teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 78.16 km
  • 3.00 km terenu
  • czas 04:47
  • średnio 16.34 km/h
  • rekord 38.70 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Akcja Jesień dzień 1: nad Wisłę

Sobota, 5 września 2015 · dodano: 07.09.2015 | Komentarze 10

Jako że w sierpniu było zdecydowanie za gorąco postanowiliśmy zbojkotować końcówkę lata i uznaliśmy że teraz jest już jesień, ło! Dzień co prawda jeszcze ciepły, słoneczny, ale temperatury znośne i sensowne w okolicach 20°C (a nie ponad 30°C w cieniu) a do tego wiaterek który chłodził i chmury które od czasu do czasu trochę cienia dawały... takie lato to mogłoby być, a nie ten sierpniowy piekarnik.

Skoro więc zrobiło się znośnie, wybraliśmy się na weekendówkę. Pierwszy postój pod sklepem w Czerwonej Niwie by nabyć chlebek i drożdżówki, a pierwsza rozwałka w Kozłowie Biskupim pod kościołem.. Trafiliśmy idealnie, bo kościół był otwarty przed pogrzebem, więc mogliśmy zajrzeć do środka, a ludzie zaczęli się schodzić gdy my już się zbieraliśmy, więc mieliśmy spokój przy kawie i kanapkach.



Za Kozłowem wiatr zaczął się wzmagać, dziś miał być południowy ale potem przechodzący z S na SSW... a my jechaliśmy generalnie na WNW więc mieliśmy boczny i nam trochę przeszkadzał, w ogóle mieliśmy wrażenie że wieje bardziej z SW. Tak dojechaliśmy do Rybna, gdzie była kolejna rozwałka (mamy tam obczajone sympatyczne ławeczki rozwałkowe przy kwaterze z 1939, zaraz przy wejściu na cmentarz)



Pomnik w Rybnie z okresu międzywojennego.  Identyczne tabliczki takie jak ta (powiększenie), widziałem w Łyszkowicach, Wysokim Kole i Grabowie nad Pilicą. Ten sam wzór, różnią się tylko przynitowanymi tabliczkami z nazwiskami... a jak poguglać, to można znaleźć jeszcze kilka.




Podjechaliśmy jeszcze pod pałac... brama zamknięta, ale właśnie wchodził pan na portiernię i wpuścił nas na teren, żebyśmy mogli fotnąć obiekt z bliska.



Polska w ruinie... za to po drugiej stronie drogi jest nowa siłownia plenerowa i właśnie buduje się boisko z bieżnią.



Za Rybnem w miarę z wiatrem, aż dojechaliśmy do wieży w Ruszkach.




Za każdym razem gdy tu jestem, mam wrażenie że jest więcej tablic informacyjno-edukacyjnych... obecnie są trzy. Oprócz ogólnej o atrakcjach gminy Młodzieszyn, też dwie o wieży i walkach pod Ruszkami w 1939 - jedna chyba już była (powiększenie), ale druga chyba jest nowa (powiększenie ogólne i samej relacji z bitwy)



Podjechaliśmy jeszcze za winkiel na cmentarz z I wojny




Z Rybna do Giżyc rypiemy znów z coraz silniejszym bocznym wiatrem. W temacie gmin... nic nowego nie zaliczamy, ale lubię takie stare witacze.



Mijamy Giżyce (nie zwiedzamy dziś, bo już kiedyś je sobie dokładnie obejrzeliśmy, a żadnych nowych skrzynek tu nie było) i wykręcamy tak że mamy wiatr tylno-boczny. Mijamy Iłów (też bez zwiedzania) i jedziemy na rozwałkę pod cmentarzem z I wojny. Przy okazji reaktywujemy tu skrzynkę.




