teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 54.72 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 03:39
  • średnio 14.99 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Kazimierzowanie 4: Powrót z martwą ryjówką

Czwartek, 10 września 2020 · dodano: 28.09.2020 | Komentarze 9

Wracamy do Dęblina na pociąg. Zanim jeszcze wyjedziemy z Kazimierza, postój przy kołach łopatkowych statku wiślanego "Traugutt". Widzieliśmy je już na wjeździe, a że postawione w 2014, więc podczas naszych poprzednich wizyt jeszcze ich nie było. Postanawiamy więc zrobić stopik podczas wyjazdu.




Tablica z gatunku tych, co trudno z nich cokolwiek odczytać i nie da się zrobić zdjęcia, by wszystko było widać.



Zadanie dodatkowe - policzenie łopatek.



Obok jest skrzynka, ale nad Wisłą, po drugiej stronie szosy. Nazywa się "pomnik portu" i początkowo nie wiemy, czy chodzi o koła łopatkowe, czy rzeźbę przy bulwarach... w każdym razie, rzeźbę zinterpretowaliśmy jako "Kazimierz Wielki na kajaku". Ponadto wymyśliliśmy dowcip:

- Dlaczego deptaki nad brzegiem akwenu nazywa się bulawarami?
- ?
- Bo w czasie powodzi są to bul-bul-bulwary.



Jedziemy dalej, rzucając okiem i obiektywem na spichlerze z tej strony Kazimierza. Dwa są w remoncie (w tym Muzeum Przyrodnicze, które z tego powodu jest nieczynne).



W Bochotnicy korzystamy z obczajonego wcześniej skrótu i tutaj postój na kładce, bo można puszczać różne rzeczy z nurtem rzeczki.



Rypiemy na Puławy śmieszką wzdłuż wału... pod wiatr. Ja tam walkę z wiatrem wygrywam, ale lavinka zostaje sporo z tyłu.




WTEM! Martwa ryjówka! Znalezienie tej ryjówki było jednym z najważniejszych wydarzeń wyjazdu.

Inne ryjówkowate wykluczyliśmy - rzęsorek rzeczek raczej nie, bo zbyt daleko od wody (w domu dodatkowo sprawdziliśmy, że jest większy). Kluska wykluczyła zębiełka:
- Czy ma czerwone zeęby na końcu?
- No, takie brązowe.
- W takim razie jest to ryjówka malutka lub aksamitna, bo one mają czerwone zęby, a zębiełek białawy ma całe biiałe.
- ???

Kluska miała rację. Otóż czytaliśmy aktualnie komiksy z serii "Saga o ryjówce", gdzie było sporo informacji o ryjówkowatych wplecionych w treść, a na końcu jeszcze trochę ciekawostek. No i tam było, że ryjówki mają czerwonawe końcówki zębów, bo są w nie wbudowane związki żelaza, żeby się zbyt szybko nie ścierały.

W domu z poniższego zdjęcia oszacowaliśmy długość ryjówki i wyszło nam, że raczej malutka (aczkolwiek rozmiar nam wyszedł taki, że stuprocentowo aksamitnej nie możemy wykluczyć), czyli najmniejszy ssak Polski!




Naszym zdaniem ta ryjówka nie zjadła śniadania i bam! Jest martwa!



Oto wspomniane komiksy Tomasza Samojlika (jednego z ulubionych ostatnio rysowników Kluski). Już z samych tytułów można się nauczyć jakie ryjówkowate występują w Polsce, a z samej lektury także o innych zwierzątkach - oprócz norek amerykańskich są też tchórz, gronostaj, wydra, łasica, koszatka, norniki... czy żółw błotny i inne.



A tu rysunki Kluski (skopiowane z komiksu przy pomocy kalki) bohaterów z rodziny ryjówkowatych.



Wracamy z dygresji i wycieczki w krainę książek, i dojeżdżamy do Puław. Przejeżdżamy pod mostem. Zacytuję sam siebie z wpisu na sąsiednim blogu pocztówkowym - Most w Puławach (ewidentnie nawiązywałem do informacji o zamku w pierwszej księdze Tytusa):

"Stalowy most drogowy na Wiśle w Puławach
- 1934 - wybudowany
- 1939 - zniszczony
- 1942 - naprawiony
- 1944 -wysadzony
- 1949 - odbudowany
Zwiedzanie w godzinach 0-24 przez cały rok. Bilet Normalny 10zł, Ulgowy 6zł, wstęp wolny w poniedziałki, wtorki, środy, czwartki, piątki, soboty i niedziele"



Jedziemy na punkt widokowy, by urządzić sobie porządny postój. Sześć lat temu odwiedziliśmy to miejsce, więc może zapodam znów parę zdjęć - aktualne i archiwalne.



