teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 109102.90 km z czego 15619.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:1188.12 km (w terenie 144.30 km; 12.15%)
Czas w ruchu:70:06
Średnia prędkość:16.95 km/h
Maksymalna prędkość:41.40 km/h
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:33.00 km i 1h 56m
Więcej statystyk
  • dystans 11.47 km
  • czas 00:39
  • średnio 17.65 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Piątek, 6 maja 2016 · dodano: 06.05.2016 | Komentarze 0

Czerwończyk żarek (Lycaena phlaeas)















Czerwończy żarek?




czerwończyk żarek.









Kolejny



I jeszcze jeden, nieco sterany życiem




























Również sterany czerwończyk żarek
































czerwończyk żarek






























  • dystans 18.09 km
  • 9.20 km terenu
  • czas 01:19
  • średnio 13.74 km/h
  • rekord 22.20 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Do lasu po biedronkę

Czwartek, 5 maja 2016 · dodano: 08.05.2016 | Komentarze 0

A w lesie na drodze stanęła nam przeszkoda terenowa o wilgotności 100%. Ja poszedłem sprawdzić, czy bokiem da się ją sforsować w miarę na sucho, ale lavince znudziło się czekać i trzymać rower z Kluską, a była w sandałkach, to sforsowała przeszkodę wpław.



Klusce tak się spodobało, że lavinka musiała jeszcze dwa razy forsować.. Kluska chciała dwadzieścia (bo do tylu umie liczyć), ale udało się jakoś ruszyć dalej.





W międzyczasie zajechaliśmy pod etap skrzynki biedronkowej... próbowałem Klusce wytłumaczyć, że w niej jest naisane gdzie jest skrzynka finałowa, ale Kluska wzięła etap ze sobą, żeby nas zaprowadził. A tam chciała nas wysłać byśmy szukali skrzynka:
- Mama, tatuś siuka skalb.



Ale w końcu udało się ją namówić by poszła z nami. A potem już sama wyciągała spod pniaka, sama otworzyła, powyjmowała i obejrzała fanty, a potem zapakowała wszystko z powrotem i...




wzięła skrzynkę pod pachę, by zapakować lavince do sakwy, aby zawieźć do domu i pokazać babci. No cóż, trzeba będzie potem odwieźć skrzynkę na miejsce.




I znów forsowanie strumyczka.




Polanka piknikowa i popas



Leżakowanie



A teraz idziemy do domku







- Oj, czeremcha jest za daleko, nie sięgam.



- To wy sobie idźcie, a ja zostaję.



Mini laboratorium geologiczne - robimy rudę darniową. Sypiemy do foremek ziemi, dolewamy wodę z rozpuszczonymi związkami żelaza (z zażelazionego strumyka)...



Odstawiamy na pół roku i czekamy aż się wytrąci






Pora pograć w jakąś piłkę





Przerwa na kawę




  • dystans 12.82 km
  • czas 00:36
  • średnio 21.37 km/h
  • rekord 30.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Środa, 4 maja 2016 · dodano: 06.05.2016 | Komentarze 0

Czerwończyk uroczek (Lycaena tityrus)

To chyba czerwończyk uroczek (samiczka)















Zdjęcie od góry niestety niewyraźne, ale widać mniej więcej jak wyglądała.




























To może być czerwończyk uroczek (samiczka), ale po tym jednym zdjęciu trudno na 100% powiedzieć.











skrzydełka po prawej trochę pogięte







czerwończyk uroczek! A konkretnie ten oto samczyk.








Do w miarę pewnej identyfikacji modraszkowatych zazwyczaj potrzebne są zdjęcia zarówno wierzchu jak i spodu skrzydełek, przy czym dotyczy to zarówno modraszków jak i czerwończyków. Przy czym nie zawsze to wystarczy (zwłaszcza u modraszków).

Spód skrzydełka żółtawy, ale na zdjęciach mi nie wyszedł, bo nim zdążyłem zrobić zdjęcie, motylek je trochę rozkładał i ustawiał się do słońca tak, ze spód był w cieniu i prześwietlone skrzydełko wyglądało na szare. Ale ja widziałem jaki był mniej więcej kolor, a układ plamek jest w miarę wyraźny (te plamki były rozstrzygające w identyfikacji).





























Mniej pewne


























pokolenie letnie -samiec, czy samiczka?






Chyba samiczka




A to raczej samiec











Czerwończyk uroczek -samiec











Czhyba czerwończyk uroczek samiczka (zdjęcia nie udało się zrobić, ale zdążyłem rzucić okiem na wnętrze skrzydełek).




Samiczka












  • dystans 4.28 km
  • czas 00:17
  • średnio 15.11 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Po Klu na dworzec

Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 07.05.2016 | Komentarze 0




  • dystans 118.74 km
  • 6.50 km terenu
  • czas 06:48
  • średnio 17.46 km/h
  • rekord 35.50 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Kolejka grójecka, S-Ł i burza

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 06.05.2016 | Komentarze 3

Myk na wschód na Tarczyn... szlakiem narciarskim



A oto i stacja Tarczyn kolejki grójeckiej





Kawałek jedziemy wzdłuż kolejki... mostek na Tarczynce




I dalej...