Potem skok w bok na cmentarz w Oborach... jest on prawie identyczny jak ten pod Iłowem, tylko nie dorobiono schodków i jest bardziej zarośnięty




Mieliśmy dalej się wbić w gruntówy i poszukać cmentarzy olęderskich, jednak gdy skończył się bruk, droga stała się tak piaszczysta że musieliśmy prowadzić rowery, więc sobie tym razem odpuściliśmy. Wrócimy może z lżejszymi rowerami  jakąś wiosną, gdy drogi nie będą tak wysuszone.



Ale żeby nie było, i tak zahaczyliśmy o cmentarz olęderski w Ładach. W zasadzie opis stąd się zgadza, poza tym że jednak parę nagrobków jest zachowanych. Jest kilka rozbitych, jeden z resztkami zdobień i trzy tablice z dobrze zachowanymi inskrypcjami (tylko oczyścić z mchu).






Krzyż przy drodze... na pniaczku



No i w końcu docieramy nad Wisłę w rejonie Kępy Sempławskiej. Jest to wyspa na Wiśle i dostęp na nią jest poprzez groblę, jednak da się przejść przez nią gdy poziom w Wiśle jest poniżej 3 metrów, zwłaszcza że grobla jest poważnie uszkodzona. My skorzystaliśmy z rekordowo niskiego stanu (235 cm) i bez problemu przeszliśmy przez groblę.




Uszkodzony fragment



Na wyspie jest skrzynka. Jednak droga na wprost nie jest najlepsza, poprzedni zdobywcy piszą o przedzieraniu się przez krzaki, osty o wysokości 2m itp. My postanowiliśmy znów wykorzystać niski stan wody i obejść wyspę brzegiem dookoła. Niestety brzed wyspy okazał się wysoki i stromy i u jego podnóża był czasami wąski pasek plaży, a czasami nie. Jednak na skraju wyspy rosły głównie trawy (a nie jakieś pokrzywy, osty, czy inne jeżyny), przez które były wydeptane zwierzęce ścieżki, toteż mimo wszystko trasa naokoło okazała się optymalna, mimo że dwa razy dłuższa od tej na azymut.

A to druga, mniejsza grobla po drodze.




Dotarliśmy do łachy przy głównym korycie Wisły... bardzo malownicze miejsce i mieliśmy nadzieję zanocować w tym miejscu, niestety przez brak dookoła wyspy nie mogliśmy tu przepchnąć rowerów, toteż musieliśmy zrezygnować z tej koncepcji. Minęliśmy winkiel wyspy, skręcamy w lewo i idziemy w kierunku skrzynki... po chwili jednak łacha się kończy i musimy znów wejść w trawy na wyspie.





A oto i cel... słup wysokiego napięcia, a obok niego wielkie, betonowe konstrukcje zabezpieczające przed krą.






Jest i skrzynka. Ogólnie czytając logi  to w porównaniu z poprzednikami mieliśmy lajcik - przeprawiliśmy się suchą groblą (niektórzy przez uszkodzony fragment musieli brodzić po kolana), marszem naokoło wyspy ominęliśmy prawdziwą dżunglę w jej środku, odpadło też żmudne odkopywanie skrzynki... poprzednik który był 1 3/4 roku po wcześniejszej ekipie, musiał się przebić przez darń i korzenie krzaczka który wyrósł przy skrzynce, a tu się okazało że kilka dni temu założyciel był i świeżo przekopał się do skrzynki ;-)






No i droga powrotna, do grobli dotarliśmy o zachodzie słońca.



Zdecydowaliśmy się na nocleg na plaży przy grobli. ślady ognisk i trochę śmieci świadczyło że miejsce jest uczęszczane przez lokalsów, ale na szczęście nikt się do tej pory nie pojawił, więc mieliśmy nadzieję że po nocy już nikt nie przybędzie.

Zapodaję jeszcze poranne fotki z biwaku... oczywiście mieliśmy po nim sporo piachu w różnych miejscach (np. w kubku od termosu, kieszeniach itp), ale to i tak pikuś w porównianiu z parodniową wędrówką plażą. To był raczej taki przedsmak :-)



Rozbiliśmy się w zaroślach, a nie na piasku, żeby nie spać pod linią wysokiego napięcia.



