teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 111039.45 km z czego 15935.65 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 133.79 km
  • 4.00 km terenu
  • czas 07:18
  • średnio 18.33 km/h
  • rekord 37.20 km/h
  • temperatura 20.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Za pociskami wzdłuż Narwi 1

Sobota, 14 kwietnia 2018 · dodano: 12.05.2018 | Komentarze 10

Żyrardów - Kaski - Kampinos - Modlin - Stanisławowo - Pomiechowo - Cegielnia Psucka - Dębe - Wola Kiełpińska - Serock - Dzierżenin - Pokrzywnica - krzaki nad Pokrzywnicą (TRASA)  (ALBUM)

W kolejny weekend postanowiłem znów ruszyć z wiatrem (głównie) i udać się w kolejny rejon gdzie miałem namierzonych kilka kościołów z pociskami. Pobudka skoroświt i wcześnie rano ruszam na północ w mleku... co mi przypomniało czego zapomniałem - mini buteleczek z mlekiem do kawy. Tak więc zatrzymałem się pod pierwszym czynnym sklepen na trasie (w Kaskach), gdzie nabyłem pieczywo i kartonik z mlekiem skondensowanym.




Pisia Tuczna w mleku



Początek dobrze znanymi terenami, w miarę z wiatrem, toteż z krótkimi postojami i prawie bez fotostopów... przejeżdżając przez Puszcze Kampinoską, z przykrością zauważyłem, że jedna z kapliczek została zburzona i postawiona na nowo. Ech, dobrze, że choć tabliczka się ostała.




A tak wyglądała kapliczka kiedyś.



Dalej do mostu na Wiśle (tuż poniżej ujścia Narwi do Wisły), dalej minąć Twierdzę Modlin... a tutaj łąki nad Narwią (albo Bugonarwią) ze starorzeczami za Starym Modlinem.



A to jeden z bunkrów wybudowanych w 1939 roku w obrębie twierdzy.




Dalej postanowiłem zahaczyć o modliński cmentarz prawosławny... ponieważ cmentarz jest bardzo duży, porobiłem zdjęcia tylko części nagrobków/ Poniżej tylko kilka zdjęć, a tutaj - link do albumu ze wszystkimi zdjęciami z cmentarza, na początku, do torów jest jeszcze cmentarz w Mławie (mam nadzieję, że ten link zadziała, bo do udostępnienia Google mi wygenerowało link w usłudze skracania linków, którą właśnie zamyka).






Z części musiałem zgarnąć trochę ciulu, żeby dało się zrobić zdjęcie.




Uwaga brzoza!



Cerkiew św. Aleksandry w Stanisławowie (wiki). Podjeżdżałem od tyłu, żeby nie rypać szosą główną, ale było zamknięte, więc musiałem jednak od frontu... chodnikiem, bo ruch taki, że strasznie długo trzeba czekać na przekroczenie jezdni (a tutaj musiałbym dwa razy), a potem jechać ze wszystkimi samochodami wyprzedzającymi na gazetę.

Tutaj zdziwko, bo wydawało mi się że inaczej wygląda... i faktycznie, do niedawna miała tylko jedną, szarą kopułę, a po remoncie w latach 2014-16 pięć i to złotych, a do tego złoty dach.

Tak w ogóle to jest druga cerkiew w tym miejscu - pierwsza została uszkodzona w 1915 roku i w okresie międzywojennym rozebrano ją i zbudowano w jej miejscu obecną, mniejszą (pierwsza cerkiew, również na planie kwadratu, miała bok prawie dwa razy dłuższy - to chyba jej zdjęcie, pewności nie mam, bo znalazłem rysunek podobnej, ale nieco innej cerkwi w tym artykule... ale z rysunkami różnie to bywa).





A po drugiej stronie jest Pomiechowo i kościół.



Dobra, jadę dalej... żeby nie rypać główną, objeżdżam bocznymi drogami (które też bywają ruchliwe, ale nie aż tak) i nadrabiam w ten sposób z 10km. Zbliżam się też na odległość ok. 4km od stacji, na której jutro wsiądę do pociągu, ale zrobiwszy uprzednio pętlę 150km.

