teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108914.65 km z czego 15584.05 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 46.42 km
  • 11.00 km terenu
  • czas 02:55
  • średnio 15.92 km/h
  • rekord 34.60 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Wysyp kurek trwa

Niedziela, 19 sierpnia 2018 · dodano: 20.08.2018 | Komentarze 10

- 815 kurek
- 1,5 prawdziwka
- 1 kozak
- 2 czubajki

Człowiek wstaje rano, wygląda za okno i jak widzi gorejące słońce na czystym niebie, to mu się odechciewa wyściubiać nosa z domu... to nie jest dzień na jakąkolwiek aktywność fizyczną, to jest dzień w który należy się zaszyć w jakimś zacienionym kąciku. Ale cóż, jeśli się smażonych kurek zachciewa,  to trzeba zabrać pierwszą krzyżowa w troki i wyjść w ten żar.

Nie mogłem się rano zebrać, ale w końcu jakoś się udało, tyle że jak wyruszyłem, to była już dziesiąta i poranny chłodek już minął,  tak więc już na dojeździe do lasu było za gorąco. Spacer po lesie też nie należał do przyjemności - gorąco, parno, powietrze stoi... człowiek oblewa się potem, komary go rypią. A przez cały dzień niestety było słonecznie, ze dwa razy tylko na chwilkę jakieś chmurki naszły.   Na szczęście komarów było mniej niż ostatnio i jak człowiek usiadł w cieniu odpocząć, napić się kawki, przetrącić kanapką i poczytać Wiecha, a w międzyczasie  nieco ostygnąć, nie opadały człowieka chmurą i nie zjadały żywcem, dało się wytrzymać.

Dlatego dotrwałem jakoś do wieczora i gdy wracałem największy skwar minął, słońce było nisko, a cienie długie. Nadal było gorąco, ale do wytrzymania, a z czasem temperatura zaczęła dochodzić do rozsądnych poziomów.


Za to kurki z nawiązką wynagrodziły te wszystkie trudy, było ich więcej niż przed tygodniem. Obstawiam, że za tydzień będzie ich już mniej (prognozuję po ilości malusich kurek, nadal trochę jest, ale zdecydowanie mniej niż tydzień temu).





Poza tym znalazłem cztery prawdziwki - dwa małe (jeden dobry, drugi całkiem robaczywy) i dwa większe (z jednego po wykrojeniu zostało z pół kapelusza, drugi kompletnie przeżarty).





Poza tym znalazłem pierwsze w tym roku kozaki -  ten z fotki dobry, drugi nieco mniejszy robaczywy.



Zebrałem też symbolicznie dwie czubajki do dorzucenia do powyższych grzybków (ale było ich więcej).



Takie coś znalazłem - nie podgrzybek (miąższ nie sinieje), nie goryczak (nie jest gorzki, nie prawdziwek (inny trzonek), a do tego zamszowy kapelusz. Zastanawiałem się co to i co z nim zrobić, może bym zabrał do dokładniejszej identyfikacji w domu (w razie niepewności i tak do wyrzucenia), ale dylemat rozwiązał się sam - był kompletnie robaczywy.

Po sprawdzeniu stwierdzam, że jest to prawdopodobnie piaskowiec kasztanowaty.




A to żółciak siarkowy, młode owocniki ponoć jadalne w internetach są przepisy na żółciak a' la sznycel... ale nie skorzystałem i nie zebrałem.




A to nieco starsze owocniki.



Trzeba uważać, żeby szukając grzybów nie wleźć w mrowisko.



Znów spotkałem padalca.



A to co? Jajeczka? Mikrogalasy?



Konwalia majowa owocuje.



Konwalijka dwulistna też.



A to nie wiem, za dużo jest podobnych roślin, trzeba by dosyć dokładnie przebadać różne cechy, żeby dobrze zidentyfikować.





A propos niedzieli z zakazem handlu, taką retroprasówkę mam akurat pod ręką. Jak widać sprawa handlu w niedziele to nie jest nowy temat, czasy się zmieniają, a niektóre rzeczy i problemy pozostają w gruncie rzeczy takie same... teraz Żabka, a kiedyś Żydzi. No cóż, według ich kalendarza siódmy dzień tygodnia, który się święci wypada w sobotę.

A w tym samym numerze był jeszcze jeden artykuł o handlu na Placu Mirowskim i w Halach Mirowskich, nieco obszerniejszy, dlatego nie wstawiam, tylko daję link do całości - 1938-04-04 Dzień Dobry!



Co prawda mowa tam o Placu Mirowskim i Halach Mirowski, ale z drugiej strony hal był Plac Żelaznej Bramy (mapka). Hala zachodnia miała odres Plac Mirowski 1, a wschodnia Plac Żelaznej Bramy 1. A dlaczego o tym wspominam? Bo na Placu za Żelazną Bramą praprababcia lavinki handlowała kwiatami z bibułki, które sama wyrabiała.



Takie bibułkowe kwiaty pojawiają się też w felietonach Wiecha - w jednym nawet były kupione właśnie na Placu za Żelazną Bramą. Poniżej odpowiednia fragment, a cały felieton o tutaj: "Najpiękniejsze kwiaty..." (jest to jeden z felietonów sądowych, znaleźć go można w zbiorze "Mąż za tysiąc złotych").

