teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 100.00 km
  • 8.20 km terenu
  • czas 05:47
  • średnio 17.29 km/h
  • rekord 42.80 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Wzdłuż eSeŁki na wschód 1

Sobota, 14 października 2017 · dodano: 07.11.2017 | Komentarze 11

Żyrardów - Mszczonów - Tarczyn - Łoś - Bronisławów - Czachówek - Cendrowice - Sobików - Krzaki Czaplinkowskie - Góra Kalwaria - Ostrówek - Warszawice - Pogorzel - Osieck - las MAPA GALERIA

Na weekend zapowiadali dosyć silny wiatr mniej więcej zachodni, więc kierunek był oczywisty - na wschód! Możliwe były deszcze, ale bez przesady, no cóż zobaczymy czy nas nie zleje.Postanowiliśmy się wybrać na eSeŁkę (S-Ł, licząca 160km linia kolejowa Skierniewice - Łuków), jej zachodni kawałek okeszowaliśmy, wschodnią część też zamierzaliśmy, ale z braku czasu jak na razie założyliśmy raptem dwie skrzynki... za to pałeczkę przejął inny geokeszer i właśnie jego skrzynek mieliśmy zamiar poszukać.

Na początek teren dobrze znany i miejsca często odwiedzany, więc rypiemy z nielicznymi tylko postojami. We Mszczonowie dobijamy w okolice eSeŁki (jej 25 kilometr) i choć do niej samej nie dojeżdżamy to dalej jedziemy już cały czas wzdłuż niej. Za miastem nawet widzimy ją w oddali. Pierwszy większy postój na cmentarzu (chyba ewangelickim) w lesie pod Grzegorzewicami. Drugi w Taczynie. W Bronisławowie wreszcie dojeżdżamy do eSeŁki i ją przekraczamy.



Wjeżdżamy na teren węzła Czachówek, gdzie eSeŁka krzyżuje się z linią radomską. Węzeł wygląda o tak - są cztery łącznice, które umożliwiają zjazd z każdego kierunku w każdym kierunku.



Oto łącznica południowo-zachodnia.



Skrzyżowanie linii, eSeŁka leci dołem pod tym wiaduktem w tle, na pierwszym planie wiadukt drogi. Tutaj górą jechaliśmy pociągiem do Radomia raptem dwa tygodnie wcześniej.



Stacja Czachówek Górny (na linii radomskiej).



I Czachówek środkowy na eSeŁce. Tu obok był budynek dworcowy obsługujący obie stacje, niestety kilka lat temu go wyburzono.



Tutaj szukamy pierwszej skrzynki i robimy sobie większą rozwałkę. Przy okazji trainspotting zza krzaków - lokomotywa Vectron w barwach Deutsche Bahn.



Kibel na linii radomskiej, takim jechaliśmy i my.



Spupek hektometrowy 65,5km, teraz zamiast nich umieszcza się tabliczki na słupach trakcyjnych.



Łącznica północno-wschodnia na nasypie.



A nad nami przelatują klucze dzikich gęsi... znak, że już jesień.




Przejeżdżamy pod łącznicą południowo-wschodnią i wyjeżdżamy z węzła.



Kawałek dalej stacja Czachówek Wschodni.




Stacja jest użytkowana (była przerwa, ale przegapiłem kiedy wznowili ruch) i jest to jedyny odcinek eSeŁki obsługujący ruch osobowy (są czasem jeszcze pociągi dalekobieżne puszczane eSeŁką, ale one się nie zatrzymują na żadnej stacji, od Czachówka do Góry Kalwarii i tylko te dwie stacje są obecnie użytkowane (no, jeszcze Skierniewice, Pilawa i Łuków, ale z nich pociągi nie jeżdżą eSeŁką).

Pociągi z Góry Kalwarii jeżdżą na dwa sposoby:
- za Czachówkiem Wschodnim przez północno-wschodnią łącznicę na linię radomską w kierunku Piaseczna i Warszawy, następną stacją jest Ustanówek
- za Cz. Wsch. przez południowo-wschodnią łącznicę na linię radomską w kierunku Warki i Radomia, dojeżdża do stacji Czachówek Południowy, gdzie zmienia kierunek jazdy... pociąg stoi tu ok. 10 minut, w tym czasie załoga przesiada się z jednej kabiny do drugiej, a dalej pociąg jedzie przez Czachówek Górny i Ustanówek na Piaseczno i Warszawę.

Ta druga trasa jest nieco zaskakująca, no i pociąg jedzie nią jakieś 15 minut dłużej.



Jestem sobie małą, zardzewiałą ciuchcią w krzakach.



Była już wysoce zjadliwa grypa ptaków, oraz afrykański pomór świń, dziś na swojej trasie mieliśmy zgnilec amerykański pszczół.