Takie coś na trasie.



Zapora Dębe na Narwi (albo Bugonarwi, jak czasem nazywano odcinek rzeki między miejscem gdzie łączy się Narew i Bug, aż do jej ujścia do Wisły).




Powyżej jest już Zalew Zegrzyński.



A poniżej Narew



Mmmm, jaka smakowita pianka.



Zawsze mnie dziwiła instytucja studni oligoceńskich w Warszawie... do czajnika wlewa się po prostu wodę z kranu, po co kombinować. No tak, ale my mamy w wodociągach wodę z ujęć głębinowych w lesie żyrardowskim, w zasadzie oligocenkę mamy w kranach. Tymczasem w Warszawie woda jest Wisły lub Zalewu Zegrzyńskiego (wiadomo, po różnorakim oczyszczeniu i w ogóle... ale jednak), patrząc na poniższe obrazki można zrozumieć dlaczego warszawiacy biegają do studni oligoceńskich. A przecież teraz woda w Wiśle, czy Narwi jest o wiele czystsza niż kiedyś.




Wśród piasku, kamyków i muszelek na brzegu moją uwagę zwróciły muszelki niewielkiego małża. Po sprawdzeniu okazało się, że jest to racicznica zmienna (dreissena polymorpha). Nie mogłem się powstrzymać i nazbierałem garść dla Kluski.




Po odpoczynku nad Narwią, dalej w drogę. Fort Dębe jest otoczony ogródkami działkowymi, więc tylko rzut okiem na zamknięte bramy prawie bez zatrzymywania. Kolejny postój pod kościołem w Woli Kiełpińskiej - jest i pocisk, sądząc po zwężającej się końcówce, chyba z II wojny.






Sypcie pączków pełen worek,
Bo dziś mamy tłusty wtorek,
Sypcie pączki, sypcie chrusty,
Jak zapusty, to zapusty...


Chociaż jeszcze tego dnia zawitałem pod  Izbę Pamięci i Tradycji Rybackich w Serocku, to jednak na pączki się nie załapałem i to wcale nie dlatego, że dziś nie był Tłusty Wtorek (tylko sobota i chyba nie  tłusta bo nieco się spóźniłem), ale przede wszystkim dlatego, że izba była zamknięta. Chrustu sobie sam na noclegu nazbierałem, owszem był kaloryczny, ale dla mnie raczej mało strawny, więc został strawiony przez ogień.



Jeziorko Chojno, które nieco wylało i pełno tam było od ptactwa wodnego.




No i wjeżdżam do Serocka - motywem przewodni dziś nad Narwią i Zalewem  jest...



A te nasypy otaczające z dwóch stron boisko, to umocnienia w serocku usypane w latach 1807-09, tzw. Wały Napoleońskie. Gdy podjechałem, to chyba szykowano się na jakiś meczyk, bo paru zawodników biegało po boisku i przy wejściu kręciło się trochę ludzi nosząc barierki itp. Ale to by mi za bardzo nie przeszkadzało, niestety jakiś idiota na tych trybunach puszczał muzykę chyba na cały regulator... przy takim sprzęcie stadionowym to był naprawdę potworny  hałas, myśli niemal nie słyszałem i chodziłem na wpół kołowaty. Szybko strzeliłem kilka fotek i czym prędzej uciekłem, a i tak byłem ogłuszony.





Udałem się na bardziej dziką część wałów... mimo sporej odległości, niestety i tu docierało koszmarne dicho ze stadionu (zresztą chyba w całym Serocku było słychać). Do tego z szosy dobiegał ryk motorów, szrotów bez tłumika, quadów (tak, widziałem kilka razy jednego kolesia, co jeździł w kółko po Serocku na quadzie)... oni sobie chyba jakieś konkursy robią, który głośniej napierdzi (niestety tak jest teraz wszędzie - we wszystkich miastach, miasteczkach i wsiach... ale tutaj było wyjątkowo dużo). Normalnie, poczułem się jak na wakacjach - któregoś lata będąc w Karkonoszach,  gdy szliśmy górami, dobiegał nas z dołu hałas ze Szklarskiej i Karpacza - odgłos koncertów i motorów... to mnie skutecznie zniechęca do odwiedzania popularnych miejsc letniskowo-wypoczynkowych (a do takich należą okolice Zalewu Zegrzyńskiego, największy zbiornik wodny w pobliżu Warszawy).





