teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 66.28 km
  • czas 04:50
  • średnio 13.71 km/h
  • rekord 37.50 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Akcja Jesień dzień 2: nad Wisłą

Niedziela, 6 września 2015 · dodano: 09.09.2015 | Komentarze 3

Dzisiaj było chłodniej, wiało mocniej (ale głównie w plecy), słońce prawie nie wychodziło zza chmur, a później popołudniu zaczęły się mżawy przechodząc wieczorem w deszcz.

Zebraliśmy się znad Wisły i wzdłuż wału p.pow. pojechaliśmy do mostu pod Wyszogrodem, którym przejechaliśmy na drugą stronę.





W Wyszogrodzie trochę czasu spędziliśmy na zwiedzaniu, ja to więcej miałem zwiedzone, ale jak byłem z lavinką, to tylko przelotem, więc dziś nadrabiamy.

Na początek tradycyjna fotka przy napisie (tablica informacyjna o moście, którego już nie ma)



A potem wbijamy się na Górę Zamkową, ostatnio były tu jakieś prace, oraz wykopki archeologiczne. Są nowe schodki, na szczycie odkopano i udostępniono dwa Tobruki (mamy jeszcze w Wyszogrodzie namierzony trzeci, ale to już kiedy indziej tam podjedziemy),

Tam w tle jest daszek z rurą sterczącą pośrodku. Czyżby tam na rurze miała być lornetka do obserwacji Wisły? Jeśli tak, to co z nią? Jeszcze nie zamontowano? A może ktoś ukradł, albo zepsuł? A jeśli nie, to co to za rura?



Oto jeden z Tobruków.




I drugi przylegający do wiatki "Ekomuzeum"... generalnie jest to zadaszony wykop archeologów, w którym odkryto ślady jednego z domów na terenie zamku. Przeczytałem opis i próbowałem zrozumieć co jest co, ale chyba jestem za głupi.

Tam ma być zarówno podłoga domu i fragment dziedzińca, ale co jest co?Wydaje się, że ta "drewniana podłoga" to miejsce gdzie był dziedziniec, a ten bruk to bruk podłogi domu. A która to jest ta "nabita podłużna deska" w miejscu dawnej belki podwalinowej? Przy lewej ścianie, czy po prawej? Bo logika nakazywałaby jej szukać jednak na skraju dziedzińca i podłogi chałupy.

Jejku, a mogliby dać rysunek i zaznaczyć gdzie co jest, bo opis też jest taki, że trudno wydedukać co gdzie jest. (powiększenie tablicy , powiększenie samego opisu)

W ogóle jeśli chodzi o tablicę informacyjną, to jest taka sobie... daliby mapkę z opisem, to by więcej powiedziało o tym jak wyglądał zamek, niż te kilka linijek tekstu. A skoro już udostępnili te bunkry, to mogliby parę słów o nich napisać, i że tu zaczynała się  A-2 Stellung biegnącej wzdłuż Bzury i Rawki do Pilicy i dalej wzdłuż niej.




No dobra, obejrzeliśmy, schodzimy i jedziemy dalej.



Rynek (tablica informacyjna)



A to kościół Franciszkanów przy ulicy... klasztornej (historia klasztoru i kościoła - tablica 1, tablica 2)




Dzwonnika jak rakieta gotowa do startu



Potem myk do Biedronki po uzupełnienie zapasów wody, pieczywa, nabiału, owoców i wyrobów czekoladopodobnych... lavinka przy okaza zanabyła rękawiczki.

Gdy przejeżdżaliśmy obok targowiska zauważyliśmy że całe obklejone jest kartkami "zakaz handlu" i sto taki oto znak. Targowisko z zakazem handlu? Bo znak to tylko zakazuje układania jabłek, cytryn i kul armatnich w piramidki pod parasolem. Ale potem okazało się, że cała uliczka jest w znakach i napisach, ale pierwsze wrażenie było właśnie takie.



