teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108749.60 km z czego 15563.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 52.26 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 03:02
  • średnio 17.23 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Wyrypka nad Wisłę #3: w 4 książki nad Wisłę

Sobota, 26 października 2019 · dodano: 19.12.2019 | Komentarze 6

Klusce tak się podobał biwak nad Wisłą, że postanawiamy zrobić jeszcze jedną weekendówkę w to miejsce... zwłaszcza, że pogoda dopisywała. Nie udało się jednak wyjechać bardzo rano, bo Kluska miała sobotnią zbiórkę zuchową na cmentarzu (w związku ze zbliżającym się Świętem Zmarłych). Na szczęście zbiórka była w miarę wcześnie, więc dało się połączyć jedno z drugim, a wyruszając prosto ze zbiórki na wyrypkę, nawet nie byliśmy z czasem jakoś bardzo w plecy... może godzinę albo dwie (wcześniej i tak byśmy się nie zebrali).

Tym razem jedziemy krótszą trasą, nie przez środek Kampinosu, tylko jego zachodnimi opłotkami. Pierwszy większy postój na przystanku pod Szymanowem, a to ponieważ na wertepie za Oryszewem zorientowałem się, że tylne koło zmieniło mi się w ósemkę i musiałem zwolnić hamulec. Bałem się, że mi obręcz pękła, ale to tylko poluzowane szprychy, musiały się poluzować na poprzedniej weekendówce z pełnym obciążeniem i teraz zluzowały się zupełnie... trochę zabawy z naciągnięciem szprych, oraz centrowaniem koła i możemy jechać spokojnie dalej.

Kluska przez prawie całą drogę czytała, w sumie w 4 książki dojechaliśmy nad Wisłę, przebojem okazał się "Zły Kocurek. Kąpiel". to była pierwsza książka z tej serii, którą czytaliśmy i Klu zaśmiewała się, a także czytała mi na głos co śmieszniejsze fragmenty (czyli mniej więcej 1/3 książki. A że była dosyć gruba, to starczyło jej chyba na połowę drogi.




Początkowo mieliśmy w planach przespacerować się kawałek wąskotorówką sochaczewską, a przy okazji złapać jakieś skrzynki tamże, Ale raz że później wyruszyliśmy, a dwa że Kluska chciała jechać prosto na miejsce rozwałkowe, toteż zrezygnowaliśmy z tych planów... z atrakcji po drodze, tyle co zrobiliśmy sobie postój przy kościele obronnym w Brochowie.



Bujawka



Idziemy zwiedzać - gąsienica i dwa pociski w bruku przy wejściu.



Oglądamy pociski i inne takie... tutaj dwa widoczne w lewym górnym rogu.




Kotwica, stały element nadwiślanych miejscowości (a tu może też dolnobzurzańskich).



Oczywiście największą atrakcją były mury obronne, a zwłaszcza basteje.




Zuchenka z okienka.





No to w drogę, zjeżdżamy w dolinę Bzury.




I przeprawiamy się na drugą stronę rzeki mostem w Witkowicach.




Dalej jedziemy wzzduż Bzury. Stopik na wale ppow.






A tu już za wałem Wiślanym, Kluska zna drogę, więc nas prowadzi.



Biegiem na plażę!



Nasz szałas nadal stoi.



Nagle pojawił się klucz gęsi, czy innych żurawi... zatoczył kólko, po czym zlądował prawie po sąsiedzku.



Ponieważ tym razem zdążylismy  dojechać jeszcze za dnia, to udało się obejrzeć zachód słońca.





Wieczorna zabawa patykiem z ogniska.



Kluska rozpaliła sobie płonącym patykiem drugie, mniejsze ognisko obok. Tak więc miała swoje własne ognicho.






Komentarze
meteor2017
| 23:05 sobota, 21 grudnia 2019 | linkuj Prawdę mówiąc, przegapiłem że nie ma już miernej, tylko ta... dopuszczająca.
lavinka
| 17:33 sobota, 21 grudnia 2019 | linkuj Wolę ocenę procentową, czyli ile materiału mam opanowane, albo zaliczenie/niezaliczenie. Oceny zawsze dają niebezpieczeństwo uczenia się dla oceny, a nie wiedzy jako takiej, w efekcie się i tak wszystko zapomina, choć dostało się piątkę. No i jeszcze zawiść, Kluska ma więcej szóstek niż piątek, najniższa ocena to 5-, no, koleżankom to nie w smak...
malarz
| 05:40 sobota, 21 grudnia 2019 | linkuj Są wady i zalety stosowania większej skali ocen, np. wiek temu była pięciostopniowa skala ocen (celujący, chwalebny, zadowalający, dostateczny i niedostateczny).
Inne państwa mają przeróżne skale ocen...
Na króciutko się załapałem na rozszerzenie skali, u nas mierna wystawiana była chętnie, ale celująca dokładnie tak samo, tylko od wielkiego dzwona.
Dawne czasy, teraz ocena dopuszczająca ma za sobą dwudziestoletnią historię, mierna obowiązywała zaledwie kilka lat.
meteor2017
| 08:59 piątek, 20 grudnia 2019 | linkuj @malarz - na szczęście tym razem ta ósemka nie była aż tak nieciekawa i sprawnie dało się ją... wyzerować ;-)

Ósemka w szkole... bo ja wiem? Osobiście wolę krótsze skale ocen, są czytelniejsze i łatwiej ocenić. Przykładowo, jak mam pięcio-sześciostopniową skalę do ocenienia czegoś, to łatwiej mi to coś ocenić, przy dziesięciostopniowej i tak zwykle używam skrajnych ocen i środkowej.

Aha, jako że załapałem się na rozszerzenie ocen w szkole z 2-5 na 1-6, to pamiętam że nie byliśmy nią zbyt zachwyceni, bo obniżała nam średnią - jedynka automatycznie zastąpiła dwójkę, a dwójka była rzadko wystawiana (zamiast wcześniejszej "trzy na szynach"). Piątka pozostała stosowana jako najwyższa ocena za poprawną odpowiedź... bo szóstka była stawiana za wiedzę ponadprogramową i trzeba było się dodatkowo wykazać, więc była stawiana tylko od wielkiego dzwona.
malarz
| 05:14 piątek, 20 grudnia 2019 | linkuj Fajna wycieczka z pięknymi fotkami :)
Ósemka w kole - nieciekawa sprawa...
Ciekawie byłyby ósemki w szkole ;)
lavinka
| 17:20 czwartek, 19 grudnia 2019 | linkuj Obie wycieczki udane, wszelkie kryzysy zażegnywane na bieżąco. :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa omemw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]