teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 14.52 km
  • czas 01:01
  • średnio 14.28 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu do Komorowa na egzamin

Poniedziałek, 22 czerwca 2020 · dodano: 03.07.2020 | Komentarze 6

Dziś jedziemy z Klu do Komorowa na egzamin na zakończenie pierwszej klasy... a to dlatego, że po półroczu uciekliśmy ze szkoły na edukację domową. Przy E.D. musi być szkoła prowadząca i my się zapisaliśmy do szkoły w Aninie, a placówka w Komorowie jest pod nią podczepiona.

Dlaczego przeszliśmy na edukację domową? Powodów jest dużo, przede wszystkim Kluska w zasadzie mogłaby spokojnie z obecną wiedzą i umiejętnościami zaliczyć drugą, albo nawet trzecią klasę (tu przynajmniej musiałaby się czegoś nauczyć, ale niewiele). Toteż strasznie się nudziła, twierdziła że wszystko jest łatwe i nudne. A mimo że nie miała żadnego problemu z nauką, wychodziła ze szkoły strasznie zestresowana i dosłownie wybuchała... poza tym Kluska wcześniej lubiła naukę, a jak zauważyliśmy, szkoła raczej do nauki zniechęcała. No i przez szkołę nie mieliśmy czasu na prawdziwą naukę (w formie zabawy, czy czytania książeczek popularnonaukowych).


InterRegio Warszawa - Łódź, czyli Kiblolino w barwach Polregio.




Nawiązując do zabawy z komputerem, Kluska narysowała w pociągu coś takiego (pokłosie tłumaczenia na czym polega układ binarny).

Hmmm, w której klasie są potęgi? Nie to, że Kluska jest jakimś geniuszem, po prostu ma permanentny kontakt z wiedzą (nie tylko z matematyką), a dzieci mogą się nauczyć wielu rzeczy dużo wcześniej, jak mają szansę... staramy się jej pokazywać różne, nawet trudne rzeczy, nie musi od razu w 100% rozumieć, nie musi sprawnie przeliczać, wystarczy że na początek mniej więcej będzie wiedziała o co chodzi.



A tu kartka, na której Kluska przeliczała liczby z układu dziesiętnego na binarny (i wyniki, które otrzymała od komputera).



Wysiadamy na stacji Parzniew, jest to najnowsza stacja na naszej trasie. Dobrze że jest już gotowa, to nie musimy wysiadać w Pruszkowi i przebijać się przez miasto, tylko możemy polecieć opłotkami.

Co prawda na egzamin obowiązuje strój dowolny, to Kluska ubrała się na galowo, znaczy w mundur.



Wiata jest nowa, ale kształtem nawiązuje do starych wiat na naszej trasie (niestety w Żyrku została wyburzona, ale bliżej Warszawy zostały  zachowane). Podobne można spotkać na linii otwockiej, czy w Wołominie



Elektroniczny rozkład jazdy, Kluska pokazywała nam jak to działa (bo już wcześniej miała okazję go testować).





Przejście podziemne, tutaj też kafelki jak w starych przejściach pod tymi skrzydlatymi wiatami.





I widok z zewnątrz.




Jedziemy, za ogrodzeniem widzimy konie, kucyki, wielbłądy... serio, po prostu mijamy siedzibę cyrku. Dalej na terenie wojskowym* pasą się jelonki... hmmm, jakaś nowy wymysł typu kawaleria na jeleniach?

*) - a dokładnie ośrodek reprezentacyjny MON na terenie pałacu i parku w Helenowie.



- Mniam, mniam, mniam, dobra trawa, ale soczysta po tych deszczach.



- No i co się gapią?



- Rany, jeszcze dostanę przez nich niestrawności, albo kolki.



Pruszków wita/żegna



Pomnik "Wyzwolicielom" w Pruszkowie. Niestety został wyszlifowany, a historia kompletnie wymazana... nie jestem zwolennikiem kompletnego usuwania reliktów PRL-u z przestrzeni publicznej, to też nasza historia, nawet zmieniając akcenty na pomniku, można częściowo go zachować, zwłaszcza że historia nie jest czarno-biała jak niektórzy by chcieli. Taki pomnik mógłby być przyczynkiem do dyskusji nad historią i jej różnymi niuansami.




Fotka sprzed kilku lat. Nawet zmieniając akcenty na pomniku, przynajmniej te toporne głowy żołnierzy można by jednak zostawić... zwłaszcza że był to nieco zabawny przykład płaskorzeźby z czasów PRL-u.

 

Jedziemy dalej, przy główniejszych ulicach  ddr-ką, a jak się kończy bocznymi uliczkami. Kluska nagle zauważa jeża. Zatrzymujemy się i go oglądamy, trochę miałem wyrzuty sumienia, że go stresujemy, ale jak się obrócił i wrócił do ogródka, to się ucieszyłem, bo dzięki temu nie kusiło go by wyjść na ulicę



Jesteśmy na miejscu. To w zasadzie taka szkoło-świetlica w postaci niewielkiego domu i ogrodu na tyłach.




Wstężyki gajowe, na... to chyba wapień ze skamieniałościami.



