszy rzut oka widać było, że skrzynka z historią, zastanawialiśmy się, czy aby tak jej nie zostawić,, ale ostatecznie zainstalowaliśmy nowy pojemnik.



Korzeniowa plątanina.



Nad rzeką



Z lewej Most Pancera na Narwi.



A z prawej most na Wiśle.



Potem wracamy, opuszczamy nadbrzeżną część i wjeżdżamy do centralnej części twierdzy.

Tym razem jedziemy do Bramy Dąbrowskiego, do której prowadził most, a po którym pozostały filary. Okolica została wykoszona z krzaków, dzięki czemu filary są lepiej widoczne, ale niestety straciły też na uroku.



Kiedyś był to tunel ceglano-roślinny, tak jakby ruiny w dżungli. Zwłaszcza jesienią było klimatycznie. Teraz jest jakoś tak... łyso, mogli część zarośli zostawić, ech.




A oto i brama od strony zewnętrznej



I wewnętrznej



Oraz wnętrze bramy.



Przerwa na wątek przyroniczy, spotykamy tutaj ćmę, która nazywa się: Szczerbówka ksieni



Szlaki, drogowskazy... ależ tu się turystycznie zrobiło, kiedyś sami musieliśmy odnajdywać drogę do odpowednich miejsc i wyszukiwać ich nazwy.



Początkowo jeździliśmy po twierdzy na takiej mapie, która nadawała się na dojazd do Modlina, ale po samej twierdzy trzeba było trochę pobłądzić.



Później jak dorwałem dokładniejszą mapkę, sprawa już była prostsza (zwłaszcza że i w samej twierdzy nieco się orientowałem).



Brama Północy (a za niej wieża z zabudowań koszar).

Żeby pokazać czym była początkowo jazda po Modlinie bez mapy, wspomnę że kiedyś podczas wycieczki ze znajomymi, dojechaliśmy do bramy właśnie od tej, zewnętrznej strony, a po drugiej stronie zobaczyliśmy kompleks koszar. Więc przeciągnąłem całą grupę (z rowerami) przez górę bramy - górą. Tak więc należało najpierw wrypać ostrą skarpą na szczyt bramy (wejść jak wejść, ale wciągnąć te kilka rowerów, to nie była prosta sprawa), a potem zrypać się z drugiej strony, po to by kilka chwil później odkryć, że niepotrzebnie się tam wspinaliśmy, bo naokoło biegła droga.



Widok z bramy na koszary.




Rawelin przed bramą, osłaniający ją przed bezpośrednim atakiem.



A w środku bramy... czyżby portal-teleporter do stolicy?



Tym razem nie pokonujemy trasy wsponaczkowej, tylko objeżdżamy drogą i trafiamy do Bramy Kadetów (brama w pierścieniu koszar, wiodąca na dziedziniec).




Tu się zrobiło jeszcze bardziej urystycznie ( ludzi było najwięcej na naszej dzisiejszej trasie).



Przebudowana prochownia, ale nie udało się zajrzeć do środka, bo czynna tylko w weekendy.





Przed nią ławki, które mają chyba udawać okopy... no, gdyby były głębsze.



Na górze taras widokowy.



Pamiątkowa
- O, jaki mały czołg.
- lavinka, to jest tankietka.
- Ma lufę? Ma! No to czołg.
- Taki kieszonkowy czołg to się nazywa tankietka.



Jak jest czołg, to obowiązkowo trzeba wejść na lufę, a jak jest tankietka, i taka lufa karabinu maszynowego, to przynajmniej Offca wejdzie (w przypadku Offcy, przynajmniej nikt nie wyskoczy "złaźcie z tego czołgu", co nam się nieraz zdarzało).



TK-1? TK-1 do był prototyp i do tego otwarty od góry, do seryjnej produkcji weszła TK-3 (z zabudowanym nadwoziem) i to miała być raczej rekonstrukcja właśnie TK-3, ale jeśli rekonstrukcja różnych elementów jest równie wierna jak nazwy...