Na cmentarzu w Sobikowie odwiedzamy kwaterę żołnierzy poległych w 1939.




Mapa wpuściła nas w maliny... albo inne krzaki



Tutaj już dociera autobus miejski z Warszawy i stanął nawet rowerowy park&ride. Chwilę posiedzieliśmy an przystanku, bo zaczęło mżyć.




Dojechaliśmy do Góry Kalwarii, zaczynamy od cyklogrobbingu. Kirkut, rzut obiektywem zza ogrodzenia, bo zamknięty.




Na cmentarzu katolickim kwatera żołnierzy poległych w II wojnie światowej, w tym także w 1939.





Cmentarz ewangelicki zakrzaczony niemożebnie.




Nie zwracałem specjalnie uwagi na zapis nazwisk z kolejnych małżeństw... tyle co mi się obiło o oczy i zazwyczaj jest "I voto, II voto..." ale tutaj żadnego primo voto nie ma, tylko spolszczona wersja: "1 o ŚLUBU..."


Tajemniczy nagrobek z I wojny:

Hier ruht in Gott:
ein unbekannter Infan-
terist der K.u.K. Armee
beerdigt am 26.7.1916
durh eine Kommission
des Militärgerichts
K.u.K. Kreiskommandos
Kozienice und der
Landst. Pion. Kp. XVIII A.K.
die dem Kameraden des
??? "


Góra Kalwaria była w niemieckiej strefie okupacyjnej, więc skoro wojak austro-węgierskie stąd władze z Kozienic, które już były w C.K strefie. W 1916 front był daleko na wschodzie, a do tego nieznany żołnierz piechoty... może przeniesiono tu jego szczątki z jakiejś polowej mogiły?





Podjeżdżamy znów na eSeŁkę, stacja Góra Kalwaria. Budynku dworca też już nie ma, ponoć spłonął, a potem został rozebrany (jakoś w latach 90.).




A tam, w kierunku mostu tory się zbiegają w jeden tor.



Wieczernik Marianki





No to tutaj pora na parę słów o Panu Marianie, założycielu zakonu Marianów. Pewnego dnia Pan Marian poczuł pragnienie... eee, znaczy powołanie i wstąpił do zakonu pijarów. Chciał przyjąć imię zakonne Marian, ale nie pozwolili mu, więc stanęło na Stanisław (dlatego może mało kto kojarzy Pana Mariana z tą historią). Po kilkunastu latach wynikł jednak spór teologiczny, czy można używać do komunii wina jabłkowego (znaczy jabola), rozważania na ten temat sięgały aż do biblijnego jabłka z drzewa wiadomości dobrego i złego, więc stanęło na tym że jednak nie można. Pan Marian jednak nadal się upierał że można, toteż został wywalony z zakonu, ale niedługo potem założył swój zakon - Marianów (w Puszczy Korabiewskiej, zwanej obecnie Mariańską).




No to gdzie jesteśmy? Napis jest przy krajowej pięćdziesiątce, więc litery muszą być jebutne żeby kierowcy je zauważyli... na przykład takich cyferek na białych, okrągłych znakach z czerwoną obwódką zazwyczaj nie zauważają.



Rzut okiem na koszary, a tu okazuje się że trwa remont dwóch koszarowców, elewacje już prawie skończone z wyjątkiem tej jednej końcówki.





Sprawdziliśmy czy żelastwo stoi... no więc haubice stoją, zostały tylko lekko przesunięte.



Natomiast T-34, SKOT i FUG stoją tam gdzie stały.





Jeszcze mały przejazd przez koszary.



Lazaret








Dwa kościoły i kaplica (pocisków brak, o tyle o ile mogłem obejrzeć, bo nie ze wszystkich stron wszystko dało się zobaczyć).





I powrót na eSeŁkę, a konkretnie na most kolejowy przez Wisłę. Jak widać przygotowane jest miejsce na drugi tor, można by tu kładkę pieszo-rowerową puścić. Tutaj mały postój, Góra Kalwaria nie nastrajała do rozwałki, bo duży ruch samochodowy na szosie z Piaseczna, zaś na ławeczkach sporo żuli. Tutaj cisza, spokój, tylko trochę zaczęło mżyć... ale po chwili przestało. W ogóle mżawka w Górze Kalwarii parę razy nas łapała.





O ile do tej pory będąc na tym moście nie mieliśmy okazji trafić na pociąg, o tyle dziś były aż dwa.




Pojechały? Pojechały, no to w drogę. Z jechaniem tą kładką jest problem o tyle, że są spore szpary między deskami, lavince koła w nie nie wpadały, bo ma nieco szersze opony, ale mi i owszem.




