teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 117229.80 km z czego 17172.55 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.03 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w kategorii

łódzkie

Dystans całkowity:10557.70 km (w terenie 1903.00 km; 18.02%)
Czas w ruchu:608:32
Średnia prędkość:17.35 km/h
Maksymalna prędkość:52.20 km/h
Liczba aktywności:124
Średnio na aktywność:85.14 km i 4h 54m
Więcej statystyk
  • dystans 60.20 km
  • 7.50 km terenu
  • czas 03:42
  • średnio 16.27 km/h
  • rekord 29.20 km/h
  • temperatura 11.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Po łódzku, po rudzku... aż do Gospodarza

Niedziela, 12 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 9

Poranek nieco mglisty dżdżysty i zimny... ale regularnego deszczu nie było, więc się jechało w miarę przyjemnie. Na początek wpadliśmy do BUŁy po buły, niestety niedziela i bułek nie dostaliśmy.




Potem myk na bocznice kolejowe przeserwisować moją skrzynkę... ze względu na wilgoć, rozłożyliśmy wyczyszczone elementy i zawartość na ceratce, za którą robiła oklejona mapa okolic Łodzi.



Chwilę potem spotkanie z huannem, z którym cięliśmy do Rudy Pabianickiej na rowerową grę terenową, którą huann współorganizował. Zamiast jechać w miarę prosto do celu, pojechaliśmy naobkoło, bo huann postanowił pokazać nową drogę rowerową na Widzew (nieukończoną, ale przejezdną)... i tak się zbuntowaliśmy i zawetowaliśmy jeszcze dłuższą trasę. Dobrze że aarda z nami nie było, bo we dwóch potrafią się tak genialnymi pomysłami którędy jechać i co obejrzeć nakręcić, że do teraz na tę grę byśmy nie dojechali (nie mówiąc o pociągu do domu) ;-P

Efekt był taki, że huann spóżnił się zbiórkę organizatorów (o 11:00), a my na zbiórkę uczestników gry (12:00). Gdy huann nas już opuścił, my znaleźliśmy jeszcze dwie skrzynki, min. pod mostkiem nieistniejącej bocznicy kolejowej na Olechówce obok drugiego jakiegoś mostku (kiedyś to miejsce wypatrzyłem na satelicie). Na mostku jest nawet reper.




A potem start gry... na starcie dorwał nas znajomy, który kiedyś nas oprowadzał po Pabianicach, a obecnie okazał się geokeszerem o nicku vulpecula. Ostatecznie postanowiliśmy ruszyć na trasę jako jeden trzyosobowy zespół. vulpecula wylosował trasę nr 2 "Po lesie i po górkach", co uprościło wybór, bo jakoś nie mieliśmy koncepcji którą trasę wybrać.

Po drodze trzeba było policzyć paski na kominie, modrzewie w lesie liściastym, zidentyfikować dachówkę i bluszcz, czy narysować hełm wieżyczki jednej z willi... lavinka narysowała całą wieżyczkę, a potem siłą musieliśmy ją odciągnąć, bo by narysowała całą willę. I tak marudziła że z takim rysunkiem oblałaby na studiach i że w ogóle żena i wstydzi się to pokazać (oczywiście był to najlepszy rysunek wykonany przez zespoły).

Po drodze w ramach bonu zahaczyliśmy o dwie skrzynki - jedną nową znaleźliśmy, a jedną lavinkową przeserwisowaliśmy.





Po grze i odpoczynku, dołączył do nas huann zwolniony z obowiązku organizowania. Podskoczyliśmy jeszcze do dwóch willowych skrzynek lavinki w celu przeserwisowania, a potem ruszyliśmy w kierunku Rzgowa. Po drodze cmentarz, który onegdaj z huannem już po nocy zwiedzaliśmy, ale lavinka tam jeszcze nie była. Przy okazji znaleźliśmy skrzynkę przy cmentarzu na skróty metodą "na vulpeculę", bo trzeba było tam kilka zadań wykonać, a my nie mieliśmy jej zgranej.