Jeszcze nie wiem co to za zielsko, ale w wolnej chwili sprawdzę :-)
Edit: no dobra, zidentyfikowałem to zielsko, jest to łączeń baldaszkowy, w kontekście krów które rano wyszły na brzeg Wisły, mogła to być zła wróżba, dlatego szybko się zwinęliśmy o poranku (więcej o tym zielsku na blogu pocztówkowym)



Galeria na Picasie - tutaj więcej zdjęć z weekendówki



.



Komentarze
Gość wariag | 07:05 wtorek, 8 września 2015 | linkuj @Meteor - znalazłeś, to ten :
http://www.bohaterowie1939.pl/polegly,budzik,pawel,270.html

Czyli u Bauera był jednak błąd w opisie fotki majora Budzika.
huann
| 21:51 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj Bez aparatu i bez latarki - więc bunkier do powtórzenia z pewnością - a że to nie zając, to nie ucieknie. Forma - półokrągła, dwa niewielkie okienka i wydatne wejście po środku - taka trochę ziemianka jakby. Może jest coś w necie na jego temat - znajduje się od strony Eufeminowa blisko skraju lasu. Póki co jeszcze go specjalnie nie guglałem. A może też tam jest jakaś skrzynka?
meteor2017
| 21:45 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj Ale jak to na spacer bez aparatu? ;-P Liczymy na naprawienie tego błędu ;-P
huann
| 21:44 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj Wybrałem się bez żadnego sprzętu na krótki spacer - i mnie zniosło łącznie 28km ;)
meteor2017
| 21:30 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj Ale fotkę jakąś masz?
huann
| 21:23 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj A ja dziś bardzo ładny drugi bunkier znalazłem w Wiączyńskim Lesie, o którym to lesie myślałem, że wiem już omal wszystko: owo omal okazało się właśnie tym bunkrem, ale że wybrałem się tam pieszkom, więc co ja tam będę na bajkstatku pisał... Nawet kijków nie miałem, ot co!
meteor2017
| 20:19 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj Znalazłem dwóch, którzy co prawda nie polegli w Giżycach, ale zmarli tam w szpitalu polowym
http://www.bohaterowie1939.pl/polegly,michalski,stefan,1650.html
http://www.bohaterowie1939.pl/polegly,budzik,pawel,270.html

Jeśli chodzi o inne miejscowości, przez które przejeżdżaliśmy, to w Iłowie przez pewien czas był pochowany generał Wład
http://www.bohaterowie1939.pl/polegly,wlad,franciszek,2796.html
Gość wariag | 19:49 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj A istotnie, coś poplątałem ... naturalnie w Biskupie Kozłowym.

Psiakostka, szukam i szukam w necie kto by to mógł być z tych oficerów poległych w Giżycach i niestety z marnym skutkiem :( W książce "Armia Poznań" Bauera była nawet jego fotka ale książka gdzieś "u ludzi" już od dawna i żebym to pamiętał jeszcze u jakich :(
meteor2017
| 19:32 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj W Czerwonej Niwie drożdżówki z serem... a w Kozłowie Biskupim to nie wiem, może jakiegoś biskupa? Do trumny nie zaglądaliśmy.

A co do Giżyc, to niewykluczone, w końcu wieś znajduje się na terenie objętym bitwą nad Bzurą, a i kwatera z 1939 tam jest.
Gość wariag | 19:10 poniedziałek, 7 września 2015 | linkuj A czyj to pogrzeb był w czerwonej Niwie ?

Zrobiłem test na sklerozę i niestety, no, wiadomo :( Myślałem, że w Giżycach poległ pułkownik Bodnar a tu się okazuje że niet. Niemniej coś mi się kołacze po głowie że jakiś oficer wysokiej rangi tam poległ.

http://www.bohaterowie1939.pl/polegly,bodnar,tadeusz,3113.html
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oduma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]