teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108914.65 km z czego 15584.05 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 49.15 km
  • 14.30 km terenu
  • czas 03:06
  • średnio 15.85 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kolejne grzybobranko

Sobota, 12 października 2019 · dodano: 09.11.2019 | Komentarze 3

22 podgrzybkki
14 kań
10 koźlaków
13 maślaków żółtych
12 maślaków wyczajnych
3 maślaki p
5 kurek
3 zajączki

Trochę kań (głównie małe).





A to największy znaleziony podgrzybek... inne w miarę duże nie nadawały się do zbioru.




Natomiast maleństwa trudno było wypatrzeć... w liściach nie było szans (jeśli w ogóle jakieś tam były), znaleźć dało się na tle mchu, czy w lesie iglastym, a i to łatwo było przegapić. Ot, na przykład zrobiłem postój - herbatka, kanapki i dopiero wtedy zauważyłe, że obok obrusika jest podgrzybek.




Zajączków niedużo, a i tak w większości stare lub robaczywe.



Trochę kozaków




Trafiło się trochę maślaków zwyczajnych



... i żółtych.




A także pstrych. Pamiętam, że kiedyś gdy wędrowaliśmy z namiotem wzdłuż wybrzeża, widzieliśmy ich sporo w młodnikach, a ludzie je zbierali. Ponieważ ich nie znaliśmy, podpytywaliśmy miejscowych grzybiarzy i oni mówili na nie "miodówki". Ostatecznie ich nazbieraliśmy i to sporo (naprawdę był niesamowity ich wysyp), upewnialiśmy się jeszcze u napotykanych grzybiarzy, czy zebraliśmy jadalne.

Ogólnie jednak obiad grzybowy nie wyszedł nam zbyt smaczny - raz, że zdaje się nie jest to grzyb z tych najsmaczniejszych, a dwa że w warunkach kempingowych nie mieliśmy dobrych warunków do ich przygotowania. Poza tym i tak nazbieraliśmy ich kilka razy za dużo jak na nasze potrzeby. Ale co była frajda z grzybobrania to nasze, jednak od tej pory w warunkach wędrownych nie porywam się na robienie potraw z grzybów, a jeśli zbieram to już ostatniego dnia by zawieźć do domu.




A tymczasem w lesi






O, pierwsze w tym roku lejkowce dęte. Jadalne, ale nie zbierałem.




Kolczak rudawy, nie zbierałem ale też jadalny mimo że ani blaszkowy, ani rurkowy, tylko kolczasty (albo sopelkowy jak kto woli).



To na pierwszy rzut oka może przyciągnąć uwagę jako podgrzybek czy prawdziwek... al  tu zdziwko, blaski pod spodem.



Mleczaje jakieś, ale nie rydze... generalnie u nas można spotkać sporo mleczajów, ale mleczaja rydza to jeszcze nie trafiłem, wszystkie miały wypływające białe mleczko po uszkodzeniu, albo nie wypływało nic, a rydza poznajemy po pomarańczowym mleczku.




To są sporawe grzyby, kilka takich i koszyk pełny... ale chyba niejadalne.



Pakiet innych grzybków












Pora wracać, bo się ściemnia






Komentarze
meteor2017
| 11:12 wtorek, 12 listopada 2019 | linkuj @yurek - może i były, ale co najwyżej w lesie ;-) w tym dziale mykologii jestem akurat zielony

@malarz - no, "olbrzymi" to może lekka przesada :-) Fakt, był dosyć duży, aczkolwiek ze względu na brak wyskalowanego punktu odniesienia, rzeczywiście może wydawać się jeszcze większy.
malarz
| 05:23 poniedziałek, 11 listopada 2019 | linkuj Olbrzymi ten największy podgrzybek! :)
yurek55
| 21:11 niedziela, 10 listopada 2019 | linkuj A halucypki też były? One nawet w warunkach kampingowych dają radę. :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa jlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]