Kolejny punkt programu to Odyseja... tego tam jest więcej, ale czasu mało, ja nie miałem aparatu, a lavinkę zęby bolały od natłoku kiczu i chaosu wszelakiego, a ponadto czas nas gonił. Kiedyś trzeba będzie wrócić i obfocić dokumentanie, a nawet dokumentalnie ;-) Na fotkach tylko koń trojański (do którego da się wejść, a w środku są stoliki restauracji), oraz kamienno-stalowe stwory a la Beksiński (toto trzymało naprawdę wysoki poziom, jako jedyne w całej tej menażerii).




No i na koniec wisienka na torcie, perła w koronie, czy jabol w sakwie... jak zwał, tak zwał. Pałac Grohmana w Gospodarzu, obecnie postpegeerowska ruina, ostatnio użytkowane jako jakieś gospodarstwo ogrodniczo-szkółkarskie, co sugerują doniczki szklarnie i zagony widoczne z satelity.




lavinka założyła skrzynkę w księgowości, a potem ekipa współzałożycielska świętowała ten fakt... Toast Trzech Ogrodników (Zimna Zośka poza kadrem).



Czietyrie wielocypiedysty i tank



Na koniec trzeba było przyciąć na pociąg... huann oczywiście chciał nas przeciągnąć naokoło terenówkami, a najlepiej w ogóle na Olechów. Tyle że InterRegio jedzie tylko przez Chojny, a a jadąc osobówką (która była ze 20 minut później), musielibyśmy jeszcze się przesiadać w Skierniewicach i nie wiadomo ile czekać tam na pociąg do Żyrka.

Ostatecznie mocno optowaliśmy za najkrótszą, główną trasą na Chojny i udało się wyrobić z 30 minutowym zapasem (dzięki czemu jeszcze znaleźliśmy skrzynkę na peronie).



A jak wysiedliśmy w Żyrardowie, zaczęło padać :-/ Dobrze że dopiero na koniec dnia.

  • dystans 25.79 km
  • 3.00 km terenu
  • czas 01:51
  • średnio 13.94 km/h
  • rekord 30.20 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Deszczowa Łódź

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 12.05.2013 | Komentarze 3

Rano w pociąg i myk do Łodzi... rano, to znaczy tak ok. 11ej. Dzień deszczowy, ale na szczęście gdy dojechaliśmy, nie padało... jednak było dosyć chłodno, a od czasu do czasu coś zaczynało mżyć.

To my myk po skrzynki... na początek kolejowe klimaty, poczynając od Kaliskiej. Ten rejon już penetrowaliśmy, ale na wiosnę prezentuje się naprawdę ładnie, az przyjemnością więc przejechaliśmy się między bocznicami.




A potem wybraliśmy się do lumpeksu, po ubranka dla Kluski




Dzień bez cyklogrobbingu, to dzień stracony




Niestety podczas zwiedzania schronu przeciwlotniczego, zaczęło padać i rozpadało się na dobre. To my myk do najbliższego okeszowanego urbeksu, ale i tak po drodze nas zlało, więc tam przeczekiwaliśmy deszcz, trochę się podsuszaliśmy...



Była też skrzynka.



Jak najgorszy deszcz przeszedł, ale zaniosło się na dłużej, zarządziliśmy koniec keszowania i odwrót na Bałuty. Temu słoneczku parasolkę trzymał, by w oczy mu nie padało.