A to ogród na tyłach... teraz pusty, ale na początku dzieciaki sobie latały po ogrodzie, a jak ktoś wcześniej skończył pisać test, też wyskakiwał do ogrodu. Rany, jaka różnica w porównaniu ze szkołą, gdzie dzieciaki prawie nie wychodziły na dwór, nawet z klasy nie mogły wyjść i się wybiegać (Kluska dostała parę minusów za bieganie po klasie... w czasie przerwy! Ja od biegania po klasie mam ksywkę meteor), a starszych dzieciaków woźne nie chciały wpuszczać gdy wyszły podczas przerwy na boisko (my całe przerwy spędzaliśmy ganiając na boisku). No to nic dziwnego, że Klu wychodziła taka zestresowana ze szkoły i jak odchodziliśmy to stwierdziła że ucieka z więzienia.

Kluska na dzień dobry wywołała poruszenie, bo wbiła się schłopakom do bazy w krzakach, a potem pomogliśmy jej zorganizować kij (bo chłopaki mieli).



Klu trochę polatała z dzieciakami po ogródku, potem uczestniczyła z nimi w zajęciach, a w końcu był egzamin (jakiś test i angielski), załapała się też na obiad (żarłok jeden). My tymczasem sobie siedzieliśmy w ogródku.

Orzech laskowy



Kolonia tramwai, czyli kowali bezskrzydłych. Larwy na różnym poziomie rozwoju.



Ten z kropkami to osobnik dorosły (imago). Kluska stwierdziła, że to szkoła, a nawet przedszkole i jak znalazła jakiegoś dorosłego, to przynosiła na drzewo, bo było mało nauczycieli do opieki nad maluchami.



Poczwarka jakiejś biedronki... no właśnie, w kwestii edukacji przyrodniczej, Kluska ostatnio na placu zabaw pokazywała koleżance larwy i poczwarki biedronek.



A tu larwa... nie wiem czego, ale że pkrój nieco podobny do larw biedronkowych, to może być jakaś biedronka, albo jakiś chrząszcz z rodziny biedronkowatych.



I takie cuś



Stonoga, albo inny prosionek




I drugi, tylko większy



W pierwszych planach mieliśmy zamiar wracać do domu rowerowo, ale pogoda pokrzyżowała plany. Szczęśliwie udało się dotrzeć do Komorowa na sucho, potem tylko jakaś niewielka chmura z niedużym deszczem przeszła jak siedzieliśmy na miejscu  (ale naokoło krążyło sporo ulew), dopiero jak się zbieraliśmy przyszła ulewa. Przeczekaliśmy ją i  w niewielkim siąpieniu ruszyliśmy z powrotem na stację.

Im bliżej Parzniewa, tym gęściej padało i trochę nas zlało, ale prawdziwa ściana deszczu przyszła dopiero gdy schroniliśmy się pod wiatką na peronie.



Jak wracaliśmy pociągiem, to ponad połowę drogi padało, ale w Żyrardowie na szczęście nie, więc już na sucho dojechaliśmy do domu. Kolejna ulewa przyszła pół godziny, może godzinę po powrocie.








Komentarze
meteor2017
| 10:37 piątek, 10 lipca 2020 | linkuj @Trollking - to trzeba by zastosować wynalazek prof. T.Alenta do wąchania widzy ;-)

A jelonka nie ma co za bardzo gratulować, było ich kilka, ten najbliżej ogrodzenia... na terenie zamkniętym, na wpół oswojone.
meteor2017
| 10:35 piątek, 10 lipca 2020 | linkuj @gobert - faktycznie ciekawa historia, tym bardziej żal... jakoś nie kojarzę tych z tyłu w rogatywkach, chyba przegapiłem, albo nie pamiętam. Wyguglałem, o rany ale mordy! ;-)
gobert | 23:55 piątek, 3 lipca 2020 | linkuj Pomnik w Pruszkowie miał swoją ciekawą historię.
Od strony widocznej z ulicy znajdowały się głowy żołnierzy w hełmach kojarzących się z armią ZSRR, a z drugiej strony, tej niewidocznej, umieszczono głowy polskich żołnierzy w rogatywkach. Podono uwczesne władze nie zgadzały się na umieszczenie od frontu polskich symboli ale zgodziły się na taki "kompromis".
Trollking
| 21:17 piątek, 3 lipca 2020 | linkuj Sporo ciekawych wątków.

Mnie też szkoła męczyła. Może nie stresowała, ale nie rozumiałem, po co mi większość tego czegoś, co zapomnę zaraz po jakimś zaliczeniu :) Myślę, że Kluska na studia pójdzie gdzieś w szóstej klasie ;)

Niszczenie "dzieł" PRL-u to walka z własną historią. Dziwną, pokręconą, ale historią. Jej młotem nie da się zamazać.

Jelonka gratuluję :)
meteor2017
| 19:18 piątek, 3 lipca 2020 | linkuj E, z tym nadrabianiem zaległości, to bez przesady ;-) Jeden zaległy wpis to jeszcze nie nadrabianie.
Marecki
| 17:47 piątek, 3 lipca 2020 | linkuj Twoje owadzie łowy jak zwykle okazałe. dawno nie jechałem pociągiem, może coś na niedzielę wymyśle..Wpis zaległy, widzę że nadrabiasz :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ejsza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]