Oczywiście za Żelazną Bramą takich przekupek handlujących kwiatami z bibułki pewnie było więcej, ale dla nas jest oczywiste że kwiaty zostały kupione u babci Medzi.







Komentarze
meteor2017
| 15:58 środa, 29 sierpnia 2018 | linkuj Ja sprawdzam radary http://pogodynka.pl/polska/radary żeby dowiedzieć się, czy padało w moich miejscówkach grzybowych. Jedyny feler, że trzeba w miarę na bieżąco, bo wyświetlane są dane do 6 godzin wstecz.
dornfeld
| 10:56 niedziela, 26 sierpnia 2018 | linkuj Ujmę to tak sprawdziłem w internecie poziom rzeki Iny przepływającej przez dwa ważne dla mnie grzybne rejony, w obu punktach od wczoraj północy poziom spadł o kolejny cm i tak np. Stargardzie jej poziom wynosi 22 cm, podczas gdy stan ostrzegawczy to 250 cm , a alarmowy to 280 cm. Powódź więc nam nie grozi, po tych deszczach. O Odrze w Szczecinie nie piszę , ze względu na bliskie sąsiedztwo Zalewu i morza, oraz ogromnych, o szerokości do dwóch kilometrów nieuregulowanych rozlewisk Dolnej Odry. Stąd poziom rzeki jest bardzo stały, bez względu na opady, bardziej zależny od wiatrów ze strony morza. Po moim poprzednim komentarzu popadało kilka minut, ale moja uwaga, że pod większymi drzewami nie spadła ani kropla deszczu jest jak najbardziej aktualna. Od początku roku był jeden deszcz o średniej intensywności, na tyle dużej , by była mokra gleba pod drzewami. Burzy, pomimo takich upałów nie było ani jednej, co prawda nie jest to najlepszy sposób nawadniania, bo doraźny i punktowy, ale to zawsze by było coś. Najgorsze to, że nie żadnych zapowiedzi zmian pogody.
meteor2017
| 14:59 sobota, 25 sierpnia 2018 | linkuj Ale z tego co widzę na radarze, właśnie teraz sa u Was jakieś deszcze :-) Mam nadzieję że wystarczająco intensywne.
dornfeld
| 13:11 sobota, 25 sierpnia 2018 | linkuj Imponujący zbiór grzybów. Jak pewno wiesz, głośno było ostatnio o nawałnicach i ulewach, które miały być w całym kraju. Dzień przed z mapy ostrzeżeń, wyleciało .... , nie trudno zgadnąć, oczywiście zachodniopomorskie. Skończyło się na kilku kroplach deszczu, z których, ani jedna nie spadła pod żadne drzewo.
meteor2017
| 09:53 piątek, 24 sierpnia 2018 | linkuj Tak się obawialiśmy :-( wnioskowaliśmy z tego, że właśnie w takich okolicznościach objawia się Twoja internetowa nieobecność. To i tak dobrze, że termin przed końcem tej dekady.
Gość wariag | 07:23 czwartek, 23 sierpnia 2018 | linkuj Zdrówko niestety na baaaardzo nieciekawym kursie kompasowym :(
Ale za to wywalczyłem przyspieszenie 4-ej z kolei operacji aż o 4 m-ce z 10 II 2019 na 3 X 2018. Sama lekarka rodzinna była w stanie osłupienia gdy ją o tym poinformowałem :) Na a teraz wiadomo ... przedoperacyjne badania, szczepienia i inne duperele Wasze Wysokobłagorodije.
Aha, rozbroiłem chyba laryngologa w przychodni że czuję się jak gałgan w Trójkącie Bermudzkim (laryngolodzy - neurolodzy. stomatolodzy) i dostałem super szybkie skierowanie na tomografię zatok.
meteor2017
| 21:20 środa, 22 sierpnia 2018 | linkuj O, witamy :-) Jak tam zdrówko?

Barszcz na mur beton nie, bo ma inne liście... takie trochę jak marchew. Ja bym ogólniej szukał w selerowatych.
Gość wariag | 17:35 środa, 22 sierpnia 2018 | linkuj Cześć :)

Obstawiam że te badylki to chyba z gatunków barszczy.
meteor2017
| 06:04 środa, 22 sierpnia 2018 | linkuj Ten prawdziwek z fotki ładny, ale niestety robaczywy ;-) Do tysiąca kurek chyba nie dobiję, bo jeśli dobrze oceniam, to w ten weekend było maksimum. Wydawało mi się że np. rok temu też zbliżone ilości zbierałem, ale jak sprawdziłem we wpisach archiwalnych, to okazuje się że jednak tylko połowę tego, tak więc faktycznie zbiór rekordowy.

A jeśli chodzi o praprabacie, to wcześniej trafiłem na felieton gdzie pan jechał tramwajem z takimi kwiatkami i zastanawialiśmy się czy mógł je kupić za Żelazną Bramą (numer tramwaju był podanym więc można było sprawdzić przedwojenną trasę), ale potem trafiłem na ten... tyle że teraz nie pamiętam gdzie był ten pierwszy kawałek (ze dwa tomy do przewertowania).
malarz
| 17:18 poniedziałek, 20 sierpnia 2018 | linkuj Już jesteś blisko tysiąca grzybów zebranych jednego dnia...
Piękna fotografia prawdziwka (foto nr pięć)!

Wspaniała historia z praprababcią Lavinki :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa awodu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]