Ogólnie zrobiło się paskudnie, a na usta cisnęło się jedno słowo:



  • dystans 67.51 km
  • 16.50 km terenu
  • czas 03:47
  • średnio 17.84 km/h
  • rekord 36.60 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Apis cycling

Niedziela, 30 grudnia 2012 · dodano: 30.12.2012 | Komentarze 2

Dosyć mocny wiatr N. Na wyjeździe z Żyrka wiatr w plecy, potem boczny, a na odcinku za Guzowem do Miedniewic i z Miedniewic do lasu mordewind, to trochę się namordował. A w lesie trzeba uważać, bo na niektórych leśnych drogach jeszcze lód. Kałużami można było się nie przejmować i o nich popylać, chyba że jakaś była duża i lód połamany przez samochód.



W Guzowie trwa remont pałacu, detale zdjęte z elewacji i można je sobie obejrzeć... widać że pałac z XIX wieku, bo jako zbrojenie służyły szyny kolejowe. Przy okazji zajrzałem do groty, nie mogłem się też powstrzymać i skorzystałem z rzadkiej okazji, że bez dodatkowego sprzętu da się wejść na wyspę. W stawie tymczasem pięknie kwitną butelkowce.








W Miedniewicach byłem co prawda ostatnio, ale nie mając karty w aparacie, nie mogłem sfocić barki dożynkowej... co teraz nadrobiłem.



A w lesie założyć skrzynkę.



Tutaj mieszkały pscółki oznaczone trójkątem i krzyżykiem (a w tym ulu w drugim planie - oznaczone dwoma płaskimi daszkami)



Mogiła pierwszowojenna koło Samic została niedawno odkrzaczona



A tymczasem nad Rawką...




  • dystans 85.70 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 04:33
  • średnio 18.84 km/h
  • rekord 29.90 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Spotkanie w garnizonie

Sobota, 24 listopada 2012 · dodano: 26.11.2012 | Komentarze 29

Cel 1: PKP Mokra (oczywiście w celach skrzynkowych)




Cel 2: Obejrzenie budynków osady pałacowej (link)

Pałac od du... drugiej strony



i od frontu:



a także kuchnia (potem oranżeria), oficyny, obora (później wozownia), jakaś piwniczka, kordegarda z wieżą ciśnień i dwa inne budynki na skraju parku.










Cel 3: Reaktywacja skrzynki adoptowanej od ekipy sochaczewskiej





Cel 4: Obfocenie napisów na murach... jest tyle tego że trudno wszystko obfocić, al trochę mi się udało







Cel 5: Zobaczyć czy da się dostać do zamurowanego ostatnio koszarowca. Widok z dachu ancla (morwy chyba nie ma, a prowizorkę obok chyba już rozebrali):



Cel 6: Inwentaryzacja sztabu kwatermistrzostwa. Numery zrekonstruowałem na podstawie dwóch zachowanych drzwi, a wariag opisał:

0 dyżurka podoficera dyżurnego sztabu,
1 nie wiem,
2 gabinet szefa służby czołgowej,
3,3a okienka w których wypłacano pensję żołnierzom zawodowym i pracownikom cywilnym,
4 i 4a gabinety szefa służby finansowej,
5 gabinet szefa służby samochodowej,
6 kancelaria służby samochodowej,
7 kancelaria uzbrojenia,
8 gabinet szefa służby uzbrojenia i elektroniki,
9 umywalnia,
10 WC,
101 gabinet zastępcy dowódcy pułku s/s technicznych,
102 i 103 nie pamiętam,
104 kancelaria służby żywnościowej,
105 gabinet szefa służby żywnościowej,
106 kancelaria służby mundurowej,
107 gabinet szefa służby mundurowej,
108,109 nie wiem,
110 i 111 umywalnia i toalety.