Zdjęcie archiwalne - wykonane 5 minut wcześniej.



Wyścigi na schodkach.



Górny pokład punktu wid... eee, znaczy naszego statku. A właściwie, to mostek kapitański.



A to dziób naszego statku (z prawej wejście do portu.



Kapitan Kluska na posterunku. Ponieważ mamy dosyć szczupłą załogę, kapitan jest jednocześnie sternikiem, lavinka jest majtkiem i ma wysokie stanowisko w bocianim gnieździe, a ja jestem kukiem.




Inny widok na nasz okręt.



Dziś silny wiatr, nad Wisłą wieje solidnie, a na punkcie widokowym to wichura taka, że ho, ho... normalnie z dziesięć w skali Beauforta... no może dziewięć. Po jakimś czasie przenosimy się głębiej do portu na hamaki.



Ale jak jest dziesiątka (czy dziewiątka), to i w tych hamakach nieźle buja.



Mamy tam bliskie spotkanie z pająkiem z rodziny skakunowatych (rzeczywiście skakał!), ten słodziak to prawdopodobnie pyrgun nazielny.




A w porcie - tym się kiedyś woziło turystów po Wiśle.



A tym się wozi teraz.



Za Puławami mamy następujące opcje:
- rypać kilka kilometrów wojewódzką i dopiero dalej odbić w drogą dochodzącą do szlaku wzdłuż torów (ta wojewódzka jest koszmarna, naprawdę nie mamy ochoty nią jechać),
- najpierw dobić do torów, potem kawałek szlakiem wzdłuż nich, przy torach odbić do wojewódzkiej, nią ze 2km i powrót do torów (dodatkowy dystans, a i tak na koniec rypanie wojewódzką).

Ostatecznie decydujemy się jechać tak jak poprzednio, przebijając się przez skład kruszyw, który zatarasował szlak. Jest o tyle lepiej, że minęło parę dni od deszczy i jest mniej błota... tyle że pechowo trafiamy na manewrującą wywrotkę, ale jakoś udaje się ją w końcu ominąć. Uff, najgorszy odcinek za nami.

Jedziemy wzdłuż torów, więc jest trochę trainspottingu. Oto nowy nabytek PKP Intercity - Griffin od Newagu, na tej trasie łatwą tę lokomotywę spotkać, bo widzimy ją kilka razy (chyba co najmniej ze trzy).



Kibel w barwach Polregio.



Takie cuś.



ET41, już wcześniej go widzieliśmy, gdy nas mijał a teraz my go mijamy.



Dojeżdżamy do stacji Gołąb, gdzie obowiązkowy stopik przy przejeździe, który robi PING!




Znów mija nas ten ET41



Pociąg do Dęblina, czyli kibel (zmodernizowany) w barwach lubelskich.



Wieprz... jak przejeżdżaliśmy tu trzy dni wcześniej, przypomniałem sobie nasz dowcip o Wieprzu, ale teraz sobie przypomniałem, że miał on jednak nieco inne brzmienie, a ja go przekręiłem. Powinno być tak:
- Czy Wieprz chrumka?
- Nie, Wieprz kumka.



Mniej więcj w rejonie Wieprze Kluska sobie przypomniała piosenkę z obozu, którą sąsiedni podobóz śpiewał przy posiłku. Dalej jedziemy ze śpiewem na ustach (na melodię "Morskich opowieści"):

Dżem, dżem, zupa mleczna,
Dżem, dżem, pasta jajeczna,
Dżem, dżem, serek topiony,
Ja to wszystko zjem mniam, mniam, mniam!

Tak dojeżdżamy do Dęblina i zwiedzamy Fort Mierzwiączka:






Znajdujemy taką oto gąsienicę.



Dziś z lotniska mniej lata, ale latają chyba te same co poprzednio, tylko zdecydowanie rzadziej, oraz takie coś... wydaje mi się, że to M28 "Bryza".



Docieramy do Dęblina - oto nasz kibel. Ogólnie ten rejon zyskał u nas przydomek Kraina Kibli, a to dlatego że wszystkie stojące w Dęblinie pociągi osobowe były kiblami (z/do Warszawy, do Radomia, Do Lublina). Na trasie do Lublina też widzieliśmy same kible.