Do wiadukto eSeŁki nad kolejką grójecką



Zaraz skręcamy na S-Ł i dojeżdżamy do przystanku Gąski





Tam nie jedziemy



Wracamy na kolejkę grójecką - stacja Pawłowice-Kopana, niestety niedawno spaliło się poddasze





Znów skok w bok, tym razem do bazy rakietowej

















Wracamy z powrotem do kolejki grójeckiej, do mojego ulubionego mostku na Jeziorce... gdzie właściwie jest półtora mostku





No i pora wracać... niestety niedługo zaczęło padać, trochę przeczekaliśmy, trochę nas zlało, ale do Osuchowa przestało padać. Tam się przebraliśmy w suche rzeczy, ale za Mszczonowem wpadliśmy w kolejną chmurę i znów nas przemoczyło i w deszczu dojechaliśmy aż do domu.
Kategoria >100, mazowieckie


  • dystans 111.25 km
  • 11.50 km terenu
  • czas 06:28
  • średnio 17.20 km/h
  • rekord 41.40 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Cmentarz na wzgórzu, widły Rawki i różne różności

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 05.05.2016 | Komentarze 11

rana na dworzec, żeby podjechać do Skierniewic... najpierw podjechał Dart, a potem dopiero nasz Impuls



A w drugą stronę myknął jeszcze podwójny Flirt 3 ŁKA



Załadowaliśmy się do środka, ale z wieszaków (mimo że niskie poziome) nie skorzystaliśmy, bo obciążone rowery się gibią po podniesieniu koła. Ten pod oknem może nawet nie bardzo, bo się opiera o ściane, ale ten przy przejściu owszem.



- Jesteś rowerem?
- Tak, jestem rowerem.



A to nasz Impuls na stacji docelowej (z chorągiewką pierwszomajową i pokrowcem na sprzęg), oraz Regio do Łodzi (w tej roli EN57)




Kamienno-ceglana kaplica cmentarna w Żelaznej... a dlaczego nie z rudy darniowej? ;-)



Prusy... eee Wschodnie? Książęce? Nie, raczej Południowe.





Rypiemy na wzgórze przez Las Pruski




Na górze farma wiatrowa, ale nie z powodu turbin się tu wtarabaniliśmy






Naszym celem są te krzaki po lewej.




A w nich cmentarz z I wojny. Zachowane są tabliczki czterech niemieckich oficerów (w tym jednego generała), poległych 26 października 1914, kiedy to wojska niemieckie wycofujące się spod Warszawy broniły się na tych wzgórzach.











Mieliśmy wrócić i pojechać na Głuchów, ale ponieważ droga malowniczo biegła wzgórzami dalej, to postanowiliśmy podążyć za nią na Białynin... przez to więcej zdjęć wiatraków.







Białynin - cmentarz i kaplica cmentarna





I kościół





Jedziemy w kierunku kolejki rogowskiej (zbudowanej przez Niemców jako dojazd do frontu w lutym-marcu 1915), mijamy wioskę o wiele mówiącej nazwie Od Kolejki... tyle że obecnie administracyjnie jest to Białynin Południowy, szkoda. Zastanawiamy się, czy aby nie zahaczyć o przysiółek Spirytus, ale tam też pewnie żadnej tabliczki nie uświadczylibyśmy... więc odpuszczamy.





Ta wieża kościelna z prawej u góry, to kościół w Jeżowie... widzieliśmy go już z cmentarza na wzgórzu




Kapliczka w Kochanowie obłożona w środku i na zewnątrzkamieniem polnym... nie byłoby to nic dziwnego, gdyby nie to, że drobnym. Całkiem ciekawie to wygląda.




Rawka... otóż w pobliżu źródeł Rawka rozdziela się na Rawkę lewą i prawą, a ta lewa jeszcze na lewą-lewą i prawą-lewą. Znaleźliśmy tablicę informacyjną, na której Rawkę prawą nazywają Rawką Rewicką (od wsi Rewica w rejonie źródliskowym), Rawkę prawą-lewą nazywają Rawką Turobowicką (od wsi Turobowice), a Rawki lewej-lewej nie wspominają wcale... dlatego ja ją nazwałem Rawką Wierzchową (od wsi Wierzchy).

Z huannem kiedyś nazwaliśmy je Rawką Prawidłową, Lewidłową... i tej trzeciej najkrótszej nie nazwaliśmy wcale (niech będzie że Wierzchowa) link

Na początek przekraczamy Rawkę Lewidłową między Kochanowem, a Jankowicami.






Dwór w Jankowicach (Kolonii) i brama... terakotowa (przynajmniej zdobienia).