Cel 7: Napicie się kawy w pięknych okolicznościach przyrody... główna przerwa na kawę wypadła mi na dachu kotłowni






Cel 8 i ostatni: przechwycenie Żyrardowskiej Grupy Uderzeniowej, które operowała popołudniu po naszych skrzynkach



Kategoria łódzkie


  • dystans 75.88 km
  • 3.50 km terenu
  • czas 04:03
  • średnio 18.74 km/h
  • rekord 30.70 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Garnizon w Skierniewicach 2

Niedziela, 11 listopada 2012 · dodano: 12.11.2012 | Komentarze 22

Znów się wybrałem do garnizonu w Skierniewicach, siedziałem tam bite 8 godzin (8-16), czyli maksymalnie wykorzystałem krótki dzień. Pojechałem tam żeby:

1. Założyć kilka nowych skrzynek (w miejscówkach obczajonych tydzień temu)






2. Połazić po schronach i porobić fotki resztkom wyposażenia (zanim zniknie zupełnie). Zimą lub wczesną wiosną chcemy się wybrać z lavinką i pomierzyć te schrony, a następnie narysować plan.









3. Przyjrzeć się dokładniej detalom, żeby zidentyfikować stare budynki (z czasów carskich, a przynajmniej z okresu międzywojennego).

Przede wszystkim chciałem się przyjrzeć oknom i drzwiom - w starszych budynkach nie są prostokątne, tylko łukowate u góry, ponadto nad nimi zwykle jest wystający, łukowaty pasek w murze. Obejrzałem, pofociłem, ale najważniejsze okazały się:

- charakterystyczne zwieńczenia pilastrów. Takie są w czterech koszarowcach, w budynkach sztabu, głównego, sztabu kwatermistrzostwa, klubu żołnierskiego, magazynu broni, magazynu mundurów.



- półokrągłe lukarny (okienka w dachu) - obejrzałem od środka dokładnie w lazarecie i koszarowcu... jak widać na historycznych zdjęciach, były w koszarowcach jeszcze w czasach carskich (obecnie tylko w tym niewyremontowanym), ponadto są w dachach izby chorych, magazynu broni, magazynu mundurów, punktu, magazynu amunicji małokalibrowej przyjmowania rekruta, GWŁ (część widać już na fotkach powyżej)




...oraz na garażach SKOTów ;-D i to jest moim zdaniem najciekawsze spostrzeżenie, moim zdaniem przed przebudową na garaże były to stajnie, których tak szukał na terenie garnizonu wariag ;-) Jak spojrzeć na dach, to te kominy wentylacyjne tez jakby typowe dla różnych stajni, obór itp.



4. No i obejrzeć i obfocić jeszcze obiekty, których do tej pory za bardzo nie oglądałem, albo jakoś nie miałem zdjęć z powodu wpadnięcia aparatu do zbiornika po ropie w połowie jednej z wycieczek... a także te, które mi wskazał wariag.

- Ot, np magazyn na ziemniaki, warzywa, kapustę kiszoną, beczki z ogórkami kiszonymi... Niby go oglądałem, ale teraz obfociłem go dokładnie, bo budynek z czasów carskich! Szczyt z basenami i wmurowanymi beczkami to chyba nowsza przybudówka.






- miejsce gdzie kiedyś stało kasyno i klub garnizonowy... miejsce o tyle ważne, że to jest jedna z hipotetycznych lokalizacji najstarszego koszarowca z czasów początku budowy garnizonu (w każdym razie miejsce się zgadza). Budynek był długości co najmniej 1/2 a może i 2/3 później wybudowanych koszarowców (trudno dokładnie ocenić czy część bez posadzki to nadal był budynek, czy już jakiś placyk obok).





5. Po prostu przyjemnie spędzić dzień :-) Oto fotka o zachodzie słońca z dachu magazynu ZN, na którego balkonie siedziałem, machałem nogami i popijałem kawę zagryzając plackami dyniowymi

Kategoria łódzkie


  • dystans 78.24 km
  • 9.00 km terenu
  • czas 04:06
  • średnio 19.08 km/h
  • rekord 31.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Garnizon w Skierniewicach

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 04.11.2012 | Komentarze 72

Reaktywacja, serwis i zakładanie nowych skrzynek.