Brama Poniatowskiego




Zachodni kraniec koszar z Wieżą Czerwoną i kolekcją betonowych zapór przeciwczołgowych.




Mała figurka Baśki Murmańskiej, niedźwiedzicy który trafiła do Modlina z żołnierzami z Murmańska.



Kluska zachwyciła się małą Basią.



To był czas się zbierać na pociąg, powoli zbliżał się zmierzch, po drodze na dworzec odwiedziliśmy jeszcze dużą Baśkę pod CITem.



W rejonie dworca, ponieważ mieliśmy zapas do pociągu, to obfociłem min. NMkę, czyli Nowodworski Rower Miejski (Modlin administracyjnie jest częścią Nowego Dworu Mazowieckiego).




Nieco krzywe stojaki rowerowe (w tle dwóch chłopaków zwracających NMkę).



A przy samej kładce na peron - samoobsługową stację naprawczą.




Części narzędzi już brak.



Tak jak wspomniałem wracaliśmy Elfem, w którym jest niewiele miejsca na rowery - te trzy wieszaki.




Jeszcze przesiadka na Wschodniej i jesteśmy w domu.








Komentarze
Trollking
| 22:55 wtorek, 29 grudnia 2020 | linkuj Po co męczyć zwierzęta? Ludzkie zaprzęgi, sowicie opłacane, względnie riksze, i będzie gites :)
lavinka
| 22:45 wtorek, 29 grudnia 2020 | linkuj Może trzeba wrócić do wozów konnych albo osiołków. :)
Trollking
| 22:41 wtorek, 29 grudnia 2020 | linkuj Też prawda. Ale z drugiej strony nie wszystko da się załatwić na odległość, nawet w tych czasach. No i ludzie potrzebują kontaktów na żywo, co trochę rozumiem, lecz nie zawsze :)
lavinka
| 22:25 wtorek, 29 grudnia 2020 | linkuj Komunikacja miejska nie musiałaby smrodzić, ani żadna inna, gdyby ludzie nie musieliby się codziennie przemieszczać tam i z powrotem, zamiast pracować z domu. Ludzie tracą ogrom energii na dojazdy, bo cały system państwa stoi na głowie.
Trollking
| 22:17 wtorek, 29 grudnia 2020 | linkuj Lavinka - na to trzeba patrzeć inaczej: nawet jak komunikacja publiczna smrodzi, to robi to bo musi, spełniając coś na kształt misji. A samochód wyjeżdżać nie musi, jeśli ma alternatywę.
lavinka
| 16:47 wtorek, 29 grudnia 2020 | linkuj @Trollking: Trochę nasmrodziliśmy, w końcu w Polsce prąd jest na węgiel, a pociąg elekstryczny jest. No ale na pewno mniej niż byśmy pojechali autem.
yurek55
| 16:42 wtorek, 29 grudnia 2020 | linkuj Dziwnie tak patrzeć na rozebrane zdjęcia w grudniu.
Trollking
| 21:33 niedziela, 27 grudnia 2020 | linkuj Brawo, że nie zasmradzacie powietrza spalinami - super :)

W Modlinie nigdy nie byłem, jak widzę jest co pozwiedzać. Co prawda militaria są mi obce (dla mnie to też czołg, nie jakaś tankietka, hehe. Do zabijania? To czołg), ale fortyfikacje dają radę, bo dzięki nim jest mniej trupów niż by być mogło.
lavinka
| 16:21 niedziela, 27 grudnia 2020 | linkuj To nie była krótka trasa, to była długa czasowo trasa, a nasze dziecko je więcej od nas, więc samo żarcie zajęło sporo, a w końcu trzeba wziąć obuwie na zmianę, ubrania dodatkowe, bo wieczorem chłodniej... a i tak byliśmy na pół gwizdka jeśli chodzi o klamoty, bo beznoclegowo. :)
Marecki
| 15:09 niedziela, 27 grudnia 2020 | linkuj Dzień Dyskryminacji Pasażerów bez Samochodu - dobre :)
Ja jestem pod wrażeniem że nawet na tak krótkie trasy targacie tyle tobołów..
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa chnaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]