Staw na Rawce Prawidłowej w Jankowicach Starych i młynek tamże... z huannem w czasie wspomnianej wycieczki, po odwiedzeniu któregoś młyna z kolei rzuciliśmy pomysł założenia bloga "Jestem sobie małym młynem na Rawce" (to było niedługo po powstaniu bloga "Jestem sobie żółtą koparką").






Rawka Prawidłowa i młyn w Woli Łokotowskiej





A za młynem jest...



Rawka Lewidłowa pod Mościskami



- Daleko jeszcze?
- Pół kilometra...no góra jeden.



Rawka Lewidłowa i młyn w Górze






Pod Jeżowem przy kolejce wąskotorowej jest wzgórze Szpitalna Góra... a że tam teraz jest żwirownia, to niedługo będzie Szpitalny Dół. Ciekawe czy ta nazwa jest z czasów I wojny, kolejka w końcu służyła do transportu na front i z frontu pod Rawą, to tutaj przy kolejce mógł być jakiś szpital polowy. Ale historia Jeżowa sięga co najmniej XII wieku, więc możliwe że nazwa jest starsza.



Wjeżdżamy do Jeżowa, osada ta uzyskała prawa miejskie w XIV wieku i utraciła kilka lat po Powstaniu Styczniowym.



Kościół cmentarny z XVII wieku







Podjeżdżamy do głównego kościoła... ta biała kaplica, to był pierwszy, romański kościół wybudowany już w XII wieku, ale w XVI gruntownie przebudowany na gotycki. Na początku XX wieku częściowo rozebrany pod budowę nowego, neogotyckiego kościoła, a jego resztka, to obecnie kaplica kościoła.















Na jednej z tablic trafiamy na opis szlaków (powiększenie opisu tutaj), min Szlak Łaknienia (w sam raz dla huanna)



Cmentarz wojenny z 1939... a właściwie to II wojny, bo spoczywają tutaj także partyzanci, granatowi policjanci, żołnierz radziecki.  To kolejny bardzo malowniczy cmentarz na stoku niewielkiego wzgórza, z menelskimi ławeczkami idealnymi na rozwałkę.

Pierwotnie była tu prawosławna kaplica-mauzoleum generała wojsk rosyjskich Konstantego Rozwadowskiego wiki (obecnie kaplica cmentarna), ale w 1923 roku ich szczątki eksmitowano na cmentarz parafialny (chyba za antyzasługi generała dla kraju). Rozwadowski znalazł się tutaj, bo dostał majątek w Mikulinie  (zdaje się że skonfiskowany ), a teren tego cmentarza należał wówczas do folwarku.

Historia tego miejsca jest szczegółowo opisana tutaj.



(powiększenie tutaj)










Krzyż z lufy armatniej



I jeszcze działo przed cmentarzem.... ta skrzynka służy dzieciakom jako schowek na szyszki(obok jest plac zabaw, a naprzeciwko szkoła). Swoją drogą ciekawe na co to było pierwotnie? Na instrukcje obsługi armaty? Na zimne pyfko dla obsługi?




W końcu udało się wyjechać z Jeżowa



Przy drodze do Słupi na mapach topograficznych  jest zaznaczony cmentarz... ale teraz jest w tym miejscu tylko zaorane pole (to był cmentarz żołnierzy Wehrmachtu poległych w 1939 - powstał równolegle do cmentarza żołnierzy polskich w Jeżowie).. A na tym polu z tyłu jest też zaznaczona jakaś mogiła przy ukośnej drodze polnej. Tyle że obecnie tej drogi już nie ma, bo została zaorana (mogiły też).



Witamy





Kościół w Słupi








Zdaje się, że za sfotografowanie tej Maryjki dostaliśmy po sto dni odpustu... co to w sumie znaczy? Że możemy przez sto dni grzeszyć i nie liczy nam się w rejestr?



Jedziemy dalej




Na Lipce (choć dopiero maj) na Wesele Boryny





Taka impreza, prosto z wesela Boryny pojechaliśmy na jego pogrzeb.




A skoro już byliśmy na cmentarzu - kwatera z II wojny, i jej część z września 1939




A na cmentarzu po drugiej stronie ulicy - kaplica cmentarna (która to już dzisiaj?)




Po drodze jeszcze kopiec Kościuszki




I skok w bok do domku Reymonta





Za Lipcami



Rozwałka pod Płyćwią, idealne miejsce trainspottingowe na górce... zbliżający sie pociąg ogłasza dzyndzająca sygnalizacja na pobliskim przejeździe.




Stąd przysprontowaliśmy do Skierniewic na pociąg za godzinę... bo następny za dwie godziny. Zdążyliśmy ze sporym zapasem. lavinka wsiadła w pociąg, a ja jeszcze porobiłem zdjęcia pozostałym pociągom i pojechałem sam do Żyrka







Kategoria >100, łódzkie