Oto nowa, eksperymentalna seria skrzynek (dwie na reaktywację, dwie na zupełnie nowe skrzynki)







Przerwa na herbatę w wejściu do schronu przeciwatomowego. Nie na kawę, bo zbyt wczesnie było, na kawę był dwa schrony dalej ;-)



"Wrzucimy go do ogniska, ale będzie HUK!" (Tytus de Zoo)



Susza, zbiornik wody wysechł



Lazaret, i co z tego że zabytek z tabliczką... złomiarze i tak wszystko wypruli :-(





Jeden z trzech koszarowców wyremontowanych przez Wyższą Szkołę Zawodową w Skierniewicach (w pierwszym planie, placyk, gdzie stał jeszcze jeden), po remoncie jest też jeden średniej wielkości budynek (jedno, albo dwupiętrowy, naprzeciwko cerkwi/kościoła). Teren szkoły w tym roku ogrodzono, wewnątrz ogrodzenia znalazł się karcer, straż pożarna, ze dwa dwupiętrowe budynki, transzeje nad Łupią i kuchnia...



A właśnie - kuchnia!



Dla stryjka huanna coś konkretniejszego



I coś dla Kluski, skoro mleka nie ma




A tam co? Jadalnia?



Podziemia kuchni :-)





A, takie tam...




  • dystans 129.08 km
  • 25.00 km terenu
  • czas 06:26
  • średnio 20.06 km/h
  • rekord 40.10 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

N 52,000000° E 20,000000°

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 7

Żyrardów - Sokule - Jesionka - Bartniki - Budy Grabskie - Bełchów - Jacochów - Słomków - Maków - Płyćwia - Godzianów - Byczki - Lnisno - Żelazna - Zglinna Duża - Kwasowiec - Dukaczew - Stara rawa - Doleck - Jeruzal - Zator - Studzieniec - Żyrardów

Co się odwlecze, to nie uciecze. Tym razem ruszyłem na przecięcie na zachód.



Widoczek na północ z punktu zero



Podejdź do skraju młodnika i głowa do góry



POT




W tłumaczeniu na ludzki, jest to wiatka, mapka i kosze na śmieci



Jar Rokita wysechł!



W temacie gmin




  • dystans 145.36 km
  • 4.00 km terenu
  • czas 06:53
  • średnio 21.12 km/h
  • rekord 47.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Dzień Kupały 2

Piątek, 22 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 2

Kiedyś najdłuższy dzień w roku postanowiłem spędzić rowerowo od wschodu do zachodu Słońca (patrz Dzień Kupały), tym razem plan nie był aż tak ambitny, ale i dzień tylko jeden z najdłuższych, jednak w miarę sensowną traskę zrobiłem.

Był sobie kościół



Uwaga mrówki!



Chatka Szkaradka





Resztki cmentarza



Niebieska chałupka w krzakach



A na deser



  • dystans 129.24 km
  • 23.00 km terenu
  • czas 06:37
  • średnio 19.53 km/h
  • rekord 51.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Majowe Lipce

Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 3

A po drodze...

Dwór w Woli Pękoszewskiej



Kościół w Janisławicach





I dawna szkoła



Kościół w Słupii




A w drodze powrotnej...




  • dystans 145.75 km
  • 22.50 km terenu
  • czas 07:56
  • średnio 18.37 km/h
  • rekord 41.80 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Duża Pętla Rawska

Piątek, 11 maja 2012 · dodano: 21.05.2012 | Komentarze 3

w oparach bzu

Dzień drugi Szlakiem Rawskiej Ósemki. Tym razem 6 FTFów, 4 STFy, 1 TTF i dwie skrzynki spoza serii. Nie udało się podjąć jednej skrzynki (dlatego nie mam kompletu certyfikatów), a to z powodu imprezującej młodzieży.

Grodzisko Kurzeszyn



Mogiła z I wojny w Rawie nad zalewem



W pewnym dworku



Takie tam




Certyfikaty na dziś