teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 109102.90 km z czego 15619.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 76.29 km
  • 43.50 km terenu
  • czas 05:07
  • średnio 14.91 km/h
  • rekord 30.50 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Uff jak gorąco!

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 09.06.2014 | Komentarze 22

Dziś mieliśmy plany żeby wpaść z Kluską do Wwy na przejazd z okazji Święta Cyklicznego... potem wyszla opcja żeby znów odwiedzić huanna i może ruszyć na Bełchatów. Ale zrobił się upal, który pokrzyżował wszystkie plany.

Chcieliśmy jak najwcześniej wyjechać, ale zanim ja wstałem, zanim wstałem lavinkę, zanim się zebraliśmy, to była 10:30... już było gorąco. Ale jakoś dojechaliśmy za Radziwiłłów i w las, od skrzynki do skrzynki sprawdzając jak się mają i dokonując serwisu.

Pierwsza rozwałka pod grodziskiem Ruda.



Druga rozwałka przy ruinach toru MTB




Jar Rokita




Trzecia rozwałka (główna) z kawą mrożoną, kanapkami... między cmentarzem a jarem





Nadal gorąco, ale cienie już dłuższe...  jedziemy dalej



Czwarta rozwałka przy leśnych mogiłach



Ale ogólnie, to całkiem malowniczo





Piąta rozwałka przy jeziorku ppoż... ale tu nie mam fotki, zamiast tego grzybki (czubajek już całkiem sporo w lesie... wysyp? Ale są też inne)




Po drodze mijamy ośrodek w Budah Grabskich, a tam tłumy ludzi, sporo rowerzystów w jednakowych kamizelkach... a to znowu XI Prezydencki Rajd Rodzinny, ten sam co rok temu minęliśmy.

Piąta rozwałka nad Korabiewką




Jedziemy dalej, pod cmentarzem Joachimów-Mogiły plakat informujący o tym co się w okolicy dzieje z okazji stulecia I wojny światowej...



W lesie robi się całkiem przyjemnie, ale jak wyjeżdżamy na nasłoneczniony fragment to nadal zdrowo grzeje... Z lasu wyjeżdżamy po 20ej i już na polach też jest miły chłodek, ale przejazd przez zabudowaną wieś, czy wjazd do Żyrka (po 21ej) to powrót do upału.

Jak na warunki temperaturowe, to naprawdę spory dystans wykręciliśmy, a aż 57% terenu



Komentarze
Gość wariag | 07:47 czwartek, 12 czerwca 2014 | linkuj Z tego tak ale nie tym :)
meteor2017
| 21:17 środa, 11 czerwca 2014 | linkuj Ale z tego pewnie nie strzelaliście ;-)
link
Gość wariag | 07:23 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj A oprócz SKOT-ów było jeszcze 2 pułku kilka BRDM-ów
http://pl.wikipedia.org/wiki/BRDM-2
meteor2017
| 20:36 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj SKOT:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Skot

Tak sobie czytam i jednak nie do końca... mały czołg porucznika grubera, to samochód pancerny, a SKOT to transporter opancerzony (znaczy służy do transportu wojska, choć jest w wersji uzbrojonej)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Samochód_pancerny
https://pl.wikipedia.org/wiki/Transporter_opancerzony
lavinka
| 20:20 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Czy Scott to był typ czołgu, którym poruszał się porucznik Gruber? A nie, sprawdziłam, zanim się wygłupiłam - Gruber jeździł tym: http://pl.wikipedia.org/wiki/Leichter_Panzerspähwagen Pytanie czy Scott był do tego podobny. Wyguglałam i troszeczkę, choć moim zdaniem bardziej przypominał amfibię.
Gość wariag | 19:52 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Rak był bardzo niecelnym pistoletem toteż chyba tylko raz z niego strzelaliśmy. Za moich czasów Raki mieli wycofać, ale w końcu dano je na wyposażenie kompaniom logistycznym (kierowcom, łącznościowcom, zaopatrzeniowcom i komu tam jeszcze nie pomnę) i czołgistom. No a ponieważ wyżej wym. wojacy nie mieli strzelań (albo b. rzadko) więc problem się sam rozwiązał:) Najcelniejsza oczywiście była snajperka SWD (ale z niej się strzelało "od wielkiego dzwonu") i kbk AKM (z kolbą drewnianą).
meteor2017
| 19:41 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Tak kojarzyłem, że coś wspominałeś że u was była z czołgami bida...

RAK - a toto kojarzę z "Tytusa", tam dostał wystruganego drewnianego raka z dedykacją, a ja za bardzo nie wiedziałem w którą stronę to ma niby strzelać ;-)
Gość wariag | 19:27 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj A co do czołgów to u nas była kompletna mizeria w tym temacie - tylko "kaczki" (T-34) miał na stanie dumnie zwany Batalion Czołgów (a w istocie zaledwie kompania albo i mniej).
Gość wariag | 19:19 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj @Meteor - wymieniam: broń długa - RKMD, PK, Rgppanc-2, SWD, kbk AKM (z granatami nasadkowymi i bez), kbk AK. Broń krótka - Rak, TT. Raz mieliśmy strzelanie z działa plot kal 23 mm. No i uczono nas jeździć SKOT-ami z miernym skutkiem. Po staranowaniu przez mnie i kilku innych jeszcze kolegów brzóz na poligonie w Orzyszu z nauką jazdy SKOT-ami dali sobie siana :)
Aha, zapomniałem jeszcze o tym :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Carl_Gustaf
meteor2017
| 19:04 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj A z czego tam jeszcze strzelaliście? Z tego
http://meteor2017.blogspot.com/2014/05/pt-91-twardy.html
przed modernizacją pewnie nie?