Mogiła żołnierzy polskich i austriackich poległych w 1809 roku podczas bitwy pod Ostrówkiem (wiki), czyli w czasie wojen napoleońskich. Wojska polskie pokonały tutaj austriackie przygotowujące most do przeprawy przez Wisłę.




A obok przy kościele, jeszcze pomnik z tej okazji.




Natomiast na cmentarzu kwatera z II wojny światowej, spoczywają tu głównie żołnierze polscy polegli 12 września 1939 roku, podczas próby likwidacji niemieckiego przyczółka na prawym brzegu Wisły.





Kościół w Warszawicach z okazałą dzwonnicą.



Opuszczony kościół w Pogorzeli, dawniej mariawicki, obecnie katolicki ale nieużytkowany.




Kościół w Osiecku (to drewniane, to chyba plebania). Ponieważ znów zaczyna mżyć, a na wieczór zapowiadali deszcz, postanawiamy nie szukać już żadnych skrzynek, tylko wbić się do lasu i rozbić namiot nim lunie.





Znaleźliśmy taką wiatkę na szlaku końskim - ławeczka, stoliczek i miejsce na zaparkowanie konia (my zaparkowaliśmy namiot). No teraz może nawet lać, a miejsce po ognisku tak położone, że możemy piec kiełbaski siedząc na ławce pod daszkiem. Rzut okiem na regulamin - "biwakowanie i palenie ognisk może odbywać się wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych". Hmmm, uznajemy więc że jest to miejsce przeznaczone... w każdym razie żadnego zakazu nie ma.

Ponieważ zostało dosłownie kilkaset metrów do 100km dzisiaj, to dokręcamy chociaż zazwyczaj tego nie robimy. Niedaleko trafiamy na zaparkowany samochód i grzybiarza, który wkrótce wsiada i zaczyna jechać... a z naprzeciwka drugi samochód, jak się okazuje leśnik. Najpierw zatrzymał grzybiarza i z nim pogadał (jak my jechaliśmy, to były szlabany na wjeździe do lasu, więc grzybiarz musiał wjechać inną drogą), a potem podjechał do nas (na szczęście ogniska jeszcze nie rozpaliliśmy). Chwile pogadaliśmy, wyjaśnił że objeżdża żeby sprawdzić czy wszystko w porządku... ale idę o zakład że doskonale wiedział że tu ktoś jest, pewnie my albo grzybiarz wpadł w jakąś fotopułapkę.

Jak pojechał, to jeszcze na wszelki wypadek wstrzymaliśmy się jakiś czas z rozpalaniem ogniska (miejsce wyglądało na użytkowane nieoficjalnie, nie było typowo zabezpieczone). A deszczu w końcu nie było.





Regulamin ( powiększenie)




Komentarze
huann
| 18:52 czwartek, 9 listopada 2017 | linkuj No to przez bs-a jesteś stratny!
meteor2017
| 16:59 czwartek, 9 listopada 2017 | linkuj Bo to było 100,0001km albo i ciut więcej, ale tyle się nie wyświetla na bikestatsie ;-)
huann
| 16:38 czwartek, 9 listopada 2017 | linkuj Nie to, że się czepiam, ale czemu wycieczka jest w kategorii ponad sto km, skoro to równa stówka? ;>
Gość wariag | 09:00 czwartek, 9 listopada 2017 | linkuj No pewnie, zaliczam :)
meteor2017
| 20:53 środa, 8 listopada 2017 | linkuj To jeszcze kiedyś przy okazji poszukać tych generałów i oficerów na cmentarzu... ale rozumiem, że gminę nam zaliczasz? ;-)
Gość wariag | 20:48 środa, 8 listopada 2017 | linkuj Dzięki :) Super rozpracowany garnizon.
meteor2017
| 20:43 środa, 8 listopada 2017 | linkuj Aha, tam na dole masz jeszcze link do pierwszej części tego artykułu
meteor2017
| 20:37 środa, 8 listopada 2017 | linkuj Takie coś znalazłem:
http://www.barcik.pl/gorakalwaria/pliki/historia.php?rozwin=102
Gość wariag | 20:26 środa, 8 listopada 2017 | linkuj Przed 1910 r. 29 pp stacjonował w Różanie a wcześniej nie bardzo wiem gdzie.
Masz jakiś namiar na to info o G. Kalwarii ?
meteor2017
| 20:13 środa, 8 listopada 2017 | linkuj A 29 czernihowski tu nie stacjonował? Przynajmniej taką wzmiankę znalazłem.
Gość wariag | 19:10 wtorek, 7 listopada 2017 | linkuj Jak na batalion pontonierów (raptem) koszary całkiem, całkiem :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa baczy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]