Przejeżdżam przez rynek i inne uliczki Serocka...





Aż docieram do wspomnianej wcześniej Rybackiej Izby Pamięci... czy jakoś tak. Zamknięta. Pierwotnie w tym budynku była szkoła, obecnie wystawa multimedialna... no to nie żałuję że zamknięta. A obok całkiem przyjemny skwerek i w ogóle w tym miejscu w miarę zacisznie.





Od dołu do kościoła można się tak dostać, ja jednak podjechałem od góry.



A oto i kościół ufundowany przez ostatnich książąt mazowieckich.










Są też pociski, dwa w północnej ścianie. Jeden sporego kalibru pod oknem, a drugi mniejszy nieco wyżej i też pod oknem... ale owalnym.







Wąwozy między grodziskiem, a skarpę na której kawałek dalej stoi kościół. Dół całkiem przyjemny.




Góra niestety okostkowana i obetonowana. Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł, żeby to samo zrobić z dolną częścią.




Jest i grodzisko Barbarka.




Widok na ujście Bugu do Narwi... chociaż zdaje, że obecnie to nadal Zalew Zegrzyński.




Przy szosie głównej przez Serock, o dziwo są pasy rowerowe... oczywiście ten samochód po drugiej stronie zastawia pas, bo tylko połowicznie wjechał na miejsce parkingowe.



Dalej jest już jednostronny ddr - niestety odseparowanie go żwirkiem od szosy nie było dobrym pomysłem, samochody i tak zjeżdżają, żeby zaparkować na ddr-ce, a żwirek się po niej wala i trzeba uważać.



Opuszczam Serock, kolejny postój to kościół w Dzierżeninie. Są i pociski. Sztuk 8 - głównie w fasadzie.




We froncie lewej wieży jest 5 pocisków



U podstawy prawej kolejne 2, ten niżej to większy kaliber i nieco uszkodzony (odłupany).




A w północnej ścianie lewej wieży takie cudo. No, tu było naprawdę sporego kalibru.




Odbijam od Narwi i ruszam w kierunku jakiegoś lasku na nocleg.

- Zdzisiek, patrz na tego!



- Którego?
- No tego pod nami.



- Co to za jeden?
- Wariat chyba jakiś, gapi się na nas i czymś celuje.



- Ufff, pojechał sobie.



Klusek!?! O nie, to już przesada, my z jedną ledwie wyrabiamy.... to ja może skręcę w lewo.



Nocleg w lasku, w którym wypatrzyłem jakieś okopy. Fajnie by było rozbić namiot na dnie jakiejś ziemianki albo rowu, ale ze względu na obsypującą się ziemię, na dnie jest za mało płaskiego miejsca. Rozbijam się nieco bliżej rozlewisk rzeczki Pokrzywnicy.

Potem okazuje się, że te rozlewiska to przez bobry, a ja się rozbiłem może ze 20m od bobrzej tamy... eee, nie będę się już przenosił, może jedną noc ze mną wytrzymają, a ja z nimi. Potem znalazłem jeszcze padlinę - na wpół zjedzonego gołębia (z obrączką), no szlag. W nocy słyszałem jakiś hałas w wodzie, tak jakby bóbr bił ogonem o wodę...ponadto coś się chyba jeszcze kręciło po okolicy, bo truchło znalazłem rano przewleczone kilka metrów dalej.






