teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 105.00 km
  • 20.00 km terenu
  • czas 06:00
  • średnio 17.50 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Na grzyby x2

Poniedziałek, 25 lipca 2016 · dodano: 01.08.2016 | Komentarze 12

x1

Zanim zebraliśmy  jakiegoś sensownego grzyba, na ściółce znaleźliśmy taką obrączkę... to obrączka gołębia, prawdopodobnie pocztowego. MZ6 to kod Klubu Żyrardów, obok jest rok (20)10. Podobno pod gniazdami drapieżników można takich obrączek znaleźć więcej. Są strony na których można zgłaszać znalezione obrączki, czy martwe ptaki - inna dla dzikich, a inna dla gołębi hodowlanych (przy czym tutaj głównie chodzi o zgłoszenie gołębia, który się przyplątał komuś do gołębnika ;-)).



Jedno z okazałych mrowisk w okolicy




Wykopaliska na które natrafiliśmy po drodze





O, są i podgrzybki




Ponieważ pełno tam mrówek, trzeba było szybko zbierać (podgrzybki i zajączki), a dopiero potem z dala od mrowisk  sprawdzać czy nie są robaczywe.



Zajączki okopowe... w okopie również pełno mrówek - technika była następujące - szybki wypad do okopu, kosimy ile się da nie zatrzymując się, po czym powrót do strefy z małą ilością mrówek (tam nie było takiego miejsca, by mrówek nie było wcale), zrzut urobku na ściółkę, otrzepanie się z mrówek i powrót do okopu po następną porcję.

Niestety ponad połowa zajączków była robaczywa, nawet te malutkie.









Jedziemy dalej, po drodze kosimy parę przydrożnych zajączków, podgrzybków, a nawet prawdziwków.



A potem znajdujemy kanie - ja jedną grupę w lasku, a lavinka drugą na drodze kilkanaście metrów dalej.








Zbieram rozwinięte, resztę zostawiam na potem, dla porównania kapelusz muchomora czerwieniejącego (chyba, bo dokładnie go nie identyfikowałem).



Ja tylko na chwilę poszedłem w krzaki poszukać cmentarza... i tam napadło mnie stado zajączków i podgrzybków.




To jeszcze przekrój przez tęgoskór (nie mogłem się powstrzymać) i takie coś




Dziś tyle, mniej niż ostatnio, ale też mniej czasu poświęciłem na właściwe grzybobranie.



x2

Jeszcze człowiek dobrze z miasta nie wyjedzie, a już go zajączki napadają



I stada muchomorów










I takie cuś,,, chyba gołąbek udający podgrzybka



Żniwa już ruszyły



Zajączki okopowe... praktycznie w 100% robaczywe, to już spośród przydrożnych mozna było jakieś zebrać, choć odsetek robaczywych był bardzo wysoki. Potem jednak z tymi małymi zajączkami dałem sobie spokój i przestałem zbierać (no chyba że akurat wlazłem na jakiegoś młodziutkiego)...




A to dlatego, że przerzuciłem się na prawdziwki. Po drodze kilka zgarnąłem, a potem sporo znalazłem w rejonie jednego z okopów.










W tymże okopie było też parę prawdziwków i zajączków... w jednym miejscu na odcinku 2m rosły kolejno - prawdziwek, zajączek i podgrzybek.



Hmmm, a to co?



Potem pojechałem po kanie... minąłem po drodze wykopaliska, gdzie pracowała grupa archeologów, ale nie zatrzymywałem się żeby mi w czasie przerwy nie zgarnęli kań (albo kto inny). Na szczęście były, ładnie rozwinęły się od wczoraj.










oto one - średniac kapelusza 8-18cm



Miałem zajrzeć do archeologów, ale na rozdrożu zauważyłem rosnącego na środku drogi prawdziwka. Skręciłem w boczną drogę, a tam kolejny i jeszcze obok trzy mniejsze na drodze. Na zdjęciu poniżej w kadrze są cztery borowiki w trawie (widać jednego).



Połaziłem po okolicznych krzakach i w ten sposób podwoiłem,a  może i potroiłem ilość zebranych borowików.