Zresztą fotka robiona na strzelnicy innej jednostki waszej dywizji, pod Rembertowem i Wesołą :-)
Gość wariag | 18:46 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj @Meteor - takie cuś ino bez tych pomarańczowych ozdupek '''')

@Lavinka - na drużynę przypadał jeden RKMD. A ponieważ u nas przyjęto zasadę, że musimy umieć strzelać z wszystkich typów broni więc każdy z elewów na zajęciach musiał wypuścić seryjkę kilkunastu ślepaków z Włodkowej broni. Po takiej operacji nie tylko lufa była zawalona prochowym świństwem, ale i zamki oraz inne duperele się "zapiekły". Na szczęście trepy u nas były wygodne paniska i rzadko ruszali dupska na Zwierzyniec. A z kolei kaprale z poboru w większości nie egzekwowali tego gorliwie bo przecież kiedyś sami byli elewami ... choć niestety były niechlubne wyjątki.
lavinka
| 18:28 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj To ja poproszę po polsku. Co to znaczy przestrzelała?
meteor2017
| 18:15 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj RKMD... takie cuś? link
Gość wariag | 18:04 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj @Lavinka - sprawka była ryzykowna (bo trepy mogły się czepiać) ale warta świeczki. Jednemu z kolegów cała drużyna (tj 10 chłopa) przestrzelała RKMD ślepakami (bo trepy były w pobliżu) i biedaczyna nie mógł się doczyścić karabinu. Robił to na raty i nie zdążył do kolejnego przeglądu broni przez dowódcę kompanii. Ten zrobił chryję i chciał Włodka oddać "pod prokuratora wojskowego" :( Na szczęście do tego nie doszło i skończyło się na 5 (chyba?) dniach ancla pod kasztanami.
meteor2017
| 17:16 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj @wariag - leśnictwo może nie, ale nadleśnictwo może i tak :-)

@lavinka - tutaj bardziej z I, bo w II zbyt intensywne walki nie były toczone... a w czasie I było ponad pół roku ostrzału artyleryjskiego non stop,
lavinka
| 16:20 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj No ja myślę, że jeśli niewypały, to prędzej z II wojny niż z I. A o Waszych sprawkach to nawet nie podejrzewałam. Muszę powiedzieć Klusce, żeby nie kopała za głęboko ;)
Gość wariag | 15:56 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Dlatego też zapytałem znawców przedmiotu bo ten opis trącił mi "wołoszańszczyzną" trochę ;) A tekst jest jak najbardziej aktualny i znajduje się w książce, której fragmenty Wam przesłałem (bitwa pod Huminem).
Nie sądzę ażeby leśnictwo Skierniewice wymagało jakiegoś szczególnego rozminowywania. Mogą za to znaleźć sporo "ślepaków" bo często zamiast z nich strzelać zakopywaliśmy je w ziemi. Niesamowicie brudziły lufę i puknęło się trochę dla świętego spokoju a reszty dyskretnie się pozbywano :)
meteor2017
| 15:31 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj A z ciekawostek, to w ostatnich latach trwa w łódzkiem akcja rozminowywania lasów i terenów powojskowych... coś czytałem też o leśnictwie Skierniewice, ale tu prace chyba jeszcze nie trwały. Za to geokeszerzy pisali że trwają prace miedzy Lodzią a Koluszkami przy skrzynce lavinki :-)
meteor2017
| 15:29 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Też sądzę że trochę podkoloryzowali :-) Chyba że piszą o okresie 50 lat temu, albo w międzywojniu. Żelastwa tam na pewno w ziemi sporo, bo przez pół roku trwał ostrzał i może coś czasem wyorają... więcej jednak chyba kolesie z wykrywaczami wykopią.

Tak prawdę mówiąc, to więcej żelastwa można spotkać w Beskidzie Niskim czy w Bieszczadach... chyba bardziej dlatego że więcej terenów leśnych i do tego trudniej dostępnych. Sam mam skrzynkę schowaną w łusce naboju artyleryjskiego :-)
lavinka
| 15:13 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Chyba ich poniosła wyobraźnia. Wiele widzieliśmy cmentarzy, żadnych kości, chyba że krowy na polu. Możesz im napisać, że wszystkie kości okoliczna ludność odkopała, by zabrać potencjalne kosztowności i zakopała z powrotem. Co do niewybuchów - raczej wątpię. Patrz: ludzie z wykrywaczami metali. Nawet łuskę ciężko znaleźć, a co dopiero coś większego.
Gość wariag | 14:49 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj W nowo wydanej ruskiej knidze "Wielka Wojna. 100 lat" wyczytałem, że w okolicach Bolimowa jest jakaś strefa ochronna. Tam ponoć są pochowane ofiary ataku gazowego a także leżą w ziemi niewybuchy "pocisków chemicznych". A każdego przedwiośnia po ustąpieniu śniegu z ziemi wyłaniają się ludzkie kości. W oryginale brzmi to tak : Каждую весну, когда сходит снег, здесь из земли вымываются человеческие останки... Проржавевшие химические снаряды не дают похоронить их достойно. Слишком опасно вести раскопки в этих местах. Поэтому-то этот район вдоль реки Равки не обжит и объявлен заповедной зоной."
lavinka
| 13:34 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Jakaś taka niewyraźna byłam przez cały dzień. ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ruchy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]