Komentarze
meteor2017
| 19:02 wtorek, 15 maja 2018 | linkuj Witam, co prawda z Vagabundusem nie jeździłem, ale kojarzę jego istnienie ;-)

O dziwo, cmentarz jest dokładnie w tym miejscu... trzeba po przejściu przez mostek skręcić w lewo i dalej iść skrajem jaru Rokity (kiedyś była tam nawet ścieżka, którą dało się jechać, teraz od biedy chyba też, ale lepiej prowadzić rower). Cmentarz jest może kilkanaście metrów od skarpy, zaraz za ścinką. Można też od szosy Bartniki-Skierniewice, zjechać z asfaltu tam gdzie prowadzą drogowskazy na "Sosenkę" (zdaje się, że też jakiś szlak rowerowy tam skręca), gdy potem droga skręca w lewo, to należy jechać dalej prosto nieco zarośniętą drogą, która doprowadzi pod sam cmentarz.

W razie pytań proszę pisać - meteor2017 na gmailu.
Gość | 17:55 wtorek, 15 maja 2018 | linkuj Ja zupełnie nie na temat, ale nie wiem, jak się z Panem skontaktować. Czy mógłby mi Pan podpowiedzieć, gdzie dokładnie leży cmentarz Budy Grabskie- Rokita? (Nie mam GPSa), Według mapy "Okolice Skierniewic"na lewym brzegu Rokity, w górę rzeczki od metalowego mostka, ale tam widziałam tylko las. Jestem od pewnego czasu żyrardowianką i od miesięcy śledzę Pański blog z zainteresowaniem, dziękuję! A cmentarz mi potrzebny, bo przygotowuję wycieczkę rowerową śladami Wielkiej Wojny dla klubu Vagabundus z Wa-wy. Justyna S.
huann
| 20:25 niedziela, 13 maja 2018 | linkuj O, to ja właśnie jadąc kolejną godzinę ciapągiem przejechałem koło wsi o bardzo smutnej nazwie Krowica Pusta :( Co gorsza- poczułem empatię :((
meteor2017
| 20:12 niedziela, 13 maja 2018 | linkuj A wiesz, że w powiadomieniu 9 Klusek przerobiło mi na link do Gugiel Mapsa? Trafiło w Klusek 9, ale pod Płockiem.
huann
| 20:06 niedziela, 13 maja 2018 | linkuj W sumie wpis wyszedł pożywny: Tuczna z mlekiem, Ser,ockiem i dziewięcioma Kluskami ;)
meteor2017
| 20:02 niedziela, 13 maja 2018 | linkuj Szlag, masz rację z tymi bocianami...

Nie tylko z Tuczną, ale nawet Tuczną z mlekiem ;-) Taki bonusik za czekanie. Tutaj udało mi się skutecznie ominąć Jadwisin szerokim łukiem... ale kiedyś chyba zahaczyliśmy jadąc ze Zgierza... tfu, z Zegrza do Serocka.
huann
| 19:51 niedziela, 13 maja 2018 | linkuj To znaczy zlazłem a nie złapałem. Ponadto nie wiem, czy to rozsądne fotografować najpierw bociany, a zaraz potem 9 Klusek ;-P
huann
| 19:49 niedziela, 13 maja 2018 | linkuj Uf, doczekałem Kasków - i to z Tuczną River ;D
Skoro zapora w Dębem i Serock - to zapewne przejeżdżałeś koło Jadwisina - otóż miałem tam okazję 25 lat temu bawić całe 2 tygodnie na przymusowym obozie dla skrajnie uzdolnionych stypendystów rządu czy coś tam - nudy były takie, że skarpę nad Zalewem złapałem w te i nazad chyba z 92 razy.
meteor2017
| 18:56 sobota, 12 maja 2018 | linkuj Ładne kadry, to i fotki ładne... warto czasem wstać rano, choć ciężko. A kościół w Serocku ogólnie przyjemny.

Widziałem kościoły z większą ilością pocisków niż w Dzierżeninie, ale ten rozerwany pocisk faktycznie jest wyjątkowy.
malarz
| 18:47 sobota, 12 maja 2018 | linkuj Świetne fotki z mgłą!

Ładne są baszty kościoła w Serocku :)

W Dzierżeninie dużo pocisków, ale ten sporego kalibru w wieży, to prawdziwa rzadkość...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa accza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]