teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 111039.45 km z czego 15935.65 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 19.28 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 01:29
  • średnio 13.00 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Kluską na egzamin

Poniedziałek, 14 czerwca 2021 · dodano: 19.06.2021 | Komentarze 7

Ponieważ z Kluską przeszliśmy na edukację domową, mamy spokój ze szkołą (np. nie musimy jej holować na ósmą!) i tylko musimy na koniec roku zdać egzamin. W starszych klasach będzie więcej egzaminów, ale to dopiero przed nami.

Na szczęście egzamin był przed tymi @#%&*$ upałami, owszem dzień być ciepły, ale nie skwarny... po południu na słońcu było gorąco, ale człowiek się nie gotował momentalnie. Nie była to temperatura optymalna, ale jeszcze znośna.

Zmodernizowanym kiblem jedziemy do przystanku Parzniew (podobną drogę mamy ze stacji Pruszków, ale musimy się przebić przez miasto, a tak omijamy centrum obrzeżami).



Trasa Parzniew - Pruszków - Nowa Wieś - granicą Granicy - Komorów

Jedziemy "po żyrardowsku", czyli z Kluską na bagażniku (stwierdziliśmy że tak będzie nam najwygodniej). Oczywiście nie tylko w Żyrku tak się wozi dzieci, tylko w ogóle w małych miejscowościach, ale jakoś tak właśnie zaczęliśmy mówić i tak już zostało.

Wjazd do tunelu śmierci.



WuKaDka



20 metrów kota w Nowej Wsi.

I właśnie w Nowej Wsi w pobliżu tego znaku (ul. Różana), a wcześniej na ulicy Wspólnej minął nas samochód robićy zdjęcia do Street View. Doczytaliśmy się na samochodzie, że to Apple Maps (nawet nie wiedziałem że są takie mapy, ale też się nie zdziwiłem). Następnego dnia lavinka z Kluską widziały ten sam (albo taki sam) samochód w Żyrardowie.

Zapisuję tutaj na jakich ulicach nas minął, bo potem nie będziemy pamiętać by to sprawdzić... już kiedyś mnie minął jakiś taki samochód na jakiejś uliczce i nie pamiętałem gdzie mam się szukać. Ale raz mnie minął (w 2012) i zapamiętałem, nawet zdążyłem mu zrobić zdjęcia (o tu jest).



Po egzaminie jedziemy do Brwinowa się odstresować. Mapka bitwy w 1939 przy wejściu do parku (powiększenie mapki po kliknięciu w fotkę)





Park był ostatnio przebudowywany, toteż była okazja go sobie obejrzeć.



Przy placu zabaw dla maluchów przybyły sieci



Rzeźba... okazuje się że zrobił ją ten sam koleś, co np. rzeźby na Ochocie, a który mieszka pod Mszczonowem i nieraz obok jego domu przejeżdżaliśmy.



Początkowo myślałem, że to bobry, ale po bliższym przyjrzeniu się, okazało się że niedźwiedzie.



A w tym drzewie była kiedyś skrzynka lavinki, ale potem zginęła, a później drzewo się złamało. Dobrze że przetrwało w takiej formie.



Głównym celem wizyty w brwinowskim parku było odwiedzenie ogrodu botanicznego, który został otwarty 2,5 miesiąca temu. Powiększenie mapki po kliknięciu w fotkę, a tu - legenda.





Rośliny są oznaczone w ten sposób... hmmm, w domu sprawdziłem że jakiś dziwny ten ślaz, albo nie tej roślinki dotyczy tabliczka, albo po prostu jest przekwitnięty.



Tak, czy inaczej powąchać się nie dało.



Tutaj zakątek dla małych dzieci, od którego zaczęliśmy



Jest tu między innymi klatka meteor z meteokurkiem




Owady - pscółka, chyba biedronka i coś co jednogłośnie uznaliśmy za żuczka.





Urządzenie do robienia wirów




Są też drewniane rzeźby, ale chyba onnego autorstwa, w każdym razie mucha na pewno, bo miała inny podpis



Poza tym owoce - bez problemu można było rozpoznać żołądź, bukowy orzeszek, kasztan, czy strączek groszku






Z szyszkami trudniejsza sprawa, ale pierwsza raczej sosnowa, a druga chyba chmielowa




Gorzej z tym, to chyba miało być jabłuszko?