Potem cyklogrobbing, czyli mogiła zbiorowa z 1939. Boczne wejście jest bardzo wygodnie usytuowane tuż obok niej. Przy nim jest też trochę starych grobów, min. z ładnymi rzeźbami.





Jeszcze stopik przy pomniku na kirkucie.



I wyjeżdżamy z Wyszogrodu sensowną gruntówą nad Wisłą w kierunku Czerwińska. Pierwszy jar w skarpie Wisły udaje się pokonać ścieżką i kładką, które kiedyś odkryłem próbując znaleźć drogę do Czerwińska.



Za nim kapliczka na pocisku armatnim, która już też kiedyś była na blogu. Napis R. 1914 S 29 nadal pozostaje zagadką ;-)




Te łuski na dole są w miarę współczesne... tak przynajmniej wyszło nam, gdy przeanalizowaliśmy napisy.



Z dotarciem rowerem z Wyszogrodu do Czerwińska nad Wisłą jest pewien problem. Otóż można jechać drogą krajową nr 62... droga bez asfaltowego pobocza (choć w większości dałoby się je zrobić bez problemu), w miejscach gdzie przekracza jary jest kręta ze sporym spadkiem, a widok ograniczony, do tego koszmarny ruch w tym dużo TIRów (nawet w niedzielę)... a nasi kierowcy i ci zza wschodniej granicy jeżdżą jak jeżdżą. Wyprzedzają nas na zakrętach, na gazetę, o milimetry... spory procent jeździ za szybko, wyprzedzają inne samochody na podwójnej ciągłej itp. Najlepiej drogę ominąć ale...

Można próbować nad gruntówami nad Wisłą, za Wyszogrodem są znośne. Pierwszy jar przekraczamy rzeczoną ścieżką i kładką, ale przed drugim jarem musimy zjechać na krajówkę, a za jarem już ciągłości nie ma - czasem da się zjechać i chwilę pojechać gruntówą ale potem znów trzeba zjechać na krajówkę i nią rypać do Czerwińska.

A od północy żeby objechać to trzeba nadrobić dwa razy tyle drogi... przy wycieczce jednodniowej z Żyrka, kiedy i tak się robi zdrowo ponad stówę, te kilometry mają znaczenie.

Dlatego do tej pory nie dotarłem do Czerwińska i bardzo mnie męczył jego widok na mapie... tak blisko, a tak trudno dojechać. Dziś pojechaliśmy gruntówami nad Wisłą dokąd się da, a dalej krajówką (koszmar). Ale jest, w końcu udało się dotrzeć do Czerwińska!



Oczywiście główny punkt zwiedzania to bazylika.



Na dziedzińcu stoi Maryjka postawiona 8 grudnia 1915 "za ocalenie kościoła w d. 29 czerwca 1915 drugim roku Wojny Europejskiej"... . W Wikipedii o bitwie pod Przasnyszem można znaleźć mapkę przebiegu frontu na prawym brzegu Wisły, i okazuje się że na początku lipca front był daleko pod Płockiem... może rąbnęli się z datą i powinno być 29 lipca, co by jakoś pasowało (według mapki 22 lipca front przebiegał pod Wyszogrodem, a Rosjanie byli w trakcie Wielkiego Odwrotu).

No dobra, znalazłem w bibliotece cyfrowej (link) artykuł o sanktuarium i jest w nim, że 28 i 29 czerwca 1915 Niemcy zza Wisły ostrzeliwali Rosjan znajdujących się w klasztorze, ale mimo że w pobliżu spadło 39 pocisków, kościół ocalał... hmm wtedy Niemcy byli nie tylko za Wisłą, ale i za Bzurą. Nie znam się na artylerii, ale chyba mogli stamtąd ostrzeliwać Czerwińsk (jakieś 6km od frontu + odległość artylerii od frontu)... ale dlaczego tylko wtedy, a nie przez poprzednie pół roku? Może wtedy pod Kamionem ustawili te austro-węgierskie moździerze 235mm i przy okazji ostrzelali Czerwińsk? No cóż, każda odpowiedź rodzi kilka innych pytań, a z datami różnie to bywa, więc moim zdaniem obie opcje są możliwe, także ta że rąbnęli się z datami i ostrzelano klasztor 29 lipca zza Wisły (sprawdzić jeszcze kiedy Niemcy zajęli Czerwińsk).