W tej miejscówce było tyle... większość miała robaczywe ogonki, ale zwykle po odkrojeniu, kapelusz był ok.



A jak robiłem zdjęcie tego podgrzybka, podszedł do mnie jeden z archeologów - Maciek (byłem już blisko wykopków), bo jak zobaczył że robię zdjęcia roślin, to myślał że też prowadzę jakąś pracę naukową.



Okazało się, ze robią dziś model 3D, a więc najpierw oczyszczają wykop, a potem robią kilkaset zdjęć by komputer mógł to złożyć w model. Akurat Maciek czekał aż zajdzie słońce i znikną kontrasty, to opowiedział mi co i jak.

Tutaj jest wykop na głównej pozycji rosyjskiej - ten rów "do nas", to rów do pozycji wysuniętych. Te dołkito być może jakiś sysstem odwodnienia okopu.




Oto i rów do pozycji wysuniętych.



A oto i stanowisko czołowe.




Między nim, a stanowiskami niemieckimi - 60m ziemi niczyjej.



Zajączki z wykopalisk (niestety robaczywe)



A to pozycje czołowe niemiecki. Główna pozycja była z tyłu, ale nie były teraz na niej prowadzone wykopki.




Ruszam dalej - malinki haps! (żeby mnie huann nie uprzedził)



Tylko się nie władować w jakiś deszcz.



Podsumowując - znów bardzo udany zbiór, znów musiałem obgotowywać w największym garze, dziś jeszcze więcej borowików, podgrzybki i tylko trochę zajączków.

A smażone kanie w postaci "koltletów" po prostu pycha!





Komentarze
meteor2017
| 20:08 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj Wystarczająco mnie szczypał język w czasach gdy zbierałem surojadki... a potem i tak wujek kazał wyrzucić drugą połowę. Wystarczy mi lizania co ładniejszych goryczaków.
meteor2017
| 20:06 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj E niekoniecznie, ale czasem mogę wrzucić jakąś fotkę :-)
Gość wariag | 19:48 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj Ja niewinny, to inni wymyślili taką nazwę ;)
Rozumiem że od teraz będziesz zbierał gołąbki ?
meteor2017
| 19:41 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj Winny? To może jeszcze piwny, spirytusowy i denaturatowy, hę?
Gość wariag | 18:35 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj A to jeszcze lepiej - ja je piekłem na angielce ale że potem nie chciało mi się zapalać specjalnie pod blachą piekłem je na elepśtryce :)
Tak mi się zdaje że pod nazwą chlebowy mieścił się i ten kunowy i ten wyborny, a może nawet winny.
meteor2017
| 17:54 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj Ani elekstrycznej, ani indukcyjnej, tylko z żywym ogniem.
meteor2017
| 17:52 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj To teraz pytanie czy tu gołąbek kunowy?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gołąbek_kunowy
http://nagrzyby.pl/atlas/110
http://www.grzybland.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1591&Itemid=102

gołąbek wyborny?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gołąbek_wyborny
http://nagrzyby.pl/atlas/108
http://www.grzybland.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=814&Itemid=102

A może inny?

I przypomniało mi się, że na gołąbki mówili się u nas surojadki.
Gość wariag | 17:35 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj No to na mur chlebowy. Te większe z rozwiniętymi kapeluszami można jeść jak kanie, w panierce. Można też (jeżeli macie elepśtryczną kuchenkę) przypiekać na niej kapelusiki gołąbków wsypując troszkę soli do nich.
meteor2017
| 17:25 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj Żadnej falbanki muchomorowej nie było ;-)
Gość wariag | 09:48 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj Aha ... no to jeśli na korzeniu ma jakiejś "falbanki" znalazłeś gołąbka chlebowego.
meteor2017
| 08:32 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj Te ciapki, to resztki ziemi :-)
Gość wariag | 08:26 wtorek, 2 sierpnia 2016 | linkuj @gołąbek - wygląda na chlebowego tylko te ciapki na kapeluszu dają mi do myślenia, hmm.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dykow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]