I eee... jakiś orzeszek w przekroju. Może być laskowy, ale równie dobrze żołądź bez czapeczki.



Można się przymierzyć jak ciężkie jest życie wiewiórki z "Epoki lodowcowej"



Poza tym są rzeźby wiklinowe - sarny




I jakiś ptak



Jest tam całe mnóstwo tablic edukacyjnych - po pierwsze na blatach stołów



Po drugie stojących, ale z elementami obrotowymi



Warto patrzeć pod nogi, bo niektóre alejki są takie



Ścieżka sensoryczna, czyli tzw. ścieżka bosych stóp, gdzie można pochodzić boso po różnych nawierzchniach



Archeologiczna piaskownica... w zasadzie powinna być paleontologiczna, sądząc po tym co można wykopać. Przetestować, czy to rzeczywiście sprawia radość dzieciakom, czy nie nie mogliśmy, bo Kluska jest już na to za duża.




Jeszcze postój w jednym z bardziej zacienionych i zabluszczonych zakątków parku



Wyjeżdżając z parku zauważyliśmy jeszcze taki oto kwietnik.



No i na dworzec, w pociąg i do domu.





Komentarze
lavinka
| 21:25 poniedziałek, 21 czerwca 2021 | linkuj No to właśnie każdy się cieszy, że już nie musi, dlatego po wielu miesiącach dumania postanowiliśmy choć części "tego rodzaju" wspomnień jej oszczędzić.
huann
| 18:26 poniedziałek, 21 czerwca 2021 | linkuj Strasznie to skomplikowane. Kiedyś po prostu chodziło się do szkoły (którą się mniej lub bardziej nienawidziło) - i dostawało oceny z prac domowych, klasówek i kartkówek, potem była wyciągana średnia na półrocze i na koniec roku i generalnie tyle.
Tak, czy inaczej - dobrze, że nie muszę już mieć z tym wszystkim nic do czynienia :)
lavinka
| 11:53 poniedziałek, 21 czerwca 2021 | linkuj @Huann: Egzamin z podstawy programowej, generalnie formalność, bo nie da się nie zdać (chyba że rodzic chce, by dziecko powtarzało klasę), ocena opisowa. Do trzeciej klasy jest zintegrowane+angielski, takie tam sprawdzenie czytaniopisania i matmy, czy ogólnej wiedzy o cyfrach arabskich, rzymskich, datach itp. Od nowego roku zmieniamy szkołę, bo chcemy egzaminy zdalne zdać wcześniej niż w czerwcu. Chciałabym do końca zimy, ale to wyjdzie w praniu. W Polsce w edukacji domowej zdaje się egzaminy w zależności od klasy, zerówka jest bez, 1-3 opisówka, od 4 klasy zaczynają się przedmioty, ale bez plastyki, muzyki, zpt i wfu, więc jest dużo mniej materiału niż w zwykłej szkole. Zwłaszcza w starszych klasach robi to różnicę. W każdym razie nie ma to nic wspólnego ze "zdalnym nauczaniem". Dziecko nie ma kontaktu ze szkołą, co najwyżej konsultacje z nauczycielem online/na żywo w zależności od potrzeb. Część szkół przyjaznych edukacji domowej organizuje warsztaty, jakieś wycieczki itp. My z tego nie korzystamy, ale mamy tu w Żyrku mikrospołeczność ED, więc Kluska ma więcej znajomych z edukacji domowej niż z normalnej. ;)
huann
| 21:15 niedziela, 20 czerwca 2021 | linkuj A z czego egzamin i jak poszło?
Marecki
| 09:46 niedziela, 20 czerwca 2021 | linkuj Świetny park..
meteor2017
| 08:52 niedziela, 20 czerwca 2021 | linkuj @Trollking - Taaa, za moich czasów też nie było. Te ptaki to z gatunku "co autor miał na myśli" ;-)
Trollking
| 18:29 sobota, 19 czerwca 2021 | linkuj Super ten park. Szkoda, że za moich czasów takich nie było.

Te ptaki to chyba żurawie. Z naciskiem na "chyba" :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa razpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]