Trafiamy na modernizację EN57AL, ten kibel (jak i niektóre inne) ma najlepsze w Kolejach mazowieckich oznaczenie przedziału rowerowego, widoczne z daleka, a nie jakieś białe na szybce, które nie tak łatwo wypatrzeć, gdy wjeżdża na peron. Poza tym w odróżnieniu od niektórych modernizacji nie zlikwidowali tu jednego rowerowego i ma go nadal na obu końcach. Co prawda jeden jest mały (ten na fotce), ale jest... drugi jest obszerniejszy.




No i tyle, podsumowując największymi atrakcjami wyjazdu były:
dzień 1: przejazd który robi PING!
dzień 2: taczki
dzień 3: kałuża w kamieniołomie
dzień 4: martwa ryjówka



Komentarze
meteor2017
| 10:28 wtorek, 29 września 2020 | linkuj Nam też i to już gdy byliśmy tu kilka lat temu. Dlatego teraz postanowiliśmy odwiedzić te miejsca z Kluską.
Marecki
| 08:52 wtorek, 29 września 2020 | linkuj Mi się spodobał Fort Mierzwiączka i punkt widokowy nad Wisłą..
meteor2017
| 07:44 wtorek, 29 września 2020 | linkuj @huann - zacząłem nucić na melodię "Morskich opowieści" i z wyjątkiem końcówki nawet mi się składało, dopiero na refrenie się wysypałem i zorientowałem, że układałeś na melodię "Wiewiórki" ;-) To ja może zapodam coś ze swojego repertuaru, wklejam kilka zwrotek, w których jest o jedzeniu, na kursie powstało coś ze czterdzieści zwrotek, wszystkie są tutaj:
Z Kursu opowieści


Gdy Kurs siedzi nad pawikiem
Co w żołądku się nie mieści
Snuć zaczyna jakiś łojant
Z Kursu opowieści

Hej ha mielonkę nałóż
Hej ha menażki wznieśmy
To zrobi doskonale
Z Kursu opowieściom

Lepiej zjeść i zwymiotować
Niż by miało się zmarnować
Bo mielonki z ryżem w krzala
Się nie wypierdala

Hej ha kończ smarować
Hej ha kanapki wznieśmy
To zrobi doskonale
Z Kursu opowieściom

Z glutownicą bieżą żwawo
Zaglądają do glutwara
I rodzynki dorzucają
Glutmistrz i glutmama

Hej ha herbaty nalej
Hej ha kubki wznieśmy
To zrobi doskonale
Z Kursu opowieściom

Wszystkich gnębi to pytanie
Co się w głębi gluta kryje
Zatem patrzą w tę wiśniową
Gęstą zawiesinę

Hej ha gluta nalej
Hej ha menażki wznieśmy
To zrobi doskonale
Z Kursu opowieściom

Rozgorzała bitwa morska
O morelki co są na dnie
Fechtowali więc łyżkami
Komu pierwsza spadnie
meteor2017
| 07:37 wtorek, 29 września 2020 | linkuj @malarz - jeden z odwiecznych dylematów, ma być ładnie z ciekawymi efektami, czy praktycznie i czytelnie ;-)

@Trollking - obawiam się, że z pokolenia wychowanego na tym komiksie, będzie sporo kandydatów na to stanowisko... saga o ryjówce, to było zdecydowanie odkrycie książkowe przełomu sierpnia i września. No i zapomniałem dopisać, że ta ryjówka malutka, to najmniejszy ssak żyjący w Polsce!
malarz
| 03:59 wtorek, 29 września 2020 | linkuj Tablice z polerowanego granitu (akurat w tym przypadku podejrzewam, że z impali) trudno sfotografować, ale efekt z cieniami postaci jest też jest ciekawy ;-)
Trollking
| 21:51 poniedziałek, 28 września 2020 | linkuj Piękne o-statki! :)

Ciekawostek wiele, ale ja wiem jedno - zanim Kluska dorośnie, będzie w PL jakiś oficjalny resort ds. ryjówek. Dyrektora już mamy :)
huann
| 21:23 poniedziałek, 28 września 2020 | linkuj Dżem ze smalcem wymieszany
Ileż w tym jest niepokoju!
Chciałem zeżreć - lecz już zżarłem
Cztery paprykarze swoje!
Ref.:
Zobacz, kończy się glumzisko
Dno już w garze nader blisko!
W pstrym glumziska makaronie
Widać ostateczny koniec!
meteor2017
| 16:50 poniedziałek, 28 września 2020 | linkuj Tak myślałem, że kto ja kto, ale Ty powinieneś w pełni zrozumieć ryjówki :-)
huann
| 16:46 poniedziałek, 28 września 2020 | linkuj Jak kiedyś nie zjadłem śniadania, to też byłem martwy!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa erzet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]