Widok z dołu schodków.



Dwa nagie miecze, co to je otrzymaliśmy w darze od narodu niemieckiego... upamiętniają przeprawę wojsk Jagiełły pod Czerwińskiem w drodze na Grunwald (tutaj Długosz o przeprawie + kilka informacji). Drugi pomnik jest na placu Batorego (głaz narzutowy z tabliczką).



Anioł... napis pod nim prawie nieczytelny.



Jedziemy przez Czerwińsk.




Na Rynku (plac Batorego) odtworzono winkiel ratusza, a obok postawiono fontannę udającą studnię.



Tuż przed cmentarzem



Brama na cmentarz



Ta dzwonnica to pozostałość po kościele św. Wojciecha, który tu stał do XIX wieku (tabliczka informacyjna)



Mogiła zbiorowa z 1939





I takie tam...



Jedziemy dalej na wschód gruntówami nad Wisłą. Do Wychódźca jest w miarę sensownie.





Wilkówiec rondo



Tu był prom Wychódźc - Secymin (fotki z drugiej strony Wisły na blogu pocztówkowym), ale niestety już od dawna go nie ma. A szkoda, bo stąd byłby w miarę sensowy dojazd do Czerwińska.



Obok wodowskazów stoi kamerka napędzana panelami słonecznymi i wiatraczkiem. Dzisiaj tak pizgało (na szczęście głównie w plecy), że mieliśmy wrażenie że słup zaraz odleci z tym wiatraczkiem. A kamerka chyba po to, by wodowskazów nie zajumali.




- Wychódźc no z chałupy, jako i ja wychódźcę!



Zrobiliśmy skok w bok na północ z silnym bocznym wiatrem (uff) do kościółka w Chociszewie.



A Maryjka z 1863 roku





Żeby się nie wracać, przekroczyliśmy na chwilę krajówkę i korzystając z pasującego nam asfaltu podjechaliśmy kawałek na wschód pod Goławin i tam myk z powrotem nad Wisłę (znów boczny wiatr).



Nad Wisłę wbiliśmy się z powrotem w rejonie Miączynka. W ten sposób ominęliśmy kolejny jar... niby na jednej z map jest tam zaznaczona ścieżka, ale na innych mapach nic tam nie ma. Więc może by i się dało tamtędy przejechać, ale jak nie to byśmy musieli nadrabiać drogi i kombinować.

A tutaj nad samą Wisłą jest skrzynka z okazji słupka kilometrowego... tylko jak się dostać nad samą Wisłę? Pierwsza droga w dół skończyła się bramą. Druga sąsiednia, to samo... tam nas obszczekały psy, wyszedł pan i spytał czy chcemy się dostać nad Wisłę, a potem wskazał nam ścieżkę. A po chwili drugi pan wyszedł z sąsiedniego domu i powiedział że co będziemy szli do ścieżki, zebyśmy przeszli koło jego szopy.

Na miejscu okazało się że do skrzynki nadal 80m, nas zmęczył boczny wiatr, wracanie pod górę piaszczystą drogą, do tego nagle zaczął padać deszcz (na szczęście tylko trochę siąpił) i wyszło słońce, a w rejonie skrzynki stał wędkarz. Stwierdziliśmy że odpuścimy sobie skrzynkę, tylko zrobimy postój. Dopiliśmy resztkę kawy, przekąsiliśmy i wola walki wróciła. W międzyczasie chmura poszła dalej i przestało padać (dostaliśmy jej skrajem), słońce zaszło, a wędkarz poszedł dalej. Skrzynkę znaleźliśmy, ale znaku kilometrowego nie widzieliśmy (jako że kilometr na tabliczce był hasłem zaliczającym, to wyznaczyliśmy. go w inny sposób)






Niestety odcinek gruntówy do Smoszewa okazał się strasznym wertepem... najlepiej by było ten odcinek ominąć, tylko jak? A oto kapliczka pod cmentarzem.




A ten mural jest na hostelu w Smoszewie, a może obok niego.



Za Smoszewem kolejny koszmarny odcinek gruntówy i początkowo wydawało się że nie ma drogi przez jar... ale okazało się że jest, tylko nic nią chyba nie jeździ (poza rowerami, po drodze minęliśmy lokalnego rowerzystę, co nas upewniło że gdzieś tu musi być przejazd) i zmieniła się w ścieżynkę, którą po chwili namierzyliśmy. Potem kawałek płaski z lepszą gruntówą i znów jary, przez które była elegancka droga.



W rejonie wsi Mochty - Smok dwa mostki... tajemniczy zarośnięty i drugi ten, którym jechaliśmy. Przy okazji sprawdziliśmy że cegielnia nadal stoi, ale już do niej nie zjeżdżaliśmy bo nie mieliśmy czasu.




Dalej droga w miarę sensowna, kolejny jar na skraju ogródków działkowych.



Ale dalej im bliżej Zakroczymia tym gorsza droga i pogoda, aż władowaliśmy się w zakroczymskie jary z koszmarną gruntówą. Ach te zakroczymskie jary, kiedyś już dały nam w kość. Aż w końcu wyjechaliśmy na rynek w Zakroczymiu, wtedy już prawie regularnie padało. Ze względu na pogodę i ogólne zmęczenie nie szwendaliśmy się po mieście (które już kiedyś jako tako zwiedziliśmy), tylko rypnęliśmy prosto do Modlina na stację. Niestety nie zdążyliśmy na Elfa lotniskowego Lotnisko Modlin - Lotnisko Okęcie (tu zaczynał trasę, więc byłby raczej pusty), ale złapaliśmy jadącego 10 minut później Elfa z Ciechanowa... niestety jedna jedna jednostka i był dosyć zatłoczony. Na szczęście rowerzyści nie szukali miejsca rowerowego i wsiadali tam gdzie stali, na pomostach widzieliśmy ze trzy rowery, dlatego nie mieliśmy problemu z upchnięciem swoich rowerów.





Na Zachodniej przesiadka i złapaliśmy Impuls do Skierniewic. Skoro już przetestowaliśmy wcześniej zakątek dla rowerów na krańcu jednostki, teraz sprawdziliśmy ten w środku.



Zaczepy na rowery są tu inne - te na skraju są składane i nie podnoszą koła nad ziemię. Te są zamontowane na sztywno i podnoszą koło... lekki rower to spoko, ale obładowany sakwami się przewraca, więc zrezygnowaliśmy z zaczepu.



Drugi rower upchnęliśmy naprzeciwko pod blatem barowym.



Wszystkie zdjęcia w albumie na Picasie.


.
Kategoria weekendówki



Komentarze
warschauer44 | 19:49 środa, 28 października 2015 | linkuj Witam,
Wzgórze zamkowe w Wyszogrodzie, przed tą rewitalizacją wyglądało o wiele ciekawiej - tajemniczej, ciekawy jestem po co ta drewniana "buda" przy Ringstandzie :/ A Ringstandów w samy Wyszogrodzie jest przynajmniej trzy - był jeszcze czwarty ale "zdechł".
Pozdrawiam
Gość wariag | 15:32 czwartek, 10 września 2015 | linkuj Opierając się na tym co piszą w necie Niemcy zajęli Czerwińsk we wrześniu 1915 :

http://kolumber.pl/elementy/show/golist:144976/page:8

http://www.czerwinsk.pl/index.php?cmd=zawartosc&opt=pokaz&id=5
lavinka
| 21:26 środa, 9 września 2015 | linkuj O, Tobie przynajmniej wyszły fotki betonowego leśnego mostku, moje totalnie rozmazane.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]